Błagam o pomoc jestem na skraju załamania

Tutaj możesz porozmawiać na tematy dotyczące życia, życiowych mądrości, jak żyć w sposób zgodny ze światem
ODPOWIEDZ
Zagubiona

Błagam o pomoc jestem na skraju załamania

Post autor: Zagubiona » 2018-08-21, 08:34

Serdecznie witam wszystkich. Mam dwadzieścia kilka lat i moim głównym problem jest to, że nie potrafie normalnie żyć, nigdy nie było mi dane sie tego nauczyc. Pewnie to dziwnie brzmi, ale moje życie jest bardzo ciężkie. Jestem ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Z naciskiem na przemoc psychiczną. Co najgorsze doswiadczam jej od najbliższej osoby, która bardzo kocham i nie potrafię zostawić bo ma tylko mnie a ja mam tylko ja. I wiem, ze ona tez bardzo mnie kocha, jednak sama przez cale zycie była ofiara nekania. Dzis wiem, ze jest chora psychicznie. Jestem bardzo inteligentna i zaradna osobą jednak brak mi wiary w siebie, pewnosci siebie, wszegolnosci miedzy ludźmi. Trudno ja miec kiedy od dziecka jestes upokarzany, ponizany, bity i w zasadzie nie masz żadnych praw, zadnych. W szczególności ciężko jest to zniesc kiedy idziesz do szkoły poznajesz rówieśników i nie rozumiesz dlaczego inni maja normalne zycie. I jeszcze musisz udawac, ze Ty tez takie masz bo tak panicznie sie boisz, zeby tylko nikt sie nie dowiedzial jak jest naprawde. Im bylam starsza tym wiecej rozumialam i kiedy tylko moglam wyrywalam sie z domu do znajomych, zeby choc przez chwile poudawac, ze mam normalne życie. Wykorzystywalam kazdy pretekst byleby tylko uciec z domu w ktorym nie bylo i wciaz nie ma dnia bez krzyku, ublizania i strachu i bicia. I tak zaczelam popelniac bledy w swoim zyciu, zle towarzystwo, zle wybory. I tak oto prowadzilam swoje zycie do autodestrukcji. Im bylam starsza tym ciezej bylo mi znosic ta sytuacje. Pojawil sie alkohol, ale szybko z tym skonczylam. W zeszlym roku pojawily sie narkotyki, tez juz z tym skończyłam. Nie chce tego brac jednak czasem jestem tak bliska załamania, ze tylko one potrafia powstyrzmac mnie od popelnienia samobójstwa. Nie moge pogodzic sie z tym, ze nie mam nic do powiedzenia, ze nic w tym domu nie jest moje, wciaz znikaja mi moje prywatne rzeczy i slysze ze nie mam do nich praw. Dzis jestem zla sama na siebie bo narobilam sobie niepotrzebnych problemow i dlugow. Wiem,ze nie jestem bez winy. Wiem, ze moglam inaczej poprowadzic swoje życie, ze moglam zacisnac zęby i zyc tak jak marzylam, szkola studia dobra praca i w koncu normalne życie. Ale zagubilam sie i stracilam wiele lat na uciekanie przed rzeczywistościa. A najgorsze jest to, ze zabraklo mi wsparcia, osoby ktora pokierowalaby mna i porozmawiala na spokojnie, ale wiem, ze to nie usprawiedliwia mojego postępowania. Odkad bliska mi osoba dowiedziala sie o narkotykach i dluga to juz w ogole nie mam życia, nie mam juz niczego, wszystko wyrzucone, nawet odebrala mi ksiazeczke od komuni i dowodó osobisty. Chcialam wyjechac na wakacje, ale dostalam ultimatum, ze dopoki nie splace długów to nie mam wyjscia z tego domu w innym przypadku, zostane okaleczona i dodatkowo zniszczy mi życie chodzac i robiac mi opinie miedzy ludzmi. Juz dluzej tak nie moge wiem, zeze musze sie od niej uwolnic, nie moge z nia mieszkac, ale nie zostawie jej samej, chce jej pomaga i sie nia opiekowac, ale musze sie usamodzielnic. Tak niszczymy siebie nawzajem. I prosze nie oceniajcie jej. To bardzo dobry człowiek tylko milion razy bardziej skrzywdzony przez zycie niz ja. Chcialam prosic ludzi dobrej woli o pomoc w uzbieraniu mi 10tys, zebym mogla sie wyreac z tego piekla jak najwcześniej. Badz moze znajdzie sie osoba ktora moglaby mi udzielic pozyczki. Wiem, ze nic nie spada z nieba za darmo, nie chce jalomuzny a jedynie pożyczki. Kazdego kto moze proszę aby przelal na moje konto choc 1zl . 86 1020 5460 0000 5602 0156 5415. Obiecuje, ze jak tylko stane na nogi zwroce kazdy przelany mi grosz. A moze znajdzie sie osoba ktora moglaby mi udzielic pozyczki calej kwoty. Jeszcze raz bardzo prosze o wsparcie finansowe, a jeseli nie mozecie to prosze wspomozcie nas również modlitwa. Bóg zapłać za waszą dobroc

Dominik

Re: Błagam o pomoc jestem na skraju załamania

Post autor: Dominik » 2018-08-21, 12:07

Jak mozesz potwierdzić swoją historię? Taki tekst kazda osoba może napisać.
Może zaproponoj jakieś spotkanie, podaj swój nr telefonu chetnym na PW.

SpojrZ na moją sygnaturke, nie jestem anonimowy. Ty nawet imienia nie podajesz, historia nie jest wytlumaczeniem.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14938
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4185 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Błagam o pomoc jestem na skraju załamania

Post autor: Dezerter » 2018-08-21, 20:46

Modlitwę moją już masz.

Idź do pomocy społecznej, do ośrodka dla bezrobotnych, tam są fachowcy, którzy mogą Ci pomóc od strony socjalnej, psychologicznej, rozwojowej. Jest wiele programów, które mogły by ci pomóc, są psycholodzy chrześcijańscy - warunek nie czekaj tylko zrób to!

Wyprowadź się z tego toksycznego domu, bo będzie ci trudno bez tego rozpocząć nowe życie - jak nie dostaniesz dowodu, to zgłoś to na policji, albo zagroź, że zgłosisz jak nie dostaniesz. Proboszcz jest właściwą osobą do której zmoże się zwrócić z problemem, to skieruje cię do właściwej instytucji/ludzi/organizacji, która może pomóc.

Są miejsca gdzie robi się zbiórki pieniędzy
siepomaga.pl
zrzutka.pl
pomagam.pl
Ostatnio zmieniony 2018-08-21, 20:47 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

margaran

Re: Błagam o pomoc jestem na skraju załamania

Post autor: margaran » 2018-08-27, 14:28

Rzeczywiście historia porusza, pytanie tylko czy jest prawdziwa.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia, filozofia, czyli jak żyć dojrzale”