Witam wszystkich!
Chciałbym się przywitać. Jestem w klasie ósmej SP, w tym roku obchodziłem swoje 14. urodziny. Mieszkam w małej wsi pod Poznaniem, ale do SP uczęszczam w centrum Poznania. Rok ubiegły szczególnie od wakacji dla mnie rokiem ciężkim. W sierpniu spędziłem moje ostatnie wakacje ze Ś.P mamą, które dla mnie były słabe, dodatkowo moja kochana Ś.P babcia od drugiej połowy lipca, była częściowo niesprawna umysłowo oraz fizycznie, dała mi naprawdę dużo i była wobec mnie bardzo miła i mimo prawie 80 lat była sprawna umysłowo jak i fizycznie. Niestety mama bodaj od 2011 roku była chora na raka. Nie pamiętam dokładnie daty i roku, ale chyba to był 2011, chodziłem wtedy do przedszkola. W ostatnich miesiącach życia mojej mamy i babci (mama - 13.10, Babcia - 7.10) niestety nie byłem w stanie się dogadać z mamą, ja mam cechy Z.Aspargera, jestem odporny psychicznie, ale z tym idzie trudność w nawiązywaniu relacji. No i niestety było tak, że mi było ciężko po prostu porozumieć się z moją mamą, niestety przez to dała mi o sobie naprawdę średnią opinię i dużo bardziej od jej śmierci przeżyłem śmierć mojej babci (ona jest od strony Taty, mój Tata nie ma już rodziców) . Nie zrozumcie mnie źle moją mamę kochałem, ale po jej śmierci poczułem ulgę, bo życie kompletnie zmieniło barwy, dodatkowo umocniło to moją wiarę i chęć rozmowy z Bogiem. 28.10 miałem etap szkolny z Konkursu Wojewódzkiego z chemii, poszło mi na nim bardzo dobrze (43/50) i teraz przygotowuję się, bo 17.01 mam etap rejonowy, nie wiem czy nie decydujący ws. dostania się mnie do LO. Dlatego proszę o modlitwę, bo wierzę, że ona czyni cuda .
Gorąco pozdrawiam!
Młody Katolik
Moja historia
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14973
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4201 times
- Been thanked: 2952 times
- Kontakt:
Re: Moja historia
Witaj na forum młody katoliku
Trudny rok dla Ciebie ten miniony, oby ten nowy był dla Ciebie lepszy.
Dobrze, że wierzysz w moc modlitwy, czasami nasze intencje są zgodne z wolą Pana
Trudny rok dla Ciebie ten miniony, oby ten nowy był dla Ciebie lepszy.
Dobrze, że wierzysz w moc modlitwy, czasami nasze intencje są zgodne z wolą Pana
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Przybysz
- Posty: 14
- Rejestracja: 29 gru 2019
- Has thanked: 21 times
- Been thanked: 6 times
Re: Moja historia
Drogi Młody Katoliku,
Miło spotkać na forum swojego rówieśnika. Co prawda jestem już w liceum, ale cieszę się, że postanowiłeś odwiedzić to miejsce. Jestem tu od niedawna, ale już wiem, że jest wspaniałe.
Twoja mama była chora. Dla wielu byłaby to informacja, która załamuje, kończy życie. Wnioskując po Twojej wypowiedzi Ty się nie poddałeś. Niezmiennie ją kochałeś. Kochaj ją więc dalej. Zdarzało się nie dogadywać, nie zawsze jest to proste, ale najważniejsze, że próbowałeś rozmawiać i ją kochałeś.
Kochaj ją dalej. Rozmawiaj z nią. Wstaw się za nią, aby mogła spoglądać na Ciebie po prawicy Ojca.
Bóg ma zawsze plan. Pamiętaj o tym w każdej nawet najgorszej sytuacji. Pamiętaj, że nie jesteś sam i on jest przy Tobie.
Śmierć niekoniecznie jest czymś smutnym. Wierzymy, że to dla zmarłego początek życia przy Bogu. Twoja mama odeszła do Naszego Ojca. Możliwe że poczułeś ulgę dlatego, że Ona może Go teraz widzieć i już nie jest chora. Możliwe też, że nie mogliście znaleźć wspólnego języka, a teraz nie potrzeba nawet słów abyś z nią porozmawiał, więc czujesz ulgę.
Jesteś naprawdę silny. Będę o Tobie pamiętać w modlitwie oby Twoja wiara stawała się jeszcze głębsza i prawdziwa. Różnież za Twoją zmarłą mamę i babcię aby miłosierny Bóg dał im zbawienie.
Życzę powodzenia na konkursie! Niech Duch Święty Cię oświeci!
Miło spotkać na forum swojego rówieśnika. Co prawda jestem już w liceum, ale cieszę się, że postanowiłeś odwiedzić to miejsce. Jestem tu od niedawna, ale już wiem, że jest wspaniałe.
Twoja mama była chora. Dla wielu byłaby to informacja, która załamuje, kończy życie. Wnioskując po Twojej wypowiedzi Ty się nie poddałeś. Niezmiennie ją kochałeś. Kochaj ją więc dalej. Zdarzało się nie dogadywać, nie zawsze jest to proste, ale najważniejsze, że próbowałeś rozmawiać i ją kochałeś.
Kochaj ją dalej. Rozmawiaj z nią. Wstaw się za nią, aby mogła spoglądać na Ciebie po prawicy Ojca.
Bóg ma zawsze plan. Pamiętaj o tym w każdej nawet najgorszej sytuacji. Pamiętaj, że nie jesteś sam i on jest przy Tobie.
Śmierć niekoniecznie jest czymś smutnym. Wierzymy, że to dla zmarłego początek życia przy Bogu. Twoja mama odeszła do Naszego Ojca. Możliwe że poczułeś ulgę dlatego, że Ona może Go teraz widzieć i już nie jest chora. Możliwe też, że nie mogliście znaleźć wspólnego języka, a teraz nie potrzeba nawet słów abyś z nią porozmawiał, więc czujesz ulgę.
Mam nadzieję, że Twoje życie zmieniło barwy na bardziej kolorowe. To wspaniałe, że po utracie dwóch osób żal i smutek nie przejął Twego serca, lecz dalej chcesz być przy Bogu, a nawet chcesz więcej słuchać tego, co ma do powiedzenia. Smutne wydarzenia są najcięższe, ale i najbardziej refleksyjne i wartościowe.Młody Katolik pisze: ↑2020-01-03, 20:57 Nie zrozumcie mnie źle moją mamę kochałem, ale po jej śmierci poczułem ulgę, bo życie kompletnie zmieniło barwy, dodatkowo umocniło to moją wiarę i chęć rozmowy z Bogiem.
Jesteś naprawdę silny. Będę o Tobie pamiętać w modlitwie oby Twoja wiara stawała się jeszcze głębsza i prawdziwa. Różnież za Twoją zmarłą mamę i babcię aby miłosierny Bóg dał im zbawienie.
Życzę powodzenia na konkursie! Niech Duch Święty Cię oświeci!