Post
autor: Magnolia » 2018-06-16, 17:55
A ja się nie zgodzę z takim stawianiem sprawy, że albo się ma albo się nie ma.
Dorosły człowiek ma po pierwsze duże pole do popisu w pracy nad sobą - może osiągnąć nawet taki cel, jak nabycie ogłady w towarzystwie.
Dorosły człowiek umie przyznać się do swoich błędów, przeprosić za nie i zmienić postępowanie. Postawa: "nie nauczono mnie kultury w domu - więc taki juz jestem" - nie jest postawą odpowiedzialną, nie jest postawą jakiej oczekuję od dorosłej osoby.
A od katolika oczekuję jeszcze więcej: gdy ktoś napomina katolika to ten powinien najpierw wzbudzić autorefleksję, może nawet podziękować za wskazany błąd, przeprosić jeśli zajdzie potrzeba i naprawić co trzeba.
W tym wątku roi się od napomnień, przeróżnymi metodami próbowaliśmy dotrzeć do konkretnej osoby, a autorefleksji nadal brak...
Poza tym istotą napominania (przynajmniej mojego) nie jest czy ktoś mi się podoba czy nie...
Napominać trzeba patrząc na dobro człowieka, czyli najpierw zadać pytanie czy taka postawa jaką widzę doprowadzi kogoś do Boga? Nie...? to trzeba napomnieć, bo ma szanse to poprawić i wrócić na dobrą ścieżkę.
Ostatnio zmieniony 2018-06-16, 18:01 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.