Brzydota i cierpienie

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13790
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-04-22, 19:53

Nikka pisze: 2020-04-22, 17:10 pkt 1. otóz to :) czyli zniesione cierpienie jest zwyczajna stratą, chyba ze ofiarowabe Bogu
Bóg nie oczekuje od nas cierpienia.
Samo życie jest ciągłym umieraniem i poszukiwaniem jego (życia) sensu (czyli Boga).
Dlatego zawiera w sobie zarówno cierpienie jak i radość.

Jedyne cierpienie, które zaplanował Bóg było
zadanie go samemu sobie (Jezusowi Chrystusowi)
celem pokazania Swojej do nas Miłości.
(czego i tak większość z nas [włącznie ze mną] nie widzi).
Nikka pisze: 2020-04-22, 17:10 pkt2. a ja znam, np. ludzie z poczatekwiecznosci, sami o sobie mówia ze maja wszystko. Jest sporo osob zdrowych pieknych z kochajacym sercem, rodzina i przyzwoitymi dochodami.
Co to „początek wieczności”?
Ja mówię o sobie że jestem wierzący. Choć bywa, że w to wątpię.
Nikka pisze: 2020-04-22, 17:10 My ludzie zawsze kochamy za coś, inaczej w małzenstwo moznaby zawrzeć z kązdym napotkanym facetem / kobietą. A powinno zawrzeć się jedynie wtedy gdy OBIE strony umieją kochać, a to wyklucza ponizanie, brak odpowiedzialności, lenistwo itd.
Zwykle tak właśnie „kochamy”, tylko czy to miłość.
Bezpieczniej byłoby zawrzeć małżeństwo z kimkolwiek, ale w trójkącie i wzajemnej relacji z Bogiem
niźli z kimś w kim jest się zakochanym lub po ludzku „kochamy”, ale „poza” Bogiem.

Dodano po 20 minutach 50 sekundach:
Nikka pisze: 2020-04-22, 15:58 Magnolio - myślalaś kiedyś o ludziach na wojnie, w gettach, w Korei Pln ? O ich cierpieniu i o tym,że nie zostali obdarowani jak Ty łaskami ? Ze ich zycie nie wróciło do normalności, nie otrzymali zadnych charyzmatów....Co im moznaby powiedzieć...
Większość ludzkości na świecie musiała zabijać, kraść i oszukiwać by przeżyć.
Nadal to robimy jednak w bardziej humanitarny sposób.
Jeżeli masz pracę, dach nad głową, grosz w kieszeni i konto w banku jesteś wśród jakichś 5% ludzi na ziemi.
Mamy to bo inni tego nie mają.
Ja mam wodę w kranie, bo ludzie w afryce mają po nią 20km.
Stać mnie za iPhona, bo dziecko w chinach składa go za 2 dolce miesięcznie.
Tak to wygląda.

To, że nie siedzisz w getcie nie oznacza że nie jesteś w kajdanach i nie cierpisz.
To, że siedzisz w lochu (jak Paweł) nie oznacza, że jesteś zniewolony i cierpisz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Jozek » 2020-04-23, 00:17

Wiezienie nie jest zniewoleniem czy odizolowaniem, czy nawet kara, to jedynie zalezy od tego jak sie czujesz po stronie krat po ktorej jestes.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-04-23, 07:40

sądzony pisze: 2020-04-22, 19:53
Co to „początek wieczności”?
Monika i Marcin Gomułkowie Małżonkowie znani z kanału na YT Początek Wieczności.

Nikko, wspomniałaś ich, ale to nie jest cały obraz rzeczywistości, ze sa piękni, młodzi i wszystko mają.
Maja też takie same wyzwania jak kazdy inny związek, niedawno musieli zmienić dom na mniejszy, choć oczekują trzeciego dziecka. Nikogo nie omijają problemy, wyzwania czy choroby i cierpienie.
Nie można podzielić świat na tych pięknych i bogatych oraz tych biednych i cierpiących. Choroby, grzech, cierpienie dotykają każdego. A dla każdego z osobna jego cierpienie jest największe i często przysłania to komuś świat.

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-04-23, 07:54

Magnolio - jesli to problem zmienić dom ( na który się nie zapracowało) na mniejszy, to chyba zyjemy w innym świecie 😁.
Jesli nie widsisz roznicy w swiecie miedzy bogatymi i biednymi, dobrymi i zlymi, cierpiacymi i zaznajacymi powodzenia...to cos jest nie tak. Znam ludzi ktorzy doswiadczywszy ulewy na calych wakacjach wmawiaja sobie ze to nie jest zla pogoda, to tylko deszcz. "Bieda ? przeciez sasiad tez nie moze pozwolic sobie na 3cie auto wyscigowe wiec cierpi, cierpi pewnie nie mniej niz Ty ktoremu brakuje na nowe buty.... " Tak ja postrzegam twoj punkt widzenia. Kazdy z nas zyje na Ziemi i to czy ma się na niej dobrze czy źle porownujemy do realiów, bo to,że Pan czy Pani Gomułka musi zmywać naczynia to nie jest cierpienie, tak samo jak to ze zdarzy się sprzeczka. To normalne zycie. Zmykam stąd, bo takich rzeczy trudno sluchac, to sa absurdy. Dzieki za udział w watku :)
Ostatnio zmieniony 2020-04-23, 08:14 przez Nikka, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19030
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4629 times
Kontakt:

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-23, 08:23

No dobrze, są biedniejsi i bogatsi, i co właściwie z tego wynika?

Biserica Dumnezeu

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-04-23, 20:23

Nikko - a jesli jest tak, ze ja jestem biedniejszy od Ciebie, to jaka masz propozycje?

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-05-01, 05:40

Biserica Dumnezeu pisze: 2020-04-23, 20:23 Nikko - a jesli jest tak, ze ja jestem biedniejszy od Ciebie, to jaka masz propozycje?
Mogę Ci jedynie współczuć....

Dodano po 31 minutach 23 sekundach:
Chciałabym temat odświeżyć i poprosić , jeśli ktoś ma o konretne rady
1. dzięki programom podróżniczym i reportażom rozszerzyłam swoje pojęcie o tym,jak żyją ludzie : jedni jedzą świeżo zabitego renifera, rękoma, jeszcze ciepłego, drudzy zajmują się płodzeniem dzieci bez użycia w tym rozumu, w skrajnej biedzie i braku ogłady, inni są z kolei dzicy i zupelnie rozni od europejczyków, jeszcze kolejni oblewają żony kwasem ...Celowo pominęłam dobre przykłady... - wciąż czuję obrzydzenie gdy człowiek je rękoma, nie ma ogłady..., kiedy ma 8 dzieci w 1 izbie bez łazienki i uznaje ,że no tak mu wyszło..
( przykład z Polski) , kiedy rolnik szuka żony bo jak mówi brakuje mu seksu.....a zdania jednego porządnie nie umie złożyć....Mam przykazanie miłości a ja się brzydzę i nie kocham ich, generalnie odczuwam niechęć do Stworcy patrząc na tak prymitywne stworzenie jal człowiek ( dopowiem: u siebie też dostrzegam pewne prymitywizmy, głównie fizjologiczne). Jeśli niebo to wspolnota ludzi to wydaje mi sie ze dla mnie rajem bylpaby samotnośc, chyba ze w cudowby sposób osoby zbawione nie mają skaz inteligencji i urody... Jakie macie propozycje aby zaczac kochac Boga za ten swiat i czlowieka ktory często niewiele różni się w zachowaniu od zwierzęcia ? Kazda niechęć i nienawiść do człowieka jest powodem dla którego niw otrzymam rozgrzeszenia, a ja nie umiem żałować ,że obrzydzaja mnie Mongolowie choć wiem, że nikt nie może za urodę, ale może za nią..stwórca.. Nie umiem żalować za niechęć do psychopatów, chamów, typów jak Józef Fritzl, i choć może być mi ich żal, to obojętność Boga na ofiary ich zachowań skutecznie odpycha mnie od KK.
2. temat poruszony w innym wątku , miłość nieprzyjaciół i nierówność bytowa ludzi - nie zaspiewam Bogu piesni uwielbienia wiedzac ze nic go nie obchodzi krzywda, niedostatek jedyniw grzech- jak dostrzec w Bogu swojego Ojca skoro akceptuje te niesprawiedliwości i kaze mi je znosic i przyjac swoj los bez szemrania ? Dla mnie niestety Bóg jest chłodnym sędzią: nie liczącym się z krzywdą ludzką tylko nakłaniającym mnie do bycia sługą wszystkich, do bycia ofiarą milosci.
.Jest mi przykro ,że Bóg nie ceni bardziej ludzi inteligentnych, schludnych , o wysokiej kulturze i zrównuje wszystkich, a jedyne co go interesuje to miłowanie- tych co ani nie chca sie edukowac, ani nie sa mili, ani schludni...
Jak Go pokochac.......😔 ??? Czytanie Pisma Św. przynosi efekt odwrotny..... myślę,że rozumiem bunt aniołów,że nie będą służyć człowiekowi, uważam ,że nie jesteśmy godni tego aby aniołowie, byty wyższe , nam służyły. Czy to jakieś zniewolenie ?
Ostatnio zmieniony 2020-05-01, 05:56 przez Nikka, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-05-01, 06:52

Nikko, może tak być, że jest to jakieś zniewolenie, w sensie Twoje myśli są uwięzione w ciemności. Wyraźnie masz problem z przyjmowaniem tłumaczenia i argumentów tej jasnej strony rzeczywistości.
Ale tu właściwszą będzie rozmowa z kapłanem (najlepiej z dominikanami lub jezuitami, franciszkanami - bo to dobrzy spowiednicy i kierownicy duchowi).

Odczuwanie uczuć nie jest grzeszne, bo uczucia są amoralne. Po prostu je czujemy i tyle. Istotne jest co z nimi robimy, co robimy pod ich wpływem - bo to już jest nasza odpowiedzialność.
Ok, oglądasz różne strony świata i czujesz obrzydzenie czy nienawiść. Nie stanowi to problemu w rozgrzeszaniu, nie spowiadamy się z uczuć.
Ale jesli nienawiść prowadziłaby do podejmowania różnych działań np mijasz człowieka bezdomnego czujesz jego smród i wzmaga sie twoja nienawiść, nazywasz go obraźliwie i jeszcze spluniesz w jego kierunku... czyli poniżyłam go i obraziłaś - to już ocenia się moralnie negatywnie, czyli jako grzech.

Jesli widzisz u siebie takie konkretne braki miłości do ludzi to poleganie wyłącznie na sobie, ze Ty to zmienisz w sobie, może CIę przerastać. To zadanie jest ponad siły człowieka, kochać ludzi za nic, pomimo obrzydzenia. Może celowo zły podsuwa Ci takie pokusy i myśli, żeby jeszcze bardziej Cię zniechęcić do Boga.
Ja bym zaczęła od powiedzenia w modlitwie szczerze Bogu jakie masz uczucia w sercu i poproś Jego by zrobił z tym porządek, by przemienił nienawiść w miłość, by udzielił Ci tej łaski , której ma w nadmiarze, a Ty nie czujesz wcale. Oczekiwałabym tego od Boga, On jest Źródłem z którego mamy czerpać.

A to ze nie umiesz wielbić Boga... no cóż... wszystko po kolei, najpierw poproś o łaski, których potrzebujesz, o wiarę, nadzieję, miłość. Uwielbienie przyjdzie z czasem, dojrzewamy do tego całe życie.

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-05-01, 08:53

Dziękuję Magnolio. Z moich odczuć nie rodzą się na szczęście złe czyny, ppza brakiem uwielbienia do Boga.
A nie masz czasem wrażenia,że właśnie taka łaska kochania ogólnie pojmowanej brzydoty, czy bylejakośco to troche takie oszukiwanie się ? Czyli : swiat jest brzydki, ale ja taki właśnie chciałem( Stwórca) więc kochaj go, jak nie ....to...no , wiadomo.Z łaski możemy zacząc postrzegać otoczenie nagle jako fajne. Jestesmy ewidentnie postawieni przed faktem dokonanym, taki przymus istnienia w formie, której wcale się nie chciało.

Magnolia

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Magnolia » 2020-05-01, 09:30

Świat jest brzydki?!
Nie mogę potwierdzić ze tak jest. To kwestia kładzenia akcentów w postrzeganiu przyrody i świata całego.
Jesli kładziesz akcent na dostrzeganie brzydoty to tylko to będziesz widzieć. Są tacy co widza dookoła samo piękno. A prawda jest taka że świat jest i taki i taki. Czyli jak mu sie dobrze przyjrzeć to można dostrzec i brzydotę i piękno.
Z człowiekiem jest tak samo. Jak sie dobrze przyjrzeć to w każdym dostrzeżesz coś brzydkiego i coś pięknego. Raczej trzeba patrzeć na całość, a nie wybiórczo na szczegóły.
W swoim życiu widziałam póki co jedna kobietę w której nie umiałam znaleźć nic ładnego w wyglądzie, ani w całości ani w szczególe. Ale widać charakter miała cudowny bo była kochana, założyła rodzinę i miała dzieci, mąż jest bardzo oddany. Wnioskuję, że coś w niej musi być pięknego.

Co do nieba i zmartwychwstania ciał, bo ten temat też poruszyłaś wcześniej. Ciała zmartwychwstaną przemienione, podobnie jak Jezus ukazywał się uczniom po zmartwychwstaniu - oni nie zawsze Go rozpoznawali, bo miał Ciało przebóstwione. My też tak będziemy mieli w niebie. Więc w niebie można powiedzieć będziesz usatysfakcjonowana bo wszyscy będziemy piękni i cudownie jaśni.

Poza tym, niedoskonałość obecna naszych ciał jest skutkiem grzechu pierworodnego a nie dlatego że Bóg je takimi stworzył. Skutki działania człowieka, a nie Boga. Zamysł Boga wobec nas był doskonały.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13790
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-05-01, 09:56

Twoją postawę Nikka znam z autopsji.
Sam taki jestem.
Nie kochasz (nie akceptujesz, a czasem nienawidzisz) samej siebie, co automatycznie odcina Cię
od możliwości żywienia tego uczucia do świata, brzydkich i złych ludzi.

"Problem" (a może właśnie szansa) niewątpliwie tkwi w Tobie, a nie w świecie.
Jak wspomniałaś w którymś momencie czujesz się samotna.
Odnoszę również wrażenie, że bardziej czujesz się niekochana.

Jesteś u progu.
Moim zdaniem wkrótce uświadomisz sobie, że jest zupełnie odwrotnie.
Że mimo,
a może właśnie dlatego, przez twoje wątpliwości, niezrozumienie, obrzydzenie, wstręt, niepojęcie
Bóg cię kocha. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że twoje "grzechy" zbliżą Cię do Boga.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-05-01, 10:20

sądzony pisze: 2020-05-01, 09:56 Twoją postawę Nikka znam z autopsji.
Sam taki jestem.
Nie kochasz (nie akceptujesz, a czasem nienawidzisz) samej siebie, co automatycznie odcina Cię
od możliwości żywienia tego uczucia do świata, brzydkich i złych ludzi.

"Problem" (a może właśnie szansa) niewątpliwie tkwi w Tobie, a nie w świecie.
Jak wspomniałaś w którymś momencie czujesz się samotna.
Odnoszę również wrażenie, że bardziej czujesz się niekochana.

Jesteś u progu.
Moim zdaniem wkrótce uświadomisz sobie, że jest zupełnie odwrotnie.
Że mimo,
a może właśnie dlatego, przez twoje wątpliwości, niezrozumienie, obrzydzenie, wstręt, niepojęcie
Bóg cię kocha. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że twoje "grzechy" zbliżą Cię do Boga.
Nie mam nienawisci do siebie, co do akceotacji - uwazam,ze jestem ładna, znam też ładnych ludzi ale to troche za malo aby uznać,że jako ludzie jesteśmy piękni.
Jesli przez akceptację rozumiemy ,że przyjmujemy wszystko jakie jest i sie tym radujemy , to faktycznie , nie ma jej we mnie. Klasycznym przykladem jest poród, dla niektorych to coś pięknego, dla mnie i dla czesci osob - bol, krew, brzydkie zapachy ...no i nowe zycie, ktore czeka podobny los jesli to dziewczynka. " Krotki i bolesne jest zycie człowieka narodzonego z niewiasty". Zazdroszcze wam zachwytu, ale sam ojciec Pio pisał ze to padół łez, wygnanie a nam sie wmawia ze jest ładnie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13790
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: sądzony » 2020-05-01, 10:38

Piękno jest wewnątrz.
Ja też jestem dość przystojny (tak mawiają kobiety), le przez większość życia (a raczej śmierci) chciałem umrzeć.
To było jedyne moje marzenie. Nienawidziłem świata. Widziałem go podobnie jak Ty.
Dwa razy próbowałem odebrać sobie życie. Nie chciałem mieć dzieci. No bo poco sprowadzać na świat kolejne dusze,
które będą musiały cierpieć może bardziej niż ja.

Piszesz o porodzie. Zgadza się. Nie wiem czy masz dzieci. Ja mam córkę. Byłem przy jej porodzie.
Trzymałem żonę za rękę. Poznałem moją córkę od razu gdy stała się oddzielnym bytem fizycznym.
Słyszałem jej pierwszy płacz.
Wiesz, cała ta "brzydka otoczka" nie ma znaczenia. W ogóle tego nie dostrzegasz.

To że coś w świecie jest tyle zła nie oznacza, że on jest zły.
R. Rohr pisał tak (parafrazując): "Gdyby Bóg nie dopuścił zła, nie byłby (Bóg) doskonały".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Nikka
Bywalec
Bywalec
Posty: 155
Rejestracja: 20 kwie 2020
Has thanked: 25 times
Been thanked: 4 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Nikka » 2020-05-01, 11:43

sądzony pisze: 2020-05-01, 10:38 Piękno jest wewnątrz.

Wiesz, cała ta "brzydka otoczka" nie ma znaczenia. W ogóle tego nie dostrzegasz.

To że coś w świecie jest tyle zła nie oznacza, że on jest zły.
R. Rohr pisał tak (parafrazując): "Gdyby Bóg nie dopuścił zła, nie byłby (Bóg) doskonały".
Piekno jest wewnetrzne i zewnętrzne.
Brzydka otoczka nie ma znaczenia - chyba mamy sedno sprawy, bo dla mnie wszystko ma znaczenie. Człowiek to dusza i ciało, i choć pojmuję co chcesz mi przekazać, to naprawdę mam wrażenie,że ludzie szczęśliwi to tacy co wycinają pewne aspekty rzeczywistości, pomijaja lub przynajmniej nie analizują, bo inaczej mogliby sobie nie poradzić. Ja uwielbiebie traktuje powaznie, musi ono plynac z glebi mojego rozumu ( bo wiara w Boga nie jest kwestią serca czyli uczuć).

Co do Rotha - no mozna sobie teoretyzować, nawet jeśli ma to głębię to smutek bierze,że człowiek musi brać udział w grze zwanej życiem.
Ostatnio zmieniony 2020-05-01, 11:46 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Brzydota i cierpienie

Post autor: Jozek » 2020-05-01, 12:05

To tak jak z pol szklanki wody, jedni widza szklanke polpelna, a inni polpusta.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”