Witajcie...

Jesteś nowy/a na forum? Tutaj możesz się z nami przywitać i siebie nam przedstawić.
ODPOWIEDZ
Maaarion
Przybysz
Przybysz
Posty: 11
Rejestracja: 21 kwie 2021

Witajcie...

Post autor: Maaarion » 2021-04-21, 18:00

Mam na imię Monika. Mam 34 lata i w głowie tyle pytań... Zanim tutaj trafił, wpisałam w wyszukiwarkę jedno sformułowanie: szukam człowieka :) więc chyba nie jestem tutaj z przypadku...

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Witajcie...

Post autor: Andej » 2021-04-21, 18:02

Maaarion pisze: 2021-04-21, 18:00 Mam na imię Monika. Mam 34 lata i w głowie tyle pytań... Zanim tutaj trafił, wpisałam w wyszukiwarkę jedno sformułowanie: szukam człowieka :) więc chyba nie jestem tutaj z przypadku...
Diogenes miał świecę. Ale nie pamiętam, czy znalazł.
W powitaniu pytań nie zauważyłem. Ani jednego.

Witaj, pytaj.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Maaarion
Przybysz
Przybysz
Posty: 11
Rejestracja: 21 kwie 2021

Re: Witajcie...

Post autor: Maaarion » 2021-04-21, 18:36

Docelowo miałam założyć nowy temat, no i szczerze nie spodziewałam się natychmiastowego odzewu... przestraszyłam się :)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Witajcie...

Post autor: Andej » 2021-04-21, 18:42

Maaarion pisze: 2021-04-21, 18:36 Docelowo miałam założyć nowy temat, no i szczerze nie spodziewałam się natychmiastowego odzewu... przestraszyłam się :)
To może poproszę administrację, aby wykasowała mój post? Łatwiej wtedy będzie?

Ogólnie rzecz biorą, na ty Forum, jesteś raczej otwarci i przyjaźni.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Maaarion
Przybysz
Przybysz
Posty: 11
Rejestracja: 21 kwie 2021

Re: Witajcie...

Post autor: Maaarion » 2021-04-21, 19:00

Nie spokojnie, nie trzeba :)
Zwyczajnie nie spodziewałam się...
Mam problem... Trafiłam na człowieka, który krzywdzi, niszczy, wraca.... chcę jemu pomóc, a sama się przy tym niszczę... Nie potrafię być obojętną na słowa "pomóż mi"
... A ciężko być wsparciem, samemu nie mając wsparcia

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Witajcie...

Post autor: Andej » 2021-04-21, 19:07

Czasem największą krzywdą jest udzielanie pomocy. Niestety zetknąłem się z dwoma takimi przypadkami.

Porównam to do hodowania wrzodu. Gdy mały, można wyleczyć dość szybko i bez ryzyka zakażenia. Bez większego bólu. Ale, gdy tylko zakleja się plastrami, to rośnie. Wtedy trzeb chirurgicznie. Albo sam pęka i się rozlewa. A wtedy (przy zabiegu chirurgicznym też nie da się wykluczyć) może być sepsa. A nawet zejście.

Im wcześniej się skończy z sytuacją patologiczną, tym lepiej. Udzielając kolejnej pomocy nie pomagasz. Ale umacniasz w przekonaniu, że można doić, wykorzystywać. Uważam, że należy postawić kategoryczne warunki i rygorystycznie ich przestrzegać. Choćby serce się krajało. Choćby ból stawał się nie do zniesienia. Bo do dla dobra obu stron.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Maaarion
Przybysz
Przybysz
Posty: 11
Rejestracja: 21 kwie 2021

Re: Witajcie...

Post autor: Maaarion » 2021-04-21, 19:13

Proste.. Ale trudne, gdy się kocha

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Witajcie...

Post autor: Andej » 2021-04-21, 19:25

Bardzo trudne. Bo trzeba zrewidować miłość. Czym jest miłość? Własnym dobrem? Litością?

To trochę jak jazda z pijanym kierowcą. Szybciej, wygodniej niż na piechotę. Ale skutki żałosne. Prawdziwa miłość patrzy perspektywicznie. Lekarstwo jest gorzkie, ale pomaga. Terapia szokowa konieczna. Świadomy wybór dobra.

Gdy się kocha, życzy się dobra. A nie dalszego pogrążania się.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14931
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Witajcie...

Post autor: Dezerter » 2021-04-21, 19:28

Maaarion pisze: 2021-04-21, 19:00 Nie spokojnie, nie trzeba :)
Zwyczajnie nie spodziewałam się...
Mam problem... Trafiłam na człowieka, który krzywdzi, niszczy, wraca.... chcę jemu pomóc, a sama się przy tym niszczę... Nie potrafię być obojętną na słowa "pomóż mi"
... A ciężko być wsparciem, samemu nie mając wsparcia
Witaj
U nas wsparcia dostatek :ymhug:
Są ludzie, którym nie da się pomóc, ale to indywidualna sprawa nie znam człowieka
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Witajcie...

Post autor: sądzony » 2021-04-21, 19:30

Maaarion pisze: 2021-04-21, 19:13 Proste.. Ale trudne, gdy się kocha
Witaj serdecznie.
A czy kochasz siebie?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Maaarion
Przybysz
Przybysz
Posty: 11
Rejestracja: 21 kwie 2021

Re: Witajcie...

Post autor: Maaarion » 2021-04-21, 19:55

Chyba zawsze byłam dla innych... moje życie też nie było usłane różami. Musiałam szybko dorosnąć-mam dwoje dzieci. Szybko zostałam sama-mój mąż zakochał się w kimś innym. Zaczęłam żyć dla dzieci, pracowałam, studiowałam. Wieczorami płakałam. Po 9 latach dopuściłam człowieka do siebie. Wpadłam z deszczu pod rynnę. Boję się odrzucenia i może dlatego brnę w tą znajomość. Nie ma mnie w tym wszystkim

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Witajcie...

Post autor: Andej » 2021-04-21, 21:52

Maaarion pisze: 2021-04-21, 19:55 Chyba zawsze byłam dla innych... moje życie też nie było usłane różami. Musiałam szybko dorosnąć-mam dwoje dzieci. Szybko zostałam sama-mój mąż zakochał się w kimś innym. Zaczęłam żyć dla dzieci, pracowałam, studiowałam. Wieczorami płakałam. Po 9 latach dopuściłam człowieka do siebie. Wpadłam z deszczu pod rynnę. Boję się odrzucenia i może dlatego brnę w tą znajomość. Nie ma mnie w tym wszystkim
Wiktymologia się kłania. Konieczna pomoc psychologiczna.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ