Kto dziś jest pasterzem?

[sądzony]

Kto ze współczesnych jest dla Was autorytetem w kwestii poszukiwania wiary?
Pozwolę sobie „rzucić”, kilka nazwisk (kolejność przypadkowa):

Grzegorz Ryś, Joachim Badeni, Jan Kaczkowski, Richard Rohr, Piotr Pawlukiewicz, Adam Szustak, Thomas Merton (choć mam wątpliwość co do współczesności), Jorge Mario Bergoglio.

[Konwalia]

Jeśli chodzi o żyjących, to chyba lepiej zachować ostrożność z uznawaniem ich za autorytety. Rozczarowanie bywa bolesne.

Dla mnie autorytetem świętości jest ks. Dolindo Ruotolo. Miał niezwykłą, a zarazem prostą wiarę, w prosty i łagodny sposób mówił do ludzi.

[sądzony]

Jeśli chodzi o żyjących, to chyba lepiej zachować ostrożność z uznawaniem ich za autorytety. Rozczarowanie bywa bolesne.

Dla mnie autorytetem świętości jest ks. Dolindo Ruotolo. Miał niezwykłą, a zarazem prostą wiarę, w prosty i łagodny sposób mówił do ludzi.

Nie rozumiem. Dlaczego łatwiej Ci za autorytet uznać martwego?

[Andej]

Czy łatwiej? Raczej - pewniej. Ten, kto już odszedł, nie wywinie wolty.

Ludzie, którzy byli dla mnie autorytetami, niestety już odeszli do Pana. Jednak wciąż żyją w moich wspomnieniach. W tym, co od nich się nauczyłem. Jakaś ich cząstka wciąż zżyje we mnie.

[sądzony]

Hmmm. Dla mnie wiara bardziej jawi się zwątpieniem niźli pewnością.
Zmiana świadczy o trwałości rozwoju.
Jezus Chrystus odszedł, a chyba nadal jest.
Śmierć tyczy się ciała nie duszy.
Też mam kogoś kto otwarł mnie na "wiarę" i umarł 2,5 roku temu. Jednak nie przestał być autorytetem.
W ogóle nie przestał być.

Pozdrawiam

[Wiesława]

Myślę, że Jezus jest wystarczającym autorytetem dla każdego wierzącego. Oczywiście, jeśli się wierzy, że On żyje i jest wszędzie obecny.
W ludziach nie szukam autorytetu, i innym nie radzę, można się srodze rozczarować. Nic nie jest takie jak nam się wydaje.
Każdy człowiek ma mnóstwo brudu w sercu, a że jest fajny, dobrze gada, ma dobry kontakt z ludźmi (uwaga na manipulacje), sprawia wrażenie pobożnego, natchnionego...cóż. Dla mnie to za mało.

[sądzony]

Chyba nie rozumiem. A może źle się wyraziłem.
Czyli skąd czerpiecie? Przecież równie dobrze nasze ego może nami manipulować.
Skoro Jezus Chrystus jest wszędzie również w innych, a raczej tam jest w szczególności.
"W ludziach nie szukam autorytetu" ... hmmm ... czy Jezus nie był człowiekiem?

[Magnolia]

Dobrze się wyraziłeś, padło tez w odpowiedzi nazwisko kapłana O. Dolindo. Wystarczy poznać Jego biografię by w naturalny sposób stał się autorytetem.

Ale jak rozumiem, nie takiego autorytetu szukasz, bo juz nie można Go o nic zapytać, bo nie żyje..

Z nazwisk, które podałeś, ja cenię dwa :Szustaka i Pawlukiewicza, ale też słucham Pelanowskiego (choć obecnie ostrożnie), O. Recława też czasami.

[Wiesława]

cyt."Chyba nie rozumiem. A może źle się wyraziłem.
Czyli skąd czerpiecie? Przecież równie dobrze nasze ego może nami manipulować."
Nie wiem skąd inni czerpią. Ja z PS.
cyt"Skoro Jezus Chrystus jest wszędzie również w innych, a raczej tam jest w szczególności."
No właśnie, że nie w każdym człowieku. Przeczytaj uważnie, co Pismo św. mówi na ten tematt, bo obawiam się iż nie zrozumiemy się.
Czlowiek Jezus Chrystus obecnie jest po prawicy Ojca, Jego Ducha świętego mają wierzący. Nie chcę tu tematu rozwijać, bo to całkiem inna bajka.
cyt.:"czy Jezus nie był człowiekiem?" Zapominasz też, że Jezus, jako Człowiek doskonały, był bezgrzeszny, czego nie można powiedzieć o żadnym człowieku innym, również o autorytetach, o których piszesz z nazwiaska.

Dodano po 1 minucie 13 sekundach:
Magnolia pisze:"Dobrze się wyraziłeś, padło tez w odpowiedzi nazwisko kapłana O. Dolindo. Wystarczy poznać Jego biografię by w naturalny sposób stał się autorytetem."
Widzę, że zupełnie inaczej pojmujemy temat.

[sądzony]

Dobrze się wyraziłeś, padło tez w odpowiedzi nazwisko kapłana O. Dolindo. Wystarczy poznać Jego biografię by w naturalny sposób stał się autorytetem.

Ale jak rozumiem, nie takiego autorytetu szukasz, bo juz nie można Go o nic zapytać, bo nie żyje..

Z nazwisk, które podałeś, ja cenię dwa :Szustaka i Pawlukiewicza, ale też słucham Pelanowskiego (choć obecnie ostrożnie), O. Recława też czasami.

Joachim Badeni, Jan Kaczkowski, Thomas Merton - też nie żyją.
Generalnie nie pytam, raczej słucham lub czytam.
Pelanowski jakoś nie budzi mojego zaufania (może to się zmieni). Przepełnia go dziwny smutek... słyszę jakby mi groził, chciał mnie wystraszyć.

O. Dolindo - a jest może jakiś film? nie lubię czytać.
O. Recława - nie znam. Zerknę.

[Magnolia]

O. Donlindo jest bardzo obszerna biografia. Czyta się bardzo dobrze, bo ta postać fascynuje.

[sądzony]

cyt."Chyba nie rozumiem. A może źle się wyraziłem.
Czyli skąd czerpiecie? Przecież równie dobrze nasze ego może nami manipulować."
Nie wiem skąd inni czerpią. Ja z PS.
cyt"Skoro Jezus Chrystus jest wszędzie również w innych, a raczej tam jest w szczególności."
No właśnie, że nie w każdym człowieku. Przeczytaj uważnie, co Pismo św. mówi na ten tematt, bo obawiam się iż nie zrozumiemy się.
Czlowiek Jezus Chrystus obecnie jest po prawicy Ojca, Jego Ducha świętego mają wierzący. Nie chcę tu tematu rozwijać, bo to całkiem inna bajka.
cyt.:"czy Jezus nie był człowiekiem?" Zapominasz też, że Jezus, jako Człowiek doskonały, był bezgrzeszny, czego nie można powiedzieć o żadnym człowieku innym, również o autorytetach, o których piszesz z nazwiaska.

Dodano po 1 minucie 13 sekundach:
Magnolia pisze:"Dobrze się wyraziłeś, padło tez w odpowiedzi nazwisko kapłana O. Dolindo. Wystarczy poznać Jego biografię by w naturalny sposób stał się autorytetem."
Widzę, że zupełnie inaczej pojmujemy temat.

Też się staram czytać i słuchać jeżeli chodzi o PS.
Ale wiem, że są ludzie, którzy są bliżej Boga niż ja.
Każdy z nas został stworzony przez Boga na jego podobieństwo i każdego grzechy zostały odkupione przez JC.
Nie ma ludzi, których Bóg nie kocha i nie ma takich, od którym JC nie chce wziąć grzechu.
Uważam, że Jezus Chrystus jest w każdym człowieku i nie tylko w człowieku.

Nie chodzi o to, że ty czytasz Tam coś innego, a oto, że to INNE jest dla mnie tak samo ważne jak dla Ciebie.
„Czlowiek Jezus Chrystus obecnie jest po prawicy Ojca, Jego Ducha świętego mają wierzący. Nie chcę tu tematu rozwijać, bo to całkiem inna bajka.” – ja widzę to nieco inaczej, ale rozumiem.
Czyli eucharystia to nie Ciało Boże?

Jezus Chrystus był (jest) doskonały. Bo był (jest) synem Bożym (częścią Boga), ale również synem człowieczym.
A czy my nie jesteśmy dziećmi Bożymi.

Nie ma idealnych kobiet, a jednak mam żonę. Nie ma idealnych dzieci, a jednak mam córkę.

[Konwalia]

Tak sobie myślę, że to chyba jakiś znak czasów, gdy jesteśmy tak ostrożni w nazywaniu autorytetem kogoś żyjącego, gdy wśród żyjących często nie potrafimy ich znaleźć, a ci, których nazywamy autorytetami, czasami zmieniają się i nas rozczarowują... Kiedyś, gdy świat nie był pełen relatywizmu, ludzie mieli swoich mentorów i mistrzów; myślę, że dla wielu młodych dwie, trzy dekady wcześniej autorytetem był św. Jan Paweł II.

Gdy pisałam tę wypowiedź, przypomniałam sobie o Benedykcie XVI. Zawsze, gdy czytam jego opinie, książki, czuję taki spokój. Myślę, że jest on dla mnie autorytetem w kwestii wiary, bo potrafi zaprowadzić swoimi mądrymi myślami porządek tam, gdzie świat utworzył już chaos... Bardzo potrzebna postać w Kościele.

[sądzony]

Tak sobie myślę, że to chyba jakiś znak czasów, gdy jesteśmy tak ostrożni w nazywaniu autorytetem kogoś żyjącego, gdy wśród żyjących często nie potrafimy ich znaleźć, a ci, których nazywamy autorytetami, czasami zmieniają się i nas rozczarowują... Kiedyś, gdy świat nie był pełen relatywizmu, ludzie mieli swoich mentorów i mistrzów; myślę, że dla wielu młodych dwie, trzy dekady wcześniej autorytetem był św. Jan Paweł II.

Gdy pisałam tę wypowiedź, przypomniałam sobie o Benedykcie XVI. Zawsze, gdy czytam jego opinie, książki, czuję taki spokój. Myślę, że jest on dla mnie autorytetem w kwestii wiary, bo potrafi zaprowadzić swoimi mądrymi myślami porządek tam, gdzie świat utworzył już chaos... Bardzo potrzebna postać w Kościele.

Ja nie jestem ostrożny. To że ktoś jest dla mnie dziś autorytetem, będzie nim jutro.
Gdy byłem dzieckiem chciałem być strażakiem.
Gdy miałem naście lat (lata 90-te) autorytetem był dla mnie Kurt Cobain.
Czułem cierpienie, nienawiść, zwątpienie, melancholię, bunt.
Próbowałem być poetą (Świetlicki, Wojaczek), muzykiem.
Później był Freud, Fromm, Nitzsche, Schopenhauer, ….
… nie wstydzę się autorytetu, bo wiem, że są chwilowe, że do nich się dojrzewa i z nich się wyrasta.

Oczywiście odkąd poznałem JC stanowi dla mnie autorytet.
Lecz poznałem go przez ludzi, którzy mi go pokazali.

Może problem polega na tym, że ja nie zawsze byłem wierzący.
A może dlatego, że dopiero raczkuję. Nawracam się od wiosny 2014r.
I gdybym nie poznał pewnych osób, nie przeczytał książek które u nich znalazłem,
nie wysłuchał tych, którzy ich zdaniem chcą coś powiedzieć, a nie gadać…
byłbym, a w zasadzie by mnie nie było.

[Magnolia]

A kto dla Ciebie teraz jest autorytetem?