Co o tym sadzicie?, Jak traktować dalej tych księży?, przestać oglądać słuchać? czy jak?
Poproszę bardziej duchowo doświadczonych o rade i wypracowanie jakiejś wspólnego zrozumienia, bo czuję się dość niepewnie
Tekst KEP komentuje ks Jarosiewicz, który sam był krytykowany wielokrotnie, więc moje pytanie kogo słuchać staje się zasadne, bo ja już sam nie wiem kogo w naszym Kościele słuchać?
Ksiądz Rafał Jarosiewicz
Na oficjalnej stronie Konferencji Episkopatu Polski zostało zamieszczone ostrzeżenie Komisji Duszpasterskiej KEP przed nauczaniem wielu kapłanów oraz ewangelizatorów świeckich. Czytamy tam m.in:
„Wskazane błędy teologiczne, przekładające się na wątpliwej jakości pobożność, wynikają z działalności wielu kaznodziejów czy świeckich, reprezentujących niewłaściwe poglądy w zakresie prawd wiary, życia Kościoła i duchowości.
Podobnie jest z księżmi głoszącymi radykalne poglądy, często rozmijający się z obowiązującymi praktykami Kościoła bądź zmierzającymi na obrzeża zdrowej teologii i duszpasterstwa. Przykładem mogą być wypowiedzi ks. Romana Kneblewskiego, ks. Piotra Glasa, ks. Pawła Murzińskiego.
Wielkie oddziaływanie na wiernych ma również nauczanie ks. Dominika Chmielewskiego SDB, który reprezentuje mariologię maksymalistyczną, co widać w dyskusjach, oraz w niektórych punktach mija się z nauczaniem Kościoła. Niemały zamęt wywołała także jego wypowiedź podważająca istnienie pandemii, medialne wywoływanie strachu wokół koronawirusa oraz uznanie ogłoszenia epidemii jako formy ataku na Kościół przez oddzielenie ludzi od Eucharystii.
Rozpowszechniane są też wypowiedzi suspendowanych duchownych, ks. Piotra Natanka czy o. Augustyna Pelanowskiego OSPPE. Nagrania z ich wypowiedziami mają wiele tysięcy wyświetleń.
Poważnym problemem jest też aktywność internetowa świeckich, którzy nie identyfikują się z jakąś wspólnotą, ruchem ani nie mają właściwej formacji teologicznej, a w sposób autorytarny wypowiadają się w sprawach wiary. Tacy ludzie stają się recenzentami nauczania Kościoła, działania papieża, biskupów, lokalnych duszpasterzy, szkalując ich równocześnie, pomniejszając rolę wspólnot, zwłaszcza ewangelizacyjnych. W ten sposób doprowadzają do antagonizowania różnych grup wiernych i wywołują zamęt. Trzeba też wskazać istnienie różnych grup publicznych i prywatnych w mediach społecznościowych, w których następuje kontestacja działań papieża Franciszka, odnowy liturgicznej, aktywności wspólnot. W większości przypadków artykułowane są sympatie dla liturgii trydenckiej i nauczania sprzed Soboru Watykańskiego II. Osoby te nie przyjmują jednocześnie faktu, że doktryna ze swej natury podlega rozwojowi, a niekiedy konieczna jest nawet korekta wcześniejszego nauczania. Takie twierdzenia są więc niebezpieczne, gdyż odrywają ludzi od wiary katolickiej i generują mentalność sekciarską, sytuującą wiernych w opozycji wobec Kościoła. Zauważa się też naiwną tęsknotę za przeszłością Kościoła oraz fundamentalistyczne odczytywanie Biblii i dzieł katolickich twórców poprzednich wieków. Wszelkie próby korekty takich postaw spotykają się z atakami i oskarżeniami o herezję, protestantyzm, modernizm czy związki z masonerią."
Kochani!!!
To jest atak? Jeśli tak myślimy, to coś jest nie tak z naszą eklezjalnością!
Kiedy przeczytamy całość dokumentu zamieszczonego na stronie Episkopatu, omawiającego poszczególne problemy, z jakimi mierzy się duszpasterstwo dziś, widzimy gołym okiem, że wiele z tych zarzutów nie jest wyssanych z palca i faktycznie możemy je dostrzec w obecnej sytuacji.
Byłoby zatem absurdem przypisywać złe intencje komisji KEP i byłby to nasz osąd, że działają oni na szkodę KK. Czy zatem słuszne jest twierdzenie niektórych, że w dokumencie komisja ds. duszpasterstwa KEP niepotrzebnie zwraca uwagę na błędy rozpowszechniane w Internecie? Wg mnie to zakładałoby dodatkowo złą wolę komisji z jej przewodniczącym abp Skworcem, a w to trudno nawet uwierzyć i zgodzić się z takim posądzeniem...
Na różnych stronach fb padają też zarzuty, że to próba „zaistnienia komisji”, która zazdrości osobom wymienianym w dokumencie popularności. Proszę mi wybaczyć, ale takie argumenty to kolejny przejaw odwracania kota ogonem, bez żadnych podstaw. Chyba nikt nie lubi przyjmować na siebie hejtu, a pokazywanie w dokumencie problemów takie konsekwencje zakładało. Oczywiście trudno czasem zobaczyć swój błąd, często łatwiej wielu idzie w zaparte niż mówi przepraszam!
Zawsze wskazania dotyczące mijania się z nauką Kościoła Katolickiego mają pomóc wszystkim nam głoszącym Dobrą Nowinę. W wielu sprawach zabieramy głos i powinniśmy konfrontować swoje nauczanie, zamiast głosić swoje zdanie na dany temat - by ukazywać to, czego naucza Kościół Katolicki, w jedności z papieżem, kardynałami i biskupami całego świata.
Uważam za niezasadne, niesprawiedliwe i krzywdzące odsądzanie od czci i wiary tych, którzy wydali ten dokument zarzucając im złą wolę i złe intencje. To może ocenić tylko Duch Święty. Można jednak postawić pytanie, czy komisja kontaktowała się z poszczególnymi osobami. Niemniej jednak nawet jeśli nie - jej zadaniem jest wskazywać kierunek duszpasterstwa. Ze mną nie kontaktował się prymas Polski Wojciech Polak, gdy po spaleniu książek wydał oświadczenie: „że to było gorszące”. Choć nie przyjmowałem tego argumentu - bo dla ludzi wierzących był to znak mojej miłości do Pana Jezusa - dla świata zaś akt wandalizmu, za który trzeba było przeprosić.
Oceniając ich zadanie trzeba powiedzieć: tylko Bóg będzie ich rozliczał, czy pisząc to mieli czyste intencje (w które mocno wierzę) i zrobili wszystko co możliwe, aby zrobić to jak najlepiej i jak najbardziej po Bożemu.
Przestrzegam też wszystkich, którzy będą lansować takie argumenty głosząc, że to złe intencje komisji, bo to nic innego, jak brak skonfrontowania się z prawdą.
Myślę, że w wielu miejscach bardzo merytorycznie wskazane zostały publiczne błędy po to, byśmy wszyscy ich nie popełniali...
Pytanie na koniec...
Czy do publicznych wypowiedzi trzeba się odnosić bezpośrednio publicznie? Myślę, że koniecznie, aby chronić tych, którzy przez niezauważony, a popełniany błąd mogą czuć się zagubieni wobec tak różnego od nauczania KK, nauczania poszczególnych duszpasterzy i liderów świeckich.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że powinniśmy dodatkowo próbować rozmawiać prywatnie, prosząc o korektę danego błędu i zdjęcie ze strony niezgodnego z nauczaniem Kościoła np. heretyckiego filmiku, czy artykułu, tak aby nie utwierdzał innych w błędzie. Od wielu miesięcy proszę o to np. pana Wojtka Cejrowskiego. To ostatnie niestety w większości nie przynosi żadnego rezultatu... Prośba prywatna skierowana np. do ks. dr Pawła Murzińskiego, ks. Profesora Tadeusza Guza, czy ks. abp Jana Pawła Lengi nie dała żadnych rezultatów... Nie wymieniam tu innych nazwisk, ponieważ osobiście czekam na ich odpowiedź wobec mijania się z prawdą i publikowanych kłamstw uderzających w KK i papieża.
Pisząc, że zadaniem komisji jest wyjaśnienie i nagłaśnianie danego błędu, zwracam tym samym uwagę, że niestety wielu katolików rozpowszechnia je, nie zdając sobie sprawy, iż w ten sposób rozbijają jedność Kościoła, i tak już bardzo podzielonego.
Ks. Rafał Jarosiewicz
Źródło:
Duszpasterstwo w czasie pandemii.
Zeszyt specjalny do programu duszpasterskiego Kościoła katolickiego w Polsce na rok 2020/2021”. na https://duszpasterstwo.episkopat.pl (s. 90-95)