Dzisiaj wróciłem z sakramentu spowiedzi i od razu udało mi się coś zepsuć . W rozmowie z koleżanką powiedziałem parę złych słów o swojej p. profesor. To co powiedziałem było prawda i ciągle to utrzymuję, ale mam wrażenie, że była to o obmowa. Wiem, że nie chodziło mi o wywyższenie siebie, albo o zaszkodzenie tej osobie. Po prostu tak wyszło i nawet nie wiem dlaczego, tak jakoś zszedł temat i zacząłem gadać bez sensu. Potem podzieliłem się z koleżanką wątpliwościami, ale wyśmiała mnie. Czuję wyrzuty sumienia, że nie powstrzymałem się w porę, zwłaszcza, że ta pani jest naprawdę okej. Czy był to grzech ciężki i czy trzeba wyznawać go na spowiedzi (rozumie się, że jeśli ciężki to tak)? Będę wdzięczny za każdą odpowiedź
Z Bogiem
Proszę o pomoc
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14988
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4216 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc
Nie ma tu grzechu ciężkiego -- co najwyżej lekki.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Proszę o pomoc
Też oceniłabym to jako lekkie przewinienie, ale pokazuje to Twoją słabość i miejsce pracy nad opanowaniem swojego "gadania" o osobach trzecich.
Wystarczy akt żalu na początku Eucharystii, czyli spowiedź powszechna, przed przyjęciem Ciała Pańskiego.
Wystarczy akt żalu na początku Eucharystii, czyli spowiedź powszechna, przed przyjęciem Ciała Pańskiego.