Andej pisze: ↑2020-01-07, 21:00
Chcesz przekonać, że każdy, kto coś komuś daje, wyznaje mu miłość?
Także, gdy daje popalić?
@Andej, na koniec swej wypowiedzi piszesz mi:
"Myślałem, że poważnie traktujesz temat."
No to ja teraz Ci napiszę to samo:
"Myślałem, że poważnie traktujesz temat."
Bo jeśli zwrot "dać popalić" (czyli dokuczyć, działać na szkodę; w złości i właśnie z brakiem miłości), Ty zrównujesz z moim zwrotem, że "Miłość=dawanie", to nie jesteś chyba poważny...
Jak możesz tak w ogóle to sobie zrównywać??! Jestem zadziwiony bardzo!!...
Człowieku, przecież ja pisząc:
"Miłość=dawanie" odniosłem się do J 3,16. A tam pokazano, jakiego rodzaju DAWANIE mam na myśli: takie, że Bóg daje Syna dla naszego zbawienia! Od tego poziomu dawania wychodzę, gdy piszę, że "Miłość=dawanie"...
Rzecz jasna my nie umiemy tak miłować jak Bóg, ale naśladowanie Go w dawaniu, w takim dawaniu, w tego typu dawaniu... to nasz wręcz obowiązek! Nie bez powodu Jezus mówi, że:
- J 15:13 bw "Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich."
Kłaść życie/dać życie za kogoś... - znów wracamy do wyjściowego:
J 3,16: "Bóg bowiem tak bardzo ukochał świat, że dał swego Jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."
Pytasz:
"Chcesz przekonać, że każdy, kto coś komuś daje, wyznaje mu miłość?"
Pomijając Twoje dziwaczne skojarzenie z "dawaniem popalić", to z grubsza tak to widzę!
Przeanalizuj w Mat 25 końcowe wersety - scena sądu przed Bożym tronem... Kogo Jezus chwali? Tych, co innym coś dali! Jedzenie, ubranie, czas, obecność... Czy to nie są przejawy miłości?! Jeśli nie są, to co wobec tego jest miłością?!
Słowa "I love you" wyryte na ławce w parku, gdzie się siedziało z dziewczyną?... A może nic nie dające słowa w rodzaju:
- Jk 2:15-16 bw
(15) Jeśli brat albo siostra nie mają się w co przyodziać i brakuje im powszedniego chleba,
(16) A ktoś z was powiedziałby im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i nasyćcie, a nie dalibyście im tego, czego ciało potrzebuje coż to pomoże?
@Andej, to nie słowa, ale czyny (czyli właśnie dawanie!) świadczą o miłości; dlatego czytamy:
- 1J 3:16-18 bw
(16) Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci.
(17) Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?
(18) Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą.
Widzisz?! Znów J 3,16 w tle się tu pojawia!
Jan pisze o oddawaniu życia za braci... Ale nie zawsze ma to się wyrażać w dosłownym za kogoś umieraniu! On raczej myśli o dawaniu czegoś tym, co są w potrzebie (dając, niejako dajemy cząstkę siebie, a więc niejako życie dajemy...).
Z tego cytatu:
"miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą" warto sobie to zapamiętać, że prawdziwa miłość to czyn, to dawanie... ale w postawie prawdy, szczerości (a nie "dania popalić". Można też dawać z wyrachowania: jak ja dam, to mi dadzą - zysk będę miał, to dam... Nie, nie o takim dawaniu mowa; dlatego ma ono być w prawdzie...).
Zatem nie rób mi zarzutów, że niepoważnie do tematu podszedłem, bo są niesłuszne na wskroś!
To, że nie rozpisałem się na 3 strony, to nie znaczy, że lekceważąco temat traktuje; po prostu podałem samo sedno, że: "miłość=dawanie". Jednym, krótkim zwrotem można to tak ująć; a rozwijanie może zająć więcej niż 3 strony...
Andej pisze: ↑2020-01-07, 21:00
Zrób ankietę, jestem przekonany, że 99,99% uzna, że miłość to więcej niż dawanie. A jeśli dawanie, to trzeba określić czego.
Jak to dobrze, że już na wstępie znasz wyniki ankiety...
No to proszę: załóż ją - zbadaj stopień swego "prorokowania"...
Piszesz: "A jeśli dawanie, to trzeba określić czego." Czego?! No wiadomo, że tego, co dobre! Przecież nie nazwiesz miłością, gdy ktoś coś złego daje komuś, prawda?! (a może jednak nazwiesz, nie wiem...).
Andej pisze: ↑2020-01-07, 21:00
Uznajesz, że miłość nie zawiera żadnych uczuć, żadnego postanowienia, bez postawy życiowej. Po prostu dawanie. Na przykład rozdawanie.
Powiedz mi: Ile greckich słów jest w Nowym Testamencie użytych na opisanie miłości? Jak mi to wyjaśnisz, to wrócę do tego zdania Twego...
Aha, i napisz, co które słowo znaczy? - jaką niesie treść...
Andej pisze: ↑2020-01-07, 21:00
Definicja "Miłość=dawanie" zupełnie do mnie nie przemawia.
A Jan 3,16 przemawia do Ciebie?!
Andej pisze: ↑2020-01-07, 21:00
Czy w miłości nie ma brania?
Aby było skuteczne dawanie, to musi być też skuteczne odbieranie tego, co się daje, czyli branie, przyjmowanie... To logiczne!
Teraz mi się przypomina takie powiedzenie (nie wiem czyje):
"Można dawać bez miłości, ale nie można miłować bez dawania."
Przemyśl to wszystko, co napisałem, a potem wróć...
Dedykuję to świadectwo (dopiero teraz je wyszukałem; nie myśl, że kopiuję czyjeś myśli):
Udanej środy!