Tak, będziesz miał taką odwagę by przeprosić i błagać Boga o miłosierdzie, jeśli będziesz miał wiarę!
Jeśli nawrócisz się i tak mocno wejdzie Ci w krew przepraszanie Boga oraz będziesz miał wiarę w Jego miłosierdzie , ze patrząc na obrzydliwe własne grzechy nie zawahasz się i nie skulisz z bólu i wstydu. To musi wejść w krew, w naturę, być tak silnym przekonaniem, że powstrzymasz chęć ucieczki, która w naturalny sposób się wtedy obudzi.
Bez wiary i praktyki sam odwrócisz się i uciekniesz...
Wiara daje oparcie i siłę i odwagę, której w tym momencie będziesz potrzebował.
Ale wiele osób żyje jakby nic po śmierci nie było... jakby Boga nie było... jakby sami byli bogami i na wszystko ich stać i do wszystkiego są zdolni... to sie nazywa pycha.... naśladują w ten sposób szatana w buncie i nieposłuszeństwie - dlatego skończą jak on.
I to jest logiczne. Po prostu konsekwencja całego życia.
Tak będzie wyglądał wybór piekła i nieba, kiedy staniesz na sądzie po śmierci. Staniemy wobec świętości Boga, wobec prawdy o nas samych i obyśmy mieli wtedy we krwi wybór Boga i komunii z Nim.