Najpierw kilka słów na temat tej Ewangelizacji w sieci oraz uczestniczenia w transmisjach telewizyjnych a potem kilka słów na temat tej dyskusji sądzonego i Józka.
Sama Ewangelizacja w sieci nie jest czymś złym i może przynosić wiele dobrych owoców - jeśli słowo dotrze do ludzi i zacznie w nich się rozwijać a czasami nie potrzeba wiele,by doświadczyć zmiany myślenia, kierunku na ten właściwy. Ale może tez mieć negatywny wpływ i to też należy brać pod uwagę. Wiele zależy od tego kto i jak przekazuje prawdę o Bogu, Chrystusie. Poza tym życie na dłuższą metę takim życiem może odsunąć człowieka od właściwego chrześcijańskiego życia. Nie można chrześcijańskiego życia, życia wiarą przeżywać na siedzeniu przed monitorem komputera czy telefonu i czerpaniu wiedzy z sieci. Życie wg woli Boga musi być realnym życiem na łonie Kościoła, na uczestniczeniu w ofierze jaką jest Msza św.,karmieniem się Najświętszym Ciałem Chrystusa a to by było możliwe to trzeba być w stanie łaski a tą daje sakrament spowiedzi.
Fory jakie zostały wprowadzone w czasie epidemii nie są na dłuższą metę dobre dla wierzących, nie zastąpią realnego życia na łonie Kościoła i mogą prowadzić do odsunięcia się od Kościoła - np po przez rozleniwienie się w uczęszczaniu na mszę,gdyż przyzwyczajamy się że wszystko mamy na miejscu nie wychodząc z domu a potem bardzo ciężko jest wejść ponownie w ten tryb chodzenia na mszę.
Z siecią jest jak z alkoholem - jeśli się z niej umiejętnie korzysta bez robienia sobie z tego sposobu na życie to sieć może dać wiele korzyści duchowych. Jeśli jednak przestaje się nad tym panować to może stac się zagrożeniem dla życia duchowego, chrześcijańskiego.
Teraz odnośnie dyskusji a zwłaszcza tego stwierdzenia dotyczącego czekania aż do śmierci ze zmianą życia,postępowania.
Zacznę od tego:
sądzony pisze:Ja nie chodzę do kościoła, nie przyjmuję komunii świętej, żyję w związku niesakramentalnym.
Gdyby nie internet (wykluczając oczywiście książki) nie miałbym takiej dostępności do:
Szustaka, Pawlukiewicza, Rysia, Badeniego i innych.
Nie „wpakowałbym się” również w to forum.
Nie grzebałbym w przeglądarkach Biblijnych.
Nie dotknąłbym wielu tematów, wielu poglądów bym nie skonfrontował.
Kto wie może nadal bym chlał.
I mam świadomość, że nadal jestem w czarnej dziurze.
Nie przyjmuję sakramentów, nie uczestniczę w liturgii, żyję w grzechu, nie tworzę wspólnoty.
Bardzo cieszy to że czerpiesz z sieci to co dobre, że słuchasz tego co głoszą duchowni tacy jak Szostak czy Badeni, jednak życie w grzechu nie zaprowadzi cię do zbawienia. Śmierć, szczególnie w stanie ciężkiego grzechu może zaprowadzić cię do potępienia, dlatego potrzebne jest życie w sakramentach,szczególnie spowiedzi i Komunii.
48 Jam jest chleb życia. 49 8 Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. 50 To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata». 52 Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: «Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?»
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez9 Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». (J 6,48-58)
oraz
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.
Jezus jasno mówi co daje nam życie i nie potrzeba nawet duchownych czy sieci. Samo Słowo Chrystusa jasno nam kierunek wskazuje. Ale ważne abyś tego słowa słuchał, jak najczęściej. Jeśli więc nie chodzić do Kościoła to przynajmniej czytaj Biblie lub słuchaj jej w sieci- są zapewne jakieś strony na których słowo jest czytane. Wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego.
„Prawda to droga na górę czaszki. Kończy się ukrzyżowaniem.”
Oznacza, że wciąż tam kroczysz. Wspinasz się i do końca jej nie znasz.
To jest jedna z prawd życia chrześcijanina oparta na nauce Jezusa i wcale nie musi się kończyć zwątpieniem, wręcz przeciwnie- naprawdę wierzący powie inne słowa:
Ojcze (lub Chryste), w Twoje ręce powierzam ducha mojego.
Zwątpić mogą ci którzy mają wiarę bardzo słabą, są pełni wątpliwości.Jeśli wierzy się w Chrystusa że da nam życie wieczne to nie będzie zwątpienia.