Kontrowersyjne przemyślenia o chrześcijaństwie +18

[Andej]

Jest gdzieś wątek o reinkarnacji. Są w nim argumenty przemawiające za nią. Z czysto ludzkiego punktu widzenia i ludzkiej logiki. A jednak Biblia wypowiada się jednoznacznie. Biblia locuta, causa finita.
Wspomniana dyskusja wybiła mi mrzonki na temat reinkarnacji. Nawet w odniesieniu do tych, którym nie dano szansy na stanowienie o sobie.
Ale wierzę w sprawiedliwość Bożą, której nie da się mierzyć ludzkimi pojęciami. Jedna z przypowieści kończy się słowami: Ale i oni otrzymali po denarze. Każdy dostał tyle samo. Każdy dostał tyle, ile było mu niezbędne. Uważam, że takie jest niebo.

Mam natomiast problem z sensem życia. Uważam, że jednym nakazów jest rozwój. A przecież nie wszystkim dano na to szansę? Czy Bóg nas kocha? Retoryczne pytanie. Jeśli znasz odpowiedź, to masz pewność, że nikomu nie dzieje się żadna krzywda. Chyba, że sam ją sobie zada, wybierze. Do tego potępienia konieczna jest wolna wola człowieka. Do zbawienia miłość Boża.

[Zuben Ninja]

A teraz zobaczmy co na ten temat mówi Maria Simma - mistyczka katolicka w swojej książce "Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi":

"Co się dzieje z dziećmi nieochrzczonymi, jeżeli umrą przed przyjęciem sakramentu chrztu?
Te dzieci mają również swoje "niebo", są szczęśliwe, ale nie mogą oglądać Boga. Jednak wiedzą o tym tak niewiele, że sądzą, iż spotkało je coś najpiękniejszego, co mogło im się przydarzyć."

Stara koncepcja, na szczęście już dawno zarzucona.

Dusze, które przekazywały Marii Simmie informacje o zaświatach lepiej od nas żyjących orientują się w "ekosystemie" nieba dlatego nie mam powodu aby ignorować jej wiedzę (zapewne zaczerpniętą od tych dusz) o losie nieochrzczonych dzieci. Jest to dla mnie mocno przekonujące.

[Marek_Piotrowski]

No stary, albo słuchamy Kościoła, albo kierujemy się "wiedzą" tysięcy "widzących".

[MagdaKZ]

Na całkiem spójną wypowiedź natrafiłam na stronie poronienia.pl, gdzie ks. Piotr na temat dzieci nieochrzczonych zauważa:

"Św. Tomasz z Akwinu pisze, że mogą one podlegać działaniu Boga, u którego żyją, i na skutek jakiegoś przywileju mogą otrzymać uświęcenie łaski. Na potwierdzenie tych słów z XIII wieku mamy Słowa Pisma św. U Izajasza w 49 rozdziale 1 wersie czytamy: powołał mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. W liście do Galatów Paweł pisze, o wyborze jego przez Boga już w łonie matki (Gal 1,15). Jeremiasz pisze, że zanim człowiek powstał w łonie matki, Bóg już go znał, znał zadania dla Jeremiasza (Jr 1,5). Skoro więc pojawił się człowiek już w zamyśle Boga, Tego który jest samą Miłością, to znaczy do Niego należy. Zaistniał z Jogo woli i Miłości. Bóg chce dla niego jak najlepiej. Jeśli wspomnimy o tym, Kto jest Panem śmierci, to tym bardziej możemy mieć ufność, że to Maleństwo złożone jest w dobrych dłoniach Ojca i że On czuwa. I w życiu i śmierci należymy do Niego.

Dla wyrażenia tej nadziei, tej myśli św. Tomasz mówi o chrzcie pragnienia. Oto w sytuacji gdy ktoś chrztu nie ma, ale chce mieć np. umiera przed chrztem, to może łaskę sakramentu otrzymać z powodu pragnienia, bo ono pochodzi z wiary, która działa przez miłość. Dlaczego tak, bo potęga Boga nie jest tylko związana z widzialnymi sakramentami. W przypadku osób, które nie mogą świadomie tego wyrazić, może to być zastąpione pragnieniem Kościoła, którego w tym wypadku reprezentują rodzice."

A osobiście jestem przekonana, że Bóg nie skazuje na piekło niewinnych w sensie, że nie zawinili swoją wolą.

[Andej]

A osobiście jestem przekonana, że Bóg nie skazuje na piekło niewinnych w sensie, że nie zawinili swoją wolą.

A czy słyszałaś o kimś, kto jest osobiście przekonany, że Bóg skazuje na piekło niewinnych w sensie, że nie zawinili swoją wolą..

UWAGA: Kursywą lekko zmienione cytowane zdanie.

[Marek_Piotrowski]

Kościół też tak uważa oto dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej "Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu":
https://www.vatican.va/roman_curia/cong ... nts_pl.pdf