Kwantowy umysł a Bóg

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Praktyk » 2018-12-21, 10:45

konik pisze: 2018-12-20, 23:05
Ale na koniec … warto byloby w kwestii nieskonczonosci przywolac fraktale. Co o nich sadzisz? I czy widzisz jakies powiazania z tym swiatem kwantowych zjawisk, ktorymi sie fascynujesz?
Koniku, jako, że wywołałeś mnie do tablicy z twoimi zadaniami, ja z chęcią poznałbym jednak twoje zdanie na temat natury snu/wyobrażenia w naszym mózgu zanim przejdziemy do fraktali.
Jakie jest twoje zdanie ? Co stanowi "budulec" snu ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

konik

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: konik » 2018-12-23, 06:39

Witam.
Kwestia "budulca snu" sa oddzialywania elektrostatyczne. Kazda maszyna stanowiaca ogniwo energetyczne ( cialo ludzkie) wywoluje oddzialywania elektrostatyczne. Kazdy ladunek elektrostatyczny jest zrodlem impulsu. Kazdy impuls jest podstawa ukladu impulsowego stosowanego w technice cyfrowej.
Tajemnica pozostaje Operator.
W urzadzeniach technicznych Operator jest zewnetrzny - wlacza lub wylacza. Nawet autonomiczne aparaty do swego autonomicznego zadzialania potrzebuja Operatora.
W organizmie zywam Operator jest samostanowiacy. A to wskazuje na Tajemnice, ktore nie potrafimy przekroczyc … czyli wchodzimy w wymiar wiary.
Jako chrzescijanin jestem pewny, ze zostalem uruchomiony przez Boga i dzialam jako aparat autonomiczny.

Pozdrawiam i radosnych Swiat Narodzenia Pana zycze.
Ostatnio zmieniony 2018-12-23, 06:40 przez konik, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Praktyk » 2018-12-26, 12:14

Jeśli oddziaływania elektrostatyczne tworzą w naszych umysłach obrazy i sny tak jak twierdzisz to rozumiem, że dało by się przy pomocy jakiegoś zaawansowanego miernika je zlokalizować i podejrzeć, tak?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Andej » 2018-12-26, 13:34

Praktyk pisze: 2018-12-26, 12:14 Jeśli oddziaływania elektrostatyczne tworzą w naszych umysłach obrazy i sny tak jak twierdzisz to rozumiem, że dało by się przy pomocy jakiegoś zaawansowanego miernika je zlokalizować i podejrzeć, tak?
Sądzę, że już raczej elektrodynamiczne. Statyczne mogą być jedynie podłożem, ale nie procesem.
Zlokalizować się da. I już to uczyniono. Zewnętrzne tło można zapisać. Ale odtworzyć się nie da. Nie wiem, czy teraz, czy w ogóle.

Na myśl przyszedł mi daltonizm. Czy daltoniście można przekazać kolory? Albo odwrotnie. Możemy rozłożyć promieniowanie na poszczególne pasma. Możemy je zapisywać i odtwarzać. Ale procesy zachodzące w mózgu, czy to chemiczne czy elektrodynamiczne nie muszą być powtarzalne, ani jednaki dla różnych osób. Sądzę, że pomimo tego, że każdy mózg jest "jednakowy", to każdy działa inaczej. Nie wiemy nawet, czy takie same zjawiska zewnętrzne powodują zawsze te same procesy.

Ale w wątku jest kwantowość. Założenie z którego wynika, że wszystkie procesy w mózgu są dyskretne. A mi się wydaje, że mogą/są ciągłe.
A czas? Ciągły czy skwantowany? Do niedawna byłem przekonany, że wszystkie procesy są ciągłe (w szczególności życie człowieka od stworzenia świata, do powrotu na łono Boga w niebie). A czas, jest skwantowany. Obecnie mam coraz większe wątpliwości.

A światło: korpuskularne czy falowe?

Chyba stanę się zwolennikiem dualizmu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Praktyk » 2018-12-27, 20:40

Andej pisze: 2018-12-26, 13:34
Sądzę, że już raczej elektrodynamiczne. Statyczne mogą być jedynie podłożem, ale nie procesem.
Zlokalizować się da. I już to uczyniono. Zewnętrzne tło można zapisać. Ale odtworzyć się nie da. Nie wiem, czy teraz, czy w ogóle.

Uważam, że bardziej niż zastanawianie się nad statyką czy dynamiką właściwym dalszym pytaniem jest - w jaki sposób jakieś ułożenie ładunku ( czy prądu ) elektrycznego mogło by być odbierane przez człowieka jak obraz czy cała historia 3d w trakcie snu. Zwłaszcza, przyjmując paradygmaty obecnej neurobiologii, czyli, że neurony to "głupie" węzły, a logika pojawia się dopiero w sposób dość przypadkowy na poziomie sieci neuronowej.
Ja nie widzę takiej możliwości.

Można by próbować doszukiwać się jakiejś analogii do techniki. Czyli, że prąd elektryczny jest jakimś sposobem przerabiany na fotony, które człowiek odbiera jako kolory. Ale o ile się nie mylę naukowcy są dość pewni tego, że nic w mózgu światła nie generuje. A zwłaszcza nie ma tam projektorów 3d.

To jeden z powodów dla których uważam, ze trzeba zejść na poziom kwantowy.
Andej pisze: 2018-12-26, 13:34 Na myśl przyszedł mi daltonizm. Czy daltoniście można przekazać kolory? Albo odwrotnie. Możemy rozłożyć promieniowanie na poszczególne pasma. Możemy je zapisywać i odtwarzać. Ale procesy zachodzące w mózgu, czy to chemiczne czy elektrodynamiczne nie muszą być powtarzalne, ani jednaki dla różnych osób. Sądzę, że pomimo tego, że każdy mózg jest "jednakowy", to każdy działa inaczej. Nie wiemy nawet, czy takie same zjawiska zewnętrzne powodują zawsze te same procesy.
Przede wszystkim nauka nie ma pojęcia w jaki sposób procesy o których mówisz przekładają się na myśli, odczucia, świadomość. I na poziomie ładunków elektrycznych tego nie wyjaśnią.
Andej pisze: 2018-12-26, 13:34 Ale w wątku jest kwantowość. Założenie z którego wynika, że wszystkie procesy w mózgu są dyskretne. A mi się wydaje, że mogą/są ciągłe.
A czas? Ciągły czy skwantowany? Do niedawna byłem przekonany, że wszystkie procesy są ciągłe (w szczególności życie człowieka od stworzenia świata, do powrotu na łono Boga w niebie). A czas, jest skwantowany. Obecnie mam coraz większe wątpliwości.

A światło: korpuskularne czy falowe?

Chyba stanę się zwolennikiem dualizmu.
Z tą kwantowością to jest tak, że wiadomo, że to co opisujemy energią w naszej rzeczywistości przyjmuje wartości dyskretne.
Nie wyklucza to ciągłości czasu i przestrzeni. Po prostu nasze zjawiska jakoś tak mają, że nie da się zrobić pół stałej plancka.
Co więcej, nawet gdyby wyszło, że jakoś się da, bo czemu nie. To nie jest to rdzeń tego co mnie w teorii kwantowej interesuje.

Najbardziej interesujące jest przejście z superpozycji stanów opisywanych równaniem Schredingera do pojedynczego stanu mierzonego przez obserwatora. Jest to w najlepszym naukowym przybliżeniu proces losowy, ale sam Einstein powiedział, że Bóg nie gra w kości.
Równanie Schredingera w ogóle nie jest bardzo dyskretne, zależy od czasu, położenia no i tej nieszczęsnej stałej Plancka. Sprawdza się zarówno jeśli są one ciągłe jak i dyskretne. Stała Plancka powoduje jednak, że mogą pojawić się jedynie pewne klasy funkcji falowych, nie wszystkie.

No i wracając do sedna wątku ja ( za Penrosem i Hammerofem ) postuluję, że w momencie przejścia z superpozycji do pojedynczego stanu układu następuje przejście myśli z podświadomości do świadomości. A Koń mnie za to obija. Ale chwała mu za to :)
Ostatnio zmieniony 2018-12-27, 20:45 przez Praktyk, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

konik

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: konik » 2019-01-03, 00:02

Kon nie obija. Tylko trzyma sie argumentow.
I dlatego ... pyta: co to jest superpozycja i w jaki sposob tworzy sie zwiazek superpozycji z mysleniem?
Ostatnio zmieniony 2019-01-03, 00:02 przez konik, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Andej » 2019-01-03, 07:05

Jeśli coś jest jednocześnie ciągłe i dyskretne, to znaczy że nie jest ani ciągłe, ani dyskretne.

Superponuję, aby procesów fizycznych nie przekładać na świadomość. Procesy fizyczne i chemiczne mogą wywoływać pewne stany, mogą być nośnikiem, ale nie są myśleniem. Fizyka i chemia nie zastępują świadomości. To, że w trakcie działanie rozumu są obserwowalne jakieś aktywności nie oznacza, że to one są treścią istnienia i myślenia. To jeno skutki przetwarzania doznań zewnętrznych, jako i wewnętrznych.

W rozumie nie musi być generowane światło, (chyba, że ktoś jest jaśnie oświecony) aby mieć jego świadomość. Aby widzieć. Nie jest też potrzebna wiedza na temat czym światło jest, aby dostrzegać otoczenie. Człowiek funkcjonuje bez znajomości tych procesów. I sposób, w jaki dzieją się te procesy nie determinuje człowieka.

Jestem prostym człekiem. Gdy coś jem, to mi smakuje albo nie. Niezależnie od tego, czy kucharz jest mężczyzną, czy kobietą. Czy gotował na kuchni węglowej, gazowej czy elektrycznej.

A umysł nie jest kwantowy. Niezależnie od budowy mózgu. Umysł jest niematerialny.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

konik

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: konik » 2019-01-03, 09:19

No coz ... fundamentem dyskusji jest przedstawianie argumentow ... i do tego daze. Odrzucam zas zonglowanie wymyslnymi i bardzo naukowo brzmiacymi terminami.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Praktyk » 2019-01-05, 20:51

konik pisze: 2019-01-03, 00:02 Kon nie obija. Tylko trzyma sie argumentow.
I dlatego ... pyta: co to jest superpozycja i w jaki sposob tworzy sie zwiazek superpozycji z mysleniem?
No i to jest właściwe pytanie. A właściwą odpowiedzią jest - nie wiemy :)
Bo nawet tych dwóch ludzi, których wspominam - Penrose i Hammeroff po spędzeniu połowy życia nad tym tematem są bliżej udowodnienia, że mózg wykorzystuje obliczenia kwantowe do swojego funkcjonowania, ale co to właściwie znaczy dalej to już tylko filozofia i wiara.

Hammeroff nie jest raczej wierzący, więc jego interpretacja jest taka, że świadomość podobnie jak masa czy energia jest fundamentalną właściwością każdej cząstki naszego świata. Z tym, że świadomość ( protoświadomość ) takiego elektronu jest bardzo prosta i dzieje się bardzo rzadko. Pojedynczy elektron potrafi zachować koherencję przez tysiące lat, a świadomość zachodzi wg. Hammeroffa w momencie wyjścia z koherencji.

W mózgu ( wg ich obliczeń ) momenty wyjścia z koherencji układów będących w superpozycji w neuronach następują kilkadziesiąt razy na sekundę. Co pokrywa się przypadkowo ( lub nie ) z częstotliwością EEG.

Poziom świadomości układów występujących w mózgu jest też o wiele bardziej złożony niż pojedynczej cząstki. Poprzez splątanie z obserwowanymi obiektami elementem tych obliczeń jest też wszystko koło nas.

Penrose jest naukowcem z krwi i kości, jest bardzo oszczędny w wypowiadaniu czegokolwiek czego nie może matematycznie udowodnić.

Ja z kolei będąc Chrześcijaninem ale lubiącym naukę próbuję sobie ułożyć w głowie chrześcijańską wersję interpretacji tych nowinek na wypadek gdyby jednak okazały się prawdą ( w co wierzę ).

Tym sposobem wychodzi mi coś takiego :

Funkcja falowa ma dwie interpretacje. Albo jest opisem tego co pod spodem, jakiegoś fenomenu. Albo jest już opisem tego co istnieje. Czystą informacją. Z eksperymentu Bella, który wcześniej przytaczałem można by wnioskować, że jednak to drugie. I tak dalej uznaję.

Superpozycja to stan funkcji falowej, do której nie dobrała się jeszcze świadomość. Jest złożeniem wszystkich możliwych opcji w jakich może znajdować się jakiś układ przed pomiarem. My wyobrażamy sobie ją jako sinusy i cosinusy w dużych ilościach bo taką mamy matematykę. Cały wszechświat jest jednak też takim układem kwantowym, ale próba opisania go naszą matematyką mija się z celem.

Wszechświat jednak nie zachowuje się tak jakby był jedną wielką superpozycją wszelkich opcji, jest dość "zdefiniowany", nawet tam gdzie jeszcze nie dotarliśmy.

Jako katolik tłumaczę to sobie tym, że całą tą wielką mieszankę opcji wziął Bóg, będący pierwszą świadomością i zdefiniował/zaobserwował ją jako pierwszy. Obserwuje ją też nadal utrzymując prawa fizyki, żeby się nie rozjechały. Jest to zgodne z wiodącą interpretacją paradoksu obserwatora. Naukowcy twierdzą, że rzeczywistość bez obserwacji nie może istnieć. Na co opozycja odpowiada - to co z wszechświatem, którego jeszcze nie widzieliśmy... No i nauka ma problem. Ale wiara nie. Mamy pierwszego globalnego obserwatora :)

Boska obserwacja/kreacja jest o wiele silniejsza od mojej więc nie jestem w stanie tak zaobserwować rzeczywistości, żeby złamać boskie prawa.
Bóg daje mi jednak przestrzeń, w której to ja wybieram - wewnątrz mojego mózgu. Obserwuję sobie na zewnątrz to co już zdefiniowane przez Boga, poruszam się w tym decyduję gdzie i co zrobię. Dokonuję wyborów. Ale nie mogę złamać praw boskich. Natomiast we własnej głowie mogę sobie wykreować co mam ochotę. Słonia ze szkła, czy rzekę majonezu.

To doprowadza do mojej interpretacji snów i wyobraźni. Moim zdaniem są one zrobione z pierwotnego włókna wszystkiego. Z informacji. Tej samej pierwotnej, z której Bóg zrobił nasz świat. Która ma kolor, a nie długość fali. Dlatego nie ma problemu z pytaniem jak to jest przerabiane na zmysły. Jesteśmy tam bezpośrednio świadomi istoty tej informacji.
Tylko, że nasza wyobraźnia jest taka niemowlęca, nie rozwinięta. A wyobraźnia Boga tak genialnie zaplątała informację, że wydaje nam się twarda i stabilna. Obiektywnie jednak bez boskiej obserwacji/kreacji była by tak samo miękka i ulotna jak nasze sny.

Wracając do superpozycji i świadomości. Świadomość jest zgodnie z naszą wiarą pierwotna w stosunku do naszej fizyki. Dlatego nieuzasadnionym pytaniem jest moim zdaniem w jaki sposób funkcja falowa i jej pomiar tworzy świadomość. Moim zdaniem nasza dusza (której częścią jest świadomość) korzysta z kwantowych mechanizmów w mózgu jak z interfejsu do rzeczywistości. Mózg zbiera w jednym miejscu informacje o otoczeniu, o pamięci, o aktualnej sytuacji, wkładane to jest w funkcję falową i człowiek musi zdecydować co dalej. Funkcja falowa jest w superpozycji wszystkich możliwych wyjść z danej sytuacji. I teraz wkracza dusza, której aspektem jest świadomość i wolna wola. To rozwiązanie które zostanie "zaobserwowane" przez świadomość staje się rzeczywistością.



Może starczy na razie... :)
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

konik

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: konik » 2019-01-05, 22:00

Mowiac drogi bracie po zydowsku : zgadzam sie na tyle, na ile nie moge sie nie zgodzic, ale i tak nie sadze, abysmy sie zgadzali ) czyli biorac przyklad z naszego wielkiego elektryka - jestem za, a nawet przeciw). :D

Dlaczego tak napisalem?
Otoz z moich doswiadczen i przemyslen ( wiem, ze to tylko konskie przemyslenia, ale kon nawet patenty ma urzedowe na pewné sprawy ) pola oddzialywan ( niekoniecznie energetycznych i niekoniecznie zwiazanych z ogolnie pojeta temayka polaryzaccji, jonizacji czy elektromagnetyzmu) same w sobie stanowia pewien przyklad "superpozycji". Punktem odniesienia jest tu dazenie do skonczonosci wykladnika nieskonczonosci ... czyli, ze pole w przestrzeni steradialnej w kazdym punkcie jednoczesnie jest mierzalne i jednoczesnie jest niemierzalne.
Ten przyklad, ktory zaraz podam mam nadzieje przyblizy troche to rozumowanie:

Otoz jesli czlowiek stanie w rozkroku ( np. uczyni krok o dlugosci 1m ), to jednoczesnie jedna noga bedzie w pozycji wyjsciwej "a", a druga noga w pozycji zbieznej "b". Ale jednoczesnie czlowiek bedzie znajdowal sie i w "a" i w "b".
Miedzy nogami idzie slimak z predkoscia 1cm na minute. Otoz slimak ten ( jako ilustracja naukowca-obserwatora) potrzebuje 100 minut, aby z punktu "a" dojsc do punktu "b". Dla slimaka jest to sytuacja tajemnicza - slimak idzie liniowo i potrzebuje okreslonego czasu, aby przejsc okreslony etap.
Ale czlowiek jest w tym wypadku nieliniowy - jest i tu w "a" ( czyli w przeszlosci slimaka ) i jednoczesnietam w "b" ( czyli w przyszlosci slimaka ).
Zakres pola wykreslonego krokiem czlowieka jest wylozony przez skonczonosc odcinka dokonanego kroku w wykladniku nieskonczonosci mozliwosci zakreslenia pola kolejnych krokow.
Tak wiec jest to w pewnym stopniu sytuacja kwantowa: jesli slimak obserwuje noge w punkcie"a" to widzi ja punktowo, a druga noge moze zobaczyc dopiero w przyszlosci. Ale przy zaniechaniu obserwacji, ta sytuacja jawi sie jako nieoznaczona ... obiekt nabiera cech bycia i niebycia, juz zaistnienia i dopiero nadchodzacego istnienia.
Tak to moze prawdopodobnie zachodzic wlasnie w zjawiskach kwantowych ... skala obiektu wobec skali obserwatora uniemozliwia zaobserwowanie "calosci": dlatego obserwowane zdarzenie dla skali kwantowych jawi sie w taki, a nie inny sposob.

Jesliby pojsc tym tropem ( a wiele badan idzie tak wlasnie) to rowniez w dosyc "prosty" sposob moznaby sprobowac opisac zjawisko "splatania" ... jak rowniez dojsc do ciekawych spostrzezen, iz najbardziej mierzalnym zjawiskiem "kwantowym" sa oddzialywania pol ( np.EM czy fali ).
A tu juz wkraczamy w dziedzine dynamiki pol i w dziedzine technologii i techniki wielkoenergetycznych maszyn magneto-dynamicznych ( taka maszyna sa min. przyspieszacze w CERN w Szwajcarii.

Podobne zjawiska zachodzic moga ( i nawet powinny ) w maszynie mozgu czlowieka ... gdyz spelnia mozg wszelkie warunki magneto-dynamiczne dla malych pradow procesorowych.

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 2019-01-05, 22:04 przez konik, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Praktyk » 2019-01-06, 22:52

konik pisze: 2019-01-05, 22:00
Tak to moze prawdopodobnie zachodzic wlasnie w zjawiskach kwantowych ... skala obiektu wobec skali obserwatora uniemozliwia zaobserwowanie "calosci": dlatego obserwowane zdarzenie dla skali kwantowych jawi sie w taki, a nie inny sposob.
Gdyby zjawiska zachodziły klasycznie, a problemem była by tylko skala obserwacji to inaczej przebiegł by eksperyment Bella.

Pozdrawiam
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

konik

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: konik » 2019-01-06, 22:59

One nie zachodza klasycznie - opis jest zas klasyczna hiperbola, a nie zapisem zjawiska.
Prosze Praktyku o uzywanie argumentow z tekstu, a nie ... no, przepraszam, bo nie chce urazic ... ale pedzisz z tym bujaniem sie w oblokach, bo to chyba ciekawsze od zwyklego, zmudnego i nudnego rozpatrywania.
Jeszcze raz przepraszam.

Ps. a co wywnioskowales z eksperymentu Bella? Czy jestes w stanie ( bylbys w stanie) uzmyslowic sobie sposoby i czynnosci oraz zalozone hiperbole i przyblizenia dla wykazania argumentu dla potwierdzenia lub nie potwierdzenia zalozen tego eksperymentu? I czy wnioski z niego wynikajace sa jednoznaczne?

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Praktyk » 2019-01-07, 16:12

konik pisze: 2019-01-06, 22:59 One nie zachodza klasycznie - opis jest zas klasyczna hiperbola, a nie zapisem zjawiska.
Prosze Praktyku o uzywanie argumentow z tekstu, a nie ... no, przepraszam, bo nie chce urazic ... ale pedzisz z tym bujaniem sie w oblokach, bo to chyba ciekawsze od zwyklego, zmudnego i nudnego rozpatrywania.
Jeszcze raz przepraszam.

Ps. a co wywnioskowales z eksperymentu Bella? Czy jestes w stanie ( bylbys w stanie) uzmyslowic sobie sposoby i czynnosci oraz zalozone hiperbole i przyblizenia dla wykazania argumentu dla potwierdzenia lub nie potwierdzenia zalozen tego eksperymentu? I czy wnioski z niego wynikajace sa jednoznaczne?

Koniu. Twój poprzedni post składa się z tego :
pola oddzialywan same w sobie stanowia pewien przyklad "superpozycji". Punktem odniesienia jest tu dazenie do skonczonosci wykladnika nieskonczonosci ... czyli, ze pole w przestrzeni steradialnej w kazdym punkcie jednoczesnie jest mierzalne i jednoczesnie jest niemierzalne.
I nie wiem co z tym zrobić, nie rozumiem tego.

Potem jest wielka hiperbola, która sugeruje, że chcesz powiedzieć że klasyczne zjawisko jest przykryte niedoskonałością obserwacji.

A potem oświadczasz, że :
Jesliby pojsc tym tropem ( a wiele badan idzie tak wlasnie) to rowniez w dosyc "prosty" sposob moznaby sprobowac opisac zjawisko "splatania"
Ale nie wiem jakim tropem, bo dałeś jedno zdanie czegoś wyglądającego naukowo i hiperbolę.

I co ja powiedz mam z tym zrobić ?

No to odniosłem się do tej hiperboli.

A jeśli chodzi o eksperyment Bella to jest bardzo prosty i nie wymaga większego główkowania. Banalnie prosty układ pomiarowy, banalnie proste obserwacje. Jedynie wynik pomiarów jest zadziwiający.
Zamieściłem parę stron wcześniej przebieg tego eksperymentu krok po kroku. Nie stanowi jakiejś strasznej łamigłówki. Po prostu opowiada co jest mierzone i co się nie zgadza z klasyczną fizyką.
Ostatnio zmieniony 2019-01-07, 16:28 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

konik

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: konik » 2019-01-07, 19:47

Oczywiscie. Nie przecze, ze eksperyment Bella jest prosty. Rzecz w tym, ze jest to przede wszystkim eksperyment intelektualny. I dlatego kazde pozniejsze "dowody" sa argumentami dopasowywanymo do koncowego wniosku z eksperymentu. Nie stanowi to dowodu i nie prowadzi do dowodowego znajdywania argumentow. ktore moglyby zostac potwierdzone eksperymentem - czyli ... sam eksperyment jest swego rodzaju przyblizeniem, parabola oczekiwan.
Byc moze jest on calkowicie poprawny i byc moze jest niepoprawny. W tym tkwi sek. A w seku dziura. A dziura w desce.

Pole ( upraszczajac to jakiekolwiek pole) stanowi jednoczesnie i "dziure nieskonczonosci", i "przestrzen" i " zbior oddzialywan skonczonych". Czyli - wziawszy np. oddzialywania fali ( elektromagnetycznej albo wodnej itd. ... ) to w tymze polu jest jednoczesnie czastka oddzialywania ( foton, elektron itp.) i jednoczesnie jest "dziura elektronowa albo atomowa" i jednoczesnie choc jest w polu ta czastka, to ona moze byc gdziekolwiek. Stad opis pola nie jest opisem pozycyjnym, ale nieoznaczonym. I tutaj juz wchodzic zaczyna kwantowa kwantologia kwantologicznych kwantow.

Uproscilem to tak, ze po prostu wprot zwulgaryzowalem zagadnienie. Ale istota zjawiska jako tako wlasnie tako jako tu zostala przez konia wyartykulowana ( zdaje sobie sprawe, ze kon jak gada, to bredzi,) dlatego juz koncze.
Trzymaj sie. Pozdrawiam serdecznie.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Kwantowy umysł a Bóg

Post autor: Praktyk » 2019-01-08, 11:37

konik pisze: 2019-01-07, 19:47 Oczywiscie. Nie przecze, ze eksperyment Bella jest prosty. Rzecz w tym, ze jest to przede wszystkim eksperyment intelektualny. I dlatego kazde pozniejsze "dowody" sa argumentami dopasowywanymo do koncowego wniosku z eksperymentu. Nie stanowi to dowodu i nie prowadzi do dowodowego znajdywania argumentow. ktore moglyby zostac potwierdzone eksperymentem - czyli ... sam eksperyment jest swego rodzaju przyblizeniem, parabola oczekiwan.
Byc moze jest on calkowicie poprawny i byc moze jest niepoprawny. W tym tkwi sek. A w seku dziura. A dziura w desce.
Nie zgodzę się, eksperyment Bella, który opisałem to bardzo fizyczny, klasyczny eksperyment bez wstępnych oczekiwań i nadinterpretacji. Wynikiem jest statystyczne zachowanie się odczytów niezgodne z jakimkolwiek układem pracującym wg klasycznej lokalnej fizyki.

Ty chyba mówisz o "Twierdzeniu Bella" ( do którego też były różne eksperymenty ). To jest bardziej złożona myślowa konstrukcja. W tym twierdzeniu Bell próbuje udowodnić poprzez powiązanie realności, lokalności i wolności jakiegoś systemu, że superpozycja jest faktycznie istnieniem wszystkich stanów jednocześnie, a nie tylko niedoskonałością opisu. Ale przyznam że tego eksperymentu nie do końca rozumiem. Jest o wiele trudniejszy do wyobrażenia niż ten pierwszy.

Tak czy inaczej większość naukowców z tego co czytam w internecie jest zgodna, że twierdzenie i udowadniające je eksperymenty są słuszne. Osobiście tego raczej nie zweryfikuję :)
konik pisze: 2019-01-07, 19:47 Pole ( upraszczajac to jakiekolwiek pole) stanowi jednoczesnie i "dziure nieskonczonosci", i "przestrzen" i " zbior oddzialywan skonczonych". Czyli - wziawszy np. oddzialywania fali ( elektromagnetycznej albo wodnej itd. ... ) to w tymze polu jest jednoczesnie czastka oddzialywania ( foton, elektron itp.) i jednoczesnie jest "dziura elektronowa albo atomowa" i jednoczesnie choc jest w polu ta czastka, to ona moze byc gdziekolwiek. Stad opis pola nie jest opisem pozycyjnym, ale nieoznaczonym. I tutaj juz wchodzic zaczyna kwantowa kwantologia kwantologicznych kwantow.

Uproscilem to tak, ze po prostu wprot zwulgaryzowalem zagadnienie. Ale istota zjawiska jako tako wlasnie tako jako tu zostala przez konia wyartykulowana ( zdaje sobie sprawe, ze kon jak gada, to bredzi,) dlatego juz koncze.
Trzymaj sie. Pozdrawiam serdecznie.
Koniu, ja bym szczerze z tobą po polemizował w tym świecie "pól" ale szczerze to nie wiem skąd mam się dowiedzieć czegokolwiek na ten temat :)
Wpisuję w googlu "zbiór oddziaływań skończonych" - zero odpowiedzi.
Wpisuję "dziura nieskończoności" - jakiś jeden artykulik o czarnych dziurach
Weź ty mi podaj jakieś źródła, z których mógłbym się nauczyć twojej nomenklatury.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”