Uznanie nieważności małżeństwa- czy działa wstecz?

[Andej]

Mea culpa. Tak goraco dyskutowany temat upadł, po przeniesieniu w właściwe miejsce. Czy już przestał interesować?

[Marek_Piotrowski]

Czy unieważnienie małżeństwa czyni dzieci z takiego małżeństwa nieślubnymi?

A cóż to za kategoria? Żyjemy w X wieku?

Czy przez lata żyli w grzechu uprawiając seks?

NIkt nie grzeszy bez świadomosci grzechu.

[sądzony]

(...) NIkt nie grzeszy bez świadomosci grzechu.

Więc świadomość grzechu musi następować w trakcie jego aktu?

[ToTylkoJa]

Trochę nawiązując do tematu, trochę nie:
Jeśli zrobię coś, nie mając świadomości, że to grzech. Później dowiem się, że tak i nigdy więcej tego nie powtórzę. Czy powinnam się z poprzedniego czynu wyspowiadać?

[sądzony]

To ja zadałbym ciekawsze. Jeżeli nie wierzę w Boga, a co za tym idzie nie posiadam świadomości grzechu
to czy w ogóle jakikolwiek popełniam?

[ToTylkoJa]

Niewiara nie musi się łączyć z nieświadomością.
Nie wierzę w Boga, ale wiem, że kontekście katolickim seks przedmałżeński będzie grzechem.

[afilatelista_michal]

Niewiara nie musi się łączyć z nieświadomością.
Nie wierzę w Boga, ale wiem, że kontekście katolickim seks przedmałżeński będzie grzechem.

Jestem świadomy że katolicy uważają to za grzech, ale nie mam.podstaw by uważać że przekonania katolików mają oparcie w rzeczywistości i nie widzę w seksie przedmałżeńskim nic złego.
( Nie indoktrynuję - piszę o swoich poglądach, a nie że ktoś powinien mieć takie jak ja;))

[sądzony]

Niewiara nie musi się łączyć z nieświadomością.
Nie wierzę w Boga, ale wiem, że kontekście katolickim seks przedmałżeński będzie grzechem.

Wiara, nie musi łączyć się ze świadomością.
Wierzę w Boga, ale wiem, że w kontekście niechrześcijańskim seks przedmałżeński nie jest niczym złym.
Ja popełniam grzech.
Nie jestem natomiast pewien czy niewierzący go popełnia.

[ToTylkoJa]

No i właśnie tego próbuje się dowiedzieć

[sądzony]

No i właśnie tego próbuje się dowiedzieć

Z mojego subiektywnego punktu widzenia nie.

Osobiście nie znam bardziej świadomie popełniającego grzechy człowieka niż ja sam.
Większość ludzi (wierzących lub "wierzących") racjonalizuje, wypiera bądź umniejsza grzech
co z czasem prowadzi do wyćwiczonej nieuświadamialności.
Nie mówiąc już o świadomości w trakcie jego aktu.
Niewierzący podobnie czynią ze "złem" choć tu rolę Boga pełni sumienie / etyka / moralność / prawo.

[Pompieri]

Zrelatywizowac mozna wszystko.

[Jozek]

Widze ze ktos tu nadal temat ktory jest w rzeczywistosci fantomem wykrecania prawa.
W rzeczywistosci nie istnieje zadne prawo ktore dziala wstecz, wiec ten temat nie powinien w ogole zaistniec, no chyba ze ktos ma pokielbaszone rozumienie praw i rzeczywistosci.

[sądzony]

Zrelatywizowac mozna wszystko.

Prócz Prawdy, Miłości i Boga.

[Pompieri]

Oczywiscie.
Po chwili zastanowienia - tylko Bog jest niepodatny na zrelatywizowanie.
Milosc moze byc i tym i tamtym ... choc bedzie naprawde wciaz poszukiwana jako ta Milosc. A ta jest tylko w Bogu.
A prawda -kupczy sie prawda na kazdym zakrecie zycia - choc jest tylko jedna i jedyna - w Bogu.

[ToTylkoJa]

Fakt °1: nie ma czegoś takiego, jak "unieważnienie małżeństwa", jest to pospolite określenie dla "stwierdzenia nieważnego zawarcia związku małżeńskiego"

Konsekwencja: małżeństwo zostało zawarte nieważnie, a więc dwoje ludzi w nim uczestniczących NIGDY NIE BYŁO mężem i żoną

Pytanie: jest to stwierdzenie czegoś w historii, jak więc wpływa na tę historię?


Gdzie widzisz tutaj, Józku "wykręcenie"?