Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-04-23, 20:23
Nikko - a jesli jest tak, ze ja jestem biedniejszy od Ciebie, to jaka masz propozycje?
Mogę Ci jedynie współczuć....
Dodano po 31 minutach 23 sekundach:
Chciałabym temat odświeżyć i poprosić , jeśli ktoś ma o konretne rady
1. dzięki programom podróżniczym i reportażom rozszerzyłam swoje pojęcie o tym,jak żyją ludzie : jedni jedzą świeżo zabitego renifera, rękoma, jeszcze ciepłego, drudzy zajmują się płodzeniem dzieci bez użycia w tym rozumu, w skrajnej biedzie i braku ogłady, inni są z kolei dzicy i zupelnie rozni od europejczyków, jeszcze kolejni oblewają żony kwasem ...Celowo pominęłam dobre przykłady... - wciąż czuję obrzydzenie gdy człowiek je rękoma, nie ma ogłady..., kiedy ma 8 dzieci w 1 izbie bez łazienki i uznaje ,że no tak mu wyszło..
( przykład z Polski) , kiedy rolnik szuka żony bo jak mówi brakuje mu seksu.....a zdania jednego porządnie nie umie złożyć....Mam przykazanie miłości a ja się brzydzę i nie kocham ich, generalnie odczuwam niechęć do Stworcy patrząc na tak prymitywne stworzenie jal człowiek ( dopowiem: u siebie też dostrzegam pewne prymitywizmy, głównie fizjologiczne). Jeśli niebo to wspolnota ludzi to wydaje mi sie ze dla mnie rajem bylpaby samotnośc, chyba ze w cudowby sposób osoby zbawione nie mają skaz inteligencji i urody... Jakie macie propozycje aby zaczac kochac Boga za ten swiat i czlowieka ktory często niewiele różni się w zachowaniu od zwierzęcia ? Kazda niechęć i nienawiść do człowieka jest powodem dla którego niw otrzymam rozgrzeszenia, a ja nie umiem żałować ,że obrzydzaja mnie Mongolowie choć wiem, że nikt nie może za urodę, ale może za nią..stwórca.. Nie umiem żalować za niechęć do psychopatów, chamów, typów jak Józef Fritzl, i choć może być mi ich żal, to obojętność Boga na ofiary ich zachowań skutecznie odpycha mnie od KK.
2. temat poruszony w innym wątku , miłość nieprzyjaciół i nierówność bytowa ludzi - nie zaspiewam Bogu piesni uwielbienia wiedzac ze nic go nie obchodzi krzywda, niedostatek jedyniw grzech- jak dostrzec w Bogu swojego Ojca skoro akceptuje te niesprawiedliwości i kaze mi je znosic i przyjac swoj los bez szemrania ? Dla mnie niestety Bóg jest chłodnym sędzią: nie liczącym się z krzywdą ludzką tylko nakłaniającym mnie do bycia sługą wszystkich, do bycia ofiarą milosci.
.Jest mi przykro ,że Bóg nie ceni bardziej ludzi inteligentnych, schludnych , o wysokiej kulturze i zrównuje wszystkich, a jedyne co go interesuje to miłowanie- tych co ani nie chca sie edukowac, ani nie sa mili, ani schludni...
Jak Go pokochac.......
??? Czytanie Pisma Św. przynosi efekt odwrotny..... myślę,że rozumiem bunt aniołów,że nie będą służyć człowiekowi, uważam ,że nie jesteśmy godni tego aby aniołowie, byty wyższe , nam służyły. Czy to jakieś zniewolenie ?