Pytanie do teistów

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
apostata

Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-24, 21:28

Nie wierzę w Boga, bogów ani żadne siły nadprzyrodzone . Kiedyś wierzyłem, ale zorientowałem się że nie mam ku temu dobrych powodów. Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
Ps autokorekta w tytule wątku zadziałała. Teistów miało być.
Ostatnio zmieniony 2020-03-24, 22:56 przez apostata, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie do tekstów

Post autor: sądzony » 2020-03-24, 21:30

Pytanie brzmi nie dlaczego, a dla Kogo.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Pytanie do tekstów

Post autor: Dezerter » 2020-03-24, 21:56

apostata pisze: 2020-03-24, 21:28 Nie wierzę w Boga, bogów ani żadne siły nadprzyrodzone . Kiedyś wieszałem (wierzyłem?), ale zorientowałem się że nie mam ku temu dobrych powodów. Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
Do jakich tekstów zadajesz pytanie?
Nie wierzę w Boga, bogów ani żadne siły nadprzyrodzone
A w czarna energię, światy równoległe i teorię strum? , bo ja nie wiem czy wierzyć
Kiedyś wieszałem (wierzyłem?), ale zorientowałem się że nie mam ku temu dobrych powodów.
Ja mam - zostałem uzdrowiony, uwolniony, przemieniony i żyje w wolności, miłości i błogosławieństwie dziecka Bożego - nie zamienił bym tego za nic.
Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
Powodów jest kilka i to bardzo poważne:
- próba obcowania na co dzień z Istotą, która jest najważniejszym Bytem we wszechświecie, pod każdym względem :!:
- obcowanie z Przedwiecznym bez ograniczeń, "twarzą w twarz" w życiu wiecznym
to na początek byś poczuł co tracisz
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-24, 22:54

sądzony pisze: 2020-03-24, 21:30 Pytanie brzmi nie dlaczego, a dla Kogo.
A dla kogo miałbym wierzyć?

Dodano po 21 minutach 3 sekundach:
Dezerter pisze: 2020-03-24, 21:56 Do jakich tekstów zadajesz pytanie?
Przepraszam autokorekta na telefonie. Muszę się bardziej postarać z pisaniem.
Dezerter pisze: 2020-03-24, 21:56 A w czarna energię, światy równoległe i teorię strum? , bo ja nie wiem czy wierzyć
Nie wiem. To ciekawe hipotezy. Może zostaną za naszego życia potwierdzone, może obalone a może się nie dowiemy. Jest sporo rzeczy, zwłaszcza w kosmologii których nie rozumiemy ale to że religia daje jakieś odpowiedzi nie znaczy że daje dobre.
Dezerter pisze: 2020-03-24, 21:56 Ja mam - zostałem uzdrowiony, uwolniony, przemieniony i żyje w wolności, miłości i błogosławieństwie dziecka Bożego - nie zamienił bym tego za nic.
Ok Ty miałeś takie dostarczenie. Ja nie miałem.
Nie wiem czy Twoje było nadprzyrodzone. Dlaczego tak sądzisz?
Dezerter pisze: 2020-03-24, 21:56 Powodów jest kilka i to bardzo poważne:
- próba obcowania na co dzień z Istotą, która jest najważniejszym Bytem we wszechświecie, pod każdym względem :!:
- obcowanie z Przedwiecznym bez ograniczeń, "twarzą w twarz" w życiu wiecznym
to na początek byś poczuł co tracisz
Ok gdyby taki byt istniał i gdyby życie wieczne miało istnieć to jak dotąd mnie dał mi powodów żebym w niego wierzył. Różni ludzie twierdzą że takie powodu mają, ale ich relacje mnie nie przekonują i są wzajemnie sprzeczne. Uważam że jeśli tak byt istnieje to nie zależy mu na kontakcie z ludźmi i jest mu obojętne czy wierzymy czy nie.
Ostatnio zmieniony 2020-03-24, 22:56 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Dezerter » 2020-03-24, 23:29

Od końca zaczynając
Nie masz pewności - zgoda, rozumiem
ale na jednej szali kładziesz niesamowite życie i życie wieczne a na tej drugiej co, że to przeważą? :-\ :?:

Że nadprzyrodzone, to nie mam wątpliwości, bo doświadczyłem na własnej skórze
Próbowałem rzucić plenie, wielokrotnie i desperacko - byłem bez szans, bo ja lubiłem palić B-)
próbowałem nawet hipnozy ;) - nic nie dało a wystarczyła modlitwa wstawiennicza i jak ręką odjął - nie miałem syndromu odstawienia, nie przeszkadzał mi dym jak inni palili, nie przytyłem - po prostu uwolnienie :!:
Jest na to dowód - możesz poczytać - zwróć uwagę na daty
Założyłem ten wątek (podlinkowany), by zagrać na nosie ortodoksyjnym i konserwatywnym chrześcijanom, którzy potępiali hipnozę, parapsychologię i wszystkie tego typu rzeczy jako pochodzące od szatana. Chciałem pokazać, że pójdę do hipnotyzera, on mi pomoże i nic złego duchowo mi się nie stanie. Bóg zagrał mi na nosie i pociągnął ku sobie, okazując swą moc i charakter że nawet takich Dezerterów jak ja potrafi przytulić po ojcowsku.
http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.p ... pic=152249
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-24, 23:49

Dezerter pisze: 2020-03-24, 23:29 Od końca zaczynając
Nie masz pewności - zgoda, rozumiem
ale na jednej szali kładziesz niesamowite życie i życie wieczne a na tej drugiej co, że to przeważą? :-\ :?:
Proponujesz mi zakład Pascala?
Dezerter pisze: 2020-03-24, 23:29 Że nadprzyrodzone, to nie mam wątpliwości, bo doświadczyłem na własnej skórze
Próbowałem rzucić plenie, wielokrotnie i desperacko - byłem bez szans, bo ja lubiłem palić B-)
próbowałem nawet hipnozy ;) - nic nie dało a wystarczyła modlitwa wstawiennicza i jak ręką odjął - nie miałem syndromu odstawienia, nie przeszkadzał mi dym jak inni palili, nie przytyłem - po prostu uwolnienie :!:
Jest na to dowód - możesz poczytać - zwróć uwagę na daty
Założyłem ten wątek (podlinkowany), by zagrać na nosie ortodoksyjnym i konserwatywnym chrześcijanom, którzy potępiali hipnozę, parapsychologię i wszystkie tego typu rzeczy jako pochodzące od szatana. Chciałem pokazać, że pójdę do hipnotyzera, on mi pomoże i nic złego duchowo mi się nie stanie. Bóg zagrał mi na nosie i pociągnął ku sobie, okazując swą moc i charakter że nawet takich Dezerterów jak ja potrafi przytulić po ojcowsku.
http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.p ... pic=152249
Rzuciłeś palenie. Są ludzie którzy wierzą że to Allach im pomógł. Są tacy którym pomogła hipnoza. Innym pomogło placebo. A mój kolega ateista rzucił sam z siebie i też nie miał negatywnych skutków. Czy wierzysz że to też był cud?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Andej » 2020-03-25, 07:20

apostata pisze: 2020-03-24, 21:28 Nie wierzę w Boga, bogów ani żadne siły nadprzyrodzone . Kiedyś wierzyłem, ale zorientowałem się że nie mam ku temu dobrych powodów. Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
Ps autokorekta w tytule wątku zadziałała. Teistów miało być.
Mam podobnie. Nie wierzę w Wielki Wybuch. Mam wątpliwości dotyczące istnienie rozumu. Nie wierzę w to, że ktoś nie wierzy.
Każdy wierzy. Każdy ma Boga lub bożka. Wierzy mu, składa daniny. Ale "racjonalnie" usiłuje sobie wmówić, że jego wiara, to niewiara. A wiara w niewiarę, to też wiara.

Dlaczego masz zacząć wierzyć Bogu? Tego nie wiem. Nie ma przymusu. Nie musisz. Wybór należy do Ciebie. Kiedyś uwierzysz i tak. Nie uciekniesz.
W istnienie szatana też nie wierzysz? Ale wierzysz mu w to, że Boga nie ma? Czy nie ma w tym sprzeczności?

Człowiek stojący nad przepaścią może nie wierzyć w prawo ciążenia. Może nie wierzyć w żadne prawa fizyczne. Ale wystarczy, że zrobi krok do przodu, to się z nimi zetknie. Niezależnie od wiary, czy niewiary. Nie kreujesz Boga. Twoja niewiara niczemu nie zaprzecza. Niczego nie kreuje. Jest jeno blokadą, którą sam siebie ograniczasz. Bóg dał do tego prawo. Nikt nie zmusi do wiary. Nawet stojąc na przejeździe możesz nie wierzyć w istnienie pędzącego pociągu. W pewnym momencie poczujesz, że nie się myliłeś. I będziesz miał wiele czasu (czas jest relatywny, w takim zdarzeniu człowiek ma wystarczająco dużo czasu, aby przeanalizować całe swoje życie i je ocenić), aby przeanalizować swoją niewiarę i jej skutki.

A propos czasu: Nie wierzę w czas.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: sądzony » 2020-03-25, 09:56

apostata pisze: 2020-03-24, 22:54
sądzony pisze: 2020-03-24, 21:30 Pytanie brzmi nie dlaczego, a dla Kogo.
A dla kogo miałbym wierzyć?
Dla wszystkich, których w jakikolwiek sposób dotykasz.
Dla tych, którzy Cię doświadczają.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-25, 10:19

Andej pisze: 2020-03-25, 07:20 Mam podobnie. Nie wierzę w Wielki Wybuch.
Nie musisz. A wierzysz że cały obserwowalny wszechświat się rozszerza? Dla mnie teoria wielkiego wybuchu jest prawdopodobna, ale w kosmologii ciężko o definitywne rozstrzygnięcia. Czy Ty masz takie?
Andej pisze: 2020-03-25, 07:20 Mam wątpliwości dotyczące istnienie rozumu. Nie wierzę w to, że ktoś nie wierzy.
Każdy wierzy. Każdy ma Boga lub bożka. Wierzy mu, składa daniny. Ale "racjonalnie" usiłuje sobie wmówić, że jego wiara, to niewiara. A wiara w niewiarę, to też wiara.
Możesz objaśnić? Myślę że problemem jest tu znaczenie słowa "wiarą". Może lepszym słowem byłoby "przekonanie" jak angielskie belief zamiast faith.
Każdy ma jakieś przekonania ale nie każdy wierzy bez dowodów i wierzy że ta wiara się nie zmieni. Ja mam przekonania i wiem że mogą one być błędne. Jestem gotów je zmienić w obliczu dowodów. A Ty?
Andej pisze: 2020-03-25, 07:20 Dlaczego masz zacząć wierzyć Bogu? Tego nie wiem. Nie ma przymusu. Nie musisz. Wybór należy do Ciebie. Kiedyś uwierzysz i tak. Nie uciekniesz.
W istnienie szatana też nie wierzysz? Ale wierzysz mu w to, że Boga nie ma? Czy nie ma w tym sprzeczności?
Nie mam przekonania że istnieje Szatan. Jeśli się kiedyś że mną skontaktuje to w niego uwierzę. Nie znaczy to że zacząłbym go czcić, ale nabrałbym przekonania że istnieje i jednocześnie byłbym bardziej skłonny uwierzyć w istnienie innych sił nadprzyrodzonych. Nie wierzę szatanowi bo do tego musiałbym najpierw więzić że on istnieje.

Andej pisze: 2020-03-25, 07:20 Człowiek stojący nad przepaścią może nie wierzyć w prawo ciążenia. Może nie wierzyć w żadne prawa fizyczne. Ale wystarczy, że zrobi krok do przodu, to się z nimi zetknie. Niezależnie od wiary, czy niewiary. Nie kreujesz Boga. Twoja niewiara niczemu nie zaprzecza. Niczego nie kreuje. Jest jeno blokadą, którą sam siebie ograniczasz. Bóg dał do tego prawo. Nikt nie zmusi do wiary. Nawet stojąc na przejeździe możesz nie wierzyć w istnienie pędzącego pociągu. W pewnym momencie poczujesz, że nie się myliłeś. I będziesz miał wiele czasu (czas jest relatywny, w takim zdarzeniu człowiek ma wystarczająco dużo czasu, aby przeanalizować całe swoje życie i je ocenić), aby przeanalizować swoją niewiarę i jej skutki.
Jakie są konsekwencje braku wiary?
Andej pisze: 2020-03-25, 07:20 A propos czasu: Nie wierzę w czas.
Może i słusznie bo jest to spójne z wiarą we wszechmocnego, wszechwiedzącego, ponadczasowego Boga. W jego umyśle wszystko się już wydażyło i nie możemy podjąć żadnej decyzji bo i tak będzie jak on zdecydował. Nie ma wolnej woli.

Dodano po 13 minutach 23 sekundach:
sądzony pisze: 2020-03-25, 09:56
apostata pisze: 2020-03-24, 22:54
sądzony pisze: 2020-03-24, 21:30 Pytanie brzmi nie dlaczego, a dla Kogo.
A dla kogo miałbym wierzyć?
Dla wszystkich, których w jakikolwiek sposób dotykasz.
Dla tych, którzy Cię doświadczają.
Jakie znaczenie dla innych ludzi ma to czy ja wierzę czy nie?

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1598
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 633 times
Kontakt:

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Tek de Cart » 2020-03-25, 10:44

A wierzysz w to że istniejesz? ;) Może jesteś tylko programem komputerowym? Albo mózgiem w matriksie? Udowodnij mi że istniejesz bo co będę z 'nikim' gadał...
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: sądzony » 2020-03-25, 11:01

apostata pisze: 2020-03-25, 10:19
sądzony pisze: 2020-03-24, 21:30 Dla wszystkich, których w jakikolwiek sposób dotykasz.
Dla tych, którzy Cię doświadczają.
Jakie znaczenie dla innych ludzi ma to czy ja wierzę czy nie?
Nie piszę o Tobie, a o Innych.
Jeżeli uważasz, że nie obchodzisz Innych, to może zastanów się czy Inni Cię obchodzą (czy mają dla Ciebie znaczenie).
Wiara "daje" przede wszystkim bliskość z Każdym, a dalej i ze Wszystkim.
Jeżeli nie chcesz dawać ciepła, relacji, miłości, bliskości, a co za tym idzie
nie chcesz (boisz się) ich otrzymywać,
jeżeli chcesz bardziej umierać niźli żyć
cierpieć niż radować się
odpychać niż przytulać
istnieć niż Być
drżeć niż być w (s)pokoju

to nie potrzebujesz Wiary.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Andej » 2020-03-25, 11:20

apostata pisze: 2020-03-25, 10:19 ... A wierzysz że cały obserwowalny wszechświat się rozszerza? Dla mnie teoria wielkiego wybuchu jest prawdopodobna, ale w kosmologii ciężko o definitywne rozstrzygnięcia. ...
Nie wierzę. Ani nie zaprzeczam. Jest mi to całkowicie obojętne. Poza moją percepcją i zainteresowaniem.
apostata pisze: 2020-03-25, 10:19 ... nie każdy wierzy bez dowodów i wierzy że ta wiara się nie zmieni. Ja mam przekonania i wiem że mogą one być błędne. Jestem gotów je zmienić w obliczu dowodów. ...
Bez wiary nie byłoby nauk. Matematyka by nie istniała. I jesteś przekonany, że nie wierzysz w istnienie punktu? Czy są jakieś dowody na istnienie pojęć podstawowych w nauce? Ktoś powiedział: Cogito ergo sum. Wierzysz? Udowodnił? Udowodnisz?
Wierzę w to co widzę, czuję, doznaję, rozumiem. Wierzę w przyczynę tego co widzę, czuję, doznaję, rozumiem.
apostata pisze: 2020-03-25, 10:19 ... Jakie są konsekwencje braku wiary?...
O tym się dowiesz uderzając w dno przepaści. Niewiara nie zmienia rzeczywistości.
apostata pisze: 2020-03-25, 10:19 ...W jego umyśle wszystko się już wydażyło i nie możemy podjąć żadnej decyzji bo i tak będzie jak on zdecydował. Nie ma wolnej woli. ...
Nie wydarzyło się. Bóg nie jest w czasie. A jeśli jest, to jednakowo jest w tym co było, jest i będzie. Bóg jest milion lat temu, Bóg jest teraz, Bóg jest za milion lat (jeśli przyszłość sięga tak daleko). Bóg jest ponad czasem.
apostata pisze: 2020-03-25, 10:19 ...Jakie znaczenie dla innych ludzi ma to czy ja wierzę czy nie?
Duże. To jest tworzeniem społeczności. Więzi społecznych. Reguluje to Dekalog i przykazanie miłości. Im mniej różnic, tym łatwiej kochać bliźniego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-25, 12:21

Tek de Cart pisze: 2020-03-25, 10:44 A wierzysz w to że istniejesz? ;) Może jesteś tylko programem komputerowym? Albo mózgiem w matriksie? Udowodnij mi że istniejesz bo co będę z 'nikim' gadał...
Jest taka możliwość. Ale też nie ma dowodów żeby tak było. Jeśli żyjemy w matriksie to nie mamy jak tego sprawdzić. W zasadzie nie wiele to zmienia. Równie dobrze Bóg mógł stworzyć tylko Ciebie a cała reszta ludzkości to tylko bezmyślne projekcje wystawiające Cię na próbę. Nie wiesz tego.

Dodano po 2 minutach 16 sekundach:
sądzony pisze: 2020-03-25, 11:01
Nie piszę o Tobie, a o Innych.
Jeżeli uważasz, że nie obchodzisz Innych, to może zastanów się czy Inni Cię obchodzą (czy mają dla Ciebie znaczenie).
Wiara "daje" przede wszystkim bliskość z Każdym, a dalej i ze Wszystkim.
Jeżeli nie chcesz dawać ciepła, relacji, miłości, bliskości, a co za tym idzie
nie chcesz (boisz się) ich otrzymywać,
jeżeli chcesz bardziej umierać niźli żyć
cierpieć niż radować się
odpychać niż przytulać
istnieć niż Być
drżeć niż być w (s)pokoju

to nie potrzebujesz Wiary.
Uważasz że nie można być dobrym człowiekiem jeśli się nie wierzy w Twojego Boga? Jestem ciepłym człowiekiem i uwielbiam się przytulać:)
Ostatnio zmieniony 2020-03-25, 20:48 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-03-25, 12:30

jeśli się nie wierzy w Twojego bogaTo także Twój Bóg.
I "Boga" jeśli łaska.

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-25, 12:35

Andej pisze: 2020-03-25, 11:20 Nie wierzę. Ani nie zaprzeczam. Jest mi to całkowicie obojętne. Poza moją percepcją i zainteresowaniem.
No widzisz. A ode mnie jako ateisty co chwilę ktoś wymaga żebym tłumaczył im zaganiania kosmologiczne.
Bez wiary nie byłoby nauk. Matematyka by nie istniała. I jesteś przekonany, że nie wierzysz w istnienie punktu? Czy są jakieś dowody na istnienie pojęć podstawowych w nauce? Ktoś powiedział: Cogito ergo sum. Wierzysz? Udowodnił? Udowodnisz?

Wierzę w to co widzę, czuję, doznaję, rozumiem. Wierzę w przyczynę tego co widzę, czuję, doznaję, rozumiem.
Dowodem na istnienie pojęć matematycznych jest ich definicja. To pojęcia abstrakcyjne. Jeśli uznamy że punkt to jest punkt to tak będzie. Jeśli ktoś uzna że definicja punktu to koło o promieniu 1 mm a obecną definicję przypisze słowu " kropka" a wszyscy inni się zgodzą to tak właśnie będzie.


O tym się dowiesz uderzając w dno przepaści. Niewiara nie zmienia rzeczywistości.
Co to znaczy dno przepaści? Piekło?
Nie wydarzyło się. Bóg nie jest w czasie. A jeśli jest, to jednakowo jest w tym co było, jest i będzie. Bóg jest milion lat temu, Bóg jest teraz, Bóg jest za milion lat (jeśli przyszłość sięga tak daleko). Bóg jest ponad czasem.
To właśnie miałem na myśli. Jeśli Bóg jest ponad czasem to wolna wola nie istnieje.
Duże. To jest tworzeniem społeczności. Więzi społecznych. Reguluje to Dekalog i przykazanie miłości. Im mniej różnic, tym łatwiej kochać bliźniego.
Nie uważam żeby wiara była do tego niezbędna. Co więcej, nie opierając się na wierze tylko na rozumie społeczeństwo może podważyć Dekalog i napisać coś lepszego. Np deklarację praw człowieka.

Dodano po 2 minutach 40 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2020-03-25, 12:30 jeśli się nie wierzy w Twojego bogaTo także Twój Bóg.
I "Boga" jeśli łaska.
Posty "Twojego boga" miałem na myśli jednego z możliwych bogów więc z małej. Zauważ że pisząc o Bogu Biblii pisze z dużej.
Przecież Twój bóg nie jest jedyną dostępną opcją.
Ostatnio zmieniony 2020-03-25, 12:42 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”