Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Czy może mi ktoś wyjaśnić sens, pochodzenie i zasadność takiej formy modlitwy?
Wygląda to jak na stadionie.
Wygląda to jak na stadionie.
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
No coz ... jak Duch Swiety odlecial, to trzeba Go zastapic choragiewkami. Bo przeciez musi byc entuzjastycznie. Dla mnie to mocna falszywe. I tyle.
Ps: o sluchaniu glosu Boga w ciszy serca i w skupieniu modlitewnym pisza wielc swieci i doktorzy Kosciola.
W jazgocie i zamieszaniu mozna wywolac jakas sztuczna pseudoduchowa histerie.
I to tyle. Nic wiecej.
Gdy zabraknie bodzcow, to tym bardziej zabraknie "wyznawcow".
Ps: o sluchaniu glosu Boga w ciszy serca i w skupieniu modlitewnym pisza wielc swieci i doktorzy Kosciola.
W jazgocie i zamieszaniu mozna wywolac jakas sztuczna pseudoduchowa histerie.
I to tyle. Nic wiecej.
Gdy zabraknie bodzcow, to tym bardziej zabraknie "wyznawcow".
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
No, nie wiem. Ja bardzo lubię chodzić na modlitwy uwielbienia. Najpierw są spokojniejsze utwory, przeplatane modlitwami, potem jest modlitwa w ciszy, a potem utwory bardziej żywiołowe. Wszystko przy wystawionym Najświętszym Sakramencie. Ale z chorągiewkami nikt nie tańczy. Nie ma co wylewać dziecka z kąpielą, formy modlitwy są różne, i w ciszy jest potrzebne, i śpiewem, i nowocześnie, i tradycyjnie... Tylko te chorągiewki... ja wiem? Trochę jak na festynie.
Mnie tylko martwi, dlaczego w Odnowie widać tyle nadzwyczajnych łask, a gdzie indziej jakoś mniej...
Mnie tylko martwi, dlaczego w Odnowie widać tyle nadzwyczajnych łask, a gdzie indziej jakoś mniej...
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Kiczowato to wygląda, dobre porównanie do festynu.
Śpiew, rap, reggae rozumiem, można sobie nucić i wielbić tak Boga, ale jak w tym mają pomóc chorągiewki od których oczopląsu można dostać.
Śpiew, rap, reggae rozumiem, można sobie nucić i wielbić tak Boga, ale jak w tym mają pomóc chorągiewki od których oczopląsu można dostać.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2956 times
- Kontakt:
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Marek kiedyś podał źródło tego zachowania - protestanccy charyzmatycy.
Na tych sztandarach jest zazwyczaj Jezus i taki to sens...
Na tych sztandarach jest zazwyczaj Jezus i taki to sens...
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19099
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2631 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
W pierwszej chwili temat wymachiwania flagami jawił mi się raczej jako folklor, niż jako zagrożenie duchowe. Owszem, tego rodzaju popisy taneczno-gimnastyczno-teatralne wydawały mi się nieadekwatme, ale z drugiej strony nie widziałem w nich nic specjalnie niebezpiecznego. Wprawdzie użycie flag podczas Mszy Świętej stanowi solidne nadużycie liturgiczne, ale poza Eucharystią? Upiększenie uroczystości jak każde inne. Niech sobie machają – myślałem.
Zmienilem jednak zdanie, gdy dowiedziałem się, iż sami promotorzy „machania” nie traktują tego jako coś o walorach teatralno-estetycznych, lecz przypisują flagom „poważne” znaczenie duchowe („Taniec z flagami jest rodzajem duchowej walki: ma moc sprawczą, ściąga Boże działanie, przemianę, Boże działanie np. uzdrowienie”). Jeśli tak, nie można lekko przejść nad tym zagadnieniem.
Niestety, od podobnych praktyk nie są wolne także polskie wspólnoty katolickie. Często spotyka się wprawdzie narrację, jakoby Odnowa wprawdzie skopiowała od niekatolików "machanie flagami", ale stosowała je bez kontekstów znaczeniowych, o których pisałem. Jeśli tak, to po co są te wszystkie "kursy" i "warsztaty"? Samo "machanie" nie wymaga tego rodzaju szkolenia. Zresztą, entuzjastyczne relacje przeczą tej tezie: z pewnym zdziwieniem przeczytałem w Gościu Niedzielnym relację z „warsztatów flagowania”, okraszoną zdjęciem z wielkim podpisem „Odkryciem dla uczestniczek warsztatów była modlitwa wstawiennicza z użyciem symboliki flag” . Można zrozumieć (choć z trudem) machanie flagami jako formę uwielbieniowo-artystyczną, jednak wstawiennictwo za pomocą flag identyfikuje praktykę jako obrzęd (na pograniczu magii) – zwłaszcza, że zostało użyte słowo „symbolika”. W dodatku z tekstu dowiadujemy się, że „Modlitwą flagami uczestniczki warsztatów posługują już m.in. podczas Mszy św. w kościele św. Pawła na Osiedlu Polskich Skrzydeł w Bielsku-Białej” – co jest już poważnym przekroczeniem norm liturgicznych (Paweł VI zwraca uwagę, iż nie należy łączyć liturgicznych i ludowych form pobożności. Szczególnie ważne jest to w przypadku Eucharystii, gdyż rodzi „niebezpieczeństwo, że Pamiątka Pana nie będzie już stanowić szczytowego momentu spotkania wspólnoty chrześcijańskiej, lecz będzie jakby pewną okazją do odprawienia nabożeństwa należącego do pobożności ludowej.”/Marialis cultus/)
Co gorsze, praktyka przedstawiana jest jako rzekomo „biblijna modlitwa” (prawdę mówiąc nie spotkałem się w Biblii z praktyką modlitwy wstawienniczej przy użyciu flag )
Wątpliwość budzi samo pojęcie "modlitwa flagami", bowiem modlitwa to rozmowa człowieka z Bogiem.
Niepokojące jest, że znaczenie tych flag nie kończy się w w narracji charyzmatycznej w roli po prostu ładnej oprawy do uwielbienia czy modlitwy. W opinii charyzmatyków bardzo ważny jest kolor flagi . Przypisuje się im różne role - wypedzania demonów, oczyszczania, uzdrawiania itd. A to już ociera się o magię.
Na przykład flaga czerwona oznacza krew Chrystusa, srebrna – 30 judaszowych srebrników (swoją drogą – po co komu do modlitwy symbol srebrników?), zielony – życie, oliwkowy – namaszczenie i tak dalej.
Machaniem można ponoć doprowadzić do powodzenia materialnego czy ogólnego powodzenia życiowego, a nawet doprowadzić do uzdrowienia. Okazuje się, że aby uzyskać efekt, należy po prostu wykonać pewną czynność przy pomocy pewnego przedmiotu.W tym absurdzie nietrudno dostrzec zapożyczenia z magii i new age.
Nie, nie sądzę, by było to zapożyczenie ze skrzydeł bogini Izydy , jak twierdzą niektórzy. Takie „dopasowania” są chyba zbyt proste (zwolennicy tego poglądu twierdzą, iż w Egipcie istniał taniec z peleryną w kształcie skrzydeł ku czci bogini Izydy. Być może, ale wydaje się że flagi mają znacznie krótszą genezę.)
To jednak, iż machanie flagami nie wydaje mi się realizacja kultu Izydy nie oznacza, ża mam takie praktyki za uzasadnione; przeciwnie, jeśli mają to być „czynności profetyczne” oczekiwałbym jakiegokolwiek chrześcijańskiego uzasadnienia.
Machanie flagami usiłuje się legitymizować Pismem Świętym, przywołując Księgę Izajasza:
„Wkraczajcie przez bramy, wkraczajcie! Torujcie drogę ludowi! Gotujcie trasę, przygotowujcie! Oczyścić ją z kamieni! Wznieście sztandar ponad narody!"/Iz 62,10 bp/
Otóż mówi się,iż flaga to przecież w gruncie rzeczy sztandar – i już gotowe; biblia każe machać flagą!
Podobnie z Wj 17,15 "Mojżesz zbudował ołtarz i dał mu nazwę: Jahwe - mój sztandar bojowy"
Trudno poważnie traktować podobne uzasadnienia – nie tylko dlatego, że to Bóg jest tu sztandarem a nie sztandar jest sposobem na działanie boże; po prostu stanowczo we fragmentach mowa o czymś innym, niż wymachiwanie flagami.
Jeszcze bardziej naciąganą jest argumentacja „udowadniająca” moc sztandarów – otóż ponoć są one groźne według Pieśni nad Pieśniami:
„Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne oddziały?"/Pnp 6,10/
Chodzi o to, iż w zdaniu hebrajskim użyto pojęcia „chorągiew” tyle że w znaczeniu… chorągwi (oddziału) wojska.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy; otóż część zwolenników omawanej praktyki nie ukrywa, że płótna, którymi wykonuje się ów spektakl, to flagi wojenne.
Owszem, święty Paweł często czynił porównania „wojenne” – jednak daleko mu było do występowania z wojennymi flagami. Świecką agresję zastępowało coś zupełnie innego:
„Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i przyoblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania."/Ef 6,14-18a/
Dla zainteresowanych parę linków:
Niestety, jak pisałem, machanie flagami zdarza się także podczas sprawowania Mszy Świetej. Oto link do transmisji (trzeba przeczekać na poczatku reklamę, gdyż najwidoczniej twórcy transmisji uznali że nie ma w niej nic niestosownego)
Film z warsztatow „charyzmatycznego machania flagami”
I dla porównania, Film z rytualnego tańca Izydy (wersja sceniczna). Proszę porównać te dwa filmy i samemu ocenic podobieństwa i różnice. Przyznam, że w moim przekonaniu rozbieżności są zbyt mocne, by utożsamiać oba zaprezentowane tańce.
Zmienilem jednak zdanie, gdy dowiedziałem się, iż sami promotorzy „machania” nie traktują tego jako coś o walorach teatralno-estetycznych, lecz przypisują flagom „poważne” znaczenie duchowe („Taniec z flagami jest rodzajem duchowej walki: ma moc sprawczą, ściąga Boże działanie, przemianę, Boże działanie np. uzdrowienie”). Jeśli tak, nie można lekko przejść nad tym zagadnieniem.
Niestety, od podobnych praktyk nie są wolne także polskie wspólnoty katolickie. Często spotyka się wprawdzie narrację, jakoby Odnowa wprawdzie skopiowała od niekatolików "machanie flagami", ale stosowała je bez kontekstów znaczeniowych, o których pisałem. Jeśli tak, to po co są te wszystkie "kursy" i "warsztaty"? Samo "machanie" nie wymaga tego rodzaju szkolenia. Zresztą, entuzjastyczne relacje przeczą tej tezie: z pewnym zdziwieniem przeczytałem w Gościu Niedzielnym relację z „warsztatów flagowania”, okraszoną zdjęciem z wielkim podpisem „Odkryciem dla uczestniczek warsztatów była modlitwa wstawiennicza z użyciem symboliki flag” . Można zrozumieć (choć z trudem) machanie flagami jako formę uwielbieniowo-artystyczną, jednak wstawiennictwo za pomocą flag identyfikuje praktykę jako obrzęd (na pograniczu magii) – zwłaszcza, że zostało użyte słowo „symbolika”. W dodatku z tekstu dowiadujemy się, że „Modlitwą flagami uczestniczki warsztatów posługują już m.in. podczas Mszy św. w kościele św. Pawła na Osiedlu Polskich Skrzydeł w Bielsku-Białej” – co jest już poważnym przekroczeniem norm liturgicznych (Paweł VI zwraca uwagę, iż nie należy łączyć liturgicznych i ludowych form pobożności. Szczególnie ważne jest to w przypadku Eucharystii, gdyż rodzi „niebezpieczeństwo, że Pamiątka Pana nie będzie już stanowić szczytowego momentu spotkania wspólnoty chrześcijańskiej, lecz będzie jakby pewną okazją do odprawienia nabożeństwa należącego do pobożności ludowej.”/Marialis cultus/)
Co gorsze, praktyka przedstawiana jest jako rzekomo „biblijna modlitwa” (prawdę mówiąc nie spotkałem się w Biblii z praktyką modlitwy wstawienniczej przy użyciu flag )
Wątpliwość budzi samo pojęcie "modlitwa flagami", bowiem modlitwa to rozmowa człowieka z Bogiem.
Niepokojące jest, że znaczenie tych flag nie kończy się w w narracji charyzmatycznej w roli po prostu ładnej oprawy do uwielbienia czy modlitwy. W opinii charyzmatyków bardzo ważny jest kolor flagi . Przypisuje się im różne role - wypedzania demonów, oczyszczania, uzdrawiania itd. A to już ociera się o magię.
Na przykład flaga czerwona oznacza krew Chrystusa, srebrna – 30 judaszowych srebrników (swoją drogą – po co komu do modlitwy symbol srebrników?), zielony – życie, oliwkowy – namaszczenie i tak dalej.
Machaniem można ponoć doprowadzić do powodzenia materialnego czy ogólnego powodzenia życiowego, a nawet doprowadzić do uzdrowienia. Okazuje się, że aby uzyskać efekt, należy po prostu wykonać pewną czynność przy pomocy pewnego przedmiotu.W tym absurdzie nietrudno dostrzec zapożyczenia z magii i new age.
Nie, nie sądzę, by było to zapożyczenie ze skrzydeł bogini Izydy , jak twierdzą niektórzy. Takie „dopasowania” są chyba zbyt proste (zwolennicy tego poglądu twierdzą, iż w Egipcie istniał taniec z peleryną w kształcie skrzydeł ku czci bogini Izydy. Być może, ale wydaje się że flagi mają znacznie krótszą genezę.)
To jednak, iż machanie flagami nie wydaje mi się realizacja kultu Izydy nie oznacza, ża mam takie praktyki za uzasadnione; przeciwnie, jeśli mają to być „czynności profetyczne” oczekiwałbym jakiegokolwiek chrześcijańskiego uzasadnienia.
Machanie flagami usiłuje się legitymizować Pismem Świętym, przywołując Księgę Izajasza:
„Wkraczajcie przez bramy, wkraczajcie! Torujcie drogę ludowi! Gotujcie trasę, przygotowujcie! Oczyścić ją z kamieni! Wznieście sztandar ponad narody!"/Iz 62,10 bp/
Otóż mówi się,iż flaga to przecież w gruncie rzeczy sztandar – i już gotowe; biblia każe machać flagą!
Podobnie z Wj 17,15 "Mojżesz zbudował ołtarz i dał mu nazwę: Jahwe - mój sztandar bojowy"
Trudno poważnie traktować podobne uzasadnienia – nie tylko dlatego, że to Bóg jest tu sztandarem a nie sztandar jest sposobem na działanie boże; po prostu stanowczo we fragmentach mowa o czymś innym, niż wymachiwanie flagami.
Jeszcze bardziej naciąganą jest argumentacja „udowadniająca” moc sztandarów – otóż ponoć są one groźne według Pieśni nad Pieśniami:
„Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne oddziały?"/Pnp 6,10/
Chodzi o to, iż w zdaniu hebrajskim użyto pojęcia „chorągiew” tyle że w znaczeniu… chorągwi (oddziału) wojska.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy; otóż część zwolenników omawanej praktyki nie ukrywa, że płótna, którymi wykonuje się ów spektakl, to flagi wojenne.
Owszem, święty Paweł często czynił porównania „wojenne” – jednak daleko mu było do występowania z wojennymi flagami. Świecką agresję zastępowało coś zupełnie innego:
„Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i przyoblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania."/Ef 6,14-18a/
Dla zainteresowanych parę linków:
Niestety, jak pisałem, machanie flagami zdarza się także podczas sprawowania Mszy Świetej. Oto link do transmisji (trzeba przeczekać na poczatku reklamę, gdyż najwidoczniej twórcy transmisji uznali że nie ma w niej nic niestosownego)
Film z warsztatow „charyzmatycznego machania flagami”
I dla porównania, Film z rytualnego tańca Izydy (wersja sceniczna). Proszę porównać te dwa filmy i samemu ocenic podobieństwa i różnice. Przyznam, że w moim przekonaniu rozbieżności są zbyt mocne, by utożsamiać oba zaprezentowane tańce.
-
- Aktywny komentator
- Posty: 610
- Rejestracja: 25 wrz 2016
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 37 times
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Dla mnie to też coś dziwnego, czego bym nigdy nie robił...
"Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie!" (Mt 25,40)
ZOSTAŃ POMAGACZEM - kliknij ...i zrób coś dla Jezusa!
ZOSTAŃ POMAGACZEM - kliknij ...i zrób coś dla Jezusa!
- Zły_Człowiek
- Dyskutant
- Posty: 230
- Rejestracja: 6 lip 2020
- Has thanked: 105 times
- Been thanked: 78 times
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
W samo sedno!Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-07-15, 21:51 No cóż ... jak Duch Święty odleciał, to trzeba Go zastąpić chorągiewkami. Bo przecież musi być entuzjastycznie. Dla mnie to mocna fałszywe. I tyle.
(...)
W jazgocie i zamieszaniu można wywołać jakąś sztuczna pseudo duchową histerie.
I to tyle. Nic więcej.
Gdy zabraknie bodźców, to tym bardziej zabraknie "wyznawców".
Jak nie ma wiary, to fruwające chorągiewki w rękach cheerleaderek Jezusowych nikomu wiary nie dodadzą, a tym co ją mają - mogą odebrać.
Tak niestety działa niuejdżowa tzw. Nowa Ewangelizacja.
Aby rozwiać wątpliwości, uważam, że Nowa Ewangelizacja jest bardzo potrzebna, tylko w wydaniu o jakim mówił o niej św. Jan Paweł II czy także Ojciec Tadeusz Rydzyk. Jednak prawdziwa ewangelizacja nie ma nic wspólnego z protestanckimi stylami i naukami, z gorszącymi tańcami biskupów i księży po kościołach, machaniem chorągiewkami w świątyniach czy śpiewaniem świeckich piosenek tamże. Kościół to świątynia Pana!
Te niuejdżowe pomysły w Kościele Katolickim to są przejawy diabelskiej agresji wobec świętego Kościoła.
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Moze nie zawsze jest to az diabelska agresja wobec swietego Kosciola, ale zawsze moze to byc rozwodnienie apostolskiego autorytetu Kosciola i ... wypchniecie Boga do swego rodzaju cepeliowskiej kiczowatosci.
- Zły_Człowiek
- Dyskutant
- Posty: 230
- Rejestracja: 6 lip 2020
- Has thanked: 105 times
- Been thanked: 78 times
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
To właśnie jest diabelskie.Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-07-16, 10:00 Może nie zawsze jest to aż diabelska agresja wobec świętego Kościoła, ale zawsze może to być rozwodnienie apostolskiego autorytetu Kościoła i ... wypchnięcie Boga do swego rodzaju cepeliowskiej kiczowatości.
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Sprzeczalbym sie i sprzeczam sie z tak daleko idaca teza.
Sa dzialani duchowe i ludzkie.
W dzialaniach duchowych zachodza anielskie ( Boe ) i diabelskie ( demoniczne ).
W ludzkich dzialania wedlug idei ( ideologii ) przeciwko Bozym zamiarom, pomimo Bozych zamiarow i wedlug Bozych zamiarow.
Czesto te dzialania splataja sie ze soba.
Pozdrawiam.
Sa dzialani duchowe i ludzkie.
W dzialaniach duchowych zachodza anielskie ( Boe ) i diabelskie ( demoniczne ).
W ludzkich dzialania wedlug idei ( ideologii ) przeciwko Bozym zamiarom, pomimo Bozych zamiarow i wedlug Bozych zamiarow.
Czesto te dzialania splataja sie ze soba.
Pozdrawiam.
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Ja chodzę na modlitwy uwielbienia, śpiewam w zespole i u nas śpiewa się różne utwory np.:
albo coś żywiołowego:
Tylko że my nie machamy flagami, jesteśmy w kościele, jest wystawiony Najświętszy Sakrament i jeśli ktoś patrzy na ołtarz, to nas nie widzi, bo jesteśmy z boku, w kącie, pod inną ścianą niż ołtarz... Poza tym ja zawsze myślę, że wiele tych utworów brzmi zbyt zachodnio, na szczęście my nie mamy tyle elektroniki w instrumentach i nie mamy perkusji, więc w naszym wykonaniu to brzmi mniej zachodnio. I tradycyjna, i nowoczesna muzyka może pomagać w modlitwie, śpiew to też modlitwa, więc to nie o to chodzi...
Nie podoba mi się to machanie, ale zarzucanie ludziom, że to wynika ze słabej wiary, jest trochę niepoprawne. Przecież my nie wiemy, co siedzi w ich głowach, czy mają wiarę, jak silną itd. Ja chciałabym mieć taką wiarę jak oni.
albo coś żywiołowego:
Tylko że my nie machamy flagami, jesteśmy w kościele, jest wystawiony Najświętszy Sakrament i jeśli ktoś patrzy na ołtarz, to nas nie widzi, bo jesteśmy z boku, w kącie, pod inną ścianą niż ołtarz... Poza tym ja zawsze myślę, że wiele tych utworów brzmi zbyt zachodnio, na szczęście my nie mamy tyle elektroniki w instrumentach i nie mamy perkusji, więc w naszym wykonaniu to brzmi mniej zachodnio. I tradycyjna, i nowoczesna muzyka może pomagać w modlitwie, śpiew to też modlitwa, więc to nie o to chodzi...
Nie podoba mi się to machanie, ale zarzucanie ludziom, że to wynika ze słabej wiary, jest trochę niepoprawne. Przecież my nie wiemy, co siedzi w ich głowach, czy mają wiarę, jak silną itd. Ja chciałabym mieć taką wiarę jak oni.
Ostatnio zmieniony 2020-07-16, 10:14 przez Konwalia, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Żywą. Są ludzie, którzy bywają w kościele codziennie, odmawiają Różaniec, potrafią rozmawiać o wierze, ale nie ma w nich takiej spontaniczności jak u charyzmatyków. Charyzmatykom mówienie o wierze też przychodzi bardziej naturalnie. Wcale nie mam na myśli, że tamci nie mają wiary, tylko dlaczego zawsze tę wiarę u charyzmatyków bardziej widać, dlaczego oni mają tyle łask, niezwykłości, a inni, np. z kółek różańcowych, nie?
Re: Tańce z chorągiewkami w czasie modlitwy
Spontanicznosc oznacza zywa wiare? A moze jedynie nadpopudliwosc?