Biserico poza dziwnoscia

[sądzony]

Ja wiem jak Jezus to robił, ale mogę się mylić, więc nie będę się wymądrzał.
Poza tym, nawet gdybym się nie mylił to i tak w tak zacnym gronie zostanę posłany do kąta.

Patrz, a ja przeczytałem, że "nie wiesz".
A Ty wiesz. hmmm.
Mi to nie potrzebne wolę wiarę.
baj de łej:
Mam teorię naukową jak Maryja zaszła w ciążę, ale to herezja więc będę milczał.
Wierzę, że to DŚ.

[Jozek]

Co sprawia ze kamien jest kamieniem, a swiatlo swiatlem?

Bóg

A do tego wymysl jaka teorie kwantowa ktora wyjasniala by np. przechodzenie przez sciane.

A czy Jezus nie przenikał ścian? czy nie kroczył po wodzie? czy się nie unosił?
Czy w to wierzysz czy żądasz wyjaśnień?

Dodano po 2 minutach 37 sekundach:

To jedynie zalezy od tego czy zauwazysz Prawde.
Jesli jej nie zauwazysz, to wszystko inne bedzie wygladalo jak prawda.

Wcale nie musisz jej zauważać, wystarczy Nią być.

Najwazniejsze jest to czy rzeczywiscie rozumiesz to co napisales.

[Zły_Człowiek]

Ja wiem jak Jezus to robił, ale mogę się mylić, więc nie będę się wymądrzał.
Poza tym, nawet gdybym się nie mylił to i tak w tak zacnym gronie zostanę posłany do kąta.

Patrz, a ja przeczytałem, że "nie wiesz".
A Ty wiesz. hmmm.
Mi to nie potrzebne wolę wiarę.
baj de łej:
Mam teorię naukową jak Maryja zaszła w ciążę, ale to herezja więc będę milczał.
Wierzę, że to DŚ.

Patrz, a w Średniowieczu kłócili się wszyscy, ze albo wiara albo gnoza. I tych od gnozy podobno strącali ze skały.
A tymczasem można jedno z drugim pogodzić przez mechanikę kwantową poza dziwnością.
I w ogóle się nie kłócić.

Dodano po 1 minucie 13 sekundach:
A to, że wiem i nie wiem równocześnie to właśnie jest dziwność mechaniki kwantowej.

[exe]

I w jakiej formie przedstawia się wyniki kontemplowania.
No i tak jak zrozumiałem Józka, na ile kontemplacja jest czysta, a na ile zanieczyszczona obcymi wpływami.

Per studium
Per modum cognitionis
Per modum inclinationis
Per quandam connaturalitatem

Ja nie reprezentuję zdrowej, katolickiej Tradycji.
Reprezentuję siebie, czyli wiekowego, głuchego i niezbyt mądrego człowieka.
I mnie to wygląda na gnozę.

Jest zassdnicza różnica pomiędzy interpretacją, a wyjaśnieniem, tak jak jet różnica pomiędzy autorytetem wewnętrznym, a zewnętrznym.

Mam nadzieje ze jestes w stanie wyjasnic ta rozniece.
Innaczej twoja odpowiedz bedzie pustoslowiem.

Mądrej głowie dość po słowie, nieprawdaż?
Wyobrażenia nie zastąpią rozumowania, a rozumowanie potrzebuje materii, której nie masz, skoro o gnostycyzm posądzasz wyjaśnienia, których niegdyś udzielił sam św. Tomasz z Akwinu, a którego w ten sposób uczciłem.


Potrzebujesz wiedzy na ten temat? Internet pomoże. Dasz radę.

[sądzony]

Patrz, a w Średniowieczu kłócili się wszyscy, ze albo wiara albo gnoza. I tych od gnozy podobno strącali ze skały.
A tymczasem można jedno z drugim pogodzić przez mechanikę kwantową poza dziwnością.
I w ogóle się nie kłócić.

Dodano po 1 minucie 13 sekundach:
A to, że wiem i nie wiem równocześnie to właśnie jest dziwność mechaniki kwantowej.

Zgadza się i to jest również logika paradoksu.
Umierać w niewyobrażalnym cierpieniu na krzyżu, i jednocześnie być najszczęśliwszym człowiekiem,
bo z miłości umierasz za wszystkich ludzi na ziemi.

Wiara to zarazem stan i proces.
Stan pewnej prawie pewności, spokoju ostrożności, ciszy, radości i miłości
podsycany permanentną zmianą, łaknieniem, rozwojem, zbliżaniem, upadkiem, ...
Gdyby ten stan był jedynie stanem zaczyna być spadaniem.

Istotą stabilności wiary jest ciągła dezintegracja i integracja w procesie wdrapywania się na golgotę.

[Jozek]

Exe, mam internet bezposredni ze zrodlem poprzez modlitwe wiec nie potrzebne mi twoje rady.

[Zły_Człowiek]

Sądzony,
wielka jest Twoja wiara.
Szacunek!

[Jozek]

Patrz, a w Średniowieczu kłócili się wszyscy, ze albo wiara albo gnoza. I tych od gnozy podobno strącali ze skały.
A tymczasem można jedno z drugim pogodzić przez mechanikę kwantową poza dziwnością.
I w ogóle się nie kłócić.

Dodano po 1 minucie 13 sekundach:
A to, że wiem i nie wiem równocześnie to właśnie jest dziwność mechaniki kwantowej.

Zgadza się i to jest również logika paradoksu.
Umierać w niewyobrażalnym cierpieniu na krzyżu, i jednocześnie być najszczęśliwszym człowiekiem,
bo z miłości umierasz za wszystkich ludzi na ziemi.

Wiara to zarazem stan i proces.
Stan pewnej prawie pewności, spokoju ostrożności, ciszy, radości i miłości
podsycany permanentną zmianą, łaknieniem, rozwojem, zbliżaniem, upadkiem, ...
Gdyby ten stan był jedynie stanem zaczyna być spadaniem.

Istotą stabilności wiary jest ciągła dezintegracja i integracja w procesie wdrapywania się na golgotę.

Najbardziej frapujace jest to ilu ludzi to wlasciqie rozumie i czy podazaja za tym rozumieniem na codzien.

[Zły_Człowiek]

Wyobrażenia nie zastąpią rozumowania, a rozumowanie potrzebuje materii, której nie masz, skoro o gnostycyzm posądzasz wyjaśnienia, których niegdyś udzielił sam św. Tomasz z Akwinu, a którego w ten sposób uczciłem.

Potrzebujesz wiedzy na ten temat? Internet pomoże. Dasz radę.

Exe,
ja nic nie potrzebuję w tych Twoich trudnych sprawach, bo ich i tak nie ogarnę.
Jestem wiekowym, głuchawym i niezbyt mądrym człowiekiem, który ma słabą wiarę, jednak wierzy w Boga i ufa Mu.
I chciałbym z tą wiarą przydreptać do Nieba.

Bądź dzielny gnostyku - tomistyku

[sądzony]

Co sprawia ze kamien jest kamieniem, a swiatlo swiatlem?

Bóg

A do tego wymysl jaka teorie kwantowa ktora wyjasniala by np. przechodzenie przez sciane.

A czy Jezus nie przenikał ścian? czy nie kroczył po wodzie? czy się nie unosił?
Czy w to wierzysz czy żądasz wyjaśnień?

Dodano po 2 minutach 37 sekundach:

To jedynie zalezy od tego czy zauwazysz Prawde.
Jesli jej nie zauwazysz, to wszystko inne bedzie wygladalo jak prawda.

Wcale nie musisz jej zauważać, wystarczy Nią być.

Najwazniejsze jest to czy rzeczywiscie rozumiesz to co napisales.

Jozek. Za chwilę zwątpię w swój umysł ...
Tak. Rozumiem to co napisałem.
Rozumiem to jednak w swojej, nie w Twojej głowie.
Wszyscy się różnimy.
Ja mówię "fotel" i każdy z nas ma obraz nieco innej "idei" fotela w głowie.
Więc rozumiem i nie rozumiem jednocześnie.

A tak na poważnie.
Wydaje mi się, że rozumiem, ale nie będę upierał się przy jakichś własnych racjach czy quasiprawdach
bo z doświadczenia wiem, że zwykle tkwię w błędzie.
To czego jestem pewny dziś, jutro jest fałszem.

Dodano po 1 minucie :

Sądzony,
wielka jest Twoja wiara.
Szacunek!

Naprawdę Ci dziękuję, bo tak często w to wątpię.

[Jozek]

Sadzony, kazdy z nas tkwi w bledzie, wiec jesli bedziesz ocenial kogokolwiek po bledach nie znajdziesz nigdy milosci.
Jesli od nich odroznisz celowe bledy, to nie zboczysz z wlasciwej drogi.

[sądzony]

Najbardziej frapujace jest to ilu ludzi to wlasciqie rozumie i czy podazaja za tym rozumieniem na codzien.

Osobiście przez 41 lat życia poznałem 2 takie osoby.
Szczęśliwie w ciągu ostatnich 7 lat mojego życia.
Niestety jedna 3 lata temu odeszła.
Obie są/były moimi przyjaciółmi.
Obie pokazały mi "nowego" Boga.

To nie do końca kwestia rozumu, choć niewątpliwie też.
To kwestia doświadczenia, dotknięcia, "zarażenia".
Gdy patrzysz na człowieka, który z racji swej sytuacji, stanu, grzechu, upodlenia, upadku, choroby, wiedzy, wykształcenia
powinien nienawidzić Boga, a on Go kocha i to kocha nie głównie modlitwą, kościołem, dewocją,
a tym co robi dla innych, radością którą ma, tym co daje na około, jak promienieje Miłością
to już wiesz
że Bóg Jest.

Oczywiście psychologia, filozofia i MK też się przydają

Dodano po 1 minucie 28 sekundach:

Sadzony, kazdy z nas tkwi w bledzie, wiec jesli bedziesz ocenial kogokolwiek po bledach nie znajdziesz nigdy milosci.
Jesli od nich odroznisz celowe bledy, to nie zboczysz z wlasciwej drogi.

Czy ja Cię oceniłem?
Jeśli tak to wybacz.

[Jozek]

Ja nigdy nie odbieram zadnych odpowiedzi jako oceny mnie samego.
Zwykle reaguje na ocene tresci ktora napisalem, bo ona stanowi to w co wierze.
Jesli ktos atakuje to w co wierze, wtedy musze tego bronic.
Widzisz, z ta fozofia i MK tez bylem cierpliwy, ale do czasu kiedy zeszlo na dylemat ktory new age uwaza za centralny, a ktory staje w opozycji wiary w Boga.

[sądzony]

Ja nigdy nie odbieram zadnych odpowiedzi jako oceny mnie samego.
Zwykle reaguje na ocene tresci ktora napisalem, bo ona stanowi to w co wierze.
Jesli ktos atakuje to w co wierze, wtedy musze tego bronic.
Widzisz, z ta fozofia i MK tez bylem cierpliwy, ale do czasu kiedy zeszlo na dylemat ktory new age uwaza za centralny, a ktory staje w opozycji wiary w Boga.

A konkretnie?

[Biserica Dumnezeu]

Wtrace rowniez moja wlasna i prywatna dygresjo-prosbe.
Powroccie do kwantow czy jak to kto zwie - czyli do tematu.