Brzydota i cierpienie

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-22, 12:16

Jozek pisze: 2020-04-22, 12:09
Nikka pisze: 2020-04-22, 12:04 Będąc dobrym człowiekiem można za to doświadczyć nawet nienawiści czy zazdrości.
Ale wtedy wyrazniej widac dobroc tych ktorych szukasz.
Nie patrz na tych ktorzy pokazuja nienawisc i zazdrosc, tylko idz za tymi dobrymi.
Na palcach jednej reki mogę policzyć takie osoby, niesamowicie cięzko jest je znaleźć.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Jozek » 2020-04-22, 12:31

Wiec powinnas je bardziej doceniac.
Moze wlasnie przez nich Bog ci chce cos powiedziec, a ty zamiast sluchac zaprzatasz sobie glowe innymi tematami z ktorych nie ma pozytku.
Roztrzasanie zla wokolo nic nie daje, poza roztrzasaniem-rozrzucaniem go dookola.
Gnoj jak lezy na kupkach to tak nie smierdzi, a jak rolnik go rozrzuci po polu to cale pole smierdzi i wszyscy to czuja. ;)
Jak czujesz gdzies gnoj, to nie ruszaj bo bedzie smierdziec.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 12:36 przez Jozek, łącznie zmieniany 3 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19077
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2624 times
Been thanked: 4637 times
Kontakt:

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-22, 13:07

Nikka pisze: 2020-04-22, 05:01
Marek_Piotrowski pisze: 2020-04-22, 00:15 przeciwnie. Jeśli ktoś czyni źle, sądząc, ze czyni dobrze (zaskoczę Cię - z moich badań nad hitleryzmem, uważam, że tak było z Hitlerem) to czemu nie mógłby być zbawiony (oczywiście, nie powinniśmy tego trywializować - w końcu mamy obowiązek badać, czy to co uważamy, jest słuszne).
Ja nie dysktuję nad istotą zbawienia, ale nad bezsensownością cierpienia.
Owszem, cierpienie ze swojej istoty samej w sobie jest bezsensowne - tak jak grzech, którego jest skutkiem.
Uzyskuje ono na powrót sens dopiero po włączeniu naszych cierpień do Ofiary Jezusa.
JPII pisał "„Przez swoją mękę i śmierć na krzyżu Chrystus nadał cierpieniu nowe znaczenie; teraz może ono upodabniać nas do Niego i jednoczyć nas z Jego zbawczą męką.”
Są osoby które cierpią mniej, a są takie co cierpią więcej ( w przypadku długotrwałej przemocy może doprowadzić do nieprzebaczenia, czyli...potępienia) i to,że ktoś cierpiał bardziej nie ma dla Boga absolutnie zadnego znaczenia.
W czym konkretnie miałoby się to znaczenie objawiać?
Gdyby Hitler czynił zło nieświadomie to kazdy mógłby się tak wykręcić - " ja nie chciałeś pobić żony, tylko nauczyć ją przez to gospodarności".
Tak, oczywiscie. Wspomniałem że trzeba uważać, żeby nie trywializować tego założenia.
Doświadczyłam w życiu głebokiego cierpienia, a Bóg na to " przebacz" i nie zazdrość, innymi słowy : Twoje cierpienie nie ma dla mnie znaczenia , masz przebaczyc, przeciez sama tez grzeszysz, twoj krzywdziciel to moje biedne zagubione dziecko, więc miluj go. Ja ci krzywdy nie robie więc co mam Ci wynagradzac. Bedziesz okaleczona przez krzywdzicirla do konca zycia? - ja umarlem dla niego i dla Ciebie, nie widze miedzy wami różnicy. A teraz pobłogosławię zdrowiem i miłością inne swoje dzieci.
Jest dokładnie odwrotnie - Dla Boga Twoje cierpienie ma wielkie znaczenie, dlatego Bóg przyjmuje je, abyś mogła dzięki niemu uczestniczyć w zaiste boskim dziele - zbawieniu świata.
Po 30 latach biedy,odrzucenia, przemocy i milczenia Boga - w zasadzie jego istnienie nie odgrywa większej roli ( mowie o sobie, choć faktem jest ze w chwilach ciezszych tylko eucharystia trzyma przy zyciu). Myslę,że wielu ludzi ma jeszcze gorsze historie, także i oni są przegrani, bo mają wybaczyć co rowna się darowaniem winy, pominieciem samego siebie, i to nie dobrowolnie i nie w celu czyjegoś zbawienia. Standardowo, krzywdziciel nawrocony jest w najlepszej pozycji, bo nie nacierpial się ( np. był leniem i zaniedbywzł rodzinę) a i zdązył pożalować wiec mu Bog zbawienia nie odmówi
. Niestety (dla krzywdziciela), to tak prosto "nie działa". Człowiek grzesząc (a więc i krzywdząc) zmienia się. Czyli utrudnia (aż do uniemożliwienia) sobie prawdziwy powrót do Boga.
Bo do zbawienia nie wystarczy gołosłowna deklaracja, niestety.

Tylko ofiara nic z tego nie ma, a jeśli jest inaczej- poucz mnie. Co do przyszlej chwaly - łotr trafił do raju, Matka Teresa też - jakas jakaś roznica zatem w tej chwale ? Doskonale rozumiem ze celem jest zjednoczenie z Bogiem, zatem nie ma tu kalkulacji...a dowodzi to tym bardziej zupełnej bezwartosciowosci cierpienia ( chyba,ze ktos ciezko pracuje by jego rodziba miala lepsze zycie, to takie cierpienie ma wartosc).
Siostra Teresa nie cierpiała.
"Dolegliwości" z jakimi wiąże się świętość - a więc i ofiara - nie zależą ani od Boga, ani od osób je praktykujących. Zależą od tego, w jakim są otoczeniu.
Ofiara św. Maksymiliana nastąpiła w złym miejscu, wśród złych ludzi - i w rezultacie cierpiał i stracił życie.
Ofiara siostry Teresy nie była w taki środowisku - i, mimo iż ofiarowała wszystko, nie straciła życia w meczarniach.

Mam wrażenie, ze patrzysz na Boga, wiarę, byt od strony swojej - co będę miała z tego, że będę porządna? Czy na pewno dostanę wszystko na co zasłużyłam? Czy moje cierpienia będą w należyty sposób wynagrodzone?
To nie jest dobre spojrzenie. Z dwu powodów: pierwszy to taki, że nie handlujemy z Bogiem. Nie handlujemy z osobą ukochaną (np. żoną), starając się aby koniecznie za wszelką cenę, żeby tyle samo razy wynosić śmieci czy myć naczynia, prawda?

Ale to może mniej przekonujące. Buntujesz się, iż ludzie o różnych zasługach/grzechach dostają tę samą "zapłatę". Otóż tu są dwie rzeczy, które powinny nam dac do myślenia i rozproszyć nasze wątpliwości:
  1. Po pierwsze, Niebo to relacja z Bogiem, a nie wakacje na Karaibach, gdzie aniołowie podają napoje ze słomkami. A jesli tak, to bardzo możliwe, że dwie osoby będące w Niebie wcale nie będą miały jednakowej relacji z Bogiem - zależy to bowiem, na ile żyjąc w doczesności upodobniły się do Niego. WIęc niekoniecznie to szczęście będzie identyczne
    .
  2. Druga sprawa to wielkość tego, co otrzymamy. Ponieważ Bóg jest dobry, więc daje nam wszystkim znacznie więcej, niż na to zasługujemy. Człowiek obdarowany za tygodniową pracę górą złota nie będzie miał przecież pretensji, że ktoś, to zasłużył mniej (np. pracował tylko dwa dni) też dostanie górę złota.
    Tak samo jest z Niebem; w stosunku do otrzymanej nieskończonej nagrody, różnice w naszych zasługach czy cierpieniach są zupełnie nieistotne, rzekłbym, niewykrywalne (choć z punktu widzenia nas żyjących dziś wydają się istotne).

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-22, 13:21

Nie patrzę na to co bede miala z tego,że bedę porządna tylko smucę się z faktu,że znoszone przeze mnie cierpienia są wyłącznie moim problemem i w calym wszechswiecie nie ma nikogo kto by je załagodził, że po tej drugiej stronie szczęściem wiecznym bedą sie cieszyć takze Ci krórzy już za życia wiele otrzymali ( i to super, ja sie ciesze ) , zatem biedni, skrzywdzeni...no cóz, niefart, sumarycznie przypadlo im w udziale mniej szczęścia, wiecej ran otrzymali i tyle, Ojciec w niebie kaze krzywdy cierpliwie znosić. Jedni zyja kosztem innych, tak jak my czerpiemy z ofiary Jezusa, generalnie On nic z tego nie ma, poza tym,że ma w niebie tych ktorych kocha. Kluczem jest tu milość ofiarna.

Mysle ze pisze to juz tyle razy iż można skumać o co mi tak naprawdę chodzi :). Bóg jest po prostu inny niż my, inne są Jego myśli, cieżko mi to zaakceptować.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 13:44 przez Nikka, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-04-22, 14:17

Nikko, powtarzasz się, zauważyłam. Nie odpowiada CI taki obraz rzeczywistości, ale tu doskonale CIe rozumiem, nie może CI odpowiadać bo nie jest prawdziwy. Gdybyś się na to godziła, co widzisz w fałszywym zwierciadle, to byłoby krucho...
Coś innego wszyscy Ci tu piszemy.

Chociaż by moje doświadczenie życiowe przeczy Twoim wnioskom. Wiele razy zostałam skrzywdzona, wiele lat cierpiałam, ale Bóg mnie przeprowadził przez przebaczenie i uwolnił od bólu - teraz stale Boga uwielbiam, bo obdarzył mnie już tu na ziemi wieloma łaskami, charyzmatami i błogosławieństwem - i nie myśle tu o materialnych rzeczach, mówię o czymś co prawdziwie uszczęśliwia, wypełnia pokojem i pewnością że Bóg jest blisko mnie.

Józek wspomniał, że niedawno napisałam tu świadectwo, wkleję Ci żebyś sama oceniła, bo to zadaje kłam Twoim wnioskom. Naprawdę każdy może zwrócić się do Boga i poprosić o łaski, ale Bóg stawia pewne wymagania - łaska uświęcająca, skrucha, postanowienie poprawy, zadośćuczynienie, przebaczenie innym i sobie samemu, miłość bliźniego. Ale gdy już się wchodzi na tą drogę z Bogiem to dzieją się cuda.
I nie tylko ja na tym forum moge o tym zaświadczyć.
Magnolia pisze: 2020-04-18, 12:21
Widzę u siebie takie charyzmaty: dar rozeznawania (jesli chodzi o to jak komuś pomóc, jaką decyzję podjąć, mam bardzo rozwiniętą intuicję, odkąd dostałam ten dar wiem jak pomagać ludziom rozmową, czasem wiem co ktoś powinien usłyszeć - nagle i z przynagleniem)
dar współczucia i miłosierdzia (niesienie pociechy ludziom), charyzmat wstawiennictwa i postu (ja mam pewność, inni w to trochę wątpią, ale wymodliłam juz kilka rzeczy dla innych, wymodliłam uleczenie kolana znajomej, miała badania że ma zerwane ścięgna a podczas operacji okazało się ze wszystko jest w porządku, a ja wtedy pościłam i modliłam się za nią, wymodliłam wyciszenie się szalejącej bakterii u syna mojej przyjaciółki, zwykle atakowała ta bakteria kilka razy w roku i doprowadzała do zagrożenia życia, bo chłopak ma niewydolność nerki - od dwóch lat jest spokój; wiele takich drobniejszych znaków).

Jednoznacznie kojarzę otrzymanie tych charyzmatów z Wigilią Zesłania Ducha św kilka lat temu, zorganizowanej przez nasza Odnowe w parafii. Po dwóch miesiącach od Wylania poczułam wiele darów i od tamtej pory słudze tym na forum i w poradni.

Nie miałam tych darów wcześniej, na pewno nie w tej postaci i natężeniu.
Musielibyście najpierw zrozumieć w jakim momencie życia je dostałam, pół roku po nawróceniu, po 20 latach nie uprawiania teologii, po wielu latach życia w grzechu, po przejściu kilku lat zaburzeń pamięci - moja pamięć wyglądała jak sito i nagle znalazłam forum w necie (inne) i miałam wiele do napisania, a to co potrzebowałam komuś wyjaśnić z teologii nagle było jakby oświecone promieniem światła, wielokrotnie czułam jak sama się nawracam pod wpływem tego co komuś pisałam, szczególnie gdy przeczytałam to po jakimś czasie, trudno mi było uwierzyć że ja to napisałam.
I jak widziałam że "tak to działa" - ta współpraca z Duchem św. i Jego łaską to moją codzienną modlitwa siadając do komputera były słowa: oddaję Ci moje palce, chce być narzędziem w Twoich rekach... i pisałam, co przychodziło.
Z tamtego forum jednak wyleciałam... znaczy się stanowczo nie było nam po drodze... odbierano mnie na tyle fałszywie, że musiałam odejść. W zasadzie z jednego forum wyszłam i znalazłam to następnego tygodnia. I tu siedzę od 2,5 roku.

A najzabawniejsze jest w tym wszystkim to że to ja się najbardziej rozwijam będąc na forum, wiele razy czułam się jakbym była na studiach, bo taką dawkę wiedzy tu zbieramy. A dopiero po dwóch latach niejako przygotowań, dostałam pracę w poradni i tam tez udaje mi się współpracować z łaską pomagając małżeństwom w kryzysie.
Widzę jak Bóg mnie przygotowuje do niektórych zadań powoli i krok po kroku i dostaję kolejne wyzwania jak już jestem do nich gotowa.
To wszystko piszę na Chwałę Pana, aby dać świadectwo że Bóg działa codziennie i że jest blisko.

Wprawdzie nie chodzę na spotkania Odnowy u mnie w parafii, bo zdecydowałam się na formację w Domowym Kościele, to jednak bywam kilka razy w roku na Uwielbieniach. A moje nawrócenie swój kulminacyjny punkt miało w czasie modlitwy 5 kluczy Lozano, która modliłam się w domu, sama, będąc na skraju wyczerpania z powodu cierpienia psychicznego.
A jak jeszcze ktoś do tego poskłada, że ja z nerwicą lękową pocieszam innych, wspieram i podnoszę na duchu w czasach gdy każdy ma problem z lękiem, stresem, poczuciem zagrożenia - to zobaczy jak "wielkie rzeczy Bóg mi uczynił"
No to : Chwała Panu!
Dodano po 4 minutach 52 sekundach:
Modlitwa którą CI polecam,


Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-22, 15:58

Magnolio - myślalaś kiedyś o ludziach na wojnie, w gettach, w Korei Pln ? O ich cierpieniu i o tym,że nie zostali obdarowani jak Ty łaskami ? Ze ich zycie nie wróciło do normalności, nie otrzymali zadnych charyzmatów....Co im moznaby powiedzieć...

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Jozek » 2020-04-22, 16:11

Nikka pisze: 2020-04-22, 15:58 Magnolio - myślalaś kiedyś o ludziach na wojnie, w gettach, w Korei Pln ? O ich cierpieniu i o tym,że nie zostali obdarowani jak Ty łaskami ? Ze ich zycie nie wróciło do normalności, nie otrzymali zadnych charyzmatów....Co im moznaby powiedzieć...
By zrobili tak jak Magnolia, zwrocili sie do Boga, zaufali mu.
Nie zauwazasz, albo po prostu nie chcesz zauwazyc, ze Magnolia otrzymala Charyzmaty dopiero po tym jak sie zwrocila, do Boga, a nie przed.
Z twojego pisania wynika ze chciala bys wszystko dostac przed zwroceniem sie do Boga i zawierzeniem mu. to nie bedzie juz wiara, tylko interes wymienny.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 16:17 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-22, 16:38

Jozek pisze: 2020-04-22, 16:11
Nikka pisze: 2020-04-22, 15:58 Magnolio - myślalaś kiedyś o ludziach na wojnie, w gettach, w Korei Pln ? O ich cierpieniu i o tym,że nie zostali obdarowani jak Ty łaskami ? Ze ich zycie nie wróciło do normalności, nie otrzymali zadnych charyzmatów....Co im moznaby powiedzieć...
By zrobili tak jak Magnolia, zwrocili sie do Boga, zaufali mu.
Nie zauwazasz, albo po prostu nie chcesz zauwazyc, ze Magnolia otrzymala Charyzmaty dopiero po tym jak sie zwrocila, do Boga, a nie przed.
Z twojego pisania wynika ze chciala bys wszystko dostac przed zwroceniem sie do Boga i zawierzeniem mu. to nie bedzie juz wiara, tylko interes wymienny.
Akurat co innego wynika z moich wypowiedzi, temat cierpień dzieci / osób w gettcie nie mających swiadomości Boga, ani dostępu do sakramentów i kończących w takim stanie życie ( dzieci szybko umierały z wycieńczenia) pozostaje otwarty. Czy ja bym chciała jakiś charyzmat - nie, chcialabym mieć kochającą się rodzinę, ale to już przepadło.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 16:40 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Jozek » 2020-04-22, 16:45

Czyli nie chodzi tu w ogole o ciebie, wiec chyba nieco sama odbiegasz od tematu, a jesli chcesz prowadzic dwa tematy to powinnas zalozyc dwa, bo nie da sie w jednym tlumaczyc dwu, bo bedzie z tego nigdy nie konczacy sie temat, bo bedziesz przeskakiwala z jednego na drugi i spowrotem kiedy tylko nie bedziesz sie zgadzala z czyms.
O ile mi wiadomo to wiara Chrzescijanska dotarla do kazdego kraju i praktycznie niewielu ludzi nie slyszalo Ewangelii, a dzieci sa po prostu dziecmi i raczej nie zyja w grzechu jak dorosli. Poza tym obowiazkiem rodzicow jest by dziecko poznawalo wiare, nawet w getcie.
Winni zawsze sa, tylko najczesciej udaja nieswiadomych.
Ostatnio zmieniony 2020-04-22, 16:48 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13796
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2021 times
Been thanked: 2203 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-04-22, 16:48

Nikka pisze: 2020-04-21, 22:05 Skoro Bóg Ojciec ma dla łotra raj to co ma dla skrzywdzonych przez łotra ?


Ma dokładnie to samo. Miłość.
Z nieco wyższego pułapu można dostrzec, że trudno krzywdzić samemu nie będąc (s)krzywdzonym
(tak jak nie można kochać nie będąc kochanym),
a co za tym idzie bardziej skrzywdzony jest sam krzywdzący
i jemu należy się miłosierdzie.

Tak to widzę.
Co to za miłość, która pozwala kochać tych, którzy spełniają nasze oczekiwania.
Żadna,
a co najwyżej egoistyczna.
Nikka pisze: 2020-04-21, 22:05 Albo tych co wszystkie dobro za życia mieli?


Tobie się wydaje że mają wszystko.
Ja nie znam takich.
Nikka pisze: 2020-04-21, 22:05 To samo by wychodzilo, stąd prosty wniosek ,że Ci którym się nie powiodlo na ziemi to po prostu pecha mają , i już.


Nie wiesz czy powiodło póki trwa.
Nikka pisze: 2020-04-21, 22:05 Stwórca ani im nie pomoże ani nie wynagrodzi. Strasznie smutny jest los człowieka.


Kwestia Wiary.
Nikka pisze: 2020-04-21, 22:05 Nie znam w pełni historii łotra ale musiał być niezłym zbrodniarzem skoro zawisł na krzyżu. Jak widać, został nagrodzony rajem.


“(…) «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże.” J 9.2-3
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-22, 16:50

Jozek pisze: 2020-04-22, 16:45 Czyli nie chodzi tu w ogole o ciebie, wiec chyba nieco sama odbiegasz od tematu, a jesli chcesz prowadzic dwa tematy to powinnas zalozyc dwa, bo nie da sie w jednym tlumaczyc dwu.
O ile mi wiadomo to wiara Chrzescijanska dotarla do kazdego kraju i praktycznie niewielu ludzi nie slyszalo Ewangelii, a dzieci sa po prostu dziecmi i raczej nie zyja w grzechu jak dorosli. Poza tym obowiazkiem rodzicow jest by dziecko poznawalo wiare, nawet w getcie.
Juz wczesniej pisalam ze nie chodzi stricte o moje zyciowe bolączki ,że się interesuję IIWW i stad pytania. Jozek - wyglada na to,że odpowiedzi nie masz na postawiony problem i ok. Dwulatki w getcie to raczej marza o kubku wody a wywody teologiczne na temat sensu cierpienia nie są dla nich. One sa ciezkie nawet dla dorosłych.Zdania z grzechem nie rozumiem, nikt o ich grzechu nie pisze.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19077
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2624 times
Been thanked: 4637 times
Kontakt:

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-22, 16:52

Nikka pisze: 2020-04-22, 15:58 Magnolio - myślalaś kiedyś o ludziach na wojnie, w gettach, w Korei Pln ? O ich cierpieniu i o tym,że nie zostali obdarowani jak Ty łaskami ? Ze ich zycie nie wróciło do normalności, nie otrzymali zadnych charyzmatów....Co im moznaby powiedzieć...
Trudno jest pocieszać strapionych, niekiedy może to być nawet arogancją.
Taki jest właśnie świat po grzechu pierworodnym - to nasze dzieło, nie Boga.

Jednak Chrystus przyszedł doświadczając tego wszystkiego - łącznie z cierpieniem i śmiercią "Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie [jak my] - z wyjątkiem grzechu."/Hbr 4:15/
Zrobił to dobrowolnie. Nikt nie może Mu powiedzieć "wzniośle gadasz, ale nie przeżyłeś tego, co ja".
Skoro Bóg Ojciec ma dla łotra raj to co ma dla skrzywdzonych przez łotra ?
To samo co dla innych - WSZYSTKO.
A tym że nie ma "dla łotra". Ma dla NAWRÓCONEGO łotra.
To fundamentalna różnica. I, niestety dla łotrów, powoduje iż wielu z nich nie otrzyma nic.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-04-22, 16:57

Tak naprawde nie wiemy co się działo w getcie, poza tym że było to wielkie cierpienie, Nie sądzę by Bóg opuścił tych ludzi w tym cierpieniu. Myslę że nie umiesz sobie wyobrazić ale żeby zrozumieć jakimi metodami działa Bóg, a czasem dobrze obrazują to filmy. Mam nawet dwa filmy, które polecam CI obejrzeć:

FIlm "Chata" na podstawie powieści P.Young'a pod tym samym tytułem. Polecam z całego serca.

Mężczyzna pogrążony w żałobie po śmierci najmłodszej córki otrzymuje list, który zmienia jego życie. List jest podpisany "TATA", bohater nie wie co o tym myśleć, jednak podejmuje ryzyko wybiera się w podróż i spotyka Boga w trzech osobach. Zmierza się w obecności Boga z własnym bólem, smutkiem. Bóg przeprowadza Go przez okres żałoby aż do przebaczenia.
Książka Chata (autor P.YOUNG) jest napisana przystępnie, czyta się dobrze, mimo że o bardzo trudnych sprawach. Najważniejsze, że ta powieść pozwala zrozumieć relacje między osobami boskimi, mimo że napisana przez protestanta, nie ma w niej wielkich błędów teologicznych, mi polecił ją ksiądz i pozostanie to jedna z najważniejszych lektur w moim życiu.
Film, jest zrealizowany po prostu pięknie, oglądają nawet nastolatki i rozumieją jego istotę i przesłanie. Nawet u twardzieli ten film porusza czułe tony, warto mieć ze sobą chusteczki.


Drugim dobrym filmem, acz niskobudżetowym, jest Cud w Cokeville (2015)
https://www.cda.pl/video/1476620e7

Obejrzałam i każdemu polecam obejrzeć by zobaczyć w jaki sposób działa Bóg. Naprawdę dobrze jest to pokazane, jakie Bóg ma metody i jakich wysłanników wysyła by pomagać ludziom na ziemi.
Myślę, ze znajdziecie tam też odpowiedź na pytanie o skuteczność modlitwy. Tu całe miasteczko się modliło, zachowało ufność i spokój, a Bóg działał. To jest piękne świadectwo.

W obydwu filmach tematem jest wielkie cierpienie wewnętrzne bohaterów. I zobacz jak u nich działał Bóg.

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-22, 17:10

sądzony pisze: 2020-04-22, 16:48
Nikka pisze: 2020-04-21, 22:05 Skoro Bóg Ojciec ma dla łotra raj to co ma dla skrzywdzonych przez łotra ?


Ma dokładnie to samo. Miłość.
Nikka pisze: 2020-04-21, 22:05 Albo tych co wszystkie dobro za życia mieli?


Tobie się wydaje że mają wszystko.
Ja nie znam takich.
pkt 1. otóz to :) czyli zniesione cierpienie jest zwyczajna stratą, chyba ze ofiarowabe Bogu

pkt2. a ja znam, np. ludzie z poczatekwiecznosci, sami o sobie mówia ze maja wszystko. Jest sporo osob zdrowych pieknych z kochajacym sercem, rodzina i przyzwoitymi dochodami.

My ludzie zawsze kochamy za coś, inaczej w małzenstwo moznaby zawrzeć z kązdym napotkanym facetem / kobietą. A powinno zawrzeć się jedynie wtedy gdy OBIE strony umieją kochać, a to wyklucza ponizanie, brak odpowiedzialności, lenistwo itd.

Dodano po 10 minutach 12 sekundach:
Magnolia pisze: 2020-04-22, 16:57 .
, nie ma w niej wielkich błędów teologicznych.
Nawet najmniejszy bład teologiczny w zasadzie wyklucza film jako źródlo wiedzy.
Tak samo jak objawienie Maryjne , jeśli zawiera 99 procent danych zgodnych z nauczaniem KK i choćby jedno jedyne zdanie które mu przeczy, nie jest to objawienie prawdziwe.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-04-22, 17:42

Nikko, oczywiście że to nie takie samo źródło wiedzy o Bogu jak Biblia czy Katechizm, ale warto zrozumieć istotę działania Boga, a w tym "Chata" spokojnie pomaga. Możesz być spokojna.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”