Biserico poza dziwnoscia
Re: Biserico poza dziwnoscia
No, ale dyskusja rodzi sie z roznych pozycji i przebiega na roznych plaszczyznach. Ale ramy sa te same.
Dlatego nie jest zbyt eleganckie wplatac wszystkich kierunkow w jedno.
Pozdrawiam.
Dlatego nie jest zbyt eleganckie wplatac wszystkich kierunkow w jedno.
Pozdrawiam.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
Pisma podaja ze zostalismy stworzeni na podobienstwo Boga.
Inne fragmenty podaja ze mamy czastke Boga w sobie, co jest jednoczesnie potwierdzeniem tego pierwszego.
Mysle ze pierwsza sprawa jaka nalezalo by zrozumiec to grzech pierworodny, czyli jak ogolne podaja nauki kosciola, jest to cos niebyt dokladnie zdefiniowane i zamkniete w slowach "odwrocenie sie od Boga", lub nieposluszenstwo.
Nawrocenie i zbawienie jast powrotem do Boga i posluszenstwo Bogu.
Jednym z podstawowych bledow opisywanych w Pismach jest podazanie za potrzebami i przyjemnosciami zycia materialnego tego swiata.
Jest to w zasadzie tym wlasnie odwroceniem sie od Boga.
Jak juz w innych tematach pisalem, to wlasnie wiara Bogu i jego obietnicom jest tym co moze nas zbawic, a wiec po prostu odrzucenie ziemskich materialnych potrzeb i pozadan. Oczywiscie nie chodzi tu o odrzucenie podstawowych potrzeb jak pozywienie i z tym zwiazane fizjologiczne potrzeby.
Seks nie jest fizjologiczna potrzeba ktora musi byc zaspokajana gdzie sie da i jak sie da.
Jest to dokladnie opisane w Pismach i jedynie zwiazek malzenski daje podstawy do wspolzycia, ktore i tak nie jest prawem czy powinnosacia zaspokajania pozadania, tylko okolicznoscia umozliwiajaca rozmnazanie.
A teraz zmierzajac do sedna tematu, to jak w pierwszych zdaniach napisalem Clowiek moze wiele, ale jedynie w jednosci z Bogiem, bo wlasnie ta jednosc daje nie tylko prawo, ale i mozliwosc kozystania z Mocy Boga.
Tu jest pewien szczegol ktory pomijaja wyznawcy New age, ktorym sie wydaje ze moga wykozystac to co Boskie do wlasnych prywatnych potrzeb i celow.
Owszem, wykozystuja to co czlowiekowi dal Bog ale robia to w zlym-niewlasciwym celu a wtedy nie dziala Moc Boga, tylko wlasnie przez to ze jest to niewlasciwy cel, dzala moc przeciwna Bogu.
To wlasnie stanowi ten element odwrocenia sie od Boga i nieposluszenstwa Bogu.
To sa realnw i namacalne fakty ktore moga zwiesc wielu, gdyz tak po jednwj stronie jak i po drugiej besa sie dzialy cuda.
Jedne beda od Boga, a drugie od bestii.
Inne fragmenty podaja ze mamy czastke Boga w sobie, co jest jednoczesnie potwierdzeniem tego pierwszego.
Mysle ze pierwsza sprawa jaka nalezalo by zrozumiec to grzech pierworodny, czyli jak ogolne podaja nauki kosciola, jest to cos niebyt dokladnie zdefiniowane i zamkniete w slowach "odwrocenie sie od Boga", lub nieposluszenstwo.
Nawrocenie i zbawienie jast powrotem do Boga i posluszenstwo Bogu.
Jednym z podstawowych bledow opisywanych w Pismach jest podazanie za potrzebami i przyjemnosciami zycia materialnego tego swiata.
Jest to w zasadzie tym wlasnie odwroceniem sie od Boga.
Jak juz w innych tematach pisalem, to wlasnie wiara Bogu i jego obietnicom jest tym co moze nas zbawic, a wiec po prostu odrzucenie ziemskich materialnych potrzeb i pozadan. Oczywiscie nie chodzi tu o odrzucenie podstawowych potrzeb jak pozywienie i z tym zwiazane fizjologiczne potrzeby.
Seks nie jest fizjologiczna potrzeba ktora musi byc zaspokajana gdzie sie da i jak sie da.
Jest to dokladnie opisane w Pismach i jedynie zwiazek malzenski daje podstawy do wspolzycia, ktore i tak nie jest prawem czy powinnosacia zaspokajania pozadania, tylko okolicznoscia umozliwiajaca rozmnazanie.
A teraz zmierzajac do sedna tematu, to jak w pierwszych zdaniach napisalem Clowiek moze wiele, ale jedynie w jednosci z Bogiem, bo wlasnie ta jednosc daje nie tylko prawo, ale i mozliwosc kozystania z Mocy Boga.
Tu jest pewien szczegol ktory pomijaja wyznawcy New age, ktorym sie wydaje ze moga wykozystac to co Boskie do wlasnych prywatnych potrzeb i celow.
Owszem, wykozystuja to co czlowiekowi dal Bog ale robia to w zlym-niewlasciwym celu a wtedy nie dziala Moc Boga, tylko wlasnie przez to ze jest to niewlasciwy cel, dzala moc przeciwna Bogu.
To wlasnie stanowi ten element odwrocenia sie od Boga i nieposluszenstwa Bogu.
To sa realnw i namacalne fakty ktore moga zwiesc wielu, gdyz tak po jednwj stronie jak i po drugiej besa sie dzialy cuda.
Jedne beda od Boga, a drugie od bestii.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
Nie bardzo rozumiem jak to ma się do MK.Jozek pisze: ↑2020-07-07, 18:14 Pisma podaja ze zostalismy stworzeni na podobienstwo Boga.
Inne fragmenty podaja ze mamy czastke Boga w sobie, co jest jednoczesnie potwierdzeniem tego pierwszego.
Mysle ze pierwsza sprawa jaka nalezalo by zrozumiec to grzech pierworodny, czyli jak ogolne podaja nauki kosciola, jest to cos niebyt dokladnie zdefiniowane i zamkniete w slowach "odwrocenie sie od Boga", lub nieposluszenstwo.
Nawrocenie i zbawienie jast powrotem do Boga i posluszenstwo Bogu.
Jednym z podstawowych bledow opisywanych w Pismach jest podazanie za potrzebami i przyjemnosciami zycia materialnego tego swiata.
Jest to w zasadzie tym wlasnie odwroceniem sie od Boga.
Jak juz w innych tematach pisalem, to wlasnie wiara Bogu i jego obietnicom jest tym co moze nas zbawic, a wiec po prostu odrzucenie ziemskich materialnych potrzeb i pozadan. Oczywiscie nie chodzi tu o odrzucenie podstawowych potrzeb jak pozywienie i z tym zwiazane fizjologiczne potrzeby.
Seks nie jest fizjologiczna potrzeba ktora musi byc zaspokajana gdzie sie da i jak sie da.
Jest to dokladnie opisane w Pismach i jedynie zwiazek malzenski daje podstawy do wspolzycia, ktore i tak nie jest prawem czy powinnosacia zaspokajania pozadania, tylko okolicznoscia umozliwiajaca rozmnazanie.
A teraz zmierzajac do sedna tematu, to jak w pierwszych zdaniach napisalem Clowiek moze wiele, ale jedynie w jednosci z Bogiem, bo wlasnie ta jednosc daje nie tylko prawo, ale i mozliwosc kozystania z Mocy Boga.
Tu jest pewien szczegol ktory pomijaja wyznawcy New age, ktorym sie wydaje ze moga wykozystac to co Boskie do wlasnych prywatnych potrzeb i celow.
Owszem, wykozystuja to co czlowiekowi dal Bog ale robia to w zlym-niewlasciwym celu a wtedy nie dziala Moc Boga, tylko wlasnie przez to ze jest to niewlasciwy cel, dzala moc przeciwna Bogu.
To wlasnie stanowi ten element odwrocenia sie od Boga i nieposluszenstwa Bogu.
To sa realnw i namacalne fakty ktore moga zwiesc wielu, gdyz tak po jednwj stronie jak i po drugiej besa sie dzialy cuda.
Jedne beda od Boga, a drugie od bestii.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1969
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 432 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
@exe faktycznie przepraszam za fikołka. Cokolwiek nie sądzę, nazywanie tak poważnych spraw fikołkiem nie przystoi, z drugiej strony dość łatwo wyciągasz wnioski o zawartości mojej czaszki, też nie miłe to było. Ale brnąc dalej w poznanie:
W kontekście MK ciekawe są rozważania, czy poza tym co odczuwamy i możemy mieć w świadomości istnieje cokolwiek "obiektywnie", tak by nie był wymagany odbiorca. A jeśli jest wymagany odbiorca to czy odbiera sygnał z czegoś, czy sygnał jest "materią pierwotną".
Istnienie nie jest dla mnie istotą, te pojęcia są dość intuicyjne. Chociaż może trudne do zdefiniowania, bo jaka jest właściwie istota człowieka... człowiek bez nóg to nadal człowiek, człowiek ze sztucznym sercem to też nadal człowiek, człowiek który już umarł to nadal człowiek, dusza człowieka to też człowiek ? Myślę że to jednak temat równoległy do tego co chciałem rozważać w kontekście MK. Czyli czy poza tym co odbiera nasza świadomość, tymi bodźcami, "informacjami", istnieje coś głębiej. Jakieś "materia".
I w tym kontekście to co piszesz o materii pierwotnej jako możności jest częściowo spójne. ( może nawet całkowicie ). Możność pierwotna musiała by jednak zawierać także Boga. A bóg skoro możliwy i wszechmocny potrafi tą możność tak nagiąć, że wygląda na rzeczywistość. Pytanie powstaje takie, czy nastąpiło kiedykolwiek przejście z możności do rzeczywistości. Czy jednak nadal składamy się z "możności" tylko bardzo skomplikowanej.
I co dalej będę starał się sugerować, że zjawiska MK mogą wskazywać na to, że moment obserwacji jest jednocześnie momentem kreacji, przejściem z możności do "rzeczywistości". I że Bóg "zaobserwował" sobie nasz świat zanim nas weń wsadził. A następnie dał nam moc współtworzenia go. Tym samym sposobem, ale w ograniczeniu do zasad które już sam "zaobserwował".
Mogę być oczywiście w błędzie, dlatego pomyślałem przejść przez temat wspólnie z jakimiś mądrymi głowami. Więc cieszę, się że tu jesteście. Mam nadzieję, że jednak nie będę linczowany w nieskończoność, bo nie będę miał wtedy czasu zrobić tego co miałem ochotę
Myślę, że trochę obraz się zaburza jak dorzucić się do tego co obserwowane splątanie kwantowe czy superpozycję. Prawa fizyki klasycznej już wtedy nie obowiązują. A rozumiem, że zgadzamy się, że koncepcja filozoficzna bytu musi uwzględniać każdą powtarzalną naukowo obserwację.
Exe, nie chcę podchodzić do tego tematu tak, że nauczę się wszystkiego co już mądrzy napisali, przyjdę i napiszę wykład z ostatecznymi właściwymi, niezaprzeczalnymi wnioskami. Chcę patrzeć na rzeczywistość i z niej wnioskować. MK to po prostu bardzo głęboka obserwacja rzeczywistości. Nie odrzucam obserwacji przyrody, który były czynione wcześniej. Nie odrzucam też wniosków z nich. Mam też świadomość tego, że Ci którzy najlepiej znają się na MK stwierdzają, że nie udało się im pożenić nowych odkryć ze "zrozumieniem" starej fizyki i obserwacji makroskopowej natury. Więc pewnie mi też się nie uda. Ale dlaczego mamy sobie o tym nie pogadać ?
Dlaczego ograniczasz zainteresowanie tematem do tych, którzy mają prawo, bo przeszli odpowiednią drogę wykształcenia... jeśli będę pisał farmazony możesz mnie na bieżąco korygować. Chyba że ci się nie chce...
I właśnie o takie atomistyczne "nie ma" mi chodziło. o małe cegiełki na samym dole. Bo skoro ich nie ma, to co znaczy "jest". Słowo "jest" jest dla nas nazwaniem czego jesteśmy w stanie doświadczyć, czy to zmysłami czy nawet jako koncepcji w głowie. Mówimy o tym wszystkim "jest". Myśl jest i kamień jest. Bo możemy je mieć w świadomości.exe pisze: ↑2020-07-07, 15:35 Niestety, wniosek o potencjalności materii, jako niebycie, jest całkowicie błędny.
Czyżbyś nie wiedział, że niebytu nie ma, jak stwierdził już Parmenides?
Czymś innym jest więc niebyt w ontologii, a czymś innym akt negacji istnienia jakiejś rzeczy, dokonany w umyśle. Dla Ciebie istnienie jest tym samym, co istota, stąd nie pojmujesz, że są to różne korelaty bytowe, "tworzące" byt. Nie rozpatruje się ich osobno, ponieważ nie można ich zreizować, stąd nie ma sensu mówić o nich, jak o cegiełkach, do czego przyzwyczaił Ciebie atomizm w myśleniu empirystycznym.
W kontekście MK ciekawe są rozważania, czy poza tym co odczuwamy i możemy mieć w świadomości istnieje cokolwiek "obiektywnie", tak by nie był wymagany odbiorca. A jeśli jest wymagany odbiorca to czy odbiera sygnał z czegoś, czy sygnał jest "materią pierwotną".
Istnienie nie jest dla mnie istotą, te pojęcia są dość intuicyjne. Chociaż może trudne do zdefiniowania, bo jaka jest właściwie istota człowieka... człowiek bez nóg to nadal człowiek, człowiek ze sztucznym sercem to też nadal człowiek, człowiek który już umarł to nadal człowiek, dusza człowieka to też człowiek ? Myślę że to jednak temat równoległy do tego co chciałem rozważać w kontekście MK. Czyli czy poza tym co odbiera nasza świadomość, tymi bodźcami, "informacjami", istnieje coś głębiej. Jakieś "materia".
I w tym kontekście to co piszesz o materii pierwotnej jako możności jest częściowo spójne. ( może nawet całkowicie ). Możność pierwotna musiała by jednak zawierać także Boga. A bóg skoro możliwy i wszechmocny potrafi tą możność tak nagiąć, że wygląda na rzeczywistość. Pytanie powstaje takie, czy nastąpiło kiedykolwiek przejście z możności do rzeczywistości. Czy jednak nadal składamy się z "możności" tylko bardzo skomplikowanej.
I co dalej będę starał się sugerować, że zjawiska MK mogą wskazywać na to, że moment obserwacji jest jednocześnie momentem kreacji, przejściem z możności do "rzeczywistości". I że Bóg "zaobserwował" sobie nasz świat zanim nas weń wsadził. A następnie dał nam moc współtworzenia go. Tym samym sposobem, ale w ograniczeniu do zasad które już sam "zaobserwował".
Mogę być oczywiście w błędzie, dlatego pomyślałem przejść przez temat wspólnie z jakimiś mądrymi głowami. Więc cieszę, się że tu jesteście. Mam nadzieję, że jednak nie będę linczowany w nieskończoność, bo nie będę miał wtedy czasu zrobić tego co miałem ochotę
Jeśli dobrze odczytałem to co tu piszesz to chodzi ci o takie zwykłe prawa chemii i fizyki klasycznej.Może coś podpowiem, bo ciężko, jak widać, o fachowe opracowania u Ciebie, Bracie.
Hylemorfizm w pełni potwierdzaja prawa:
-składu ilościowego,
-stosunków wielokrotnych,
-jednoczesnej obecności przeciwstawnych własności ciał.
Myślę, że trochę obraz się zaburza jak dorzucić się do tego co obserwowane splątanie kwantowe czy superpozycję. Prawa fizyki klasycznej już wtedy nie obowiązują. A rozumiem, że zgadzamy się, że koncepcja filozoficzna bytu musi uwzględniać każdą powtarzalną naukowo obserwację.
Za fikołka przeprosiłem. Poproszę o przeprosiny za ingoranta. Wstrząsu intelektualnego już doznałem, dlatego w ogóle interesuję się tematem.
Interpretacja, jeśli ma tu charakter transcendentny, to w tym sensie, że odwołuje się do pozazjawiskowych, ale realnych uwarunkowań zmian zachodzących w przyrodzie, do istotnych składników ciekesnych, oraz do istoty najogólniejszy właściwości bytów materialnych przysługujących bezwzględnie wszystkim ciałom niezależnie od zróżnicowań gatunkowych.
Mówienie o fikołkach jest kpiną wynikającą tylko z Twojej ignorancji, którą coraz głębiej objawiasz Bracie. Naprawdę, zacznij od tego, co najważniejsze, a mianowicie od podstaw filozofii przyrody, a wtedy odkryjesz, że chcesz tu budować publicznie dom, rozpoczynając od poddasza. Nie będę to wygłaszał mów, gdyż nie wyważa się drzwi otwartych już wcześniej przez ludzi znamienitych.
Myślę, że najlepiej odnieść się do takiej kwestii sięgając co najmniej do opracowań znanych tomistów, jeśli nie chcesz do wydania krytycznego Sumy Teologicznej, na przykład publikacje o. M. A. Krąpiec OP, prof. A. Maryniarczyk, czy też prof. M. Gogacz.
Brakuje Ci też informacji o tym, co to znaczy zasadniczo, że coś powstaje ex nihilo, więc zajrzyj do krytycznego wydania "O ideach" św. Tomasza z Akwinu, abyś nie mylił "z niczego" z "nicością".
Zajrzyj też do Roczników filozoficznych, i książek x. prof. S. Mazierskiego. Doznasz wstrząsu intelektualnego, którego Ci życzę z serca.
Póki co, MK jest poza Twoim zasiegiem, stąd nie warto porywać się na tak wymagający temat naukowy, deprecjonując i spłycając osiągnięcia tomizmu w filozofii przyrody, które docenia cały świat, bo efekty mogą być bliskie naukowej herezji, analogicznej do tej na polu filozofii, jaką zaprezentowałeś światu. Zresztą, teraz już chyba wiem, dlaczego tak duży nacisk kładłeś na wyobrażenia..... One czasem są bardziej pociągające i zarazem mniej wymagające, niż ściśle rozumowanie.
Exe, nie chcę podchodzić do tego tematu tak, że nauczę się wszystkiego co już mądrzy napisali, przyjdę i napiszę wykład z ostatecznymi właściwymi, niezaprzeczalnymi wnioskami. Chcę patrzeć na rzeczywistość i z niej wnioskować. MK to po prostu bardzo głęboka obserwacja rzeczywistości. Nie odrzucam obserwacji przyrody, który były czynione wcześniej. Nie odrzucam też wniosków z nich. Mam też świadomość tego, że Ci którzy najlepiej znają się na MK stwierdzają, że nie udało się im pożenić nowych odkryć ze "zrozumieniem" starej fizyki i obserwacji makroskopowej natury. Więc pewnie mi też się nie uda. Ale dlaczego mamy sobie o tym nie pogadać ?
Dlaczego ograniczasz zainteresowanie tematem do tych, którzy mają prawo, bo przeszli odpowiednią drogę wykształcenia... jeśli będę pisał farmazony możesz mnie na bieżąco korygować. Chyba że ci się nie chce...
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Zły_Człowiek
- Dyskutant
- Posty: 230
- Rejestracja: 6 lip 2020
- Has thanked: 105 times
- Been thanked: 78 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
Bardzo się cieszę, ze takie rozważania, a zwłaszcza wnioski prowadzicie z inspiracji książki o mechanice kwantowej.sądzony pisze: ↑2020-07-04, 13:05Ok rozumiem.Praktyk pisze: ↑2020-07-04, 12:51 Myślę, że w kontekście książki, którą przytaczam bardziej na miejscu jest dyskusja o granicy rzeczywistość/świat ducha. Niezależnie od tego co dalej uznamy za prawdziwe w świecie ducha.
Nirwana dla mnie jest czymś innym niż opisujesz, gdzieś już był taki wątek na forum, znajdę to wkleję.
Ale moim zdaniem właśnie w tym tkwi cały problem, że my (wychowani w myśli zachodniej) chcemy wszystko dzieli
"rzeczywistość / świat duchowy", kiedy wschód oraz mechanika (filozofia) kwantowa łączy.
Fakt, że my chrześcijanie posiadamy ciało, duszę i ducha nie oznacza, że tak ma pozostać.
Wydaje mi się, że winniśmy dążyć do integracji i te 3 części winny stanowić jedność.
Podobnie jest z Trójcą Świętą - Bóg ojciec, Syn Boży i Duch Święty Stanowią Boga.
Człowiekowi zachodu b. trudno to pojąć, człowiekowi wschodu bez problemu.
Czy istnieje granica rzeczywistość/duch w odniesieniu do Boga.
Moim zdaniem nie.
Istnieje i przejawia się On zarówno poprzez duchowość (mistykę) oraz rzeczywistość (świat fizyczny - Jezus).
(co do buddyzmu to o. Joachim Badeni twierdził, że buddyzm i chrześcijaństwo mają bardzo dużo wspólnego
z jednym szczegółem, w zbliżaniu się do Boga tam gdzie buddyzm się "zatrzymuje", chrześcijaństwo "idzie" dalej.)
Z moich doświadczeń wynika, że ludzie Zachodu, a szczególnie chrześcijanie, zachowują się tak, jakby Wschód nie istniał, nie miał prawa istnieć albo był siedzibą Szatana.
Pojęcia nie mam skąd to się bierze i nie chcę w to wnikać.
Tak jak pisze sądzony, uważam, że przed Bogiem wszyscy ludzie są równi i kochani i Bóg nie zwraca uwagi w ocenie moralnej na to gdzie się kto urodził i jaką filozofię wyznaje. Bóg zwraca uwagę na nasze intencje i uczynki.
To, że filozofia Zachodu szatkuje wszystko na cząstki, a filozofia Wschodu wszystko łączy, to też nie jest do końca prawda, ostatecznie koncepcja mechaniki kwantowej scalająca wszystko co jest w jedność, powstała na Zachodzie, nieprawdaż?
Jaka lekcja dla nas z tych rozważań?
Myślę, że to najwyższy czas zakończyć sztuczną, opartą o fałszywe założenia, wojnę Zachodu ze Wschodem.
Myślę, że czas najwyższy pokochać ludzi Wschodu i aby tego dokonać, podjąć wysiłek zgłębienia ich filozofii.
Dziękuję Wam za inspirację do tych refleksji.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1969
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 432 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
To trochę nie tak. Prawdziwy chrześcijanin kocha wszystkich. Nie można jako chrześcijanin nienawidzić muzułmanów, buddystów, gejów... wszystkich trzeba kochać kto tak nie ma jest zwiedziony nienawiścią. można też podobnie jak wschód uznawać świat za „jedność”. To jest w sumie kluczowe również w chrześcijaństwie. Ale musimy też mówić ludziom wschodu, że mechanizmem dojścia do pełnej jedności nie jest zrozumienie i samodoskonalenie. Tym mechanizmem jest wybaczenie. A czasem nieskończone wybaczenie, którego ludzie nie potrafią. A tym wybaczeniem jest Jezus. On jest tym z nieskończoną mocą wybaczania. Samemu się nie da zbawić. Trzeba się połączyć z absolutem.Zły_Człowiek pisze: ↑2020-07-09, 10:14Bardzo się cieszę, ze takie rozważania, a zwłaszcza wnioski prowadzicie z inspiracji książki o mechanice kwantowej.sądzony pisze: ↑2020-07-04, 13:05Ok rozumiem.Praktyk pisze: ↑2020-07-04, 12:51 Myślę, że w kontekście książki, którą przytaczam bardziej na miejscu jest dyskusja o granicy rzeczywistość/świat ducha. Niezależnie od tego co dalej uznamy za prawdziwe w świecie ducha.
Nirwana dla mnie jest czymś innym niż opisujesz, gdzieś już był taki wątek na forum, znajdę to wkleję.
Ale moim zdaniem właśnie w tym tkwi cały problem, że my (wychowani w myśli zachodniej) chcemy wszystko dzieli
"rzeczywistość / świat duchowy", kiedy wschód oraz mechanika (filozofia) kwantowa łączy.
Fakt, że my chrześcijanie posiadamy ciało, duszę i ducha nie oznacza, że tak ma pozostać.
Wydaje mi się, że winniśmy dążyć do integracji i te 3 części winny stanowić jedność.
Podobnie jest z Trójcą Świętą - Bóg ojciec, Syn Boży i Duch Święty Stanowią Boga.
Człowiekowi zachodu b. trudno to pojąć, człowiekowi wschodu bez problemu.
Czy istnieje granica rzeczywistość/duch w odniesieniu do Boga.
Moim zdaniem nie.
Istnieje i przejawia się On zarówno poprzez duchowość (mistykę) oraz rzeczywistość (świat fizyczny - Jezus).
(co do buddyzmu to o. Joachim Badeni twierdził, że buddyzm i chrześcijaństwo mają bardzo dużo wspólnego
z jednym szczegółem, w zbliżaniu się do Boga tam gdzie buddyzm się "zatrzymuje", chrześcijaństwo "idzie" dalej.)
Z moich doświadczeń wynika, że ludzie Zachodu, a szczególnie chrześcijanie, zachowują się tak, jakby Wschód nie istniał, nie miał prawa istnieć albo był siedzibą Szatana.
Pojęcia nie mam skąd to się bierze i nie chcę w to wnikać.
Tak jak pisze sądzony, uważam, że przed Bogiem wszyscy ludzie są równi i kochani i Bóg nie zwraca uwagi w ocenie moralnej na to gdzie się kto urodził i jaką filozofię wyznaje. Bóg zwraca uwagę na nasze intencje i uczynki.
To, że filozofia Zachodu szatkuje wszystko na cząstki, a filozofia Wschodu wszystko łączy, to też nie jest do końca prawda, ostatecznie koncepcja mechaniki kwantowej scalająca wszystko co jest w jedność, powstała na Zachodzie, nieprawdaż?
Jaka lekcja dla nas z tych rozważań?
Myślę, że to najwyższy czas zakończyć sztuczną, opartą o fałszywe założenia, wojnę Zachodu ze Wschodem.
Myślę, że czas najwyższy pokochać ludzi Wschodu i aby tego dokonać, podjąć wysiłek zgłębienia ich filozofii.
Dziękuję Wam za inspirację do tych refleksji.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
No nie do końca. Myślę, że zachodnia nauka dotarła do ścianyZły_Człowiek pisze: ↑2020-07-09, 10:14 (…) To, że filozofia Zachodu szatkuje wszystko na cząstki, a filozofia Wschodu wszystko łączy, to też nie jest do końca prawda, ostatecznie koncepcja mechaniki kwantowej scalająca wszystko co jest w jedność, powstała na Zachodzie, nieprawdaż?
i bez „logiki paradoksu” nie będzie w stanie iść naprzód (czyli się cofnąć )
Też tak uważam.Zły_Człowiek pisze: ↑2020-07-09, 10:14 Jaka lekcja dla nas z tych rozważań?
Myślę, że to najwyższy czas zakończyć sztuczną, opartą o fałszywe założenia, wojnę Zachodu ze Wschodem.
Myślę, że czas najwyższy pokochać ludzi Wschodu i aby tego dokonać, podjąć wysiłek zgłębienia ich filozofii.
Dziękuję Wam za inspirację do tych refleksji.
Mam również wrażenie, że perspektywa wschodnia pozwala spojrzeć w ciekawy sposób na Jezusa Chrystusa.
Ja osobiście, odkąd wiem, że Prawdę często tworzą dwa przeciwieństwa, nie muszę już rozumieć, a godzić się.
Samodoskonalenie jest ideą każdej religii. Żal za grzechy i postanowienie poprawy też ma chyba na celu stawanie się lepszym.
Dżihad – to też chyba wzmacniania starań w wierze.
Z wybaczaniem się zgadzam całkowicie.
Gdzieś wyczytałem, chyba u R. Rohra, co mnie „wystrzeliło”, że musimy wybaczyć samemu Bogu.
Choć do dziś nie wiem jak do tego podejść.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- exe
- Bywalec
- Posty: 176
- Rejestracja: 3 maja 2020
- Lokalizacja: Ziemski padół....
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 65 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
@Praktyk
Serdecznie przepraszam Ciebie za formę odpowiedzi w pewnych kwestiach. Nie zachowałem pokory, nad czym ubolewam. Przyjmij moje przeprosiny, Bracie
Patrzysz na doświadczenie rzeczywistości, więc i ja patrzę, zresztą nieustannie, ponieważ wykrywać czynniki bytowe na sposób intelektualny, nie oznacza wykrywania nierealnych czynników, lecz po prostu niefizycznych. Na przykład pojęcie też jest bytem, lecz niefizycznym, lecz myślnym, ale jest (choć nie tak, jak koń, drzewo, czy czlowiek). Innymi słowy: intelektualne, nie oznacza nierealne. Stąd też duchowość też oznacza jakąś realność,prawda?
Dlatego też pluralizm bytowy jest objawem nietożsamości istoty i istnienia (w filozofii przyrody: materii i formy).
Obiektywność poznania jest tak narzucająca się człowiekowi, że nawet obserwacja mikroświata, jest zależna od urządzeń pomiarowych należących do makroświata, stąd nie ma dwóch różnych doświadczeń, a są tylko różne metody wyjaśniania. Wyjaśnianie kanoniczne (szczególnie dedukcyjno-nomologiczne) stanowi dobry sposób dla fizyki klasycznej, ale też w tej grupie jest indukcyjno-statystyczne, które operuje na zbiorach statystycznych, uprawdopodabniając konkluzję na podstawie zdań postrzeżeniowych i praw, w przeciwieństwie do dedukcyjno-nomologicznego, gdzie zachodzi implikowania konkluzji wprost ze zdań postrzeżeniowych i praw.
Stąd pisałem o jednym doświadczeniu zmysłowości (sensibilitas).
Według mnie, moment obserwacji nie jest równoznaczny z momentem kreacji, ponieważ jeśli coś obserwujesz, to znaczy, że już jest, a kreacja (sensu:stwarzanie) dotyczy zarówno materii, jak i formy (o czym pisałem patetycznie po łacinie w pierwszym poście). Innymi słowy, esse est non percipi (istnienie nie jest spostrzeganiem!).
Jest to bardzo ważna zasada, ponieważ operari sequitur esse, a więc działanie jest następstwem istnienia. NIe odwrotnie, co może przedzierać z Twych sugestii, co do możliwej sytuacji.
Możność, niewykrywalna filozoficznie, lecz intelektualnie, nie może zawierać Boga, ponieważ Bóg nie jest elementem świata. To jest pogląd panenteistyczny. Warto go odrzucić, jako absurd, gdy tylko zgodzimy się, co do definicji Bytu Absolutnego.
Teoria hylemorficzna, jako przynależąca do filozofii przyrody, obejmuje każdy byt, ponieważ opiera się ściśle na doświadczeniu. Wykrywanie czynników bytowych odbywa się w trzech jakby etapach abstrahowania, gdzie mamy do czynienia z abstrakcją indywidualną, zmysłową (fizyczną) i inteligibilną (na przykład matematyczną).
Te trzy różne jakby zakresy abstrakcji (polegającej na dwojakiej co do sposobu indukcji) prowadzą do w końcu od ich wyników (abstracta) do całkowitego odsłonięcia bytu, do bytu widzianego najszerzej w danej klasie bytowej, co jest już domeną abstrakcji metafizycznej (tu jednak jest to już separata). Albo więc w indukcji bierzemy (indukcja jońska) konkret i odrywamy od niego coraz więcej cech i dochodzimy do jakiegoś końcowego orzeczenia, które jest już podmiotem, albo (indukcja sokratyczna) bierzemy wspólne przypadki jakiegoś zjawiska i poszerzając zakres opisu cech wspólnych, dochodzimy do najogólniejszej z możliwych definicji jakiejś klasy bytu.
Co do tej możności przechodzenia do aktu, to musimy ustalić, o czy będziemy mówić tak naprawdę, albo kiedy o tym, a kiedy o tamtym ponieważ czymś innym jest możność logiczna, a czymś innym jest możność realna. Jest między nimi związek, ale nie ma tu komutacji, mówiąc językiem MK.
Możnością realną (możliwością) jest to, co gdy zaistnieje, nie ziści się niemożliwość. Możność logiczna ma tylko zewnętrzne podobieństwo do możności realnej. Innymi slowy:
"Niemożliwe jest to, czego zaprzeczenie, z konieczności jest prawdziwe" - pisał Arystoteles, stąd za możliwe trzeba uznać to, czego zaprzeczenie nie jest z konieczności fałszywe.
A więc niemożliwość logiczna świadczy o niezaistnieniu rzeczy, ale już możliwość logiczna świadczy jedynie o niesprzeczności zaistnienia rzeczy, nie zaś o jej istnieniu.
Stąd też empirycznie dane, pogrupowane w zbiorach statystycznych różnie się interpretuje, ale czymś innym jest interpretacja, a czym innym wyjaśnianie, a nawet czymś innym jest tłumaczenie. Jedna zasada jest szczególnie przydatna:
Ab esse ad posse valet, ab posse ad esse non valet consequentia (od być do móc zachodzi wynikanie, od móc do być nie zachodzi),
I tego będę się trzymał
Drogi Bracie. Przepraszam za ignoranta, zapewne jesteś uczciwym poszukiwaczem prawdy, lecz przyznasz ze wykazałeś się troszkę zbyt małym serduszkiem, żeby spróbować ująć rzeczy tak, jak opisałem w tym pobieżnym wyjaśnieniu? To w zasadzie nazywam ignorancją, albo mógłbym powiedzieć, żeś leniuszek, łobuziak.
Nic nie nam i nie miałem do Ciebie.
Dziękuje, że jesteś.
Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Serdecznie przepraszam Ciebie za formę odpowiedzi w pewnych kwestiach. Nie zachowałem pokory, nad czym ubolewam. Przyjmij moje przeprosiny, Bracie
Jesli jest, to znaczy że jest coś, więc widać już zarówno istnienie, jak i istotę. Pytanie tylko, skąd wiadomo, że byty przygodne są złożone z różnych korelatów metafizycznych, których współ-"bycie" tworzy istotę rzeczy, a więc nietożsamych?Praktyk pisze: Słowo "jest" jest dla nas nazwaniem czego jesteśmy w stanie doświadczyć, czy to zmysłami czy nawet jako koncepcji w głowie. Mówimy o tym wszystkim "jest". Myśl jest i kamień jest.
Patrzysz na doświadczenie rzeczywistości, więc i ja patrzę, zresztą nieustannie, ponieważ wykrywać czynniki bytowe na sposób intelektualny, nie oznacza wykrywania nierealnych czynników, lecz po prostu niefizycznych. Na przykład pojęcie też jest bytem, lecz niefizycznym, lecz myślnym, ale jest (choć nie tak, jak koń, drzewo, czy czlowiek). Innymi słowy: intelektualne, nie oznacza nierealne. Stąd też duchowość też oznacza jakąś realność,prawda?
Dlatego też pluralizm bytowy jest objawem nietożsamości istoty i istnienia (w filozofii przyrody: materii i formy).
Obiektywność poznania jest tak narzucająca się człowiekowi, że nawet obserwacja mikroświata, jest zależna od urządzeń pomiarowych należących do makroświata, stąd nie ma dwóch różnych doświadczeń, a są tylko różne metody wyjaśniania. Wyjaśnianie kanoniczne (szczególnie dedukcyjno-nomologiczne) stanowi dobry sposób dla fizyki klasycznej, ale też w tej grupie jest indukcyjno-statystyczne, które operuje na zbiorach statystycznych, uprawdopodabniając konkluzję na podstawie zdań postrzeżeniowych i praw, w przeciwieństwie do dedukcyjno-nomologicznego, gdzie zachodzi implikowania konkluzji wprost ze zdań postrzeżeniowych i praw.
Stąd pisałem o jednym doświadczeniu zmysłowości (sensibilitas).
Według mnie, moment obserwacji nie jest równoznaczny z momentem kreacji, ponieważ jeśli coś obserwujesz, to znaczy, że już jest, a kreacja (sensu:stwarzanie) dotyczy zarówno materii, jak i formy (o czym pisałem patetycznie po łacinie w pierwszym poście). Innymi słowy, esse est non percipi (istnienie nie jest spostrzeganiem!).
Jest to bardzo ważna zasada, ponieważ operari sequitur esse, a więc działanie jest następstwem istnienia. NIe odwrotnie, co może przedzierać z Twych sugestii, co do możliwej sytuacji.
Możność, niewykrywalna filozoficznie, lecz intelektualnie, nie może zawierać Boga, ponieważ Bóg nie jest elementem świata. To jest pogląd panenteistyczny. Warto go odrzucić, jako absurd, gdy tylko zgodzimy się, co do definicji Bytu Absolutnego.
Teoria hylemorficzna, jako przynależąca do filozofii przyrody, obejmuje każdy byt, ponieważ opiera się ściśle na doświadczeniu. Wykrywanie czynników bytowych odbywa się w trzech jakby etapach abstrahowania, gdzie mamy do czynienia z abstrakcją indywidualną, zmysłową (fizyczną) i inteligibilną (na przykład matematyczną).
Te trzy różne jakby zakresy abstrakcji (polegającej na dwojakiej co do sposobu indukcji) prowadzą do w końcu od ich wyników (abstracta) do całkowitego odsłonięcia bytu, do bytu widzianego najszerzej w danej klasie bytowej, co jest już domeną abstrakcji metafizycznej (tu jednak jest to już separata). Albo więc w indukcji bierzemy (indukcja jońska) konkret i odrywamy od niego coraz więcej cech i dochodzimy do jakiegoś końcowego orzeczenia, które jest już podmiotem, albo (indukcja sokratyczna) bierzemy wspólne przypadki jakiegoś zjawiska i poszerzając zakres opisu cech wspólnych, dochodzimy do najogólniejszej z możliwych definicji jakiejś klasy bytu.
Co do tej możności przechodzenia do aktu, to musimy ustalić, o czy będziemy mówić tak naprawdę, albo kiedy o tym, a kiedy o tamtym ponieważ czymś innym jest możność logiczna, a czymś innym jest możność realna. Jest między nimi związek, ale nie ma tu komutacji, mówiąc językiem MK.
Możnością realną (możliwością) jest to, co gdy zaistnieje, nie ziści się niemożliwość. Możność logiczna ma tylko zewnętrzne podobieństwo do możności realnej. Innymi slowy:
"Niemożliwe jest to, czego zaprzeczenie, z konieczności jest prawdziwe" - pisał Arystoteles, stąd za możliwe trzeba uznać to, czego zaprzeczenie nie jest z konieczności fałszywe.
A więc niemożliwość logiczna świadczy o niezaistnieniu rzeczy, ale już możliwość logiczna świadczy jedynie o niesprzeczności zaistnienia rzeczy, nie zaś o jej istnieniu.
Stąd też empirycznie dane, pogrupowane w zbiorach statystycznych różnie się interpretuje, ale czymś innym jest interpretacja, a czym innym wyjaśnianie, a nawet czymś innym jest tłumaczenie. Jedna zasada jest szczególnie przydatna:
Ab esse ad posse valet, ab posse ad esse non valet consequentia (od być do móc zachodzi wynikanie, od móc do być nie zachodzi),
I tego będę się trzymał
Drogi Bracie. Przepraszam za ignoranta, zapewne jesteś uczciwym poszukiwaczem prawdy, lecz przyznasz ze wykazałeś się troszkę zbyt małym serduszkiem, żeby spróbować ująć rzeczy tak, jak opisałem w tym pobieżnym wyjaśnieniu? To w zasadzie nazywam ignorancją, albo mógłbym powiedzieć, żeś leniuszek, łobuziak.
Nic nie nam i nie miałem do Ciebie.
Dziękuje, że jesteś.
Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Ostatnio zmieniony 2020-07-11, 00:10 przez exe, łącznie zmieniany 1 raz.
Mdr 7, 15:
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
- Zły_Człowiek
- Dyskutant
- Posty: 230
- Rejestracja: 6 lip 2020
- Has thanked: 105 times
- Been thanked: 78 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
U wielu napotkanych przeze mnie katolików zauważyłem brak gotowości do wybaczania.Praktyk pisze: ↑2020-07-09, 17:00 Prawdziwy chrześcijanin kocha wszystkich. Nie można jako chrześcijanin nienawidzić muzułmanów, buddystów, gejów... wszystkich trzeba kochać kto tak nie ma jest zwiedziony nienawiścią. można też podobnie jak wschód uznawać świat za „jedność”. To jest w sumie kluczowe również w chrześcijaństwie. Ale musimy też mówić ludziom wschodu, że mechanizmem dojścia do pełnej jedności nie jest zrozumienie i samodoskonalenie. Tym mechanizmem jest wybaczenie. A czasem nieskończone wybaczenie, którego ludzie nie potrafią. A tym wybaczeniem jest Jezus. On jest tym z nieskończoną mocą wybaczania. Samemu się nie da zbawić. Trzeba się połączyć z absolutem.
Oni wymyślają różne powody, dla których nie wybaczają i nie chcą wybaczyć, np.że osoba którą utrzymują w niewybaczeniu nie zasługuje na wybaczenie, że nie prosiła o wybaczenie, że od wybaczania jest pan Jezus i różne inne podobne bzdury.
Wszystko po to by po szatańsku, nie wybaczyć.
Tych, którzy nawołują do wybaczenia i pokoju potępiają w czambuł i usuwają ze swojego środowiska.
Jednocześnie, nieraz demonstracyjnie, za nich wszystkich się modlą, modlą za nich a za siebie, by uzyskać łaskę wybaczania - nie.
Zupełnie nie mam pojęcia jakim cudem chrześcijanie - uczniowie Chrystusa - mogą mieć takie podejście.
Warto sobie wciąż uświadamiać, ze bez wybaczenia wszystkiego wszystkim, włącznie, albo na czele z wybaczeniem sobie, nie można mówić o własnym doskonaleniu i nie można liczyć na wejście w takim stanie do Nieba.
W Niebie są Ci którzy wybaczyli innym.
Bo tam panuje "dziwna"jedność - jedność różnych osób w Bogu.
Jestem o tym przekonany.
- exe
- Bywalec
- Posty: 176
- Rejestracja: 3 maja 2020
- Lokalizacja: Ziemski padół....
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 65 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
Nie można tak relatywizować płaszczyzn dyskusji, ponieważ istnieje jedna płaszczyzna, która jest wspólna zarówno dla filozofii przyrody, jak i dla nauk ścisłych, przyrodniczych, a mianowicie - dorzeczność hipotez, ponieważ to nie prawa myślenia są źródłem praw bytowych, lecz to prawa bytowe są źródłem praw myślenia . Ten pierwszy kierunek zależności przeziera przez gros wypowiedzi w tym temacie.Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-07-07, 16:38 No, ale dyskusja rodzi sie z roznych pozycji i przebiega na roznych plaszczyznach. Ale ramy sa te same.
Dlatego nie jest zbyt eleganckie wplatac wszystkich kierunkow w jedno.
Pozdrawiam.
Należy przestrzegać higieny formułowania hipotez, a już w najwyższym stopniu niewłaściwie formułowania aksjomatów, które jakoby są oczywiste, a okazuje się, że wtedy daleko im do tego, gdyż prowadzą tylko do niedorzeczności.
Natomiast różnią się przedmioty filozofii przyrody oraz przyrodoznawstwa, bo ich materia jest różna wprawdzie, ale jest to związane z z różnym zakresem abstrakcji rzeczy.
O ile więc naukowcy-przyrodnicy zajmują się badaniem zjawisk, w które są uwikłane byty na sposób indywidualny, czy też statystyczny, o tyle w filozofii przyrody analizuje się szerokozakresowo właściwości materii bytu, jako ciała fizycznego niezindywidualizowanemego. To dzięki filozofii przyrody formułuje się prawa przyczynowości fizycznej poprzez indukcję, nie zaś dzięki metodzie naukowej.
Stąd też nie jest to nieładnie, lecz jest to poprawne, by zaczynać od tego, co najogólniejsze dla bytu. Co do pomieszania zaś płaszczyzn, to moje wystąpienia są właśnie skierowane przeciwko pomieszaniu porządków: poznawczego i realnego.
Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Ostatnio zmieniony 2020-07-13, 16:15 przez exe, łącznie zmieniany 6 razy.
Mdr 7, 15:
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
- exe
- Bywalec
- Posty: 176
- Rejestracja: 3 maja 2020
- Lokalizacja: Ziemski padół....
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 65 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
Umknęło mi:
W przyszłości być może opublikuję tu moje komentarze na temat owych pięciu dróg, na razie tylko uszczknę nieco z Czwartej drogi, aby odpowiedzieć Praktykowi, który jakoś niezbyt chętnie by przyznał, że filozofia poszerza, a nie zawęża.
Problem, jaki zauważam w przyjęciu oczywistości płynącej z faktografii dotyczącej transcendentalnych różnic w rzeczach , wynika z niewłaściwego paradygmatu wyjściowego, na płaszczyźnie którego chce się kategoryzować fakty. A mianowicie, oczywista i trywialna teza o pluraliźmie bytów implikuje, że świat jest in ordine constitutivo essendi - jest uporządkowany wedle konstytuowania się istnienia, zaś oczywista i trywialna teza o przebiegu procesów wypływająca ze struktury bytu implikuje, że świat jest in ordine fiendi - w porządku działania .
Działanie bytów , jako kryterium, pozwala je uporządkować w trzy tradycyjne zbiory:
1. directive formaliter - kierujące się formalnymi wplywami ,
2. directive non formaliter, sed materialiter tantum - nie kierujące się formalnie, ale tylko materialnie,
3. executive tantum - spełniające tylko .
Pierwsze byty mają możliwości abstrahowania istoty rzeczy, a więc są zależne od prawdy, toteż ją widzą i posiąść mogą.
Drugie byty są niezależne od prawdy, dlatego mogą kierować się tylko czynnikami materialnym i trwają tylko w świetle poznania prawdziwościowego, ale na poziomie zmysłów fizycznych.
Trzecie byty tylko doznają wpływów i tymi wpływami są poruszane.
Zatem problemem empirystów wśród przyrodoznawców jest umieszczanie tych trzech grup bytów w schemacie nauk ścisłych, jako wynikających z siebie zbiorów, różniących się tylko poziomem komplikacji fizyko-chemicznej. Sytuacja jest jednak inna, ponieważ poziom komplikacji implikuje tylko jeden zbiór organizmów, a więc zaprzecza się pluralizmowi bytów od strony substancjalnej. I to już jest konkluzja, która wskazuje na niezgodność hipotezy o komplikacji bytów, jeśli chce się utrzymać w ramach, jak to podkreśli Biserica Dumnezeu.
Dzieje się to w ten sposób, że wszelkie zmiany w komplikacjach budowy bytów (formy akcydentalne, przygodne) uznaje się bezzasadnie i nieuprawnienie za zmiany substancjalne. Taki to przekręt jest bazą dla ewolucjonistycznej koncepcji specjacji, czyli powstawania nowych gatunków.
Tymczasem św. Tomasz wskazuje w innych jeszcze dziełach, że problem rodzi się tu więc podczas prób analogicznego do pokazanego wyżej sposobu dodawania form z zewnątrz, co chciano również stosować do pojęć "dobroci", "doskonałości".
Otóż Doktor Anielski wyjaśnia, że "dobroć", "doskonałość" nie mogą być rozumiane, jako specjalne formy dodane do rzeczy, lecz jako same formy tych rzeczy, same te rzeczy (istoty rzeczy) [/b]. Naukowcy przyrodnicy niejednokrotnie zapominają, że bytu nie wyraża się ilościowo, lecz przez istotę rzeczy będącą u podstaw jej bytowości, a pojęcia transcendentalne są zawarte właśnie w tych istotach.
Jednakże, co do "możności skomplikowanej", to zmysł obserwacji Ciebie tu nie zawodzi, ponieważ jako byty przygodne, jesteśmy złożeni z istoty i istnienia , czyli z możności i aktu, czyli materii i formy, przy czym materia bytu stworzonego nie przyjmuje w pełni formy, stąd może je zmieniać. Arystoteles wyróżnia tu akt niepełny - energeia będący ruchem, oraz akt pełny, będący kresem ruchu - entelecheia .
Dlatego też brak możności, a więc czysty akt charakteryzuje tylko byty nieruchome, a takim pod względem metafizycznym jest Absolut, w teologii nazywany Bogiem.
Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Należy dokładnie prześledzić 5 dróg dowodzenia istnienia Boga przez św. Tomasza z Akwinu. To bardzo ubogaca.Praktyk pisze: Pytanie powstaje takie, czy nastąpiło kiedykolwiek przejście z możności do rzeczywistości. Czy jednak nadal składamy się z "możności" tylko bardzo skomplikowanej
W przyszłości być może opublikuję tu moje komentarze na temat owych pięciu dróg, na razie tylko uszczknę nieco z Czwartej drogi, aby odpowiedzieć Praktykowi, który jakoś niezbyt chętnie by przyznał, że filozofia poszerza, a nie zawęża.
Problem, jaki zauważam w przyjęciu oczywistości płynącej z faktografii dotyczącej transcendentalnych różnic w rzeczach , wynika z niewłaściwego paradygmatu wyjściowego, na płaszczyźnie którego chce się kategoryzować fakty. A mianowicie, oczywista i trywialna teza o pluraliźmie bytów implikuje, że świat jest in ordine constitutivo essendi - jest uporządkowany wedle konstytuowania się istnienia, zaś oczywista i trywialna teza o przebiegu procesów wypływająca ze struktury bytu implikuje, że świat jest in ordine fiendi - w porządku działania .
Działanie bytów , jako kryterium, pozwala je uporządkować w trzy tradycyjne zbiory:
1. directive formaliter - kierujące się formalnymi wplywami ,
2. directive non formaliter, sed materialiter tantum - nie kierujące się formalnie, ale tylko materialnie,
3. executive tantum - spełniające tylko .
Pierwsze byty mają możliwości abstrahowania istoty rzeczy, a więc są zależne od prawdy, toteż ją widzą i posiąść mogą.
Drugie byty są niezależne od prawdy, dlatego mogą kierować się tylko czynnikami materialnym i trwają tylko w świetle poznania prawdziwościowego, ale na poziomie zmysłów fizycznych.
Trzecie byty tylko doznają wpływów i tymi wpływami są poruszane.
Zatem problemem empirystów wśród przyrodoznawców jest umieszczanie tych trzech grup bytów w schemacie nauk ścisłych, jako wynikających z siebie zbiorów, różniących się tylko poziomem komplikacji fizyko-chemicznej. Sytuacja jest jednak inna, ponieważ poziom komplikacji implikuje tylko jeden zbiór organizmów, a więc zaprzecza się pluralizmowi bytów od strony substancjalnej. I to już jest konkluzja, która wskazuje na niezgodność hipotezy o komplikacji bytów, jeśli chce się utrzymać w ramach, jak to podkreśli Biserica Dumnezeu.
Dzieje się to w ten sposób, że wszelkie zmiany w komplikacjach budowy bytów (formy akcydentalne, przygodne) uznaje się bezzasadnie i nieuprawnienie za zmiany substancjalne. Taki to przekręt jest bazą dla ewolucjonistycznej koncepcji specjacji, czyli powstawania nowych gatunków.
Tymczasem św. Tomasz wskazuje w innych jeszcze dziełach, że problem rodzi się tu więc podczas prób analogicznego do pokazanego wyżej sposobu dodawania form z zewnątrz, co chciano również stosować do pojęć "dobroci", "doskonałości".
Otóż Doktor Anielski wyjaśnia, że "dobroć", "doskonałość" nie mogą być rozumiane, jako specjalne formy dodane do rzeczy, lecz jako same formy tych rzeczy, same te rzeczy (istoty rzeczy) [/b]. Naukowcy przyrodnicy niejednokrotnie zapominają, że bytu nie wyraża się ilościowo, lecz przez istotę rzeczy będącą u podstaw jej bytowości, a pojęcia transcendentalne są zawarte właśnie w tych istotach.
Jednakże, co do "możności skomplikowanej", to zmysł obserwacji Ciebie tu nie zawodzi, ponieważ jako byty przygodne, jesteśmy złożeni z istoty i istnienia , czyli z możności i aktu, czyli materii i formy, przy czym materia bytu stworzonego nie przyjmuje w pełni formy, stąd może je zmieniać. Arystoteles wyróżnia tu akt niepełny - energeia będący ruchem, oraz akt pełny, będący kresem ruchu - entelecheia .
Dlatego też brak możności, a więc czysty akt charakteryzuje tylko byty nieruchome, a takim pod względem metafizycznym jest Absolut, w teologii nazywany Bogiem.
Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Ostatnio zmieniony 2020-07-13, 19:01 przez exe, łącznie zmieniany 4 razy.
Mdr 7, 15:
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
Re: Biserico poza dziwnoscia
Otoz exe ja osobiscie zaczalem od bardziej pezyziemnej strony. Bylo to w moich latach mlodosci. Przez filozofie nigdy bym nie trafil z pewnymi pracami badawczymi w jakiekolwiek tematy , gdyz posiadalem ( smy ) narzedzia oferowane przez technike,a nie przez ogol zalozen filozoficzno-meta-transcendentalno- i tak dalej.
Co niniejszym poinformowawszy pozdrawiam.
Co niniejszym poinformowawszy pozdrawiam.
- exe
- Bywalec
- Posty: 176
- Rejestracja: 3 maja 2020
- Lokalizacja: Ziemski padół....
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 65 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
Filozofia przyrody, jeśli opiera się na doświadczeniu, jest nauką w pełni przyziemną w pozytywnym tego słowa znaczeniu, a bazując na swym odmiennym przedmiocie, stanowi bazę dla nauk, nie zaś jakiś żałosny suplement, żeby wręcz nie nazwać jej za kolegą Praktykiem: "fikołki".Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-07-13, 22:30 Otoz exe ja osobiscie zaczalem od bardziej pezyziemnej strony. Bylo to w moich latach mlodosci. Przez filozofie nigdy bym nie trafil z pewnymi pracami badawczymi w jakiekolwiek tematy , gdyz posiadalem ( smy ) narzedzia oferowane przez technike,a nie przez ogol zalozen filozoficzno-meta-transcendentalno- i tak dalej.
Co niniejszym poinformowawszy pozdrawiam.
Każda nauka opiera się, często milcząco, na założeniach, które stanowią zdania pierwotne, dla których wyjaśnienie można znaleźć tylko w obrębie filozofii przyrody, a patrząc na jej warsztat, w języku metafizycznym. I tam należy szukać prawdy, nie zaś w wąskim zakresie empirycznych potwierdzeń doświadczeń, jako że nauka nie funkcjonuje w obszarze przyczyn zjawisk, lecz w obszarze uwarunkowania ich przebiegu.
Warunki przebiegu zjawisk to nie przyczyny. Trzeba to odróżnić.
Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++
Ostatnio zmieniony 2020-07-15, 07:40 przez exe, łącznie zmieniany 1 raz.
Mdr 7, 15:
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
Re: Biserico poza dziwnoscia
To jest zalezne od uwarunkowan.
Dostep do materialu ze tak nazwe umownie "przemyslen filozoficznych " jest dla niewileu w pelni mozliwy. A jesli zamiast filozofii jako madrosci masz zaserwowana przez wiele lat ideologie ( np. marksizm-leninizm ) to musisz sam na nowo dokonywac wynalazku kola.
Dostep do materialu ze tak nazwe umownie "przemyslen filozoficznych " jest dla niewileu w pelni mozliwy. A jesli zamiast filozofii jako madrosci masz zaserwowana przez wiele lat ideologie ( np. marksizm-leninizm ) to musisz sam na nowo dokonywac wynalazku kola.
- Zły_Człowiek
- Dyskutant
- Posty: 230
- Rejestracja: 6 lip 2020
- Has thanked: 105 times
- Been thanked: 78 times
Re: Biserico poza dziwnoscia
Biserica,Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-07-15, 08:47 Dostęp do materiału, że tak nazwę umownie "przemyśleń filozoficznych", jest dla niewielu w pełni możliwy. A jeśli zamiast filozofii jako mądrości masz zaserwowaną przez wiele lat ideologię ( np. marksizm-leninizm ), to musisz sam na nowo dokonywać wynalazku kola.
takie piękne to zdanie, choć krótkie, tak wiele treści wnosi.
Rzeczywiście, dostęp do filozofii dla wielu wydaje się prawie niemożliwy. I to nie dlatego, że nie są mądrymi, że nie są mędrcami, bo nie w tym rzecz, tylko dlatego, że nie cenią prawdy, jako wartości bezwzględnej. Nie cenią, albo nie umieją jej zidentyfikować i mieszają fałsze z prawdą.
A Jezus mówił jednoznacznie:
Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8, 32)
Dla pełni prawdy, dodałbym taką uwagę, że nie tylko marksizm stanowił ideologię o pozorach filozofii. Dokładnie taką samą funkcję pełni antymarksizm.
Rozmaite konstrukcje myślowe, uprawiane nieraz z lubością przez niektóre osoby, aby były filozoficznymi, powinny opierać się na prawdzie, albo na poszukiwaniach i dążeniu do prawdy. Inaczej, pozostaną tylko dywagacjami.
Moje osobiste odkrycie Boga nastąpiło, mniej więcej po 5 latach pracy naukowej poświęconej mikro-oddziaływaniom.
Udowodniłem, że takie oddziaływania są faktem, przynajmniej w zakresie substancji polarnych, chociaż nie jonowych. Oddziaływania, jakie udowodniłem, miały w roztworach charakter nietrwałych kompleksów.
Oddziaływań tych wcześniej nie dostrzegał ani nie przewidywał prawie nikt.
Kiedy usiadłem swobodnie w letni ciepły wieczór i napełniłem się ta świadomością, że nie wszystko wiemy o materii i przestrzeni i puściłem swobodnie swojego ducha na ten obraz, duch polecał ponad laboratorium i zauważył jednoznaczne oddziaływania wzajemne miedzy gwiazdami i ludźmi a ponad tym wszystkim Boga, który to wszystko poukładał według swoich prawideł.
Wszystko ma relację (oddziaływuje) ze wszystkim.
Taka była konkluzja z tego co widziałem.
To było tak piękne, że długo nie chciałem wychodzić z tego stanu zachwycenia i uwielbienia dla Boga, Twórcy tego misternego piękna wszechświata.
Ta ekstrapolacja wyników badań mogła być opublikowana jako rozprawa filozoficzna o przyrodzie, jednak nigdy nie zdecydowałem się na to. Pozostały publikacje naukowe, opisujące materialną część mych prac wraz z teorią dotycząca materialnych eksperymentów.
Dziś, po blisko 40 latach od tamtej pory, z przyjemnością widzę, że moja filozoficzna konkluzja tamtego wieczora weszła w życie i pojawia się w coraz liczniejszych rozprawach na temat relacji stworzenia i Boga. Ludzkość się rozwija.
Ostatnio zmieniony 2020-07-15, 11:20 przez Zły_Człowiek, łącznie zmieniany 1 raz.