Dlaczego przybywa niewierzacych?

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
ODPOWIEDZ
Dariusz
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 12 sie 2016

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Dariusz » 2016-11-29, 09:26

Mylisz dwie sprawy. Powiedz mi co zrobił Tobie jakiś afgańczyk, że polscy żołnierze pojechali tam na tzw. misję z udziałem kapelana?
Natomiast osobista obrona to nie zamiar zabicia człowieka. Nawet jeśli w obronie się zdarzy, że do tego doszło, to jednak chrześcijanin tego ani nie planuje, ani się nie specjalizuje w skutecznym zabiciu, ani nie gromadzi tego typu broni. Żołnierz to co innego.
Wracając to tematu: nie spotykam się z sytuacją, że ktoś przestaje być chrześcijaninem na wiadomość, że Kowalski się bronił przez bandziorem i dał mu w zęby. Natomiast co innego, gdy jest wojna. Nie ma wojny sprawiedliwej stąd potem rozczarowanie, ból, zniechęcenie, bark odpowiedzi. To pożywka dla 'niewiary'.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Andej » 2016-11-29, 09:39

Dariusz pisze: 1. Powiedz mi co zrobił Tobie jakiś afgańczyk, że polscy żołnierze pojechali tam na tzw. misję z udziałem kapelana?
2. Natomiast osobista obrona to nie zamiar zabicia człowieka.
3. Wracając to tematu: nie spotykam się z sytuacją, że ktoś przestaje być chrześcijaninem na wiadomość, że Kowalski się bronił przez bandziorem i dał mu w zęby.
...
ad. 1 - Pojechali zabijać, czy bronić? Broniąc jednych narażają się na konieczność strzelania do innych. [Ino proszę, nie rozwijać politycznie tego przykładu.]
ad. 2. Obrona osobista dotyczy nie tylko mnie, ale też bliskich, dalekich, obcych, a także stanu ich posiadania (przynajmniej w zakresie potrzebnym do egzystencji godnej).
ad. Chrześcijaninem przestając być człek staje się wierzącym inaczej. Porzuca zwykle chrześcijaństwo dla kultu pieniądza, przemocy, hedonizmu, ... Właściwie nie ma ludzi niewierzących. Wierzą wszyscy. Choć często trudno zdefiniować, w co.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Dariusz
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 12 sie 2016

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Dariusz » 2016-11-29, 11:26

Andej pisze:ad. 2. Obrona osobista dotyczy nie tylko mnie, ale też bliskich, dalekich, obcych, a także stanu ich posiadania (przynajmniej w zakresie potrzebnym do egzystencji godnej).
Tym sposobem można usprawiedliwić KAŻDĄ wojnę i KAŻDE zabijanie.
Zaryzykuję takie pytanie: Gdyby USA postanowiło, że Polska będzie jednym ze stanów Ameryki, jak myślisz, czy Polacy chwycą za broń? Pytanie retoryczne, znamy wszak polaków :-D
Pytanie drugie: Czy Ameryka anektująca Polskę pogorszyłaby nam warunki życia, 'nasz stan posiadania' jak to ująłeś? To też pytanie retoryczne wziąwszy pod uwagę, że Polacy żebrzą wciąż o wizy do Ameryki, uciekają TAM, gdy tylko nadarzy się okazja, chwalą się, że mają coś amerykańskiego itd. Ale Ameryką NIGDY nie będą chcieli być...
Więc pytanie trzecie: Po co zabijać amerykanów gdyby chcieli nas podbić? A jednak Polacy chwyciliby za broń (wiem, że to opis hipotetyczny, ale dotykam głębszego problemu, jakim jest... NACJONALIZM).
Ludzie będą się BILI, gdyż chcą uzyskać swoją niezależność (???), swój odrębny kraj, nację, ród, rodzinę.
Jak posłuchasz afgańczyków to oni TEŻ będą mieli swoje racje. Gdybyś się tam urodził myślałbyś tak jak ONI.
Natomiast chrześcijanin, to KTOŚ< kto myśli... w oderwaniu od tych wszystkich poglądów nacjonalistycznych. Patrzy z Bożego punku widzenia, który nie jest nacjonalistą. Ale na siłę chce się GO wykorzystać do tego, by sobie pozabijać trochę ludzi.
Naprawdę, nie dziwię się, że chrześcijaństwo się kurczy, gdyż... nominalni chrześcijanie zapomnieli o co chodzi w tym byciu chrześcijaninem :-D

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Andej » 2016-11-29, 16:02

Dariuszu, nie wiem, czy nie żartujesz. Dlatego zacznę od dowcipu (ma już kilkadziesiąt lat): To taka rada dla władz polskich: Wypowiedzieć wojnę USA i szybko się poddać. Teraz się zmieniło.
Czy gdy bandyta zawita w Twym domu, to powiesz: sejf jest tu i a tu klucze do niego; żona jest w kuchni, a dzieci w pokoju na górze - wszystko jest do twej dyspozycji? Przegiąłem. Celowo. Będziesz bronił, na miarę możliwości.
Afganów bronisz, czy talibów, czy plantatorów opium?
Obrona ma swoje granice. Obrona, nie jest agresją (co nie znaczy, że propagandyści nie przedstawiają wszystkiego opacznie).
Czy uniknęlibyśmy holokaustu, gdyby świat obronił dwa kraje przed anszlusem? Nie wiem. Jednak to prawdopodobne. I byłaby to obrona.
A wracając do Afganów, aby skończyć konflikt wystarczyłoby potraktować defoliantami wszystkie miejsca pozyskiwania narkotyków. Wojna wygasła by sama.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19081
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2626 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2016-11-29, 19:37

Marek_Piotrowski pisze:Dariuszu, trzy pytania:
1) widzisz na ulicy dziecko katowane przez chuliganów. Możesz w jego obronie wdać się w bójkę, czy nie?
2) Jesteś w domu z rodziną i dzieckiem. Następuje napad. Wolno Ci walczyć z napastnikami, czy nie?
3) Na podstawie jakiego fragmentu Pisma (względnie innego źródła) twierdzisz, że nie wolno brać udziału w wojnie?
Dariusz pisze:Odpowiedź jest prosta:
Miłujcie swoich nieprzyjaciół
Gdyby była prosta (dla Ciebie, dla mnie faktycznie jest prosta, ale odmienna niż Twoja) to myślę, że być odpowiedział.
Proszę odpowiedz konkretnie co być zrobił w przypadku 1) i w przypadku 2) (a niebawem dojdziemy do kwestii 3)
Dariusz pisze:
Mówię o "chrześcijaninie", który podczas działań wojennych postanowił zgwałcić albo zabić CBIE i twoją żonę i robi to z błogosławieństwem Bożym, co ZAPEWNIŁ mu kapelan. Wyspowiadał go i mu dał rozgrzeszenie.
Nie paranoja?
Tak, takie gadanie (że otrzymał błogosławieństwo dla gwałtu i zabijania osób napadnietych) to rzeczywiście paranoja.
Myśl człowieku zanim rzucisz podobnym tekstem.

Czekan na konkretną odpowiedź na kwestie 1) i 2)

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14983
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4207 times
Been thanked: 2953 times
Kontakt:

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Dezerter » 2016-11-29, 20:45

Dariusz pisze:
Dezerter pisze:Chwała Panu za współczesnych papieży, którzy wojnie mówią wyraźne i jednoznacznie NIE!
więc ten powód zniknął
Nie wiem co to za jednoznaczność w tym NIE skoro żołnierze wcale nie są odwodzeni przez duchownych od brania udziału w wojnach. Katechizm KK wciąż dopuszcza zabijanie w przypadku agresora (to rozciąga się praktycznie na udział w każdej wojnie). W każdym wojsku jest kapelan z urzędu więc... ja bym to raczej nazwał, poparciem a nie jakieś NIE wobec wojny. Co innego mówić: nie chcemy wojen! ale co innego brać w nich udział.
I właśnie taka postawa (dwulicowa) sprawia, że wielu przestaje być chrześcijanami a nawet wierzącymi w Boga.
Podaj jeden przypadek za naszego życia - np od JP II- gdy papież poparł jakikolwiek konflikt zbrojny/wojnę - bo ja maogę ci podać kolka potępień takowych!
Argument, że kapelan jest z żołnierzami jest nietrafiony, bo ksiądz ma być zawsze z wiernymi - jest i w więzieniach i zachodzi do burdelów/ulic nierządu (nie bynajmniej jako klient, tylko by nawracać), jest z bezdomnymi i żebrakami - Kalkuta - czy według ciebie znaczy to, że księża opierają/rozgrzeszają/pochwalają bandytów/prostytutki/bezdomnych/żebraków ?
no chyba nie?
ale pełna zgoda, że czas najwyższy zaprzestać gorszących również mnie, błogosławieństw/święceń samolotów, armat, czy bomb -
nie powinno być na to miejsca w KRK, budującym cywilizacje miłości i pokoju.
Na ostatnich rekolekcjach trzymałem w ręku fragment bomby z Aleppo - za mały by przekuć go na lemiesz, ale przetopimy na krzyż i zawiśnie w naszym sanktuarium ogrodzie pokoju, aby się modlić o pokój na świecie
Właśnie - ksiądz salezjanin, który mi ten fragment bomby podał, powiedział, że chrześcijanie z Aleppo spytani czego im najbardziej potrzeba odpowiedzieli:
modlitwy - módlcie się za nas o pokój w Syrii, w Aleppo
Pomódlcie się proszę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Andej » 2016-11-29, 21:32

Rola kapelana wojskowego na wojnie właściwie jest taka sama, jak w normalnej parafii, w czasie pokoju. Ale sytuacja wymusza specyficzne formy działania.
Nie sądzę, aby zagrzewał do walki. Nie zetknąłem się z poświęcaniem broni (w internetach pisano o jakimś batiuszce z patriarchatu moskiewskiego - ale tam "szefem cerkwi jest sam Władymir). Chrystus też nie namawiał żołnierzy do dezercji. Łk3: 14 Pytali go też i żołnierze: ?A my, co mamy czynić?? On im odpowiadał: ?Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie?. Żołnierz jest zwykle w sytuacji przymusowej. Wykonuje rozkazy. Odmowa pociąga za sobą surowe konsekwencje. W stanie wojny praktycznie tylko jedną. Kapelan spowiada, udziela rozgrzeszenia zbiorowego w sytuacji koniecznej. Z pewnością nie popiera bezprawnego działania. Zwłaszcza wobec bezbronnych i jeńców. Nie wiem, czy w przypadku okrucieństwa może dać rozgrzeszenie. W każdym razie warunkiem rozgrzeszenia jest żal i chęć poprawy.
Czy postawa kapelana ma wpływ na zwiększanie ilości niewierzących lub niechrześcijan (w dyskusji raz używane jedno określenie, innym razem drugie, choć są od siebie dość dalekie)? I gdzie ich ubywa? Wśród talibów, muzułmanów, ateistów?
I kim jest chrześcijanin? Dla Araba, to Europejczyk lub Amerykanin. I nie ma to dla nich żadnego znaczenia, że jest to komunista, ateista, agnostyk, animista, wyznania mojżeszowego.
Nie wierzę w to, że ubywa wierzących. Ubywa ludzi, którzy są niewierzący, ale deklarowali, że wierzącymi są. Akt apostazji jest dokonywany przez niewierzących od dawna. Nie przez tych, którzy porzucili wiarę. To, że ktoś chodzi do kościoła, nie znaczy że należy do Kościoła. Tych wierzących widzę, gdy są I-sze Komunie Święte. Obserwuję zachowanie tych "wierzących". Tak samo na pogrzebach. Cała "wierząca" rodzina domaga się obecności księdza, mszy świętej, ale do sakramentu eucharystii nie przystępuje nikt. Czy to są ludzie wierzący? Czy oni mogą przestać być wierzącymi, skoro są agnostykami? Groby pobielane.
O czym świadczy zachowanie dzieci na lekcjach religii? Na pewno nie o wychowaniu w wierze. Wiara nie może ograniczać się do deklaracji w ankiecie. To żadna wiara. Wiarą się żyje.
Być może są odosobnione przypadki utraty wiary. Ale to wyjątki. Człowiek wierzący, prawdziwie wierzący, wiary nie traci. Ma wątpliwości. Ale szuka, znajduje, umacnia.
Przepraszam. Poniosło mnie. Za dużo napisałem. Ale, com napisał, napisałem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19081
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2626 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2016-11-30, 20:54

A ja myślę że jest sporo takich sytuacji, kiedy broń można i nalezy poświęcić, należy iść walczyć, a ksiądz może spokojnie błogosławić idących do walki.
Jeśli żółnierz wie, że dymią kominy krematoriów, nie ma nic złego w walce - przeciwnie, jest to przerażający obowiązek.

Wybaczcie długi cytat - pochodzi ze wspaniałej książki Irwina Shaw "Młode lwy". Jest to scena kazania na nabożeństwie przez Inwazją na Normandię.
Wydaje mi się, że może nieco wnieść do naszej rozmowy:
? Miłość ? mówił starzec ? to słowo Chrystusowe, co nie
dopuszcza różnic ani chytrych wykrętów, ani wielorakiej interpretacji.
Przykazano wam kochać bliźniego jak siebie samego, a nieprzyjaciół
miłować niby braci. Słowa te i ich znaczenie są nie mniej jasne i proste
niż .żelazne gwichty na szalach, które ważyć będą nasze uczynki.

Bracia! Życie upływa nam nad Kanałem, ale zdawać się może, iż nie
mieszkamy na jego wybrzeżach, lecz w czarnej głębi, pośród morskich
wodorostów i ciernistych alg, pośród oślizłych wraków i żałosnych
kości topielców. A nad nami, bracia, przelewają się tragiczne fale
ludzkiej nienawiści do Boga i człowieka. Przypływ nadciąga dziś od
północy i karmi nas sokami podbiegunowej beznadziejności. Pędzimy
dni pośród armat, których spiżowy głos zagłusza ciche wołanie
Stwórcy, nad których grzmotem słychać jedynie wrzaski dzikiej
pomsty. Patrzymy, jak nasze miasta obracają się w gruzy^pod
bombami. Patrzymy, jak nasze dzieci padają w kwiecie wieku od kul.
Patrzymy na to i z głębi morza własnej nienawiści zadajemy ślepe ciosy
miastom i dziatwie wroga. Wróg to sroższy od tygrysa, bardziej
zgłodniały niż rekin, bardziej niż wilk okrutny. My pragniemy tylko
bronić swojego skromnego, uświęconego tradycją trybu życia, zrywa-
my się więc do walki. Ale w walce przerastamy tygrysa srogością,
rekina żarłocznością, wilka okrucieństwem. Bracia! Czy będziemy
mogli kiedyś udawać, że zwycięstwo jest nasze? Czy spraw, które nigdy
nie zginęłyby w naszej klęsce, nie zaprzepaścimy w triumfie? Czy
wolno nam siedzieć w tym przybytku Boga i wierzyć, że z otchłani
naszej nienawiści niedzielne słowa płyną do Jego stóp, skoro przez
cały tydzień mordowaliśmy niewinnych, rzucali bomby na kościoły
i muzea, palili biblioteki, grzebali matki z dziećmi pod zwałami
stali i betonu, które stały się przekleństwem i ohydą dwudziestego
wieku?

Nie chwalcie się w gazetach, że na chybił trafił obrzuciliście
tysiącami ton bomb nieszczęsną niemiecką ziemię, bo powiadam wam,
owe bomby padły na mnie, na wasz kościół, na was samych i na
waszego Boga. Mówcie raczej o tym, jak płakaliście gorzkimi łzami,
gdy musieliście zabić niemieckiego żołnierza, który stał przed wami
uzbrojony i groźny. Wówczas przyznam radośnie, żeście moimi
obrońcami, obrońcami mojego kościoła i mojej Anglii.

Widzę żołnierzy pośród wiernych i wiem, że każdy z nich ma prawo
zapytać: ?Cóż miłość znaczy dla mnie? Czy żołnierz może być
posłuszny słowom Chrystusa? Jak ma miłować nieprzyjacioły swoje?"
Odpowiem na to: Zabijaj z umiarem, z poczuciem tragedii i grzechu,
będącego zarówno twoim grzechem, jak i grzechem człowieka, który
pada z twojej ręki. Bo to przecież twoja dawniejsza obojętność i brak
rozsądku, i chciwość, i głuchota uzbroiły go i wygnały w pole z myślą
0 zamordowaniu ciebie. Twój nieprzyjaciel miotał się niegdyś, płakał,
wołał do ciebie, a ty odpowiadałeś: ?Nic nie słyszę. Jego głos nie
przepływa nad wodą." Wreszcie on przywiedziony do rozpaczy
chwycił karabin, ty zaś rzekłeś: ?Teraz mówi wyraźnie. Musimy go
uśmiercić." *

Nie czuj się w swoim sercu sprawiedliwym, dlatego -że oddajesz
wrogowi krwawą ostatnią posługę ? łagodny głos starca cichł, słabnął
coraz bardziej. ? Zabijaj, bo musisz, bo ludzka słabość i głupota nie
potrafią znaleźć lepszej drogi do pokoju. Ale czyń to z poczuciem winy
1 żalu, szczędź w granicach rozsądku nieśmiertelne dusze, których
ziemskie powłoki znajdują śmierć na polu walki. Noś miłosierdzie
w ładownicy i przebaczenie w plecaku. Nie morduj dla zemsty, bo
zemsta nie do ciebie należy, lecz do Pana nad Pany. Zabijaj z myślą, że
każde życie, które gasisz, znacznie zuboża twoje własne życie.
Powstańcie, dzieci, z mrocznego dna Kanału. Wyzwólcie się spod
wraków i ciernistej podwodnej dżungli. Odżywcie dusze pokarmem
cieplejszych prądów. Walczymy w prawdzie przeciwko katom, lecz na
darmo nie zwilżajmy rąk posoką. Nie czyńmy potworów z naszych
wrogów, odmieniajmy ich raczej w braci. Chełpimy się, że podnosimy
miecz boży, pamiętajmy zatem, że to szlachetna stal. Nie pozwalajmy,
by w naszych angielskich dłoniach odmieniła się w nóż rzeźnicki.
Pastor westchnął i wzdrygnął się lekko. Jego długie, siwe włosy
zatrzepotały na wietrze wpadającym przez potłuczone okna. Mętnym
wzrokiem spojrzał na głowy parafian, jak gdyby świadomość ich
obecności uleciała mu ze starczej pamięci. Potem uśmiechnął się
łagodnie do ław pustych w połowie.
Cicho zaintonował końcowe modły i jeszcze jedną pieśń kościelną.
Ale Noe niewiele słyszał. Wstrząsnęły nim słowa kanodziei, zbudziły
nieśmiałą tkliwość dla podniosłego starca i zgromadzonych w kościele
ludzi, dla żołnierzy przy działach po obu stronach Kanału i wszyst-
kiego, co żyje, lecz niebawem umrze. Przepełniły Noego mistyczną
nadzieją. Logicznie nie mógł zgodzić się z poglądami pastora. Skazany
na zabijanie i na to, że stanie się celem dla nieprzyjaciela, dobrze
zdawał sobie sprawę z zawiłości takiej wojny, w jakiej mu przyszło
walczyć. Rozumiał, że ścisłe zastosowanie się do rygorystycznych
wymagań pastora zbyt wielkim brzemieniem obarczyłoby żołnierskie
ramiona a wrogowi dałoby znaczną przewagę w chwili, gdy taka
przewaga może kosztować życie. Mimo to jednak kazanie zrodziło
w Noem nadzieję. Świat nie zginął jeszcze! Na pewno nie zginął, skoro
podczas wojny w mieście, gdzie ledwie opadły dymy ostatnich siedmiu
wybuchów, mógł ktoś mówić z tak świętym ogniem o braterskim
miłosierdziu, i to mówić bez obawy prześladowań i zemsty. Po tamtej
stronie Kanału nikt nie ośmieliłby się na podobne słowa, a więc po
tamtej stronie Kanału znajdują się ludzie, którym pisana jest klęska.
Władza nad światem przypadnie w udziale nie tamtym zza wody, lecz
tym, co kiwając się sennie, słuchają w skupieniu kazania swego
sędziwego duszpasterza.
?Póki na świecie podnoszą się takie głosy, surowe, nielogiczne,
kochające ? myślał Noe ? póty moje dziecko może żyć w nim ufnie i..."
? Amen ? zakończył nabożeństwo pastor.
? Amen ? odpowiedziano chórem

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14983
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4207 times
Been thanked: 2953 times
Kontakt:

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Dezerter » 2016-11-30, 21:44

Przyznaje ci racje Andej z tym, że nie święcą broni - a wydawało mi się, że w TV widziałem, jak świecił, samolot, czy czołg, ale pomyliłem się!
znalazłem tylko taką możliwość
2.5. Poświęcenie okrętu
str 328 Modlitewnika kapelana
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Andej » 2016-11-30, 22:36

Nie jest dla mnie tożsame poświęcenie rakiety, pocisku czy karabinu, a poświęceniem pojazdu, w którym będą znajdować się ludzie.

Wydaje mi się, że żołnierze idący do boju byli przygotowywani do śmierci. Udzielane im błogosławieństwo nie dotyczyło zadawania ciosów przeciwnikowi, ale uniemożliwianie tegoż nieprzyjacielowi. I ochronę życia. Cóż, że działo się to obu stronach. Choć trudno przyjąć, że w sporze, obie strony mają rację. A w walce, obie strony jedynie się bronią. Z tego wynika, że kapłani jednej ze stron (jeśli po obu stronach są) muszą działać w niezgodzie z własnym sumieniem. Przykre to.
Modlę się więc, w intencji zabijanych, ale i zabijających. Dla wielu konieczność taka jest koszmarem, z którego nigdy wyjść nie potrafią. I nie wiem co gorsze. Pozwolić się zabić, czy zabić w obronie własnej. Mam nadzieję, że nigdy nie stanę przed takim wyborem. I nie życzę tego nikomu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19081
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2626 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2016-11-30, 23:47

Oczywiście że to straszne. Niemniej nie widzę problemu gdyby (nie czyni się tego) święcono karabin, broń czy pocisk. Cel jest ten sam - powstrzymać "niesprawiedliwego napastnika" (termin z teologii odnoszący się do prawa do obrony).

konik

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: konik » 2016-12-01, 08:53

Hejze ho hejze ha ... oto kon wita was.
Zapraszam goraco antywojenmnych teoretykow do pojscia na wojne - a to to sie zdarzyc moze nawet wowczas, gdy antywojenni teoretycy kazda czescia ciala beda temu sie sprzeciwiali. Ale gdy bedzie mobilizacja, to nie ma rady, trzeba , bo to mus.
Mozna zdezerterowac ... Czy tego uczy Jezus?
I wowczas zacznijcie sie wymadrzac.
Podpisano: konik, weteran z Afganistanu :->

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Andej » 2016-12-01, 09:31

konik pisze:Hejze ho hejze ha ... oto kon wita was.
Zapraszam goraco antywojenmnych teoretykow do pojscia na wojne - a to to sie zdarzyc moze nawet wowczas, gdy antywojenni teoretycy kazda czescia ciala beda temu sie sprzeciwiali. Ale gdy bedzie mobilizacja, to nie ma rady, trzeba , bo to mus.
Mozna zdezerterowac ... Czy tego uczy Jezus?
I wowczas zacznijcie sie wymadrzac.
Podpisano: konik, weteran z Afganistanu :->
A ja wprost przeciwnie. Nie tylko nie zapraszam na jakąkolwiek wojnę, ale wręcz namawiam do walki o to, aby wojny nie było. Wiem, że utopią jest uniknięcie jakiejkolwiek wojny. Jednak jestem zdania, że należy czynić wszystko, aby jej uniknąć.
Nie każdy jest pełnym werwy ogierem. Zwykła chabeta woli ciągną powolutku wóz. Bez brykania na wojnie. A gdy batem ją zmuszą do pójścia na front, to zapewne pójdzie. Potulnie. Prosto na rzeź. Może krzyczeć będzie hurra. Ale czy się odważy strzelić prosto do człowieka? Zapewne nie. Może z czasem. Czy to znaczy, że krzywdy nie uczyni? Ależ tak. Wymachując w panicznym strachu pistoletem maszynowym. Zagłuszając w ten sposób swoją panikę, aby opanować strach na tyle, by nie uciec.
Zapewne uznasz takich ja ja za kompletnych tchórzy. Ale nie potrafię wziąć do ręki broni i wycelować w człowieka. Nawet, gdy zamek wyjęty. Nawet, gdy to niezaładowana zabawka śrutowa.
A gdy do tarczy z sylwetką, to wybieram skrzyżowanie jakichś linii poza nią. I to jest moim celem.Inaczej nie potrafię.
A jako tchórz, nie wiem, czy odważyłbym się zdezerterować. Zapewne bym stchórzył. I wymachiwał bronią oszczędzając nabojów. Zapewne niedługo.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

konik

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: konik » 2016-12-01, 09:51

Andej - zupelnie nie zrozumiales zaproszenia.
Zapraszam nie w tym znaczeniu, ze zalezy mi na wojnie ( poniewaz jestem jej zdecydowanym przeciwnikiem) ale zapraszam w znaczeniu takim, iz zeby moc wypowiadac sie na temat, jak smazyc kotlety, trzeba samemu je choc raz w zyciu dobrze usmazyc...
tak wiec prosze o ruszenie glowa , a nie odpowiadanie jedynie wedle powierzchownemu odczytania konskch wypocin :-D
I to by bylo tyle owsa na dzis :-D

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19081
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2626 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Dlaczego przybywa niewierzacych?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2016-12-01, 17:38

Andej pisze:A ja wprost przeciwnie. Nie tylko nie zapraszam na jakąkolwiek wojnę, ale wręcz namawiam do walki o to, aby wojny nie było. Wiem, że utopią jest uniknięcie jakiejkolwiek wojny. Jednak jestem zdania, że należy czynić wszystko, aby jej uniknąć.
Przepraszam, ale mówisz oczywistości.
Mało kto jest "za wojną". Ale to nie znaczy, że jak się nie chce można jej uniknąć ani że jak już jest nie nalezy się bronić.
Andej pisze:Zapewne uznasz takich ja ja za kompletnych tchórzy. Ale nie potrafię wziąć do ręki broni i wycelować w człowieka. Nawet, gdy zamek wyjęty. Nawet, gdy to niezaładowana zabawka śrutowa.
A ja mam nadzieję, że gdyby tego zażądała moja powinność, zrobiłbym to.
Nie zarzekam się, że "na pewno" - takie rzeczy okazują się w realnych próbach, a nie w teoretyzowaniu na forum i przechwałkach. Ale mam nadzieję, że bym tak postąpił.
I myślę, że tak właśnie trzeba. I jakkolwiek to brzmi w uszach wielu, tak powinien postąpić chrześcijanin.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”