Pytanie do teistów

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: sądzony » 2020-03-25, 14:21

apostata pisze: 2020-03-25, 12:21 Uważasz że nie można być dobrym człowiekiem jeśli się nie wierzy w Twojego boga? Jestem ciepłym człowiekiem i uwielbiam się przytulać:)
Ja nie mam Boga, to raczej On ma mnie.
Ja w Niego wierzę. Wierzę, że mnie kocha.
Kocha mnie taką miłością, która pozwala Mu kochać przeze mnie Innych.
Ja jestem (staram się być, a może chciałbym) w zasadzie jedynie pustym pojemnikiem wypełnionym Jego miłością.

Oczywiści można być dobrym człowiekiem nie wierząc w Boga.
Można być dobrym człowiekiem nie wierząc w żadnego Boga.
Tylko uważam, że jest to dużo trudniejsze.

I pytanie czy chcesz być dobry czy Zbawiony.

Nie wątpię. Większość dzieci też tak ma. :)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Andej » 2020-03-25, 14:56

Wymaganie tłumaczenie nie kreuje rzeczywistości. Jest to ino tłumaczenie tego, w co się wierzy.

Definicja nie jest dowodem. Jest określeniem przymiotów.

Wolna wola ma się nijak do tego, że Bóg jest ponad czasem. Po prostu Bóg, będąc ponad czasem, wie, jakie decyzje podejmiesz i jakie tego skutki będą. Założenie, że nie istnieje wolna wola jest zaprzeczeniem istnienia Boga, w którego wierzymy (chrześcijanie).

W naszej cywilizacji wszelkie normy społeczne są w jakimś stopniu oparte o Dekalog. Można wymyślać nowe dekalogi, jak na przykład tacy geniusze jak Wałęsa. Wszelkie deklaracje praw człowieka są przykładem starozakonnego prawa rozbudowanego do 613.

Dla wszystkich monoteistów Bóg jest jeden. Nie ma innych, skoro jest jeden. Nie wiem, czy pojęcia z New Age można ujmować określenie tym.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-25, 18:51

sądzony pisze: 2020-03-25, 14:21 Ja nie mam Boga, to raczej On ma mnie.
Ja w Niego wierzę. Wierzę, że mnie kocha.
Kocha mnie taką miłością, która pozwala Mu kochać przeze mnie Innych.
Ja jestem (staram się być, a może chciałbym) w zasadzie jedynie pustym pojemnikiem wypełnionym Jego miłością.

Oczywiści można być dobrym człowiekiem nie wierząc w Boga.
Można być dobrym człowiekiem nie wierząc w żadnego Boga.
Tylko uważam, że jest to dużo trudniejsze.

I pytanie czy chcesz być dobry czy Zbawiony.

Nie wątpię. Większość dzieci też tak ma. :)
Skąd czerpiesz widzę o Bogu?

Od czego miałbym być zbawiony? Nie uważam żeby mi coś zagrażało

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: sądzony » 2020-03-25, 19:13

1. Wiedzę, doświadczenie Boga czerpię (kolejność ma znaczenie, choć nie rygorystycznie):
a) z własnego życia,
b) ze spotkania, obcowania, rozmów z którzy moim zdaniem mają z Nim relację,
c) z Ewangelii,
d) z książek,
e) z psychologii (psychologia głębi), psychiatria, psychoterapia,
f) z kazań, rekolekcji, wypowiedzi, dyskusji udostępnianych w sieci (gł. G. Ryś, A. Szustak, Pawlukiewicz, Kaczkowski, Badeni),
g) z modlitwy (gł. kontemplacja),
h) z Biblii,
i) z forum,
j) z mojej relacji z żoną,
k) z mojej relacji z córką,
l) z tradycji chrześcijańskiej,
m) z wychowania w wierze,
n) ze swojego grzechu.

2. Od czegoś możesz być wybawiony?
Zbawiony oznacza (dla mnie) połączony z Bogiem. Możesz to czytać wybawiony od siebie, zjednoczony z Wszystkością z Bogiem.

3. Fakt, że nie czujesz zagrożenia sam w sobie jest zagrożeniem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-25, 20:29

Andej pisze: 2020-03-25, 14:56 Wolna wola ma się nijak do tego, że Bóg jest ponad czasem. Po prostu Bóg, będąc ponad czasem, wie, jakie decyzje podejmiesz i jakie tego skutki będą. Założenie, że nie istnieje wolna wola jest zaprzeczeniem istnienia Boga, w którego wierzymy (chrześcijanie).
Jeśli Bóg jest wszechwiedzący wszechmocny i ponadczasowy to mamy pełen determinizm. W momencie stwarzania świata Bóg widział:
1. Że będzie grzech pierworodny (cokolwiek to znaczy)
2. Że będzie potop (jeśli traktujesz to dosłownie)
3. Że ludzie będą dalej grzeszyć i to dokładnie wiedział kto i jak
4. Że będzie skladał samego sobie w ofierze na krzyżu.
5. Że jakie ludzie będą się do niego modlić i widział jak na te modlitwy odpowie
6. jak zachowa się Hiob
7. Że będę ateistą. Że suma moich uwarunkowan genetycznych, wychowania, rozmów które odbyłem i książek które przeczytałem pchnie mnie do takiego stanu psychicznego w jakim teraz jestem
8. Widział których ludzi wyśle do piekła.
9. zna położenie każdego atomu we wszechświecie i stan każdej cząstki elementarnej.
Gdyby stworzył początkowe warunki odrobinę inaczej świat wyglądałby zupełnie inaczej i on dokładnie wiedział jak a stworzył go tak jak stworzył. Oznacza to że nie ma wolnej woli jest tylko ciąg przyczynowo-skutkowy decyzji Boga sprzed miliardów lat lub sprzed tysięcy lat w zależności od tego w jaka wersję stworzenia wierzysz.
Andej pisze: 2020-03-25, 14:56 W naszej cywilizacji wszelkie normy społeczne są w jakimś stopniu oparte o Dekalog. Można wymyślać nowe dekalogi, jak na przykład tacy geniusze jak Wałęsa. Wszelkie deklaracje praw człowieka są przykładem starozakonnego prawa rozbudowanego do 613.
1. Jak się to ma do wolności religijnej którą mamy teraz? Wiara w innych bogów jest dozwolona i jest to podstawowe prawo człowieka.
(2.) Tego o obrazach to nawet katolicy nie uznają. Nie jest prawnie zabronione.
2. To z braniem imienia nadaremno też się nikt nie przyjmuje. Nie jest to prawnie zabronione.
3. Z dniem świętym też już nie kamienujecie za zbieranie patyków. Praca nie jest zabroniona. Nie ma przymusu uczestnictwa w żadnych obrzędach. Ponadto chrześcijanie zmienili sobie dzień święty.
4. Czcij ojca i matkę swoją - do pewnego stopnia obowiązuje w każdej kulturze i nawet u zwierząt. Ale nie jest to czczenie bezwarunkowe. Co z rodzicami którzy boją albo molestują? W czasach Dekalogu nieposłuszne dzieci można było kamienować. Dzisiaj prawo się zmieniło.
5. Nie zabijaj - obowiązuje dalej podobnie jak w każdej kulturze. U Izraelitów tu chyba powinna być jakaś gwiazdka i małym drukiem dodane *chyba że Jahwe ci kazał.
6. Cudzołożenie nie jest zakazane prawnie.
7. Kradzież jest zabroniona podobnie jak w prawie każdej kulturze.
8. Mówienie fałszywego świadectwa w sądzie jest dalej zakazane. Nie sprawdzałem ale myślę że w Chinach też.
9. Porządanie nie jest zabronione. W ogóle dziwne byłoby karanie za przestępstwo popełnione w myślach. Porządanie jest tym co napędza współczesna gospodarkę. Osobiście uważam że konsumpcjonizm nie jest dobry ale z pewnością współczesny system prawny nie opiera się na tym przykazaniu.
10. To w zasadzie środkowa część 9. Żona jest tu wymieniana jako własność pomiędzy domem a niewolnikami i bydłem.

Podsumowując dzisiejsze normy społeczne pokrywają się z czterema przykazaniami z których trzy są oczywiste dla każdego człowieka.

W Dekalogu zabrakło natomiast:
- zakazu pedofilii
- zakazu wielożeństwa
- zakazu niewolnictwa w tym brania sobie niewolnic seksualnych
- zakazu bicia dzieci
- zakazu znęcania się nad zwierzętami.
- nakazu traktowania ludzi równo niezależnie od pochodzenia, religii, płci, wieku, orientacji seksualnej itd.
- wolność słowa.
Są to wszytko prawa na których opiera się nasza cywilizacja a w czasie spania Dekalogu izraelici ich nie przestrzegali.

Dodano po 6 minutach 7 sekundach:
sądzony pisze: 2020-03-25, 19:13 1. Wiedzę, doświadczenie Boga czerpię (kolejność ma znaczenie, choć nie rygorystycznie):
a) z własnego życia,
b) ze spotkania, obcowania, rozmów z którzy moim zdaniem mają z Nim relację,
c) z Ewangelii,
d) z książek,
e) z psychologii (psychologia głębi), psychiatria, psychoterapia,
f) z kazań, rekolekcji, wypowiedzi, dyskusji udostępnianych w sieci (gł. G. Ryś, A. Szustak, Pawlukiewicz, Kaczkowski, Badeni),
g) z modlitwy (gł. kontemplacja),
h) z Biblii,
i) z forum,
j) z mojej relacji z żoną,
k) z mojej relacji z córką,
l) z tradycji chrześcijańskiej,
m) z wychowania w wierze,
n) ze swojego grzechu.

2. Od czegoś możesz być wybawiony?
Zbawiony oznacza (dla mnie) połączony z Bogiem. Możesz to czytać wybawiony od siebie, zjednoczony z Wszystkością z Bogiem.

3. Fakt, że nie czujesz zagrożenia sam w sobie jest zagrożeniem.
1. Przeczytałeś Biblię?
2. Kiedyś mi zależało na relacji z Bogiem ale uznałem że ta relacja jest jedno strona i ja zerwałem. Od tamtej pory (wcześniak też nie) Bóg nie dzwonił, nie pisał nie pojawiał się. Do nikogo znajomego też nie dzwonił. Mam wrażenie że jeśli istnieje to się ukrywa.
3. Co mi grozi? Już w kilku wątkach chyba pisałem i nikt nie chce mi odpowiedzieć;)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: sądzony » 2020-03-25, 20:35

1. Nie. Nie przeczytałem. Ale jej nie można przeczytać. Czytanie Biblii nie ma końca.
2. Do mnie dzwoni regularnie i się nie ukrywa, jest wszędzie.
3. Jedyne co ci grozi to Ty sam. Jeśli jesteś siebie pewien, to już nic.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-26, 07:45

sądzony pisze: 2020-03-25, 20:35 1. Nie. Nie przeczytałem. Ale jej nie można przeczytać. Czytanie Biblii nie ma końca.
2. Do mnie dzwoni regularnie i się nie ukrywa, jest wszędzie.
3. Jedyne co ci grozi to Ty sam. Jeśli jesteś siebie pewien, to już nic.
1. Zdecydowanie polecam czytać. Nie jest łatwo przebrnąć ale warto próbować.
2. Mógłbyś nagrać i udostępnić?
3. Spoko. Na razie radzę sobie z samym sobą.


A wracając do pierwotnego pytania:
Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
Na razie w zasadzie tylko dowiedziałem się że powinienem wierzyć dla innych ale dobrym można być bez wiary więc ten powód mogę pominąć. Jakieś inne propozycje?
Ostatnio zmieniony 2020-03-26, 07:50 przez apostata, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Andej » 2020-03-26, 08:23

apostata pisze: 2020-03-25, 20:29 ...
Determinizm. Mieszasz różne pojecie.
To że wiedział, nie oznacza determinizmu tylko wiedzę. Śmiesznym jest twierdzenie, że potop został spowodowany wolną wolą człowieka.
Czy to, że wiem o tym, że niedługo wytoczysz kolejne zarzuty wobec wiary jest dowodem na to, że Twoje zachowanie jest zdeterminowane przeze mnie? To, że wiem, że jabłko spadnie na ziemię nie oznacza tego, że to ja przyczyniłem się do istnienie ciążenia. Rozumujesz analogicznie jak daltonista pouczający o kolorach. Pewnych spraw nie da się przekazać werbalnie.

Bóg nikogo nie wysyła do piekła. Wprost przeciwnie.

Ciąg przyczynowo skutkowy jest i cały czas kreowany jest decyzjami ludzkiej woli. W mniejszym lub większym zakresie. A rzeczywistość jes taka jaka jest niezależnie od tego czy w nią wierzysz, czy nie.

Masz rację tęskniąc do idealnego prawa ściśle opartego na Dekalogu. Rzeczywiście obserwujemy zjawisko prawa cywilnego, które wyrosło na Dekalogi, ale coraz bardziej od niego odchodzi. Słusznie ubolewasz nad upadkiem obyczajów. I wyczuwam nutkę zachwytu nad szariatem.
Jednak ograniczasz prawo, do prawa cywilnego. A istnieje prawo też prawo kanoniczne, które dla mnie ma duże znaczenie.
Wśród zarzutów mieszasz dwie kategorię. Istnienie prawa cywilnego z faktem, że są ludzie, którzy prawa nie przestrzegają? To tak, jakbyś podważał sensowność Kodeksu Drogowego na podstawie tego, że nie przestrzegasz rygorystycznie ograniczeń prędkości.

Do zarzutów wobec Dekalogu dodam, że brak z nim zakazu kanibalizmu, przechodzenia na czerwonym świetle ... No i co z tego?
Odczytanie zachęty do dyskryminacji jest zupełnym odlotem. Jak też nakaz wzgl. zakaz cenzury. Wybacz, że to napiszę, ale ta wyliczanka zarzutów wobec Dekalogu świadczy o totalnej ignorancji.

Dziękuję za ten wspaniały opis czerpania wiedzy o Bogu. Od razu przypomniała mi się anegdotka o ślepcach poznających słonia. Toczka w toczkę. Co nie znaczy, że każdy tryb postępowania, jeśli prowadzony uczciwie i rzetelnie musi doprowadzić do prawdziwych wniosków. Czasem dopiero w momencie zetknięcia się z betonową ścianą.

Czytać Biblię trzeba umieć. Najpierw trzeba poznać tych, którym bezpośrednio była głoszona, na długo przez jej spisaniem. Poznać ich życie, mentalność, zasady, prawa społeczne, obyczaje ...

Ta relacja jednostronna to dokładnie tak, jak teza głoszona przez głuchego, że dźwięki nie istnieją. To, że nie potrafisz usłyszeć i dostrzec, nie stanowi dowodu. Jest jedynie świadectwem, że nie słyszysz, nie widzisz, nie rozumiesz. Bolsze niczewo.

Grozi Ci dalsze brnięcie w wykreowany indywidualnie świat. Grozi tez to, że kiedyś przejrzysz przerazisz się ogromem ignorancji. I mam nadzieję, i modlę się o to, abyśmy kiedyś mogli się spotkać w niebie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: sądzony » 2020-03-26, 12:54

apostata pisze: 2020-03-26, 07:45 1. Zdecydowanie polecam czytać. Nie jest łatwo przebrnąć ale warto próbować.
2. Mógłbyś nagrać i udostępnić?
3. Spoko. Na razie radzę sobie z samym sobą.


A wracając do pierwotnego pytania:
Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
Na razie w zasadzie tylko dowiedziałem się że powinienem wierzyć dla innych ale dobrym można być bez wiary więc ten powód mogę pominąć. Jakieś inne propozycje?
1. Czekam, aż dojrzeję. Próbowałem kiedyś i widziałem w Biblii to co ty widzisz dziś.
2. Mógłbym, oczywiście. Z tym, że nic nie usłyszysz.
3. Więc poco tu jesteś?

Gdy uwierzysz nie będziesz już pytać "dlaczego?", "po co?".
Będziesz miał odpowiedzi, a w zasadzie jedną.
Znikną pytanie.
Chyba tego chcesz?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-26, 13:38

1. Czy dobrze rozumiem że Tobie też nie podobało się co tam przeczytałeś więc przestałeś czytać?
2. Dlaczego Bóg jest nieweryfikowalne?
3. Gdzie? Na tym forum? Napisałem w odparzeniom wątku.
4. Mylisz kolejność. Wyznawcy różnych religii twierdzą że znajdą odpowiedź. Dlaczego miałbym ślepo uwierzyć w jedną z nich. Jeśli stworzył mnie Bóg to stworzył mnie sceptycznym. Nie biorę rzeczy na wiarę bez dowodów.

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-26, 15:29

Andej pisze: 2020-03-26, 08:23
apostata pisze: 2020-03-25, 20:29 ...
Determinizm. Mieszasz różne pojecie.
To że wiedział, nie oznacza determinizmu tylko wiedzę. Śmiesznym jest twierdzenie, że potop został spowodowany wolną wolą człowieka.
Czy to, że wiem o tym, że niedługo wytoczysz kolejne zarzuty wobec wiary jest dowodem na to, że Twoje zachowanie jest zdeterminowane przeze mnie? To, że wiem, że jabłko spadnie na ziemię nie oznacza tego, że to ja przyczyniłem się do istnienie ciążenia. Rozumujesz analogicznie jak daltonista pouczający o kolorach. Pewnych spraw nie da się przekazać werbalnie.
Doskonale wiem czym jest determinizm. Za to Twoje pytania świadczą że nie wiesz. Determinizm zakłada że jeśli wiesz wszystko o wszechświecie znasz przyszłość. Bóg według Was wie wszystko i zna przyszłość i zawsze ją znał. Jest też wszechmocny więc mógł wszystko zmienić z prawami fizyki włącznie. Więc to on jest odpowiedzialny za wszystko. Wszystko co dobre ale i wszystko co złe.
Bóg nikogo nie wysyła do piekła. Wprost przeciwnie.
A kto wysyła? Gdyby nie istniał to po śmierci nie było by niczego. Jednak podobno grzesznicy zostaną obudzeni i wysłani do piekła.
Ciąg przyczynowo skutkowy jest i cały czas kreowany jest decyzjami ludzkiej woli. W mniejszym lub większym zakresie. A rzeczywistość jes taka jaka jest niezależnie od tego czy w nią wierzysz, czy nie.
Jeszcze raz: jeśli Bóg jest wszechwiedzący to już stwarzając Ewę i Adama czy tam powodując wielki wybuch widział jaką decyzję podejmę. Więc to on jest na początku łańcucha.
Masz rację tęskniąc do idealnego prawa ściśle opartego na Dekalogu. Rzeczywiście obserwujemy zjawisko prawa cywilnego, które wyrosło na Dekalogi, ale coraz bardziej od niego odchodzi. Słusznie ubolewasz nad upadkiem obyczajów. I wyczuwam nutkę zachwytu nad szariatem.
Jednak ograniczasz prawo, do prawa cywilnego. A istnieje prawo też prawo kanoniczne, które dla mnie ma duże znaczenie.
Wśród zarzutów mieszasz dwie kategorię. Istnienie prawa cywilnego z faktem, że są ludzie, którzy prawa nie przestrzegają? To tak, jakbyś podważał sensowność Kodeksu Drogowego na podstawie tego, że nie przestrzegasz rygorystycznie ograniczeń prędkości.
Coś pomyliłeś. Ja tęsknię za Dekalogiem? Uważam że dzisiejszy kodeks jest o wiele lepszy niż Dekalog. Prawo mojżeszowe jest jak szariat.
Do zarzutów wobec Dekalogu dodam, że brak z nim zakazu kanibalizmu, przechodzenia na czerwonym świetle ... No i co z tego?
Odczytanie zachęty do dyskryminacji jest zupełnym odlotem. Jak też nakaz wzgl. zakaz cenzury. Wybacz, że to napiszę, ale ta wyliczanka zarzutów wobec Dekalogu świadczy o totalnej ignorancji.
Czy Biblia daje inne prawa mężczyznom i kobietom? Czy równo traktuje orientację seksualne? Czy równo traktuje żydów i nieżydów?
Dziękuję za ten wspaniały opis czerpania wiedzy o Bogu. Od razu przypomniała mi się anegdotka o ślepcach poznających słonia. Toczka w toczkę. Co nie znaczy, że każdy tryb postępowania, jeśli prowadzony uczciwie i rzetelnie musi doprowadzić do prawdziwych wniosków. Czasem dopiero w momencie zetknięcia się z betonową ścianą.
Znam tą anegdotę. Zupełnie mylna. Ślepcy razem spokojnie byliby w stanie ustalić sporo faktów o tym czego dotykają. Podstawa ślepców z tej anegdoty przypomina raczej podstawę tych którzy tworzyli mity. Wiedzieli coś ale nie postanowili zbadać sprawy i uznać że na razie nie wiedzą reszty. Oni zmyślili resztę. Moim zdaniem tak powstają religie.
Czytać Biblię trzeba umieć. Najpierw trzeba poznać tych, którym bezpośrednio była głoszona, na długo przez jej spisaniem. Poznać ich życie, mentalność, zasady, prawa społeczne, obyczaje ...
Owszem. I trzeba się zastanowić co jest bardziej prawdopodobne. Że mieli kontakt ze zjawiskami nadprzyrodzonymi czy że byli jak ci ślepcy z anegdoty którzy próbowali siebie w ten sposób racjonalizować niezrozumiały świat.
Ta relacja jednostronna to dokładnie tak, jak teza głoszona przez głuchego, że dźwięki nie istnieją. To, że nie potrafisz usłyszeć i dostrzec, nie stanowi dowodu. Jest jedynie świadectwem, że nie słyszysz, nie widzisz, nie rozumiesz. Bolsze niczewo.
Już porównałeś mnie do ślepca teraz do głuchego. Gdybym był głuchy to szybko zrozumiałbym że inni potrafią słyszeć i mówić. Przecież nie nie jest hipotetyczna sytuacja. Mamy głuchych i nie tylko rozumieją oni że inni słyszą ale nawet potrafią czytać z ruchu warg. To tak jak naukowcy nie widzą atomów ale są w stanie je badać.
Grozi Ci dalsze brnięcie w wykreowany indywidualnie świat. Grozi tez to, że kiedyś przejrzysz przerazisz się ogromem ignorancji. I mam nadzieję, i modlę się o to, abyśmy kiedyś mogli się spotkać w niebie.
Staram się być jak najbliżej rzeczywistości jak mogę. Dowiedzieć się o świecie ile tylko zdołam. I z doświadczenia wiem że wiara nie prowadzi do poznania rzeczywistości.

Dodano po 16 minutach 39 sekundach:
Pozwoliłem sobie odpowiedzieć tutaj żeby nie robić OT
Magnolia pisze: 2020-03-26, 13:56
apostata pisze: 2020-03-26, 13:29 Fakt jest taki że tekst Biblii nie świadczy o tym żeby macała w nim palce wszechmocna wszechwiedząca i wszechdobra istota. Wręcz przeciwnie.
Nie. Nie jest to fakt.
Faktem jest, że Ty nie możesz zobaczyć tam działania Boga.
Faktem jest też, że wielu widzi na tych kartach działanie Boga, jest też Bóg wprost cytowany.
Jeśli chcesz być uczciwy to proszę Cię formułuj zdania w taki sposób by było wiadomo, że to jest Twoja opinia.
Proszę o dowody albo chociaż argumenty za tym że przy pisaniu Biblii miały udział nadprzyrodzone siły.

Dodano po 12 minutach 44 sekundach:
To też z innego wątku:
sądzony pisze: 2020-03-26, 14:09
apostata pisze: 2020-03-25, 23:13
Wewnętrzna sprzeczność świadczy o błędzie autora. Prawa logiki obowiązują. Jeśli A wyklucza B to albo jedno z tych dwóch nie jest prawdą albo oba nie są prawdą. Chyba że Bóg jest ponad prawami logiki.
Nie widzę sprzeczności w miłości, życiu, płaczu ani cofaniu. Nie zrozumiałem z matką. Serce to jest pompa - nie żeby pompować krew.
Pytania zadałem żeby pokazać skąd biorą się denominacje. Nie chciałbym tu ciągnąć ot na temat Twoich poglądów w tych kwestiach, ale serio obciąłbyś sobie palec?
A gdyby papież powiedział że należy zabijać apostatów i cudzołożników jak każde pismo to czy posłuchałbyś papieża i mnie zabił?

Nie jestem znawcą. Np czytałem encykliki Jana Pawła II i się z nimi nie zgadzam.
1. Logika to wymysł człowieka (szczególnie zachodniego) opierająca się na dzieleniu, a nie łączeniu. To myślenie dualistyczne które utrudnia pojęcie Prawdy, którą chce zrozumieć i mieć racje.
2. Oczywiście Bóg jest ponad wszystkim, a już na pewno ponad logiką.
3. Dawanie życia, ciąża, wychowanie jest poniekąd uśmiercaniem. Dziecko zjada matkę, nawet po narodzinach. Fizycznie (zjada ją w łonie, pije jej mleko [często gryzie], często wypadają jej zęby, włosy) oraz psychologicznie (matka nie jest już tą samą kobietą, człowiekiem).
4. Nie obciął bym pewnie, ale nie wiem nie byłem w takiej sytuacji.
5. A jak myślisz zabijałbym? Musiałbym zacząć od siebie. Jestem cudzołożnikiem.
6. Ja interesuję się psychologią. Nie jestem fachowcem. Ale w teoriach Zygiego Freuda szukam prawd, nie kłamstw. Zresztą tak jak w sobie i w innych. W tobie również.
1 i 2. Jeśli Boga nie imają się prawa logiki to ja wysiadam. To znaczy że Bóg może być jednocześnie wszechdobry i niedobry, wszechwiedzący i niewiedzieć, może chcieć mojego zbawienia i niechcieć mojego zbawienia, 2 może się równać 3. Taki Bóg jest niefalsyfikowalny i niepotwierdzalny. Ja wysiadam.
4 i 5. Czyli jednak analizowałbyś polecenia papieża i oceniał je niezależnie?
6. Freaudowi zawdzięczamy początki psychologii ale większość jutro hipotez została już obalona.
Ostatnio zmieniony 2020-03-26, 15:59 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Magnolia » 2020-03-26, 16:59

Hbr 3, 7 Dlatego [postępujcie], jak mówi Duch Święty:
Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie,
8 nie zatwardzajcie serc waszych jak w buncie,
jak w dzień kuszenia na pustyni,
9 gdzie kusili Mię ojcowie wasi przez wystawianie na próbę,
chociaż widzieli dzieła moje przez czterdzieści lat.
10 Rozgniewałem się przeto na to pokolenie
i powiedziałem: Zawsze błądzą w sercu.
Oni zaś nie poznali dróg moich,
11 toteż przysiągłem w gniewie moim:
Nie wejdą do mego odpoczynku.
12 Uważajcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstąpienie od Boga żywego,
13 lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co "dziś" się zwie, aby żaden z was nie uległ zatwardziałości przez oszustwo grzechu. 14 Jesteśmy bowiem uczestnikami Chrystusa, jeśli pierwotną nadzieję do końca zachowamy silną.


Dodano po 25 minutach 41 sekundach:
4 Niemożliwe jest bowiem tych - którzy raz zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego, 5 zakosztowali również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku, 6 a [jednak] odpadli - odnowić ku nawróceniu. Krzyżują bowiem w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko. Hbr 6, 4-6

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Andej » 2020-03-26, 17:09

Wydawało mi się, że tłumaczę w sposób oczywisty. Ale widzę, że wobec negatywnego nastawienia tracę czas. A nie chodzi o to, żebyś przh=jął moje stanowisko. Ale, abyś je zrozumiał.
Wiem, że pewne sprawy trudno sobie wyobrazić. Jak też nie da się przedstawić werbalnie w taki sposób, aby pojęcie było rozumiane jednoznacznie. Trudno jest wytłumaczyć jak to jest być ponad czasem, skoro jest to niedostępne dla człowieka. Każde porównanie będzie kalekie. Bo przedstawiając czas jako przestrzeń tracimy możliwość przedstawiania zależności i następstw.
Dla mnie jest oczywistym, że to, że ktoś wie, nie znaczy, że determinuje moją decyzję.

Skąd pomysł, że Bóg skazuje na piekło? Mój Bóg, jest Bogiem miłości i miłosierdzia. Ale jest konsekwentny. Dał ludziom rozum i wolną wolę, aby dokonywali wyborów. Jeśli ktoś wybiera piekło (niekoniecznie wierząc w jego istnienie), to ma duże szanse na osiągnięcie tegoż. Tak jak skacząc z 11 piętra, ma się duże szanse na całkowite uwolnienie się od wszelkich chorób. Nawet najbardziej zakaźnych.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

apostata

Re: Pytanie do teistów

Post autor: apostata » 2020-03-26, 17:13

Magnolia pisze: 2020-03-26, 16:59 ...
1. Jeśli usłyszę "głos Jego" obiecuję nie zatwardzać serca. Na razie on milczy.
2. Kulty mają to do siebie że starają się zdławić w członkach zwątpienie i krytykę. Jak to się ma do przypowieści o jednej zbłąkanej owieczce?
3. Gdybym miał dowody cudów jak izraelici na pustyni to pewnie bym uwierzył.*

*Z tym że archeologia udowadnia że żadnego eksodusu nie było.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pytanie do teistów

Post autor: Andej » 2020-03-26, 17:28

1. Aby usłyszeć, uszy otworzyć trzeba.
2. Zaufanie.
3. Na pewno nie. Nie ma takiego cudu, którego byś nie wytłumaczył "racjonalnie".
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”