Nie jestem fachowcem, ale zdaje się, że chodzi o zwiększoną podatność na alergie.Antagonista pisze: ↑2020-04-17, 04:08 @Marek_Piotrowski Mógłbyś rozwinąć? Tatuaż wyklucza z krwiodawstwa na pół roku po wykonaniu, później nie ma problemów, no chyba że się czymś człowiek zarazi np. HBV, HCV czy HIV, ale w poważnych salonach o sterylność nie trzeba się martwić, więc jest to raczej teoretyczne zagrożenie. Choć mimo wszystko jest, zawsze większe niż bez tatuażu. Bardziej interesują mnie te operacje. Dlaczego osoby z tatuażem są uznawane za te z podwyższonym ryzykiem? Zrozumiałbym świeży tatuaż, z którym organizm sobie jeszcze nie poradził, ale już w 100% wygojony, czy nawet kilkuletni, w czym przeszkadza?
Zgadzam sie z tą opinią.Lubię słuchać podcastów w tle kiedy coś robię na komputerze i znalazłem na tej stronie artykuł o tatuażu. Autor twierdzi, że w Starym Testamencie, biorąc pod uwagę ówczesne czasy, chodziło właśnie o pogaństwo, a sam Kościół ich nie zakazuje.
Acz niektórzy wyprowadzają zakaz z obowiązku czci dla własnego ciała. Trochę mnie to nie przekonuje, ale jest warte przemyślenia.
No, i pozostają sprawy zdrowotne.
Przyznam, że delikatne tatuaże mi się podobają. Z drugiej strony kiedy podaje mi jedzenie kelnerka z wytatuowanymi na sino przedramionami, nie jest to zbyt apetyczne (choć zapewne to sprawa gustu). Kiedyś był zakaz kelnerzenia dla osób w sposób widoczny wytatuowanych.