Pytanie do teistów
Pytanie do teistów
Nie wierzę w Boga, bogów ani żadne siły nadprzyrodzone . Kiedyś wierzyłem, ale zorientowałem się że nie mam ku temu dobrych powodów. Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
Ps autokorekta w tytule wątku zadziałała. Teistów miało być.
Ps autokorekta w tytule wątku zadziałała. Teistów miało być.
Ostatnio zmieniony 2020-03-24, 22:56 przez apostata, łącznie zmieniany 3 razy.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Pytanie do tekstów
Pytanie brzmi nie dlaczego, a dla Kogo.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15056
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4239 times
- Been thanked: 2968 times
- Kontakt:
Re: Pytanie do tekstów
Do jakich tekstów zadajesz pytanie?
A w czarna energię, światy równoległe i teorię strum? , bo ja nie wiem czy wierzyćNie wierzę w Boga, bogów ani żadne siły nadprzyrodzone
Ja mam - zostałem uzdrowiony, uwolniony, przemieniony i żyje w wolności, miłości i błogosławieństwie dziecka Bożego - nie zamienił bym tego za nic.Kiedyś wieszałem (wierzyłem?), ale zorientowałem się że nie mam ku temu dobrych powodów.
Powodów jest kilka i to bardzo poważne:Dlaczego miałbym zacząć wierzyć i po co?
- próba obcowania na co dzień z Istotą, która jest najważniejszym Bytem we wszechświecie, pod każdym względem
- obcowanie z Przedwiecznym bez ograniczeń, "twarzą w twarz" w życiu wiecznym
to na początek byś poczuł co tracisz
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Pytanie do teistów
A dla kogo miałbym wierzyć?
Dodano po 21 minutach 3 sekundach:
Przepraszam autokorekta na telefonie. Muszę się bardziej postarać z pisaniem.
Nie wiem. To ciekawe hipotezy. Może zostaną za naszego życia potwierdzone, może obalone a może się nie dowiemy. Jest sporo rzeczy, zwłaszcza w kosmologii których nie rozumiemy ale to że religia daje jakieś odpowiedzi nie znaczy że daje dobre.
Ok Ty miałeś takie dostarczenie. Ja nie miałem.
Nie wiem czy Twoje było nadprzyrodzone. Dlaczego tak sądzisz?
Ok gdyby taki byt istniał i gdyby życie wieczne miało istnieć to jak dotąd mnie dał mi powodów żebym w niego wierzył. Różni ludzie twierdzą że takie powodu mają, ale ich relacje mnie nie przekonują i są wzajemnie sprzeczne. Uważam że jeśli tak byt istnieje to nie zależy mu na kontakcie z ludźmi i jest mu obojętne czy wierzymy czy nie.
Ostatnio zmieniony 2020-03-24, 22:56 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15056
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4239 times
- Been thanked: 2968 times
- Kontakt:
Re: Pytanie do teistów
Od końca zaczynając
Nie masz pewności - zgoda, rozumiem
ale na jednej szali kładziesz niesamowite życie i życie wieczne a na tej drugiej co, że to przeważą?
Że nadprzyrodzone, to nie mam wątpliwości, bo doświadczyłem na własnej skórze
Próbowałem rzucić plenie, wielokrotnie i desperacko - byłem bez szans, bo ja lubiłem palić
próbowałem nawet hipnozy - nic nie dało a wystarczyła modlitwa wstawiennicza i jak ręką odjął - nie miałem syndromu odstawienia, nie przeszkadzał mi dym jak inni palili, nie przytyłem - po prostu uwolnienie
Jest na to dowód - możesz poczytać - zwróć uwagę na daty
Założyłem ten wątek (podlinkowany), by zagrać na nosie ortodoksyjnym i konserwatywnym chrześcijanom, którzy potępiali hipnozę, parapsychologię i wszystkie tego typu rzeczy jako pochodzące od szatana. Chciałem pokazać, że pójdę do hipnotyzera, on mi pomoże i nic złego duchowo mi się nie stanie. Bóg zagrał mi na nosie i pociągnął ku sobie, okazując swą moc i charakter że nawet takich Dezerterów jak ja potrafi przytulić po ojcowsku.
http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.p ... pic=152249
Nie masz pewności - zgoda, rozumiem
ale na jednej szali kładziesz niesamowite życie i życie wieczne a na tej drugiej co, że to przeważą?
Że nadprzyrodzone, to nie mam wątpliwości, bo doświadczyłem na własnej skórze
Próbowałem rzucić plenie, wielokrotnie i desperacko - byłem bez szans, bo ja lubiłem palić
próbowałem nawet hipnozy - nic nie dało a wystarczyła modlitwa wstawiennicza i jak ręką odjął - nie miałem syndromu odstawienia, nie przeszkadzał mi dym jak inni palili, nie przytyłem - po prostu uwolnienie
Jest na to dowód - możesz poczytać - zwróć uwagę na daty
Założyłem ten wątek (podlinkowany), by zagrać na nosie ortodoksyjnym i konserwatywnym chrześcijanom, którzy potępiali hipnozę, parapsychologię i wszystkie tego typu rzeczy jako pochodzące od szatana. Chciałem pokazać, że pójdę do hipnotyzera, on mi pomoże i nic złego duchowo mi się nie stanie. Bóg zagrał mi na nosie i pociągnął ku sobie, okazując swą moc i charakter że nawet takich Dezerterów jak ja potrafi przytulić po ojcowsku.
http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.p ... pic=152249
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Pytanie do teistów
Proponujesz mi zakład Pascala?
Rzuciłeś palenie. Są ludzie którzy wierzą że to Allach im pomógł. Są tacy którym pomogła hipnoza. Innym pomogło placebo. A mój kolega ateista rzucił sam z siebie i też nie miał negatywnych skutków. Czy wierzysz że to też był cud?Dezerter pisze: ↑2020-03-24, 23:29 Że nadprzyrodzone, to nie mam wątpliwości, bo doświadczyłem na własnej skórze
Próbowałem rzucić plenie, wielokrotnie i desperacko - byłem bez szans, bo ja lubiłem palić
próbowałem nawet hipnozy - nic nie dało a wystarczyła modlitwa wstawiennicza i jak ręką odjął - nie miałem syndromu odstawienia, nie przeszkadzał mi dym jak inni palili, nie przytyłem - po prostu uwolnienie
Jest na to dowód - możesz poczytać - zwróć uwagę na daty
Założyłem ten wątek (podlinkowany), by zagrać na nosie ortodoksyjnym i konserwatywnym chrześcijanom, którzy potępiali hipnozę, parapsychologię i wszystkie tego typu rzeczy jako pochodzące od szatana. Chciałem pokazać, że pójdę do hipnotyzera, on mi pomoże i nic złego duchowo mi się nie stanie. Bóg zagrał mi na nosie i pociągnął ku sobie, okazując swą moc i charakter że nawet takich Dezerterów jak ja potrafi przytulić po ojcowsku.
http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.p ... pic=152249
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Pytanie do teistów
Mam podobnie. Nie wierzę w Wielki Wybuch. Mam wątpliwości dotyczące istnienie rozumu. Nie wierzę w to, że ktoś nie wierzy.
Każdy wierzy. Każdy ma Boga lub bożka. Wierzy mu, składa daniny. Ale "racjonalnie" usiłuje sobie wmówić, że jego wiara, to niewiara. A wiara w niewiarę, to też wiara.
Dlaczego masz zacząć wierzyć Bogu? Tego nie wiem. Nie ma przymusu. Nie musisz. Wybór należy do Ciebie. Kiedyś uwierzysz i tak. Nie uciekniesz.
W istnienie szatana też nie wierzysz? Ale wierzysz mu w to, że Boga nie ma? Czy nie ma w tym sprzeczności?
Człowiek stojący nad przepaścią może nie wierzyć w prawo ciążenia. Może nie wierzyć w żadne prawa fizyczne. Ale wystarczy, że zrobi krok do przodu, to się z nimi zetknie. Niezależnie od wiary, czy niewiary. Nie kreujesz Boga. Twoja niewiara niczemu nie zaprzecza. Niczego nie kreuje. Jest jeno blokadą, którą sam siebie ograniczasz. Bóg dał do tego prawo. Nikt nie zmusi do wiary. Nawet stojąc na przejeździe możesz nie wierzyć w istnienie pędzącego pociągu. W pewnym momencie poczujesz, że nie się myliłeś. I będziesz miał wiele czasu (czas jest relatywny, w takim zdarzeniu człowiek ma wystarczająco dużo czasu, aby przeanalizować całe swoje życie i je ocenić), aby przeanalizować swoją niewiarę i jej skutki.
A propos czasu: Nie wierzę w czas.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Pytanie do teistów
Dla wszystkich, których w jakikolwiek sposób dotykasz.
Dla tych, którzy Cię doświadczają.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Pytanie do teistów
Nie musisz. A wierzysz że cały obserwowalny wszechświat się rozszerza? Dla mnie teoria wielkiego wybuchu jest prawdopodobna, ale w kosmologii ciężko o definitywne rozstrzygnięcia. Czy Ty masz takie?
Możesz objaśnić? Myślę że problemem jest tu znaczenie słowa "wiarą". Może lepszym słowem byłoby "przekonanie" jak angielskie belief zamiast faith.
Każdy ma jakieś przekonania ale nie każdy wierzy bez dowodów i wierzy że ta wiara się nie zmieni. Ja mam przekonania i wiem że mogą one być błędne. Jestem gotów je zmienić w obliczu dowodów. A Ty?
Nie mam przekonania że istnieje Szatan. Jeśli się kiedyś że mną skontaktuje to w niego uwierzę. Nie znaczy to że zacząłbym go czcić, ale nabrałbym przekonania że istnieje i jednocześnie byłbym bardziej skłonny uwierzyć w istnienie innych sił nadprzyrodzonych. Nie wierzę szatanowi bo do tego musiałbym najpierw więzić że on istnieje.
Jakie są konsekwencje braku wiary?Andej pisze: ↑2020-03-25, 07:20 Człowiek stojący nad przepaścią może nie wierzyć w prawo ciążenia. Może nie wierzyć w żadne prawa fizyczne. Ale wystarczy, że zrobi krok do przodu, to się z nimi zetknie. Niezależnie od wiary, czy niewiary. Nie kreujesz Boga. Twoja niewiara niczemu nie zaprzecza. Niczego nie kreuje. Jest jeno blokadą, którą sam siebie ograniczasz. Bóg dał do tego prawo. Nikt nie zmusi do wiary. Nawet stojąc na przejeździe możesz nie wierzyć w istnienie pędzącego pociągu. W pewnym momencie poczujesz, że nie się myliłeś. I będziesz miał wiele czasu (czas jest relatywny, w takim zdarzeniu człowiek ma wystarczająco dużo czasu, aby przeanalizować całe swoje życie i je ocenić), aby przeanalizować swoją niewiarę i jej skutki.
Może i słusznie bo jest to spójne z wiarą we wszechmocnego, wszechwiedzącego, ponadczasowego Boga. W jego umyśle wszystko się już wydażyło i nie możemy podjąć żadnej decyzji bo i tak będzie jak on zdecydował. Nie ma wolnej woli.
Dodano po 13 minutach 23 sekundach:
Jakie znaczenie dla innych ludzi ma to czy ja wierzę czy nie?
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Pytanie do teistów
A wierzysz w to że istniejesz? Może jesteś tylko programem komputerowym? Albo mózgiem w matriksie? Udowodnij mi że istniejesz bo co będę z 'nikim' gadał...
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Pytanie do teistów
Nie piszę o Tobie, a o Innych.
Jeżeli uważasz, że nie obchodzisz Innych, to może zastanów się czy Inni Cię obchodzą (czy mają dla Ciebie znaczenie).
Wiara "daje" przede wszystkim bliskość z Każdym, a dalej i ze Wszystkim.
Jeżeli nie chcesz dawać ciepła, relacji, miłości, bliskości, a co za tym idzie
nie chcesz (boisz się) ich otrzymywać,
jeżeli chcesz bardziej umierać niźli żyć
cierpieć niż radować się
odpychać niż przytulać
istnieć niż Być
drżeć niż być w (s)pokoju
to nie potrzebujesz Wiary.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Pytanie do teistów
Nie wierzę. Ani nie zaprzeczam. Jest mi to całkowicie obojętne. Poza moją percepcją i zainteresowaniem.
Bez wiary nie byłoby nauk. Matematyka by nie istniała. I jesteś przekonany, że nie wierzysz w istnienie punktu? Czy są jakieś dowody na istnienie pojęć podstawowych w nauce? Ktoś powiedział: Cogito ergo sum. Wierzysz? Udowodnił? Udowodnisz?
Wierzę w to co widzę, czuję, doznaję, rozumiem. Wierzę w przyczynę tego co widzę, czuję, doznaję, rozumiem.
O tym się dowiesz uderzając w dno przepaści. Niewiara nie zmienia rzeczywistości.
Nie wydarzyło się. Bóg nie jest w czasie. A jeśli jest, to jednakowo jest w tym co było, jest i będzie. Bóg jest milion lat temu, Bóg jest teraz, Bóg jest za milion lat (jeśli przyszłość sięga tak daleko). Bóg jest ponad czasem.
Duże. To jest tworzeniem społeczności. Więzi społecznych. Reguluje to Dekalog i przykazanie miłości. Im mniej różnic, tym łatwiej kochać bliźniego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Pytanie do teistów
Jest taka możliwość. Ale też nie ma dowodów żeby tak było. Jeśli żyjemy w matriksie to nie mamy jak tego sprawdzić. W zasadzie nie wiele to zmienia. Równie dobrze Bóg mógł stworzyć tylko Ciebie a cała reszta ludzkości to tylko bezmyślne projekcje wystawiające Cię na próbę. Nie wiesz tego.Tek de Cart pisze: ↑2020-03-25, 10:44 A wierzysz w to że istniejesz? Może jesteś tylko programem komputerowym? Albo mózgiem w matriksie? Udowodnij mi że istniejesz bo co będę z 'nikim' gadał...
Dodano po 2 minutach 16 sekundach:
Uważasz że nie można być dobrym człowiekiem jeśli się nie wierzy w Twojego Boga? Jestem ciepłym człowiekiem i uwielbiam się przytulać:)sądzony pisze: ↑2020-03-25, 11:01
Nie piszę o Tobie, a o Innych.
Jeżeli uważasz, że nie obchodzisz Innych, to może zastanów się czy Inni Cię obchodzą (czy mają dla Ciebie znaczenie).
Wiara "daje" przede wszystkim bliskość z Każdym, a dalej i ze Wszystkim.
Jeżeli nie chcesz dawać ciepła, relacji, miłości, bliskości, a co za tym idzie
nie chcesz (boisz się) ich otrzymywać,
jeżeli chcesz bardziej umierać niźli żyć
cierpieć niż radować się
odpychać niż przytulać
istnieć niż Być
drżeć niż być w (s)pokoju
to nie potrzebujesz Wiary.
Ostatnio zmieniony 2020-03-25, 20:48 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19235
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2647 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Pytanie do teistów
No widzisz. A ode mnie jako ateisty co chwilę ktoś wymaga żebym tłumaczył im zaganiania kosmologiczne.
Dowodem na istnienie pojęć matematycznych jest ich definicja. To pojęcia abstrakcyjne. Jeśli uznamy że punkt to jest punkt to tak będzie. Jeśli ktoś uzna że definicja punktu to koło o promieniu 1 mm a obecną definicję przypisze słowu " kropka" a wszyscy inni się zgodzą to tak właśnie będzie.Bez wiary nie byłoby nauk. Matematyka by nie istniała. I jesteś przekonany, że nie wierzysz w istnienie punktu? Czy są jakieś dowody na istnienie pojęć podstawowych w nauce? Ktoś powiedział: Cogito ergo sum. Wierzysz? Udowodnił? Udowodnisz?
Wierzę w to co widzę, czuję, doznaję, rozumiem. Wierzę w przyczynę tego co widzę, czuję, doznaję, rozumiem.
Co to znaczy dno przepaści? Piekło?
O tym się dowiesz uderzając w dno przepaści. Niewiara nie zmienia rzeczywistości.
To właśnie miałem na myśli. Jeśli Bóg jest ponad czasem to wolna wola nie istnieje.Nie wydarzyło się. Bóg nie jest w czasie. A jeśli jest, to jednakowo jest w tym co było, jest i będzie. Bóg jest milion lat temu, Bóg jest teraz, Bóg jest za milion lat (jeśli przyszłość sięga tak daleko). Bóg jest ponad czasem.
Nie uważam żeby wiara była do tego niezbędna. Co więcej, nie opierając się na wierze tylko na rozumie społeczeństwo może podważyć Dekalog i napisać coś lepszego. Np deklarację praw człowieka.Duże. To jest tworzeniem społeczności. Więzi społecznych. Reguluje to Dekalog i przykazanie miłości. Im mniej różnic, tym łatwiej kochać bliźniego.
Dodano po 2 minutach 40 sekundach:
Posty "Twojego boga" miałem na myśli jednego z możliwych bogów więc z małej. Zauważ że pisząc o Bogu Biblii pisze z dużej.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-03-25, 12:30 jeśli się nie wierzy w Twojego bogaTo także Twój Bóg.
I "Boga" jeśli łaska.
Przecież Twój bóg nie jest jedyną dostępną opcją.
Ostatnio zmieniony 2020-03-25, 12:42 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.