Brzydota i cierpienie
Re: Brzydota i cierpienie
Ty tez masz szanse swoje cierpienie zamienić w perły i zobaczyć jak to jest.
Popatrz wokół i zaobserwuj czy Ci z basenami i pełnymi kontami są bliżej Boga?
Prawda o ludziach jest taka że mało ludzi przyjmuje zaproszenie do relacji i jest wiernym Bogu w dobrych czasach. Często przypominamy sobie o Bogu dopiero jak czujemy trwogę. Albo życie jest już nie do zniesienia.
A jak się poprawi to zaczynamy zapominać od Kogo otrzymaliśmy pocieszenie i łaski.
Bogactwo nie jest problemem gdy mamy dobrze ustawione priorytety czyli Boga na pierwszym miejscu. I nadal Jemu jesteśmy poddani i pokorni.
Bogactwo wtedy jest problemem gdy człowiek myśli że wszystko sam może osiągnąć. Ze panuje, że jest bogiem. Bagno w jakie w ten sposób wpada na pewno nie daje człowiekowi szczęścia trwałego.
Cierpienie ma tez funkcje oczyszczania serca. A tylko czyste serca mogą być w relacji z Bogiem bo przecież On jest Święty - brudne grzechem serce nie zasługuje by oglądać Boga. Musi przejść oczyszczenie np w czyśćcu aby dojrzeć do nieba czyli do komunii z Bogiem.
Popatrz wokół i zaobserwuj czy Ci z basenami i pełnymi kontami są bliżej Boga?
Prawda o ludziach jest taka że mało ludzi przyjmuje zaproszenie do relacji i jest wiernym Bogu w dobrych czasach. Często przypominamy sobie o Bogu dopiero jak czujemy trwogę. Albo życie jest już nie do zniesienia.
A jak się poprawi to zaczynamy zapominać od Kogo otrzymaliśmy pocieszenie i łaski.
Bogactwo nie jest problemem gdy mamy dobrze ustawione priorytety czyli Boga na pierwszym miejscu. I nadal Jemu jesteśmy poddani i pokorni.
Bogactwo wtedy jest problemem gdy człowiek myśli że wszystko sam może osiągnąć. Ze panuje, że jest bogiem. Bagno w jakie w ten sposób wpada na pewno nie daje człowiekowi szczęścia trwałego.
Cierpienie ma tez funkcje oczyszczania serca. A tylko czyste serca mogą być w relacji z Bogiem bo przecież On jest Święty - brudne grzechem serce nie zasługuje by oglądać Boga. Musi przejść oczyszczenie np w czyśćcu aby dojrzeć do nieba czyli do komunii z Bogiem.
Re: Brzydota i cierpienie
Jozek - cierpienie dzieci w obozach koncentracyjnych jest wynikiem porownania się z bogaczami ? Nie dziala to tak, są ludzie z rodzin normalnych, sa z patologicznych, sa ludzie ktorzy po prostu dostali od Boga więcej - nie jest to po ludzku sprawiedliwe, ale sprawiedliwosc Boga inna jest niż nasza. Stad moze wlasnie moj ból - nawet w Bogu nie ma czlowiek ukojenia, nawret on nie wynagrodzi cierpienia. Trzeba się z tym pogodzić.
Re: Brzydota i cierpienie
Nikko, przecież piszę że Bóg wynagrodzi CI wszystko, gdy będziesz z Nim w komunii.
Powiedz lepiej dlaczego założyła wątek w tym dziele, przecież nie jesteś ateistką.
Powiedz lepiej dlaczego założyła wątek w tym dziele, przecież nie jesteś ateistką.
Re: Brzydota i cierpienie
Wiekszosc zycia chodzilam do kosciola z tradycji, a teraz mimo doswiadczenia Jezusa na eucharystii, nie umiem go uwielbiac, nie zyje Jego nauka, nie akceptuje tak naprawde dziela stworzenia, byc może mam jakiś problem zwiazany ze zniewoleniem , zamierzam nie przyjmować sakramentów ( byloby to w moim obecnym stanie swietokradzkie, bo nie kocham Boga).
Re: Brzydota i cierpienie
Co masz na myśli pisząc zniewolenie?
Czy rozmawiałaś z jakimś kapłanem o swoich problemach?
Czy rozmawiałaś z jakimś kapłanem o swoich problemach?
Re: Brzydota i cierpienie
Rozmawialam, bylam na modlitwach o uwolnienie, bo mialam kontalt z okultyzmem .
Zniewolenie - nieprzebaczeniem, a wstręt do ludzkiego ciała to domena demonow, one się bardzo brzydzą naturą ludzką , wybucham zlością ,nad ktora nie panujez po modlitwie u kaplana jest to coraz rzadsze i czuję ulgę. Nienawisc byla przez wiele lat w moim sercu, bylam dręczona ( w tym fizycznie) a u bioterapeuty bylam jeszcze w brzuchu mamy, potem tez wiele razy. Otworzylam chyba kazda furtke na zlo, nieswiadomie bo wychowalam sie w domu gdzie Bog byl teorią a czerwone koardki , homeopatia - normą.
Zniewolenie - nieprzebaczeniem, a wstręt do ludzkiego ciała to domena demonow, one się bardzo brzydzą naturą ludzką , wybucham zlością ,nad ktora nie panujez po modlitwie u kaplana jest to coraz rzadsze i czuję ulgę. Nienawisc byla przez wiele lat w moim sercu, bylam dręczona ( w tym fizycznie) a u bioterapeuty bylam jeszcze w brzuchu mamy, potem tez wiele razy. Otworzylam chyba kazda furtke na zlo, nieswiadomie bo wychowalam sie w domu gdzie Bog byl teorią a czerwone koardki , homeopatia - normą.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 10:12 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Brzydota i cierpienie
Jak rozumiem nie jesteś usatysfakcjonowana...
a widziałaś film na YT "Droga do wolności"? To jest mocne świadectwo osób, które odzyskały wolność, potraktuj to jako proroctwo dla Ciebie , że i TY możesz odzyskać wolność i poznać jaką wielką miłością kocha CIę Bóg.
a widziałaś film na YT "Droga do wolności"? To jest mocne świadectwo osób, które odzyskały wolność, potraktuj to jako proroctwo dla Ciebie , że i TY możesz odzyskać wolność i poznać jaką wielką miłością kocha CIę Bóg.
Re: Brzydota i cierpienie
Co z tej milosci wynika Magnolio ? Jak ktoś kocha wszystkich bez róznicy i bez warunkow to czy taka milość jest czymś wyjątkowym ? Maż kocha tylko żonę a żona męża- to jest coś szczególnego,cennego w życiu... Dzieci opuszczone przez rodziców dostają choroby sierocej i zaburzeń, jak widać miłość oraz istnienie Boga nie ma wpływu na ich życie. " Człowieku poradź sobie sam" a na koncu sąd.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 11:00 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Brzydota i cierpienie
Mam zupełnie inne doświadczenia z Bogiem- otrzymuję łaski dopasowane konkretnie do mnie. Idealnie wręcz. Wiec Bóg mnie zna i dba o mnie. I nie tylko o mnie. O każdego chce tak dbać. O Ciebie także. Bo bardzo Cię kocha. I chce Cię uszczęśliwić i błogosławić.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Brzydota i cierpienie
Pokazujesz tu jak blednie rozumiesz milosc. to nie jest cos co sie bierze, tylko cos co sie daje innym.Nikka pisze: ↑2020-04-22, 10:59 Co z tej milosci wynika Magnolio ? Jak ktoś kocha wszystkich bez róznicy i bez warunkow to czy taka milość jest czymś wyjątkowym ? Maż kocha tylko żonę a żona męża- to jest coś szczególnego,cennego w życiu... Dzieci opuszczone przez rodziców dostają choroby sierocej i zaburzeń, jak widać miłość oraz istnienie Boga nie ma wpływu na ich życie. " Człowieku poradź sobie sam" a na koncu sąd.
Zacznij ja rozdawac innym. Te dzieci sa opuszczone przez rodzicow, a nie przez Boga. To rodzice maja ta milosc przekazywac dzieciom. Bog dziala poprzez ludzi, zwyczajnych ludzi.
Wiesz, to czego ktos ma za duzo nie docenia tego co ma, ale docenia to czego nie ma.
Takie wlasnie zlo o jakim piszesz powoduja sami ludzie jeden drugiemu, nawet rodzice dzieciom, ale Bog z tego wyprowadza dobro i to znacznie wieksze.
Zawierz Bogu, a zobaczysz ze bedziesz miala tego dobra w nadmiarze i bedziesz sama rozdawac je innym.
Przeczytaj Magnolii swiadectwo ktore niedawno napisala. Gdyby nie przeszla tego co przeszla, nie wiedziala by nawet jak innym pomoc, a pomagajac innym sama otrzymuje pomoc.
To nie jest takie trudne by sie przelamac i zawierzyc Bogu i wiekszosc po prostu sie boi bezpodstawnie, udowadniajac sobie ze jest zle, albo nie wierzac ze moze byc dobrze.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Brzydota i cierpienie
Milość jest relacją, wzajemną. Nie jednistronnym dawaniem lub tylko braniem.
Zgadzam sie,dzieci sa opuszczone przez rodziców, a że Bóg dziala poprzez ludzi to największym życiowym szczęsciem jest dobrze się urodzić ( wśród dobrych ludzi). Bóg nie ma tu nic do rzeczy. I o tym własnie jest caly mój temat " człowieku poraź sobie sam". Nie mam komu rozdawać milości, mieszkam sama, nie mam swojej rodziny a w pracy - pracuję w korporacji IT, tam liczy się wynik, nie ma miejsca na relacje.Wolontariat - tu mozna sprobować, ale to nie uzupełni mi braku bliskoej osoby ktoŕa poda kubek herbaty w chorobie, ja też potrzebuję milości. Poza tym muszę podźwignać kredyt hipoteczny, samodzielnie...więc zeby nie wyladować pod mostem muszę zabezpieczyć się zawodowo, nie zostaje dużo czasu ....poza tym choruję. Brzmi kiepsko jakbym szukała wymówek - ale tak mi się zycie ulozylo, mi nikt ręki nie poda gdy jest gorzej, gdy stracę prace lub zdrowie, co wymusza na mnie pewnego rodzaju egocentryzm, walkę o swoj byt, inaczej nie przetrwam.
Kochajac ludzi we wspólnocie doswiadczyłam tego,że nawet mój ton głosu jest nie taki jak trzeba a ksiądz wytykał mi tylko moje wady, nawet na mnie krzyczał gdy mu raz weszłam w słowo. Odeszłam, nie dam się wykorzystywać. Z MOICH RAN POKI CO ZADNE DOBRO NIE WYNIKNELO. ZADNE.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 11:54 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Brzydota i cierpienie
To czy bedziemy wsrod dobrych ludzi zalezy od nas samych, bo jak nie bedziemy wobec innych dobrzy to nie zauwazymy tych dobrych.
Milosc jest relacja, ale nie jest zawsze dwustronna, bo aby byla dwustronna musi pierw byc jednostronna z obu stron.
Nie zawsze dzieje sie tak natychmiast.
Milosc jest relacja, ale nie jest zawsze dwustronna, bo aby byla dwustronna musi pierw byc jednostronna z obu stron.
Nie zawsze dzieje sie tak natychmiast.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Brzydota i cierpienie
Ale wtedy wyrazniej widac dobroc tych ktorych szukasz.
Nie patrz na tych ktorzy pokazuja nienawisc i zazdrosc, tylko idz za tymi dobrymi.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.