Jeśli pozwolicie, Drodzy Gospodarze, to miałbym życzenie raz w tygodniu (np. co środę) opublikować kolejny odcinek z całości podzielonej na 7 części.
Nazwałem ten temat Eden w wehikule czasu, ponieważ pozwoliłem sobie na analizę wersetów Pisma Świętego z perspektywy obserwatora tych wydarzeń, których one dotyczą i je opisują...
Wspomniane części całego opracowania noszą tytuły:
- Od prześladowcy do naśladowcy
- Jedna narodowość, dwie postawy
- Witajcie Ateny!
- Bóg nieznany na ołtarzu zabobonu
- Wszechobecność nieobecna
- Jesteśmy z rodu Boga
- Greckie veto!
Nie przedłużając, zaczynam... Tegoroczny czas letnich podróży już dawno minął (chyba że ktoś mieszka na półkuli południowej i pakuje walizki) – lecz nie przeszkodzi mi to w podjęciu szczególnych PODRÓŻY W CZASIE. Możesz obserwować ich przebieg! Pierwsza właśnie się zaczyna...
Zamierzam przenieść się do połowy I w.n.e., aby niczym cień chodzić za pewnym człowiekiem urodzonym w Tarsie, którego życiorys poznajemy m.in. w napisanych przez ewangelistę Łukasza Dziejach Apostolskich – sporej części Nowego Testamentu (Łukasz był też lekarzem oraz współpracownikiem bohatera mojej pierwszej podróży w czasie – apostoła Pawła).
Celem tej podróży są Ateny – tam się udaję, aby na ulicach i placach, oraz na Areopagu, obserwować Pawła – co tam robił, gdzie bywał, z kim i o czym rozmawiał...
Wehikuł czasu gotowy! Wsiadam, drzwi zamykam. Klik – pasy zapięte. Silnik pracuje. Zielone światło – ruszam!
Podróż 1. Obserwacja 1.
Od prześladowcy do naśladowcy.
Zanim jednak zacznę się przyglądać apostołowi Pawłowi w Atenach, koniecznie chcę spojrzeć na niego w okresie wcześniejszym, aby wiedzieć, z kim mam do czynienia.
Posłucham, co ten człowiek sam o sobie mówi:
– Jestem Hebrajczykiem urodzonym w Tarsie, w Cylicji, ale wychowałem się tu, w Jerozolimie. Pod okiem Gamaliela uczyłem się dokładnie przestrzegać naszego Prawa. Byłem oddany Bogu całkowicie – tak samo, jak wy dziś.
Prześladowałem chrześcijan: ścigałem, więziłem i zabijałem mężczyzn i kobiety.
Może to poświadczyć arcykapłan i członkowie rady. To od nich otrzymałem listy do Hebrajczyków w Damaszku, gdzie chciałem aresztować tamtejszych chrześcijan i związanych oddać pod sąd w Jerozolimie.
Ale gdy zbliżałem się do Damaszku, w samo południe oślepiła mnie przeraźliwa jasność z nieba.
Padłem na ziemię i usłyszałem głos skierowany do mnie: „Szawle, Szawle! Dlaczego Mnie prześladujesz?”
„Kim jesteś, Panie?” – zapytałem. „Jestem Jezus z Nazaretu, którego prześladujesz” – odpowiedział.
„Teraz wstań. Ukazałem się tobie, bo wybrałem cię na swego sługę i świadka. Będziesz opowiadał o tym, co widziałeś i co jeszcze ci ukażę. Będę cię chronić przed twym własnym narodem i przed poganami, do których cię posyłam.
Otworzysz im oczy, by odwrócili się od ciemności ku światłu, od władzy szatana ku Bogu – by przyjęli uwolnienie z grzechów oraz Boże dziedzictwo wraz ze świętymi, którzy mi ufają”.
(Dzieje Apostolskie 22,3-8; Dz 26,16-18).
Obraz z 1876 roku autorstwa Domenico Morelli - "Conversione di san Paolo"
Zatem mam do czynienia ze starannie wykształconym, energicznym faryzeuszem przekonanym, że należy wszelkimi sposobami zwalczać i wytępić uczniów Jezusa Chrystusa! Oddany z wielką gorliwością temu zadaniu, spotyka osobiście, w trakcie kolejne swej wyprawy Tego, którego prześladuje – Jezusa z Nazaretu – w Jego zmartwychwstałej postaci.
To wydarzenie już na zawsze odmieniło życie Szawła z Tarsu, który od tej pory zwał się Pawłem – i był do końca swoich dni ogromnie gorliwym naśladowcą i głosicielem Mesjasza, czyli Chrystusa z Nazaretu.
To bardzo ciekawe i ważne, że prześladowanie uczniów Jezusa, było zarazem prześladowaniem Jego samego. On się tak mocno utożsamia z nami, ludźmi, których przyszedł zbawić - i dokonał tego! Warto nie tylko w to wierzyć, ale i to głosić, na wzór tego, co czynił wcześniejszy prześladowca, a późnej naśladowca Jezusa Chrystusa.
Na razie widzimy przemianę, jaka zaszła w nim, gdy spotkał żyjącego Zbawcę...
Co było dalej i dlaczego chcę obserwować Pawła w Atenach? O tym w kolejnych doniesieniach z mojej podróży w czasie.
A tę relację zakończą krótką refleksją.
Bywają sytuacje, które wywracają, czasem wręcz dosłownie, czyjeś życie! Przychodzi jakieś przełomowe wydarzenie, i już osoba nie jest dłużej taka sama... Świetnie, gdy taka rewolucja życiowa dotyczy czegoś pozytywnego (np. poznanie miłości życia; narodziny wytęsknionego dziecka; zdobycie wymarzonej pracy itp.); gorzej, gdy następuje kryzys rujnujący życie i doprowadzający do bezdomności, uzależnień czy innych przykrych następstw ze śmiercią włącznie...
A może masz swoje doświadczenie, którym możesz się podzielić? Ja, na mniejszą skalę, ale także zaznałem nawrócenia (skala mniejsza, bo nie prześladowałem nikogo i nie oglądałem wprost Jezusa). Było to już dawno temu, w okolicach 1993 roku. Może kiedyś więcej o tym napiszę...
Bohater mojej podróży w czasie doświadczył ogromnej zmiany, której jednak nigdy nie żałował, o czym świadczą te jego słowa - pisane w pożegnalnym liście: Nie wiem jak Ty, drogi Czytelniku tych słów, ale ja chciałbym u kresu swego życia móc złożyć takie świadectwo wiary, jakie tu jest zacytowane! Tylko dzięki Bogu to jest możliwe - warto o tym myśleć, tego chcieć i tak żyć...
cdn - druga obserwacja będzie nosić tytuł:
"Jedna narodowość, dwie postawy"
Zapraszam
________________________________________
Pytania do refleksji i dyskusji:
➤ 1. Jak myślisz: Co mogło być Jezusową motywacją, że spośród ówczesnych ludzi, wybrał On akurat Szawła z Tarsu, aby objawić mu się i wezwać do realizacji Bożych celów?
Czy Szaweł mógł sprzeciwić się temu wyborowi?
➤ 2. Czemu tak jest, że wciąż w bardzo dużej części świata trwają, a nawet nasilają się prześladowania wyznawców Chrystusa? Skąd tylu współczesnych Szawłów z czasu przed nawróceniem?
Czy możemy jakoś pomóc prześladowanym braciom i siostrom?
➤ 3. Czy chciałbyś mieć możliwość podróżowania w czasie (w dowolną stronę - przeszłość/przyszłość - i w dowolne miejsce)?
Jeśli tak, to gdzie wiodłaby Twoja pierwsza wyprawa - co konkretnie chciałbyś zobaczyć?
➤ 4. Czy w wieczności - do której jesteśmy zaproszeni dzięki życiu, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa - zbawieni będą realnie odczuwać upływ czasu?
Niektórzy mówią, że tam czasu nie będzie - czy mogą mieć rację?