Jestem ateistą

Jesteś nowy/a na forum? Tutaj możesz się z nami przywitać i siebie nam przedstawić.
Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: Praktyk » 2019-01-06, 22:42

Andej pisze: 2019-01-06, 22:23
Praktyk pisze: 2019-01-06, 18:15 ... pokazanie komuś kto uważa, że koncepcja Boga w naszych umysłach to ... tulpa, że nie ma racji jest zadaniem karkołomnym. ...
To zadanie bez sensu. Tak jak wykazanie komuś, kto wierzy, że czarne jest białe. Jeśli ktoś uważa, że jestem wielbłądem, to niech sobie tak uważa. Takie myślenie nie zmienia rzeczywistości.
Na szczęście autorka wcale tak nie uważa, to tylko Kalart :) Jedynie obawia się, żeby nie pójść w tą stronę zamiast w tą właściwą.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

konik

Re: Jestem ateistą

Post autor: konik » 2019-01-06, 22:44

Nie jestem ateista. Bylem, ale sie stamtad zmylem.
Polecam takie zmywanie.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-06, 22:54

Jestem świetna w siedzeniu na tyłku w ciszy. To nie pomaga trzymać myśli w ryzach.
Siedzę sobie np. w pozycji gołębia, czy deski, gapię się tępo na ptaka, który buduje gniazdo, a nagle przez myśl przechodzi coś w stylu "skoro Ziemia kręci się wokół Słońca, Słońce wokół centrum galaktyki, galaktyka wokół innych galaktyk które kręcą się wokół centrum wszechświata i wszystko oddala się od siebie, to teraz się przemieszczam, czy stoję w miejscu" (pewnie coś po drodze pomieszałam, ale wybaczcie proszę), albo coś jeszcze mniej ambitnego, jak "skoro są 4 kolory świata, to czemu mamy tylko trzy morza?" I to są tylko takie myśli, którym "się przyglądam" i raczej płyną sobie swobodnie, bo ja tylko obserwuję ptaka.
Jeśli mówiłabym to, co myślę, to musiałabym urazić każdego chociaż 3 razy podczas trzydziestominutowej rozmowy. Tutaj dobrym przykładem jest ostania kolęda, po tym "Może kiedyś zmadrzejesz" już tyle rzeczy cisnęło mi się na język, ale "nie rób rodzinie przypału" mnie powstrzymało. Jeszcze lepszym przykładem jest, kiedy nauczycielka, która generalnie, może nie lubię, ale szanuję, zrobiła coś, co mi się nie spodobało i tutaj już automatycznie miałam ochotę ją, mówiąc kolokwialnie, zwyzywać, chociaż może nie zwyzywać, co zawstydzić. Tutaj to nie ma żadnego sensu, bo to nie było aż tak rażące, żebym się zdenerwowała i zdenerwowana na nią nie byłam, ale się cisnęło na usta.

"Jeśli chcesz poznać Boga, zacznij od pisma"; "Pismo nie jest dobrym początkiem przygody z Bogiem"
"Teoria Wielkiego Wybuchu pasuje do koncepcji Boga"; "Jeśli Teoria Wielkiego Wybuchu jest prawdziwa, to gdzie miejsce dla Boga?"
(I to nawet nie jest tak, że ja celowo dążę do takich dziwnych pytań, jak "teoria Wielkiego Wybuchu a Bóg", one same się zadają bez mojego udziału nawet).

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: Andej » 2019-01-06, 23:16

Może lepiej poczytaj książki? Np. Krąg biblijny Brandstaettera. Zamiast zastanawiać się nad kurą i jajkiem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-06, 23:21

Nie rozumiem chyba o co chodzi? Co jest złego w zastanawianiu się nad czymkolwiek?

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: Praktyk » 2019-01-06, 23:22

ToTylkoJa pisze: 2019-01-06, 22:54 Jestem świetna w siedzeniu na tyłku w ciszy. To nie pomaga trzymać myśli w ryzach.
Siedzę sobie np. w pozycji gołębia, czy deski, gapię się tępo na ptaka, który buduje gniazdo, a nagle przez myśl przechodzi coś w stylu "skoro Ziemia kręci się wokół Słońca, Słońce wokół centrum galaktyki, galaktyka wokół innych galaktyk które kręcą się wokół centrum wszechświata i wszystko oddala się od siebie, to teraz się przemieszczam, czy stoję w miejscu" (pewnie coś po drodze pomieszałam, ale wybaczcie proszę), albo coś jeszcze mniej ambitnego, jak "skoro są 4 kolory świata, to czemu mamy tylko trzy morza?" I to są tylko takie myśli, którym "się przyglądam" i raczej płyną sobie swobodnie, bo ja tylko obserwuję ptaka.
Są takie zajęcia dla dzieci na "deficyt koncentracji" :) może by pomogły. Jest to trudna sprawa jeśli tak masz. Musisz z tym walczyć. Nie 5 minut, ale miesiące. Nie patrz na ptaka, zamknij oczy, odetnij się od bodźców zewnętrznych i jak najdłużej utrzymuj koncentrację. Najpierw uda się 2 sekundy, potem 5 , potem może kilka minut. W religiach wschodu koncentrują się na oddechu. Jest do tego fajny.
Może od razu próbować z jakąś intencją do Boga. Np "Ulecz mnie". Ale najlepsza była by ta która jest dla ciebie najważniejsza. Co ci w życiu najbardziej potrzebne.
I próbuj się nad tym koncentrować jak najdłużej.
Jak wolisz. Ale tylko wtedy jeśli naprawdę chcesz to robić. Nie tak z braku laku. Poświęć czas i energię.
ToTylkoJa pisze: 2019-01-06, 22:54 Jeśli mówiłabym to, co myślę, to musiałabym urazić każdego chociaż 3 razy podczas trzydziestominutowej rozmowy. Tutaj dobrym przykładem jest ostania kolęda, po tym "Może kiedyś zmadrzejesz" już tyle rzeczy cisnęło mi się na język, ale "nie rób rodzinie przypału" mnie powstrzymało. Jeszcze lepszym przykładem jest, kiedy nauczycielka, która generalnie, może nie lubię, ale szanuję, zrobiła coś, co mi się nie spodobało i tutaj już automatycznie miałam ochotę ją, mówiąc kolokwialnie, zwyzywać, chociaż może nie zwyzywać, co zawstydzić. Tutaj to nie ma żadnego sensu, bo to nie było aż tak rażące, żebym się zdenerwowała i zdenerwowana na nią nie byłam, ale się cisnęło na usta.
Tutaj możesz się uzewnętrznić:) jest anonimowo. Co by poszło dalej za tym ""Może kiedyś zmadrzejesz" ?
Co byś powiedziała temu księdzu gdyby nie groziły żadne konsekwencje ?
ToTylkoJa pisze: 2019-01-06, 22:54 "Jeśli chcesz poznać Boga, zacznij od pisma"; "Pismo nie jest dobrym początkiem przygody z Bogiem"
"Teoria Wielkiego Wybuchu pasuje do koncepcji Boga"; "Jeśli Teoria Wielkiego Wybuchu jest prawdziwa, to gdzie miejsce dla Boga?"
(I to nawet nie jest tak, że ja celowo dążę do takich dziwnych pytań, jak "teoria Wielkiego Wybuchu a Bóg", one same się zadają bez mojego udziału nawet).
To są akurat takie tematy na które mogę ci zbudować argumentację w każdą stronę :

1) Pismo jest kiepskim początkiem jeśli zaczniesz nie tam gdzie trzeba. Kiedyś wziąłem się za stary testament i mnie w pierwszym podejściu dobił. Nie przetrawiłem takiej ilości historii żydów. Poddałem się.
2) Pismo jest doskonałym początkiem, jeśli zadasz pytanie i spytasz kogoś obeznanego na tym forum gdzie znaleźć na takie pytanie odpowiedź. Ja w tym jestem kiepski, ale np. taki Marek zawsze znajduje odpowiednie cytaty.
3) Teoria wielkiego wybuchu pasuje do Boga bo nikt nie wie co jest przed wielkim wybuchem. I może tam być Bóg który odpalił wielki wybuch.
4) Wiarą ateistów jest to, że nauka jest w stanie wyjaśnić istnienie samej siebie. Zakładają, że teorię wielkiego wybuchu da się rozszerzyć w ten sposób że na prawdę wyjaśni powstawanie czegoś z niczego. Ale sama nauka się z tego wycofuje, i wprowadza multiverse, czyli wieczne istnienie różnych światów. Więc o ile niektórzy ateiści będą mówić że gdzie wielki wybuch tam nie ma boga o tyle jest to raczej prymitywna argumentacja.
Są dużo cięższe armaty które można wytoczyć przeciwko osobowemu Bogu. Wiele z nich znajdziesz na tym forum.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-06, 23:33

Powiem dokładnie, ile muszę z tym walczyć: ok 3 lat, jeśli leki mam dobrane prawidłowo. Niestety choroba powoduje kłopoty z pamięcią i braki w koncentracji. Co potęguje się z moim wrodzonym nieogarnianiem życia.

Raczej coś w stylu: "Właśnie zmądrzałam, a to Ty marnowałeś tyle lat, żeby uczyć się o jakimś dziadku w chmurach. Widzisz Ty w ogóle cokolwiek oprócz różańca? Właśnie uczymy się wycinać fragmenty genomu, a Ty nadal wierzysz, że to wszystko bóg. Jeszcze raz zastanów się, kto tutaj powinien zmądrzeć"
To wymyśliłam na szybko i naprawdę obecnie nie jestem ani trochę zła. Ale chciałam tym zaznaczyć, że chociaż nie neguję chrześcijaństwa, ani żadnej innej religii, w takich sytuacjach mogę krytykować nawet to, co sama lubię, a wręcz ciężko mi się od tego powstrzymać.

Jeśli chodzi o Wielii Wybuch to ja nie krytykuje udziału Boga. Tak jak mówiłam, ja nawet nie zadałam tego pytania. Jeśli koncepcja Boga jest prawdziwa to wielki wybuch nie musi być fałszywy, nie mówię tego. Ale jednocześnie mitologia słowiańska też wiele ma wspólnego z Wielkim Wybuchem: "Na początku było jajo, a w nim każde wzgórze, każda rzeka [...] Wtedy jajo pękło"; "Wielki wybuch nie był wybuchem w przestrzeni, on był wybuchem całej przestrzeni. Na początku cały kosmos w postaci energii znajdował się w punkcie mniejszym niż jądro atomu" (cytaty "z głowy", bardzo niedokładne).
A wszechświat w modelu płaskim może powstać z niczego.
Ale nie o tym tutaj rozmawiamy ;)

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: Praktyk » 2019-01-07, 15:55

ToTylkoJa pisze: 2019-01-06, 23:33 Powiem dokładnie, ile muszę z tym walczyć: ok 3 lat, jeśli leki mam dobrane prawidłowo. Niestety choroba powoduje kłopoty z pamięcią i braki w koncentracji. Co potęguje się z moim wrodzonym nieogarnianiem życia.
Co to za choroba ?
ToTylkoJa pisze: 2019-01-06, 23:33 Raczej coś w stylu: "Właśnie zmądrzałam, a to Ty marnowałeś tyle lat, żeby uczyć się o jakimś dziadku w chmurach. Widzisz Ty w ogóle cokolwiek oprócz różańca? Właśnie uczymy się wycinać fragmenty genomu, a Ty nadal wierzysz, że to wszystko bóg. Jeszcze raz zastanów się, kto tutaj powinien zmądrzeć"
To wymyśliłam na szybko i naprawdę obecnie nie jestem ani trochę zła. Ale chciałam tym zaznaczyć, że chociaż nie neguję chrześcijaństwa, ani żadnej innej religii, w takich sytuacjach mogę krytykować nawet to, co sama lubię, a wręcz ciężko mi się od tego powstrzymać.
W sumie to zgodzę się z twoją reakcją. Ksiądz zamiast próbować na takim etapie rozwoju człowieka jaki napotkał poprowadzić go o krok dalej, od razu postawił się w pozycji nadrzędnej "ja wiem a ty jesteś głąb i się zmień albo znikaj". Słabe.

Też mam różne przejścia z kolędnikami. Czasem jest super, można zapytać o coś ważnego, po śmiać się, czegoś dowiedzieć. A czasem formalności, koperta i do widzenia. Bez miłości do drugiego człowieka. W kościele są różni ludzie. Niektórzy na prawdę czują o co chodzi. Niektórzy tylko recytują. Za to Jezus jeden i jemu można ufać :)

Z kolei to co teraz wymyśliłaś o genomie itp... sugerowało by jednak, że masz jeszcze nie rozeznany obszar za który odpowiada wiara, a za który opowiada nauka. Obszar w którym przydaje się różaniec jest rozłączny z tym w którym działa nauka. W ogóle nie ma czego porównywać.
Żadne równanie matematyczne ani sekwencja genów nie odpowie ci na pytania "dlaczego czuję, dlaczego jestem świadoma, dlaczego cierpię" i wiele innych.
Nauka czasem twierdzi, że da radę to wyjaśnić. Ja uważam, że nie.
ToTylkoJa pisze: 2019-01-06, 23:33 Jeśli chodzi o Wielii Wybuch to ja nie krytykuje udziału Boga. Tak jak mówiłam, ja nawet nie zadałam tego pytania. Jeśli koncepcja Boga jest prawdziwa to wielki wybuch nie musi być fałszywy, nie mówię tego. Ale jednocześnie mitologia słowiańska też wiele ma wspólnego z Wielkim Wybuchem: "Na początku było jajo, a w nim każde wzgórze, każda rzeka [...] Wtedy jajo pękło"; "Wielki wybuch nie był wybuchem w przestrzeni, on był wybuchem całej przestrzeni. Na początku cały kosmos w postaci energii znajdował się w punkcie mniejszym niż jądro atomu" (cytaty "z głowy", bardzo niedokładne).
A wszechświat w modelu płaskim może powstać z niczego.
Ale nie o tym tutaj rozmawiamy ;)
Ludzie wszystkich kultur czują jakoś podskórnie, że musiał być jakiś początek. Jakoś próbują sobie to zobrazować. Pytaniem właściwszym było by czy życie, świadomość, przestrzeń, materia itd. mogą być dziełem przypadku powstałym z nicości, czy jednak musi je napędzać jakaś wola, jakaś inteligencja.

Nie słyszałem o tym jak powstaje wszechświat z niczego w modelu płaskim :) wyjaśnij.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-07, 16:24

Praktyk pisze: 2019-01-07, 15:55 Co to za choroba ?
Nadczynność tarczycy, przy czym moje wyniki jeszcze w zeszłym miesiącu były wręcz tragiczne. Podczas gdy zakres tolerancji zaczyna się (a i osoby, których wyniki oscylują w dolnych granicach powinny zostać pod opieką lekarza) zaczyna się od 0,3; moje wyniki były mniejsze, niż 0,03. Spałam po 13h dziennie, skupić nie mogłam się w ogóle i całkiem dosłownie potrafiłam nie zauważyć ściany.

Żadne równanie matematyczne ani sekwencja genów nie odpowie ci na pytania "dlaczego czuję, dlaczego jestem świadoma, dlaczego cierpię" i wiele innych.
Nauka czasem twierdzi, że da radę to wyjaśnić. Ja uważam, że nie.
Ale ja naprawdę tego nie neguję i to chciałam zaznaczyć w wypowiedzi. Tak, jak mówiłam, zdaję sobie sprawę, że Bóg nie jest logiczny. Tutaj chciałam przekazać, że staram się nie odzywać, bo jak już zacznę mówić to idę po całości i mnie nawet nie interesuje to, czy sama się z tym w 100% zgadzam.


Ludzie wszystkich kultur czują jakoś podskórnie, że musiał być jakiś początek. Jakoś próbują sobie to zobrazować. Pytaniem właściwszym było by czy życie, świadomość, przestrzeń, materia itd. mogą być dziełem przypadku powstałym z nicości, czy jednak musi je napędzać jakaś wola, jakaś inteligencja.

Nie słyszałem o tym jak powstaje wszechświat z niczego w modelu płaskim :) wyjaśnij.
Właściwie nie wydaje mi się, żeby to, że ludzie chcą wierzyć, że był jakiś początek było dziwne. Jedynie wydaje mi się bardzo fascynujące, że niejako zachaczyli porządnie o to, co teraz mówi nauka.
W końcu "a potem stała się światłość" to niewątpliwie prawda. Wybuch przestrzeni musiał wyemitować taką ilość energii, a co za tym idzie światła, że gdyby ktoś stanął w pobliżu, to długo by nie postał.


Nie chciałabym tutaj "wyjaśniać" powstania wszechświata, z prostego powodu, mianowicie nie chce strzelić gafy.
Oczywiście chce zaznaczyć, że "nasz wszechświat jest płaski", "nasz wszechświat powstał w wyniku Wielkiego wybuchu", "nasz wszechświat powstał z niczego" to nie są pewniki.
Chodzi o to, o czym już powiedziałam. Jak nam już wiadomo, nasz wszechświat nieustannie się rozszerza, co prowadzi do wniosku- kiedyś był o wiele mniejszy. Niby proste, ale jak bardzo mniejszy? Okazuje się, że większość uważa, że nieskończenie mały. To są liczby, wielkości, których człowiek po prostu nie może sobie wyobrazić. Jeśli weźmiesz w rękę jedno ziarenko piasku, to wszechświat na początku tworzenia był miliardy razy mniejszy od niego i jeszcze bardziej. Tak bardzo mały, jak to tylko możliwe. Niewykluczone więc jest, że kiedyś wszechświat był tak niewielki, że praktycznie go nie było.
Jeśli chodzi o powstanie wszechświata, polecam "Zagadki wszechświata: pierwsza minuta po Wielkim Wybuchu". Oglądam często, jak sprzątam, naprawdę to jest niezwykłe i tłumaczy wszystko w bardzo przystępny sposób. Bez naukowego bełkotu, którego i tak zwykły anon (w tym głównie ja) nie rozumie.

PS: chciałabym zaznaczyć, że ja nie jestem naukowcem, a jedynie często mi się bardzo nudzi, dlatego jeśli pomyliłam się w jakimkolwiek aspekcie, będzie mi wręcz miło, jeśli ktoś mnie poprawi.


Praktyk : pozwoliłem sobie poprawić znaczniki cytowania.
Ostatnio zmieniony 2019-01-08, 11:43 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: Praktyk » 2019-01-08, 12:00

ToTylkoJa pisze: 2019-01-07, 16:24 Nadczynność tarczycy, przy czym moje wyniki jeszcze w zeszłym miesiącu były wręcz tragiczne. Podczas gdy zakres tolerancji zaczyna się (a i osoby, których wyniki oscylują w dolnych granicach powinny zostać pod opieką lekarza) zaczyna się od 0,3; moje wyniki były mniejsze, niż 0,03. Spałam po 13h dziennie, skupić nie mogłam się w ogóle i całkiem dosłownie potrafiłam nie zauważyć ściany.
Ciężka sprawa... zdrowiej szybko.
Żeby znaleźć jakiś pozytyw w sytuacji, wyobraź sobie jaką będziesz miała potężną koncentrację po wyzdrowieniu, jeśli w trakcie choroby nauczysz się ją kontrolować :)
ToTylkoJa pisze: 2019-01-07, 16:24 Ale ja naprawdę tego nie neguję i to chciałam zaznaczyć w wypowiedzi. Tak, jak mówiłam, zdaję sobie sprawę, że Bóg nie jest logiczny. Tutaj chciałam przekazać, że staram się nie odzywać, bo jak już zacznę mówić to idę po całości i mnie nawet nie interesuje to, czy sama się z tym w 100% zgadzam.
Nie wiem czy użyję zatem dobrego słowa do nazwania tej przypadłości... "pyskata" ? :P

Fajnie, że zdajesz sobie sprawę z tego co się z tobą dzieje w takich sytuacjach. Wydaje mi się, że to jest element takiego jednak genetycznego rozdania. Niektórzy z natury mają w sobie strach, niektórzy agresję, niektórzy uciekają, a niektórzy pyskują.
Ty na sytuację zagrożenia odpowiadasz atakiem ( tak mi się wydaje ).
I pewnie do końca życia będziesz miała ten impuls w sobie. Na szczęście im bardziej nauczysz się koncentrować i im bardziej będziesz świadoma siebie tym szybciej on będzie odchodził a ty będziesz działać zgodnie ze swoim sercem.

ToTylkoJa pisze: 2019-01-07, 16:24 Właściwie nie wydaje mi się, żeby to, że ludzie chcą wierzyć, że był jakiś początek było dziwne. Jedynie wydaje mi się bardzo fascynujące, że niejako zachaczyli porządnie o to, co teraz mówi nauka.
W końcu "a potem stała się światłość" to niewątpliwie prawda. Wybuch przestrzeni musiał wyemitować taką ilość energii, a co za tym idzie światła, że gdyby ktoś stanął w pobliżu, to długo by nie postał.
Nauka dąży do prawdy ( przynajmniej taka uczciwa, nie korporacyjna ), jeśli objawienie jest prawdą i nauka jest prawdą to w pewnych obszarach muszą się nachodzić.

ToTylkoJa pisze: 2019-01-07, 16:24 Nie chciałabym tutaj "wyjaśniać" powstania wszechświata, z prostego powodu, mianowicie nie chce strzelić gafy.
Oczywiście chce zaznaczyć, że "nasz wszechświat jest płaski", "nasz wszechświat powstał w wyniku Wielkiego wybuchu", "nasz wszechświat powstał z niczego" to nie są pewniki.
Chodzi o to, o czym już powiedziałam. Jak nam już wiadomo, nasz wszechświat nieustannie się rozszerza, co prowadzi do wniosku- kiedyś był o wiele mniejszy. Niby proste, ale jak bardzo mniejszy? Okazuje się, że większość uważa, że nieskończenie mały. To są liczby, wielkości, których człowiek po prostu nie może sobie wyobrazić. Jeśli weźmiesz w rękę jedno ziarenko piasku, to wszechświat na początku tworzenia był miliardy razy mniejszy od niego i jeszcze bardziej. Tak bardzo mały, jak to tylko możliwe. Niewykluczone więc jest, że kiedyś wszechświat był tak niewielki, że praktycznie go nie było.
Jeśli chodzi o powstanie wszechświata, polecam "Zagadki wszechświata: pierwsza minuta po Wielkim Wybuchu". Oglądam często, jak sprzątam, naprawdę to jest niezwykłe i tłumaczy wszystko w bardzo przystępny sposób. Bez naukowego bełkotu, którego i tak zwykły anon (w tym głównie ja) nie rozumie.

PS: chciałabym zaznaczyć, że ja nie jestem naukowcem, a jedynie często mi się bardzo nudzi, dlatego jeśli pomyliłam się w jakimkolwiek aspekcie, będzie mi wręcz miło, jeśli ktoś mnie poprawi.
My tu też lubimy takie naukowe rozmowy na poziomie entuzjastów, witaj w klubie ;)
Uwierz, że da się wyartykułować poglądy spójne zarówno z wszelkimi odkryciami naukowymi jak i z Bogiem
Jak chcesz to je tu poznasz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-08, 12:19

Jeśli o tarczycę chodzi, to mam wrażenie, że inni bardziej się tym przejmują, niż ja :p Ja tylko biorę leki i, no cóż, "jest, jak jest".

Myślę, że pyskata, to dosyć dobre określenie, ale ludzie mnie irytują. Mocno. W całej swojej karierze poznałam aż 3 osoby, które nie irytują mnie non stop, tylko jak rzeczywiście zrobią coś głupiego.


Poddałam się z cytatami

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: Praktyk » 2019-01-08, 12:32

ToTylkoJa pisze: 2019-01-08, 12:19 Jeśli o tarczycę chodzi, to mam wrażenie, że inni bardziej się tym przejmują, niż ja :p Ja tylko biorę leki i, no cóż, "jest, jak jest".

Myślę, że pyskata, to dosyć dobre określenie, ale ludzie mnie irytują. Mocno. W całej swojej karierze poznałam aż 3 osoby, które nie irytują mnie non stop, tylko jak rzeczywiście zrobią coś głupiego.


Poddałam się z cytatami
Nie poddawaj się "quote" przed cytatem, "/quote" za cytatem. W kwadratowych klamerkach.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-08, 17:16

Nie poddawaj się "quote" przed cytatem, "/quote" za cytatem. W kwadratowych klamerkach.
Musiałam spróbować. Teraz jestem mistrzem tej gry.
Ostatnio zmieniony 2019-01-08, 17:17 przez ToTylkoJa, łącznie zmieniany 2 razy.

robbo1

Re: Jestem ateistą

Post autor: robbo1 » 2019-01-09, 16:46

ToTylkoJa pisze: 2019-01-02, 23:48 Spokojnie, to nie jest prowokacja ;)
Moja wiara zawsze była dosyć słaba, ale kiedy poczułam, że tracę resztki, zwróciłam się do Boga o pomoc.
Nigdy nie dostałam odpowiedzi. Moje pytanie brzmi, czemu? Nie byłam nigdy idealnym człowiekiem, kto jest, ale podobno On kocha swoje owieczki. Tyle się słyszy o tych, którzy doznali "cudownego objawienia", ja chcę wiedzieć, dlaczego nie dostałam takiego znaku.
Byłam w kościele, czytałam Biblię, rozmawiałam z duchownymi. Za każdym razem przekonywałam się tylko bardziej do ateizmu (słabego).
Błagam, bez odpowiedzi w stylu "Po prostu nie widziałaś znaków". Pytam poważnie i oczekuję poważnych odpowiedzi.
Może z tej prostej przyczyny,że stwórca przestał przemawiać do ludzi w niezwykły sposób.
Wynika to z Heb.1:1
Tam czytamy,ze były czasy,gdy przemawiał w różnych miejscach,na różne sposoby przez ,czy w prorokach.
Niemniej u schyłku czasu przemówił do nas przez swego
[Syna].
Jego nauki i pouczenia zawierają Ewangelie. Słowo to należy pisać z wielkiej litery. Andej
Pozostałe miejsca to w wielu miejscach nie tyle jego nauki,co nauki o Nim. Słowo to należy pisać z wielkiej litery. Andej
Ostatnio zmieniony 2019-01-09, 18:02 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Jestem ateistą

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-09, 17:56

Może z tej prostej przyczyny,że stwórca przestał przemawiać do ludzi w niezwykły sposób.
Wynika to z Heb.1:1
Tam czytamy,ze były czasy,gdy przemawiał w różnych miejscach,na różne sposoby przez ,czy w prorokach.
Niemniej u schyłku czasu przemówił do nas przez swego
[Syna].
Jego nauki i pouczenia zawierają ewangelie.
Pozostałe miejsca to w wielu miejscach nie tyle jego nauki,co nauki o nim.
Nie oczekiwałam płonącego krzewu. Raczej swego rodzaju odczucia (nie uczucia, odczucia). Nie wiem jakiego, ale jakbym się poczuła inaczej, nie wiem, bardziej pogodzona że światem, to był wiedziała.
Nie wiem czego szukałam, bo nigdy nie zastanawiałam się nad wiarą, ale szukałam tego, co Ty znajdujesz w kościele.
Ostatnio zmieniony 2019-01-09, 17:57 przez ToTylkoJa, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ