Witam wszystkich serdecznie :)

Jesteś nowy/a na forum? Tutaj możesz się z nami przywitać i siebie nam przedstawić.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ilona89
Bywalec
Bywalec
Posty: 108
Rejestracja: 20 kwie 2021
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Ilona89 » 2021-04-24, 22:53

W ciszy swojego zagubienia szukasz ostatniej zapałki nadziei. Tylko ona już nie zapłonie, jest wypalona. Jednak ktoś odłożył ją na bok i zapomniał wyrzucić. Delikatny kawałek drewienka przygaszony i spragniony płomienia, jak Twoje serce. Głodna światła, kilku sekund ognia, tego, który zamienia ją w radosną pannę, tańczącą na wietrze Twojego oddechu. A teraz? Cicha, nieśmiała i smutna tancerka. Tak, to Twoja nadzieja, Twój blask oczu, dziecięcy śmiech. Może ta zapałka jest już wypalona, ale czy nie pozostały na niej resztki drewienka? Takie ledwo widoczne? Czyjaś dłoń chwyta ją delikatnie, ciekawe oczy badają jej wartość, aż w końcu ta dłoń wyjmuje z pudełka następną. W tym kartoniku Twojego bycia jest ich tak wiele. Ciche, ukryte, zapomniane, bo odłożone gdzieś do głębokiej i zakurzonej szuflady Twojego serca. Nagle dłoń ociera pył nicości i wyciąga to maleńkie pudełeczko, tak skrzętnie chowane. I tancerki znów zaczynają swój balet. Kiedy jedna pada ze zmęczenia, na parkiet wpada następna. I pokaz trwa, wciąż trwa... A kiedy w pudełeczku zostaje ostatnia, dłoń lekko drży. Szuka zapachu płomienia. Aż w szufladzie Twego serca, znajduje następne kartoniki. Jest ich wiele, tylko głęboko ukryte. A czy Ty potrafisz włożyć do niej kolejne i kolejne? A może nie do swojej szuflady? Może do obdrapanej starej szafki czyjegoś zagubienia i tęsknoty? Czy Ty potrafisz rozpalić zapałkę...?
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Andej » 2021-04-25, 09:12

Ilona89 pisze: 2021-04-24, 22:53 Czy Ty potrafisz rozpalić zapałkę...?
To nie zapałka! Dobrze się przypatrz. To patyczek. Zwykły kawałeczek malutkiego kijka. Śmieć. Skąd się tu wziął? Ale leży. Trzeba wyrzucić. Ale tak trudno się podnieść. Trzeba wstać. Iść. Brak sił. Wszystko pomalowane na szaro. Ale trzeba ... Bo to dysonans. Ten patyczek razi tutaj.
Obracasz w ręce. Bezmyślnie. Beznamiętnie. Patyczek szary. Tak, jak całe otoczenie. Jakiś smutek. Ale jest w nim jakieś ciepło. Głęboko ukryte. Może to jednak jest zapałka? Ale gdzie ma łepek? Wzrok pada na doniczkę z szarą zielenią. I szarą ziemią. Wilgotna, była podlewana. Ruchem bezwiednym wtykasz zapałkę - kijek w doniczki. Wbijasz z ziemię. I siedzisz w nicości czekając na cud. Ale przecież, cudów nie ma. Może były, ale nie ma. Może są dla kogoś. Gdzieś daleko. Próżna nadzieja. Siedzisz w szarym bezczasie. Godzinę, tydzień. Nic, wokół nić. Zmęczona głowa opada. Coś mignęło. Ale nie masz sił, aby oczy znów otworzyć. Jednak to coś nie daje spokoju. Cos musiało być. Z trudem otwierasz znużone oczy. Cud! Jest cud. Zieleń zbrązowiała. Zapałka kiełkuje. Życie. Jest życie. W tej martwej zapałce było życie. Potrzebne było kilka kropel łzawej wody. Wszystko co wypłakałaś zasiliło ziemię. Choć zapomniałaś o podlewaniu. Bezwiednie łzami podlewałaś. I jest kiełek. Malutki pączuszek. Przypomina się, że gdy obracałaś w palcach zgasłą zapałkę, coś czułaś. To było życie. To była różdżka Jessego. To jest różdżka Jessego. Ona jest niezniszczalna. Trzeba było dokonać małej zmiany. Dostarczyć odrobine wody życia. Podzielić się bólem. Dać impuls. Aby różdżka Jessego nieśmiało wypuściła korzenie i pędy. Teraz na Tobie spoczywa odpowiedzialność. Pamiętasz pożegnanie Małego Księcia z Lisem? "Oswoiłaś" zapałkę. Teraz ponosisz za nią odpowiedzialność.
Rozejrzyj się dobrze. Dostrzegasz? Ona jest. Potrzebuje odrobiny wody.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Ilona89
Bywalec
Bywalec
Posty: 108
Rejestracja: 20 kwie 2021
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Ilona89 » 2021-04-25, 10:37

@Andej piękne! :ymapplause: Dziękuję Ci z całego serca za te słowa! :ymhug:
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)

Awatar użytkownika
Ilona89
Bywalec
Bywalec
Posty: 108
Rejestracja: 20 kwie 2021
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Ilona89 » 2021-04-29, 21:50

Pewnie to, co teraz wyślę uznacie za bluznierstwo wobec Boga, być może administrator usunie mnie z tego forum po tym, co chcę teraz wysłać, ale moje serce krwawi...

Dodano po 22 sekundach:
Tak łatwo Ci to przyszło. Niszczyłeś mnie powoli przez wiele miesięcy. Nie znosiłam Twojego dotyku, Twojej nagości, mojej nagości. A Ty? Zabijałeś we mnie radość... Aż w końcu zabrałeś mi wszystko. Nienawidzę, tak bardzo nienawidzę Ciebie, nienawidzę siebie. Nigdy nie zapomnę, jak łatwo Ci to przyszło. Zabiłeś też moją miłość do Ciebie. Zabiłeś wszystko, co we mnie było! Wciąż słyszę Twój oddech w cichości mega serca. Ciągle czuję ten lęk, to przerażenie. Nikt nic nie zrobił. Nikt Cię nie powstrzymał. Wszyscy pozwalali Ci mnie mordować. Jesteś mordercą, wiesz?! Zabiłeś mnie wiele lat temu i zabijasz na nowo każdego dnia. Nie mogę na Ciebie patrzeć. Nie potrafię znieść Twojej obecności. Nienawidzę świadomości, że jesteś tak blisko, że śpię przez ścianę z mordercą... Wynieś się, odejdź w końcu z mojego życia! Zabierz ze sobą moje wspomnienia, mój ból! Zabierz je i odejdź! Nie zniosę dłużej tego bólu. To cierpienie tak mocno przybiło mnie do ziemi, że już nie powstanę. Tego chciałeś? Jesteś dumny, szczęśliwy? A Ty, Boże, gdzie byłeś? Ty też jesteś oprawcą. Pozwoliłeś na to wszystko. Patrzyłeś bez najmniejszego zająknięcia. Gdzie byłeś, gdy zapinali mnie na cały weekend w pasy? Gdzie byłeś, kiedy nikt nie chciał mnie słuchać? Gdzie byłeś, kiedy nikt nie liczył się z moimi uczuciami, kiedy oni ponownie zabijali moją godność? No gdzie wtedy byłeś?! A gdzie jesteś teraz? To jest Twoja miłość? Swego Syna skazałeś na wyszydzenie i ból...
Każdego dnia skazujesz mnie na cierpienie. Nie chcesz mi ulżyć. Ja też już niczego dla Ciebie nie chcę. Nie chcę Ciebie.
Gdzie Wy wszyscy byliście, gdzie jesteście teraz? Gdzie...? Bóg skazał mnie na samotność. Wydał kolejny wyrok. Czy to za nienawiść? Czy to kara za życie? To po co mnie stwarzałeś? Jak mogłeś popełnić taki błąd?! No jak?! Pozwól mi odejść... Pozwól mi zniknąć...
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Andej » 2021-04-29, 22:03

Nienawiść jest w człowieku. Nienawiść jest owocem strachu. I przerażenia. Świadczy o bezradności. Dopóki nie wyrzuci się jej z siebie, będzie coraz gorzej. Ale czasem trzeba sięgnąć dna, aby móc się odbić. Można też powoli pogrążać się w nienawiści. I utopić.

Wątpię, czy odrzucenie miłości daje satysfakcję. Uważam, że przeciwnie. Że coraz większy ból. Rozpamiętywanie. Niezauważanie dobra. A właściwie nie tyle dobra, ile to co wydaje się nim być. To piryt.

Boga nie da się obrazić. Jest ponad. Można obrazić ludzi, którzy Go kochają. Można sprawić ból wierzącym. Czy zadawanie bólu osobom, które Mu wierzą uśmierza Twój ból? Czy to, że mnie zraniłaś tak pisząc o Bogu sprawiło Ci satysfakcję? Czy wierzysz w to, że im więcej osób cierpi, tym lepiej dla Ciebie? Jeśli tak, to znaczy, że nigdy nikogo nie kochałaś, poza samą sobą. Że wszystkich traktowałaś instrumentalnie.

A jednak Bóg Cię kocha. Ja też. Dlatego modlę się w Twojej intencji. Nawet, gdy mnie nienawidzisz, za to, że nie przestają kochać Boga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Ilona89
Bywalec
Bywalec
Posty: 108
Rejestracja: 20 kwie 2021
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Ilona89 » 2021-04-29, 22:10

Ja do Was nie pasuję. Ja nie jestem normalną osobą. I nigdy nie będę. Nie umiem też tak zaufać Bogu jak Wy. Dlatego będę się żegnać.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wam wszelkiego dobra.
Ilona
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Lunka » 2021-04-29, 22:14

Ilona a któż z nas jest normalny? (Nie urażając nikogo) ja na pewno nie...
Widzę jakie cierpienie przez Ciebie przemawia. Widzę jak Ci ciężko.
Ale Andej ma rację. Bóg jest ponad to.
Zaufać Bogu nie jest tak prosto. Wydaje mi się, że tylko nieliczni mają tak wielką łaskę wiary, od razu...
Ja też ciągle mam wątpliwości, muszę z nimi walczyć.
Myślę, że wiara to ciągla walka.
Proszę nie przestawaj walczyć.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Andej » 2021-04-29, 22:27

Lunka pisze: 2021-04-29, 22:14 któż z nas jest normalny?
Obawiam się, że nikt. No może są wyjątki. Ale generalnie ci, którzy tutaj się znaleźli, są osobami, którym czegoś brakuje. Którzy w realu nie mają tego, czego tu namiastkę znajdują.
Jak wielu dyskutantów leczy się psychicznie, walczy z nałogami, przyzwyczajeniami i obsesjami?

A jednak jesteśmy normalni. Bo norma dotyczy szerokiego spektrum.

Nieszczęśliwym jest ten, kto zbyt wiele chce dla siebie.

Zaufać Bogu. Czy myślisz, że mogę powiedzieć, że ufam? Daleka droga. Ja się dopiero uczę zaufania. Uczę się od dawna. Zaufanie do Boga nie polega na tym, żeby wierzyć, że będzie spełniać moje zachcianki. Czy nawet potrzeby, co do których jestem przekonany, że są one dobre i konieczne. Nie jestem Hiobem. Nie potrafię, jak on. Ale przyjmuję wolę Bożę taką, jaka ona jest. I proszę, aby ją potrafił przyjmować.
Owszem, proszę o coś, ale zawsze dodaję: Niech Twoja wola się dzieje, nie moja.
Chyba, że akurat moja będzie zgodna Jego wolą. I o to proszę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Ilona89
Bywalec
Bywalec
Posty: 108
Rejestracja: 20 kwie 2021
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Ilona89 » 2021-04-29, 22:35

Poprosiłam już Dezertera o usunięcie wszystkich moich postów. Kiedy to nastąpi usunę swoje konto.

@Andej
Bardzo łatwo przyszła Ci ocena mojej osoby. Ja chyba nigdy Cię tutaj nie oceniałam, ale to już nieważne? Nigdy nie kochałam? A skąd Ty możesz to wiedzieć? Nie znasz mnie, nic o mnie nie wiesz... Ale ok, może nie potrafię kochać. Ktoś kiedyś odebrał mi tę umiejętność.
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Andej » 2021-04-29, 22:40

Nie oceniam Ciebie. Oceniam postawę. Skłaniam ku przemyśleniom. A także do konstatacji, że nie jesteś wyjątkiem.

Jestem przeciwny usuwaniu wątków i postów. Uważam to za oszustwo, albo próbę cofania czasu. Faktów nie da się zmienić. Można schować głowę w piasek i udawać, że czegoś nie było. Że coś się nie zdarzyło.

Ciekawy jestem, czy Dez usunie te posty także z Twoje pamięci. Czy cofnie czas? O ile?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Dezerter » 2021-04-29, 22:42

Ilono - potrzebujesz fachowej pomocy, psychoterapeuty - musisz przepracować i uzewnętrznić swój ból
Zrobiłaś to u nas i mam nadzieję, że każdy zrozumie, że twoje słowa to krzyk o pomoc, o uzdrowienie.
Ja mogę się tylko pomodlić do Boga by uzdrowił twoje zranione uczucia i wspomnienia i by postawił na twojej drodze ludzi, którzy będą umieli ci pomóc
Niech ci błogosławi.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Ilona89
Bywalec
Bywalec
Posty: 108
Rejestracja: 20 kwie 2021
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Ilona89 » 2021-04-29, 22:45

@Dezerter ,
Jestem w psychoterapiach od kilkunastu lat. Obecnie również. Z obecnym terapeutą pracuję od września
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Dezerter » 2021-04-29, 22:47

Coś im to słabo idzie :-\
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5333
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 847 times
Been thanked: 1404 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: abi » 2021-04-29, 22:53

wcale jej nie pomagacie chlopaki :( andej widzi ze zle jego rady dzialaja ale pisze i pisze....nie wiem po co
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
Ilona89
Bywalec
Bywalec
Posty: 108
Rejestracja: 20 kwie 2021
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Witam wszystkich serdecznie :)

Post autor: Ilona89 » 2021-04-29, 23:30

Właśnie napisałam posta i mi nie wskoczył, więc pozwólcie, że napiszę go jeszcze raz.

Dodano po 11 minutach 38 sekundach:
@Dezerter
Co do Twoich refleksji, to nie wiem, czy słabo czy nie.
Nauczyłam się po latach nazywać swoje uczucia i płakać. Nauczyłam się pisać do ludzi zamiast się okaleczać lub podejmować kolejnych prób samobójczych.

Poza tym to nie chodzi tylko o to, co mnie spotkało że strony mojego brata. Przez wiele lat większość dni w roku spędzałam w psychiatrykach(Byłam tam kilkanaście razy w ciągu 10 lat.) Lekarze odsyłali mnie tam, bo sobie ze mną nie radzili. Ciągle się okaleczałam. Jestem też po kilku próbach samobójczych. Jednej dość poważnej. A w szpitalach? Nazwano mnie " trudnym przypadkiem medycznym". Faszerowano neuroleptykami, po których miałam często problem, by kontaktować. Ciągle po nich spałam, więc mieli spokój. Zapinali mnie w pasy, czasem nawet na kilka dni albo wsadzali do izolatki. Kiedyś spędziłam tam chyba prawie 2 tygodnie, choć nigdy nie byłam niebezpieczna dla otoczenia. Nie miałam możliwości rozmawiać z psychologiem, a po pewnym czasie zaczęto traktować mnie tam jak największego intruza. Karano tym, że lekarze, którzy mnie prowadzili też nie chcieli ze mną rozmawiać. Często nie miałam tam pomocy znikąd, a podobno mieli mnie tam leczyć. A po ostatnim pobycie usłyszałam od mojego psychiatry, że już mnie więcej tam nie przyjmą...

Dodano po 3 minutach 28 sekundach:
Zatem ponawiam pytanie- gdzie był wtedy Bóg?

Dodano po 17 minutach 35 sekundach:
I nie proszę Was o milczenie, ale o to, by tak łatwo nie przychodziła ocena kogoś, kogo kompletnie nie znamy.
Tylko tyle.
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)

ODPOWIEDZ