Czemu myślisz, że tylko Twoja religia jest słuszna?

[sądzony]

Czemu myślisz, że tylko Twoja religia jest słuszna?

Żadna religia nie jest słuszna czy niesłuszna.

Bóg jest Prawdziwy, a Prawdą jest Miłość.
Wszystko lub cokolwiek co w jakiejkolwiek religii zmierza do zjednoczenia / unii z Bogiem,
wszystko lub cokolwiek co jest Miłością i Dobrem sprawia nas świętym / "Chrystusem"
Jest.
I (jak mniemam) tego Bóg chce. Byśmy w końcu Byli.

Mój bóg młodości kurt cobain mawiał:
"coma as you are" (tak pamiętam jak skończył).

O dziwo Bóg mówi mi dokładnie to samo.

[Andej]

Żadna religia nie jest słuszna czy niesłuszna.

Religia pochodząca od Boga jest słuszna. Religia w której pokolenie po pokoleniu przekazuje następcom otrzymane pierwotnie łaski, jest słuszna. religia, która jest najbliższa Bogu, jest słuszna.

Tam, gdzie żadna religia nie jest lepsza od innych, nie ma żadnej religii.

[sądzony]

Żadna religia nie jest słuszna czy niesłuszna.

Religia pochodząca od Boga jest słuszna. Religia w której pokolenie po pokoleniu przekazuje następcom otrzymane pierwotnie łaski, jest słuszna. religia, która jest najbliższa Bogu, jest słuszna.

Tam, gdzie żadna religia nie jest lepsza od innych, nie ma żadnej religii.

Religia pochodzi od człowieka.
Kościół pochodzi od Człowieka-Boga.
Religia bez wiary jest jak książka bez liter.

Tam gdzie ktoś nazywa się lepszym od innego nie ma Miłości, a zatem i Boga.

[afilatelista_michal]

Nie możesz równocześnie wierzyć w to że Jezus Chrystus jest Jedynym Synem, Bożym który za nas naprawdę umarł i naprawdę zmartwychwstał i nie wierzyć w te rzeczy.

Zgadzam się. Tylko jak rozstrzygnąć która religia jest prawdziwa jeśli którakolwiek?

Dodano po 6 minutach 46 sekundach:

2. A co do szkół, to sądzę, że każdej uczono na temat innych wiar.

3. W każdej szkole w szkole, w której wykłada się religioznawstwo, naucza się na temat innej wiary.

Mało kto studiuje religioznawstwo. W szkole publicznej jedyna religia oprócz katolicyzmu z którą się spotkałem to religia starożytnych Greków.

Dodano po 1 minucie 37 sekundach:
Jeszcze reformacja była.

[sądzony]

Ja w liceum na religii miałem zajęcia z wszystkich ważniejszych religii świata.

[ToTylkoJa]

W szkole nie ma religioznawstwa. O tym rozmawiamy dopiero na poziomie studiów.
Poniżej możemy rozmawiać o "religii" w domyśle katolickiej.
Etyce, czyli siedzeniu w bibliotece (u mnie w szkole nawet nad tym się nie natrudzili, teoretycznie nie jestem pod opieką rodziców, ponieważ papiery które składałam, mówią tylko o pierwszej lub ostatniej godzinie, a jeden dzień w tygodniu religie mam w środku. To oznacza, że teoretycznie jestem pod opieką szkoły. Ale nikt nie sprawdza, czy jestem bo etyka u mnie nie funkcjonuje. Więc w czasie lekcji religii jestem niczyja. Czasem się zastanawiam czyje by były konsekwencje, jakby coś się stało). Ewentualnie na etyce można też słuchać jakiegoś nawiedzonego nauczyciela, może opowiadać np. o ziemniakach i wielbłądach (proszę nie zadawać pytań).
Na historii tak, 3 zdania o marksie i lecimy dalej, nie ma czasu, trzeba gonić materiał.
Na geografii, pamiętam, miałam lekcję o różnych kulturach i religiach. Opisy były mniej więcej takie uzulmanir wierzą w Allaha. Ich głównym prorokiem jest Mahomet. Święte księgi to Koran, ale uznają także Torę".

[Andej]

Tam gdzie ktoś nazywa się lepszym od innego nie ma Miłości, a zatem i Boga.

A kto tak sugerował, że wygłaszasz tę tezę?

[Albertus]

W szkole nie ma religioznawstwa. O tym rozmawiamy dopiero na poziomie studiów.
Poniżej możemy rozmawiać o "religii" w domyśle katolickiej.
Etyce, czyli siedzeniu w bibliotece (u mnie w szkole nawet nad tym się nie natrudzili, teoretycznie nie jestem pod opieką rodziców, ponieważ papiery które składałam, mówią tylko o pierwszej lub ostatniej godzinie, a jeden dzień w tygodniu religie mam w środku. To oznacza, że teoretycznie jestem pod opieką szkoły. Ale nikt nie sprawdza, czy jestem bo etyka u mnie nie funkcjonuje. Więc w czasie lekcji religii jestem niczyja. Czasem się zastanawiam czyje by były konsekwencje, jakby coś się stało). Ewentualnie na etyce można też słuchać jakiegoś nawiedzonego nauczyciela, może opowiadać np. o ziemniakach i wielbłądach (proszę nie zadawać pytań).
Na historii tak, 3 zdania o marksie i lecimy dalej, nie ma czasu, trzeba gonić materiał.
Na geografii, pamiętam, miałam lekcję o różnych kulturach i religiach. Opisy były mniej więcej takie uzulmanir wierzą w Allaha. Ich głównym prorokiem jest Mahomet. Święte księgi to Koran, ale uznają także Torę".

To słabiutko ale zawsze coś. Nie ma rady trzeba samemu zgłębiać temat.

Dodano po 10 minutach 36 sekundach:

Zgadzam się. Tylko jak rozstrzygnąć która religia jest prawdziwa jeśli którakolwiek?

Trzeba po prostu uwierzyć. Można oczywiście też uznać że żadna religia nie mówi prawdy ale nie można twierdzić że wszystkie religie mówią prawdę podczas gdy mówią sprzeczne ze sobą rzeczy.

[Andej]

To słabiutko ale zawsze coś. Nie ma rady trzeba samemu zgłębiać temat.

Ta sama zasada dotyczy także wyznania, do którego się człek przyznaje. Żadne lekcje nie nauczą wiary. Trzeba starać się samemu. Szukać, docierać.
Właściwe, z perspektywy życie (dobiegającego kresu) stwierdzam, że jedyne czego nauczyłem się na uczelni, to uczenia się. W pracy, w kolejnych firmach, uczyłem się. Poznawałem nowe rozwiązania, technologie. Poznawałem i dzieliłem się wiedzą. W prasie, prowadząc kursy. Pisząc książki. A ucząc zawsze podkreślałem wagę samokształcenia. Bo nikt nie przekaże całej wiedzy. Tym bardziej, że każda dziedzina wciąż się rozwija. Jeśli chcesz coś wiedzieć, musisz zdobywać wiedzę na wszelkie dostępne sposoby. A teraz w świecie Internetu, zadanie jest daleko bardziej proste.

[Albertus]

To słabiutko ale zawsze coś. Nie ma rady trzeba samemu zgłębiać temat.

Ta sama zasada dotyczy także wyznania, do którego się człek przyznaje. Żadne lekcje nie nauczą wiary. Trzeba starać się samemu. Szukać, docierać.
Właściwe, z perspektywy życie (dobiegającego kresu) stwierdzam, że jedyne czego nauczyłem się na uczelni, to uczenia się. W pracy, w kolejnych firmach, uczyłem się. Poznawałem nowe rozwiązania, technologie. Poznawałem i dzieliłem się wiedzą. W prasie, prowadząc kursy. Pisząc książki. A ucząc zawsze podkreślałem wagę samokształcenia. Bo nikt nie przekaże całej wiedzy. Tym bardziej, że każda dziedzina wciąż się rozwija. Jeśli chcesz coś wiedzieć, musisz zdobywać wiedzę na wszelkie dostępne sposoby. A teraz w świecie Internetu, zadanie jest daleko bardziej proste.

Dokładnie tak.

[afilatelista_michal]

Trzeba po prostu uwierzyć. Można oczywiście też uznać że żadna religia nie mówi prawdy ale nie można twierdzić że wszystkie religie mówią prawdę podczas gdy mówią sprzeczne ze sobą rzeczy.

We wszystkie na raz? Wykluczają się wzajemnie. Musiałbym wybrać jedną, a żadna nie jest przekonująca. Najbardziej podoba mi się Dźinizm.

[sądzony]

Tam gdzie ktoś nazywa się lepszym od innego nie ma Miłości, a zatem i Boga.

A kto tak sugerował, że wygłaszasz tę tezę?

To nie teza, a wierzę, że prawda o,
mam nadzieję również Twojej Wierze (nie religii).

Tam, gdzie żadna religia nie jest lepsza od innych, nie ma żadnej religii.

Może właśnie tak winno być.
Bez religii, z Miłością.
Pan by się pewnie ucieszył.

Dodano po 3 minutach 13 sekundach:

Trzeba po prostu uwierzyć. Można oczywiście też uznać że żadna religia nie mówi prawdy ale nie można twierdzić że wszystkie religie mówią prawdę podczas gdy mówią sprzeczne ze sobą rzeczy.

We wszystkie na raz? Wykluczają się wzajemnie. Musiałbym wybrać jedną, a żadna nie jest przekonująca. Najbardziej podoba mi się Dźinizm.

Religia nie jest po to, by w nią wierzyć lub nie.
Sprzeczności nie zawsze się wykluczają (patrz: Człowiek-Bóg).

[Andej]

To nie teza, a wierzę, że prawda o,
mam nadzieję również Twojej Wierze (nie religii).

Na szczęście, nie. W wyznawanej przeze mnie wierze nie ma miejsca na ocenianie człowieka. A co za tym idzie, na jakąkolwiek gradację. To zadanie zarezerwowane jest dla samego Boga. Moja religia jest zgodna z moja wiarą.
Lecz, niestety, ludzi idealnych brak. Każdy na czymś się potyka.

[sądzony]

Na szczęście, nie.

A szkoda.

W wyznawanej przeze mnie wierze (...)

W tym kontekście wiary się raczej nie wyznaje (wciąż myślisz o religii, a zatem o idei, nie o "sposobie bycia").

(...) nie ma miejsca na ocenianie człowieka.

Ja wciąż to robię i wciąż tego żałuję (choć właśnie sobie uświadomiłem, że coraz mniej
[ups - o dotarło do mnie, że i Ciebie nieświadomie oceniam - wybacz]).

A co za tym idzie, na jakąkolwiek gradację.

Więc na tym polu jesteś święty.

To zadanie zarezerwowane jest dla samego Boga.

Zgadza się. Ale czy nasza grzeszność nie wynika z chęci bycia takimi jak Bóg?
Mi się zdarza grzeszyć.

Moja religia jest zgodna z moja wiarą.

Chyba odwrotnie.
No chyba, że pierwej uwierzyłeś, następnie wybrałeś religię.
(ja poniekąd tak właśnie zrobiłem - liznąłem kilku religii)

Lecz, niestety, ludzi idealnych brak. Każdy na czymś się potyka.

O w końcu coś.

Każdy na czymś się potyka.

Oby nie na kimś.
Oby
nie na sobie.

[Andej]

Chyba odwrotnie.
No chyba, że pierwej uwierzyłeś, następnie wybrałeś religię.
(ja poniekąd tak właśnie zrobiłem - liznąłem kilku religii)

Wiary, ani religii nie lizałem. A w wierze i religii wzrastałem równolegle z pojawianiem się świadomości świata i samoświadomości. To jeden proces poznawczy. Wiarę, religię i miłość do Boga i ludzi miałem od samego poczęcia. Przynajmniej dopóki mój świat ograniczony był rodziną. Potem stykałem się z negatywnymi postawami. Ale jeszcze w wieku ponad 30 lat nie potrafiłem uwierzyć w złą wole=ę, nienawiść, udawanie wiary itd. Naiwny ja dziecko.