Urodzenie a światopogląd

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hiba
Bywalec
Bywalec
Posty: 169
Rejestracja: 7 sty 2020
Lokalizacja: Kuala Lumpur
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 21 times
Been thanked: 29 times

Urodzenie a światopogląd

Post autor: Hiba » 2021-03-30, 14:39

Istnieje socjologicznie wyjaśniona a statystycznie obliczona korelacja pomiędzy miejscem / czasem urodzenia, światopoglądem rodziców/wychowawców a naszym światopoglądem.

Biorąc powyższe pod uwagę, że miejsce, czas oraz otoczenie jest decydującą determinantą naszego światopoglądu czy uważasz teisto/chrześcijanie, iż gdybyś został(a) wychowany(a) np: w islamie, nadal uważałbyś, chrześcijaństwo za jedyną słuszną drogę do Pana? Jeśli tak, to dlaczego wybrał(a)byś drogę "pod prąd"?

/PS: to nie jest żadne podchwytliwe bądź sarkastyczne pytanie.
Art: An Imagination that needs emotional evidence
Science: An Imagination that needs material evidence
Religion: An Imagination that needs Social evidence

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1598
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 633 times
Kontakt:

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Tek de Cart » 2021-03-30, 14:57

czy korelacja oznacza brak wolnej woli? czy można zmienić światopogląd?

wierzę w to że dobry Bóg każdemu daje szansę znalezienia Siebie, bez względu na 'punkt startowy' tej podróży
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
Ciernisty
Początkujący
Początkujący
Posty: 29
Rejestracja: 26 mar 2021
Ostrzeżenia: 1
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Ciernisty » 2021-03-30, 16:13

Hiba pisze: 2021-03-30, 14:39 Biorąc powyższe pod uwagę, że miejsce, czas oraz otoczenie jest decydującą determinantą naszego światopoglądu czy uważasz teisto/chrześcijanie, iż gdybyś został(a) wychowany(a) np: w islamie, nadal uważałbyś, chrześcijaństwo za jedyną słuszną drogę do Pana? Jeśli tak, to dlaczego wybrał(a)byś drogę "pod prąd"?

/PS: to nie jest żadne podchwytliwe bądź sarkastyczne pytanie.
Gdyby babcia miała wąsy to byłaby dziadkiem.
To nie jest zero jedynkowy system, gdzie rodząc się w kraju muzułmańskim wychowany w wierze muzułmańskiej przez rodzinę, która nie uznaje innej wiary, przyjaciół gotowych mnie znienawidzić kiedy zmienię religie - słyszę, że w Europie wyznają katolicyzm - decyduję się zmienić religie, bo tak. Tu muszą wystąpić składowe takie jak:
- czemu decyduje się na zmianę religii, w której zostałem wychowany. Popchnęło mnie do tego jakieś wydarzenie lub inny człowiek?
- jestem gotów ponieść konsekwencje zmiany religii? Wykluczenie przez rodzinę, stygmatyzacja
- czy ja wiem cokolwiek więcej o katolicyzmie niż jest napisane w internecie lub piśmie. Czy miałem okazję rozmawiać z kapłanami?
- czy jestem wykształconym obywatelem kraju z dominującą religią muzułmańską czy może prostym robotnikiem?
- czy mogę sobie pozwolić na wyjazd z kraju, gdzie dominującą religię stanowi muzułmanizm, a prawo jest właśnie zrobione pod tę religię? Czy mnie na to stać? Czy znam język?
- czy jestem gotów zerwać relacje z przyjaciółmi, którzy są głęboko wierzącymi muzułmanami i będą mnie odwodzić od moich planów?
- czy mam zobowiązania? Żonę, męża, dzieci, które również zostali wychowani w muzułmańskiej wierze


Pewnie, że są wyjątki i ludzie, którzy się nawracają. Tylko właśnie. Ile jest tych, którzy mogli to zrobić? Mieli na to szansę, bo poszczęściło im się w życiu? Ilu jest natomiast tych, którzy nie porzucą wszystkiego co posiadają oraz zbudowali toteż nie są w stanie poznać katolickiej wiary, bo jest to poza ich zasięgiem materialnym? Nie zburzą przyjaźni, więzi rodzinnych, swojej pozycji, szacunku.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Praktyk » 2021-03-30, 16:36

Hiba pisze: 2021-03-30, 14:39 Istnieje socjologicznie wyjaśniona a statystycznie obliczona korelacja pomiędzy miejscem / czasem urodzenia, światopoglądem rodziców/wychowawców a naszym światopoglądem.

Biorąc powyższe pod uwagę, że miejsce, czas oraz otoczenie jest decydującą determinantą naszego światopoglądu czy uważasz teisto/chrześcijanie, iż gdybyś został(a) wychowany(a) np: w islamie, nadal uważałbyś, chrześcijaństwo za jedyną słuszną drogę do Pana? Jeśli tak, to dlaczego wybrał(a)byś drogę "pod prąd"?

/PS: to nie jest żadne podchwytliwe bądź sarkastyczne pytanie.
A jak się urodzę w rodzinie w której wszyscy palą i mówią, że to zdrowe i sam też palę. A nagle dowiem się, że to jednak nie zdrowe i pomimo podśmiechujek wujków zapieram się i zgodnie ze swoją wiarą w to, że jednak nie zdrowe, przestaję palić...

Tu chodzi o dostrzeżenie prawdy i zmianę. Prawda jest tylko jedna. Albo palenie jest zdrowe albo nie. Albo Jezus był Bogiem albo nie.

Można być zamkniętym w kraju, w którym nie ma badań na temat szkodliwości palenia, a jeszcze za nie palenie grozi kara. Wtedy potrzebna jest duża dawka samozaparcia, żeby dotrzeć do odpowiednich informacji, a jeszcze większa, żeby się do tego przyznać.

Ale jeśli ktoś ma wewnętrzną potrzebę prawdy, to nie da się inaczej.

Przed Jezusem nikt o Jezusie nie wiedział. Gdy Jezus się stał to informacja o nim poszła w świat i idzie cały czas. W jedne miejsca trafiła dawno i się zakorzeniła, w innych została wyparta, jeszcze w innych nigdy jej nie wpuszczono...

Ale zawsze polegało to na tym, że był jakiś "stan zastany" i nowa dobra nowina. I zawsze było kroczenie pod prąd tym którzy nie uwierzyli.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Jozek » 2021-03-30, 20:06

Hiba pisze: 2021-03-30, 14:39 Istnieje socjologicznie wyjaśniona a statystycznie obliczona korelacja pomiędzy miejscem / czasem urodzenia, światopoglądem rodziców/wychowawców a naszym światopoglądem.

Biorąc powyższe pod uwagę, że miejsce, czas oraz otoczenie jest decydującą determinantą naszego światopoglądu czy uważasz teisto/chrześcijanie, iż gdybyś został(a) wychowany(a) np: w islamie, nadal uważałbyś, chrześcijaństwo za jedyną słuszną drogę do Pana? Jeśli tak, to dlaczego wybrał(a)byś drogę "pod prąd"?

/PS: to nie jest żadne podchwytliwe bądź sarkastyczne pytanie.
Tak, nie jest to ani podchwytliwe, ani sarkastyczne pytanie, ono jest po prostu bzdurne.
A tak w ogole to pierw wykaz tu te rzekomo statystycznie obliczone korelacje.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2021-03-30, 20:37

Hiba pisze: 2021-03-30, 14:39 (...) Jeśli tak, to dlaczego wybrał(a)byś drogę "pod prąd"? (...)
Bo chrześcijaństwo to droga pod prąd. Niezależnie gdzie się urodzisz i kto cię wychowa.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

krystian.zawistowski
Gaduła
Gaduła
Posty: 833
Rejestracja: 5 gru 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 145 times
Been thanked: 197 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: krystian.zawistowski » 2021-04-02, 22:14

Hiba pisze: 2021-03-30, 14:39 Istnieje socjologicznie wyjaśniona a statystycznie obliczona korelacja pomiędzy miejscem / czasem urodzenia, światopoglądem rodziców/wychowawców a naszym światopoglądem.

Biorąc powyższe pod uwagę, że miejsce, czas oraz otoczenie jest decydującą determinantą naszego światopoglądu czy uważasz teisto/chrześcijanie, iż gdybyś został(a) wychowany(a) np: w islamie, nadal uważałbyś, chrześcijaństwo za jedyną słuszną drogę do Pana? Jeśli tak, to dlaczego wybrał(a)byś drogę "pod prąd"?

/PS: to nie jest żadne podchwytliwe bądź sarkastyczne pytanie.
W odróżnieniu od powyżej się wypowiadających uważam to pytanie za zasadne.

Ja odszedłem od katolicyzmu w wieku 15-18 lat i wróciłem w wieku 26 lat. Jestem przekonany, że ta wiara jest prawdziwa i uzasadniona.
Myślę, że gdybym był islamistą i miał podobne wykształcenie i dostęp do informacji jak teraz to bym doszedł do takich samych wniosków - mogłoby mi to zająć pewnie znacznie więcej czasu. Teraz też znam się i na innych religiach, niż chrześcijaństwo i jestem przekonany że są nieprawdziwe.
Co do dlaczego to długi temat, sporo z tego co myślę na ten temat jest w moich postach tutaj. Jak masz jakieś pytania albo własne argumenty to mogę odpowiedzieć.

Sama obserwacja światopogląd rodziców jest przejmowany przez dzieci nie mówi nic o tym, czy ten światopogląd jest prawdziwy, czy nie.
Ostatnio zmieniony 2021-04-02, 22:17 przez krystian.zawistowski, łącznie zmieniany 2 razy.
https://kzaw.pl/
https://www.youtube.com/channel/UCdC4jo ... o3tVw_F3cQ
"I nikt nigdy na próżno nie uciekał się do przemożnego Jej wstawiennictwa, kto z pobożną i ufną modlitwą do Niej się udawał." Pius IX o modlitwie do Maryji

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: bei » 2021-04-03, 10:36

Hiba pisze: 2021-03-30, 14:39 Istnieje socjologicznie wyjaśniona a statystycznie obliczona korelacja pomiędzy miejscem / czasem urodzenia, światopoglądem rodziców/wychowawców a naszym światopoglądem.

Biorąc powyższe pod uwagę, że miejsce, czas oraz otoczenie jest decydującą determinantą naszego światopoglądu czy uważasz teisto/chrześcijanie, iż gdybyś został(a) wychowany(a) np: w islamie, nadal uważałbyś, chrześcijaństwo za jedyną słuszną drogę do Pana? Jeśli tak, to dlaczego wybrał(a)byś drogę "pod prąd"?

/PS: to nie jest żadne podchwytliwe bądź sarkastyczne pytanie.
Gdybym została wychowana w islamie moja wiedza na temat chrześcijaństwa mogłaby być bardzo niewielka i mogłabym dążyć do zbawienia w islamie. Być może Bog powołał by mnie do zmiany wyznania, być może nie. Wydaje mi się że w skali światowej zmiana wyznania jest rzadka, zawsze jednak niezależnie od religii można być dobrym człowiekiem.
Ostatnio zmieniony 2021-04-03, 10:36 przez bei, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Hiba
Bywalec
Bywalec
Posty: 169
Rejestracja: 7 sty 2020
Lokalizacja: Kuala Lumpur
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 21 times
Been thanked: 29 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Hiba » 2021-04-13, 14:40

Dziękuję za odpowiedzi, jedne do mnie dotarły inne ... mniej. Wszystkiego dobrego. :-bd
Art: An Imagination that needs emotional evidence
Science: An Imagination that needs material evidence
Religion: An Imagination that needs Social evidence

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2021-04-13, 15:39

Prosimy. I pozdrawiamy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Sceptyk
Początkujący
Początkujący
Posty: 61
Rejestracja: 29 cze 2021
Been thanked: 5 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Sceptyk » 2021-07-04, 11:47

Tek de Cart pisze: 2021-03-30, 14:57 czy korelacja oznacza brak wolnej woli? czy można zmienić światopogląd?

wierzę w to że dobry Bóg każdemu daje szansę znalezienia Siebie, bez względu na 'punkt startowy' tej podróży
Ale prawdopodobieństwo jest dużo niższe. Zastanów się, na ile zgłębileś buddyzm, hinduizm, islam, dżinizm, zaratustryzm i wszystkie inne religie żeby świadomie wybrać tą jedyną. Dokładnie to samo jest u nich. Jeśli urodziłeś się w Pakistanie czy Nepalu to nawet jeśli słyszałeś o chrześcijaństwie i nawet jeśli miałbyś dostęp do Biblii to szansa na zostanie katolikiem byłaby znikoma.

Dodano po 13 minutach 22 sekundach:
Praktyk pisze: 2021-03-30, 16:36 A jak się urodzę w rodzinie w której wszyscy palą i mówią, że to zdrowe i sam też palę. A nagle dowiem się, że to jednak nie zdrowe i pomimo podśmiechujek wujków zapieram się i zgodnie ze swoją wiarą w to, że jednak nie zdrowe, przestaję palić...
Trudno o bardziej nietrafioną analogię. Po pierwsze nie spotkałem się z rodziną w której rodzice od małego kazaliby dzieciom palić. Po drugie szkodliwość palenia jest obiektywnie udowodniona.
Mam lepsza analogię. To tak jakbyś urodził się w rodzinie gdzie nie je się "stuletnich jaj" a okazałoby się że jedzenie stuletnich jaj jest niezbędne do zbawienia. Masz wolną wolę i możesz jeść stuletnie jaja. Chińczycy uważają je za przysmak a przecież miliard Chińczyków nie może się mylić...
Tu chodzi o dostrzeżenie prawdy i zmianę. Prawda jest tylko jedna. Albo palenie jest zdrowe albo nie. Albo Jezus był Bogiem albo nie.
Różnica jest taka że wiemy ze palenie nie jest zdrowe i da się to wykazać. Natomiast nie wiemy czy Jezus jest Bogiem i nie da się tego wykazać.
Można być zamkniętym w kraju, w którym nie ma badań na temat szkodliwości palenia, a jeszcze za nie palenie grozi kara. Wtedy potrzebna jest duża dawka samozaparcia, żeby dotrzeć do odpowiednich informacji, a jeszcze większa, żeby się do tego przyznać.
Tylko że takie kraje nie istnieją. A takie gdzie za posiadanie Biblii można zostać zabitym owszem.
Ale jeśli ktoś ma wewnętrzną potrzebę prawdy, to nie da się inaczej.
Jeśli ktoś na wewnętrzną potrzebę prawdy to jest sceptyczny i szuka dowodów a nie opiera się na wierze. Do póki dowodów nie ma - wstrzymuje sąd.
Przed Jezusem nikt o Jezusie nie wiedział. Gdy Jezus się stał to informacja o nim poszła w świat i idzie cały czas. W jedne miejsca trafiła dawno i się zakorzeniła, w innych została wyparta, jeszcze w innych nigdy jej nie wpuszczono...

Ale zawsze polegało to na tym, że był jakiś "stan zastany" i nowa dobra nowina. I zawsze było kroczenie pod prąd tym którzy nie uwierzyli.
Ale jakoś nigdy nie jest tak że ktoś odkrywa chrześcijaństwo sam, bez ingerencji innych ludzi. Dlaczego Najświętsza Panienka nie objawia się Indianom, Pspuasom czy Talibom żeby im wytłumaczyć że katolicyzm to jedyna słuszna droga do zbawienia?

Dodano po 1 minucie 15 sekundach:
sądzony pisze: 2021-03-30, 20:37 Bo chrześcijaństwo to droga pod prąd. Niezależnie gdzie się urodzisz i kto cię wychowa.
Niby w jaki sposób katolicyzm statystycznego Polaka jest pod prąd?

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4384
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2021-07-04, 11:55

Sceptyk pisze: 2021-07-04, 11:32 Jeśli urodziłeś się w Pakistanie czy Nepalu to nawet jeśli słyszałeś o chrześcijaństwie i nawet jeśli miałbyś dostęp do Biblii to szansa na zostanie katolikiem byłaby znikoma.
Są chrześcijanie w Pakistanie, ale często są prześladowani ze względu na wiarę. Ten Twój argument nie ma sensu, bo wiara nie wynika jedynie z uwarunkowań kulturowych. Po prostu w niektórych krajach ludzie mają mniejsze szanse, by naprawdę poznać Jezusa. I to w tym jest problem. Podobnie nieprawdą jest twierdzenie, że wiara wynika z wychowania przeez rodzinę. Moja mama nie chodziła do kościoła, nie byłam wychowywana w wierze katolickiej, a 3 lata temu, w wieku 19 lat pokochałam Jezusa i to było tylko dzięki Niemu. Nikt mi wiary katolickiej wcześniej nie tłumaczył.
Nie jest też to kwestią przypadku, że właśnie katolicyzm, nie jest to kwestia niedostępności innych wyznań, ponieważ niedaleko mojego domu jest też cerkiew i kościół protestancki. Przyciągnął mnie do Kościoła kult Miłosierdzia Bożego.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Sceptyk
Początkujący
Początkujący
Posty: 61
Rejestracja: 29 cze 2021
Been thanked: 5 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Sceptyk » 2021-07-04, 13:39

miłośniczka Faustyny pisze: 2021-07-04, 11:55 Są chrześcijanie w Pakistanie, ale często są prześladowani ze względu na wiarę. Ten Twój argument nie ma sensu, bo wiara nie wynika jedynie z uwarunkowań kulturowych. Po prostu w niektórych krajach ludzie mają mniejsze szanse, by naprawdę poznać Jezusa. I to w tym jest problem.
I też jest tak że większość chrześcijan to ci z pokolenia na pokolenie. Procent osób które zmieniło wyznanie jest niewielki.
Podobnie nieprawdą jest twierdzenie, że wiara wynika z wychowania przeez rodzinę. Moja mama nie chodziła do kościoła, nie byłam wychowywana w wierze katolickiej, a 3 lata temu, w wieku 19 lat pokochałam Jezusa i to było tylko dzięki Niemu. Nikt mi wiary katolickiej wcześniej nie tłumaczył.
Nie jest też to kwestią przypadku, że właśnie katolicyzm, nie jest to kwestia niedostępności innych wyznań, ponieważ niedaleko mojego domu jest też cerkiew i kościół protestancki. Przyciągnął mnie do Kościoła kult Miłosierdzia Bożego.
Oczywiście że to nie jest kwestia przypadku. To kwestia tego że większość ludzi w Polsce to katolicy większość Twoich znajomych to katolicy, w szkole katolicyzm, w mediach katolicyzm itd. Twoja nam do kościoła nie chodziła, ale do chrztu, komunii, na lekcje religii itd Cię wysłała? Święta katolickie obchodziliście?
Ostatnio zmieniony 2021-07-04, 13:40 przez Sceptyk, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4384
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2021-07-04, 14:25

Sceptyk pisze: 2021-07-04, 13:39 Oczywiście że to nie jest kwestia przypadku. To kwestia tego że większość ludzi w Polsce to katolicy większość Twoich znajomych to katolicy, w szkole katolicyzm, w mediach katolicyzm itd. Twoja nam do kościoła nie chodziła, ale do chrztu, komunii, na lekcje religii itd Cię wysłała? Święta katolickie obchodziliście?
Nie miałam żadnych znajomych katolików, dopiero jak zaczęłam się nawracać to poznałam znajomych na oazie. Teraz większosć młodych osób to albo ateiści, albo agnostycy, albo osoby "niepraktykujące", zazwyczaj niechętnie nastawione do Kościoła. Także ateizm nie jest obecnie niczym wyjątkowym, jest bardzo powszechny. Na religie chodziłam tylko w szkole podstawowej,chyba do około 10 roku życia, w ogóle nie byłam uważna na tych lekcjach, później zrezygnowałam. Nie miały te lekcje na mnie żadnego wpływu, bo nie byłam wtedy wierząca i uważałam je za stratę czasu i niepotrzebny stres. Właściwie nie pamiętam do końca kiedy zrezygnowałam z religii, ale na pewno w gimnazjum nie uczestniczyłam. Bierzmowanie przyjęłam dopiero niedawno, w wieku 20 lat. Święta obchodziłyśmy, moja mama nie jest ateistką, ale jest jakby niepraktykująca i o wierze nikt ze mną za bardzo nie rozmawiał. Moi dziadkowie są bardzo wierzący, ale wtedy nie bardzo umieli za mną rozmawiać o Bogu. Po prostu w tej sferze nie mogliśmy się wtedy dogadać i ich namawianie mnie przynosiło odwrotny efekt, tylko bałam się sakramentów jeszcze bardziej. Natomiast teraz, gdy bardziej rozumiem i kocham Boga to bardzo dobrze mi się z babcią rozmawia o wierze. Można powiedzieć, że wzajemnie się wspieramy, ja przybliżyłam jej bardziej kult Miłosierdzia Bożego i też mam z kim pogadać, bo reszta rodziny mało wierząca. Jednak to wszystko stało się dopiero po moim nawróceniu, na które inni ludzie nie mieli żadnego wpływu. Kiedyś nikt mi o Miłosiedziu Bożym nie mówił, do tego doszłam niemal całkowicie sama, oczywiście z Bożą pomocą.
Jak poszłam na Mszę po wieloletniej przerwie to nawet nie miałam pojęcia jak się zachowywać: kiedy się klęczy, kiedy wstaje, jakie gesty wykonywać... patrzyłam na innych ludzi i dopiero chyba po kilku tygodniach codziennej Mszy, załapałam o co w tym chodzi. Do sakramentu spowiedzi przystąpiłam w wieku 19 lat, po dziewięcioletniej przerwie. Nikt mnie do tego nie namawiał, nikt mi tego nie tłumaczył,to był mój wybór.
Ostatnio zmieniony 2021-07-04, 14:31 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 6 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-07-04, 14:36

To samo można odnieść do ateizmu - więc nie bardzo widzę tu problem religijny.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”