Kontrowersyjne przemyślenia o chrześcijaństwie +18

[sądzony]

Takim tokiem myślenia doszliśmy do wniosku, ża aborcja jest "zbawieniem".

Wniosek jest taki, że abortowane dziecko zostaje zbawione i pod tym względem jest to dla niego korzyść. Ale w zamian jego morderca może zostać potępiony albo przecierpi bardzo ciężki czyściec. Tak więc działa to w 2 strony. Wolą Boga jest to aby każde takie dziecko żyło dlatego aborcja jest zawsze grzechem.

No tak, ale jeżeli ktoś chce "uratować" swe dziecko nie bacząc na koszty jakie przyjdzie mu zapłacić
daje bewność zbawienia dziecku kosztem swego potępienia ... to troszkę chore.
Wybacz.

[Zuben Ninja]

No tak, ale jeżeli ktoś chce "uratować" swe dziecko nie bacząc na koszty jakie przyjdzie mu zapłacić
daje bewność zbawienia dziecku kosztem swego potępienia ... to troszkę chore.
Wybacz.

Aborcję popełniają ludzie, którzy nie wierzą w życie po śmierci albo nie obchodzi ich religia. Chrześcijanin celowo nie będzie zabijał swoich dzieci bo wie, że to jest bardzo ciężki grzech.

[sądzony]

No tak, ale jeżeli ktoś chce "uratować" swe dziecko nie bacząc na koszty jakie przyjdzie mu zapłacić
daje bewność zbawienia dziecku kosztem swego potępienia ... to troszkę chore.
Wybacz.

Aborcję popełniają ludzie, którzy nie wierzą w życie po śmierci albo nie obchodzi ich religia. Chrześcijanin celowo nie będzie zabijał swoich dzieci bo wie, że to jest bardzo ciężki grzech.

Zgadza się.
A co do źródeł:

Nie łudźmy się - co najmniej 95% z nas doświadczy po śmierci jakiejś formy cierpienia za nasze grzechy.

Możesz podać?

[Andej]

Cóż w takim razie z osobą, która spełnia podane warunki, ale nienawidzi innych ludzi? A może i siebie samego?

Sądzę, że po odpowiedzi na to pytanie można będzie przejść do konkluzji.

[Zuben Ninja]

Cóż w takim razie z osobą, która spełnia podane warunki, ale nienawidzi innych ludzi? A może i siebie samego?

Zgadzam się, że również jako jeden z tych warunków nie należy nienawidzić bliźnich - zapomniałem o tym.

[Andej]

No, niezupełnie. Ja bym skorzystał w wykładni Mateusza, który przekazał słowa Jezusa.

Mt 22.37-39 On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.

Kwestię ująłbym następująco:
Po to, aby zasłużyć na piekło, trzeba nienawidzić.
Po to, aby zasłużyć na niebo, trzeba kochać.

Czy bez miłości można wejść do nieba? Wydaje mi się, że nie. Żyjąc na ziemi uczymy się kochać. I doskonalimy to w czyśćcu. A cóż może niemowlę? Jeśli miłość jest konieczna, a nie wyobrażam sobie istnienia w niebie bez miłości, to muszą się jej nauczyć. W czyśćcozłobku? Nie, bo nie mają czego czyścić. Może w przedniebie.
Jeśli warunkiem osiągnięcia nieba jest akt naszej woli, to jak aktu woli może dokonać niemowlę? Potrzebuje rozwoju. Skoro tego rozwoju nie otrzymało w trakcie życia biologicznego, dobry Bóg, znalazł inne rozwiązanie. Jakie? Nie wiem. Wierzę jeno, że w niebie (mam wielką nadzieję, że nie zabłądzę i tam dotrę) spotkam swoje dzieci, których nie miałem możliwości poznać. I będziemy tam razem szczęśliwi. Teraz muszę zaczekać na to. Bo jeszcze termin sekcji nie został wyznaczony.

[Jozek]

Cóż w takim razie z osobą, która spełnia podane warunki, ale nienawidzi innych ludzi? A może i siebie samego?

Zgadzam się, że również jako jeden z tych warunków nie należy nienawidzić bliźnich - zapomniałem o tym.

Tak jak Andej napisal, by zasluzyc na niebo, trzeba kochac, a by zasluzyc na pieklo, trzeba nienawidziec, ale to co po srodku nie nienawidzec, tez nie kwalifikuje sie do nieba.
To podaobnie jak napisalem przed chwila humor w innym temacie, w bramie nieba, dostaniesz odpowiedz, bez nienawisci, "go to hell".

[Zuben Ninja]

Niech Wam będzie - należy również miłować swoich bliźnich ale noworodek i tak jest usprawiedliwiony - można powiedzieć, że "na kodach" przechodzi do nieba z pominięciem wszystkich warunków


Praktyk: edycja na prośbę użytkownika.

[Logan]

[Praktyk]

Praktyk : na prośbę @Zuben Ninja zmieniam tytuł wątku na "Kontrowersyjne przemyślenia o chrześcijaństwie +18"

[Praktyk]

Niech Wam będzie - należy również miłować swoich bliźnich ale noworodek i tak jest usprawiedliwiony - można powiedzieć, że "na kodach" przechodzi do nieba z pominięciem wszystkich warunków


Praktyk: edycja na prośbę użytkownika.

A tak skoro już to edytowałem...
Też możesz przejść życie "na kodach". masz podane je wszystkie w Piśmie. Jak nie korzystasz to wtedy ostateczny boss rośnie w siłę

[Abstract]

Bóg sam wyznacza ile kto będzie żył. Czasem zdarza się, że życie trawa 10 minut a czasem 85 lat. Nie jesteśmy w stanie tego pojąć, czemu tak jest. Mówię, pojmuje tą logikę. Noworodek umiera z "czystą" kartą a taki 85 latek z mnóstwem błędów. I co dalej? Takie jest życie. Trzeba wierzyć, że w tym wszystkim jest sens Boży.

Zebro już kiedyś nawiązaliśmy do sensu Bożego, woli Bożej. Wolna wola leży w ramach woli Bożej, ale jej negatywne owoce wyboru grzechu już nie. A więc jeśli ktoś odbiera dziecku życie, narodzonemu, czy też nie, nie widzę tu pola dla Bożej woli. Jeśli chodzi o wolną wolę to nie Bóg decyduje o długości życia ofiary zabójstwa. A jeśli miałby, chciałbym zrozumieć na jakich zasadach.

Szkoda, że dopiero teraz znalazłem ten wątek. Wiem, że jest coś takiego jak wyszukiwarka, ale najgorsze jak wątek rodzi się w wątku, a do końca nie jest offtopem ponieważ nawiązuje do głównego tematu. Jestem na forum nie tak długo, pewnie za jakiś czas znowu znajdzie się zbłąkana owieczka, która będzie zadawać podobne pytania. Taka przypadłość każdego forum, ludzie widzą te same pytania i często przestają odpisywać, ponieważ pisali o tym wcześniej, niektórzy linkują do innych wątków, ale wątek nie do końca rozwiązuje wątpliwości i możemy odkopać temat (pewnie teraz), gdzie wielu nie przeczyta go od początku i później zadaje te same pytania. Świetny pomysł kiedyś podsunął nieobecny już od jakiegoś czasu sceptyczny o think-tanku apologetycznym, świetnie jakby był w wersji elektronicznej, ponieważ pewnie wielu wierzących szuka podobnych odpowiedzi na pytania, które często są używane przez atakujących ateistów.

[Efezjan]

Jako nieświadome małe dziecko nie zgrzeszysz. Jako świadomy dorosły już jak najbardziej możesz zgrzeszyć co obniża Twoją szansę na zbawienie. W ogólnym rozrachunku małe dzieci zawyżają średnią zbawionych a dorośli ją obniżają co przemawia na korzyść śmierci jako małe dziecko.

Piszesz o rozrachunku - trochę moim zdaniem handlowo to traktujesz, ale może się mylę.
Mogę zgrzeszyć i grzeszę, bo jestem słaby. To nie znaczy, że się potępię... Zbawienie to przecież bycie z Chrystusem. Jeżeli wybieram Go tutaj, pomimo tego, że jestem grzesznikiem, jeżeli się Nim karmię, jeżeli pomimo swojej grzeszności, brzydzę się grzechem, jeżeli z całego serca i z całej duszy walczę z grzechem, jeżeli mimo wszystko wtedy wybieram Chrystusa, to nie ma nic wspanialszego.

Napisałeś o dzieciach - pięknie o tym mówi dzisiejsza Markowa ewangelia: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, do takich bowiem należy królestwo niebieskie. Jeżeli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego."

Ufaj i wierz jak dziecko, a wejdziesz do królestwa niebieskiego.

[Zuben Ninja]

@Efezjan - niestety ale to co napisałeś nie obala mojej tezy, że zmarłe noworodki i niemowlaki są w uprzywilejowanej pozycji względem dorosłych osób. Niestety ale my dorośli w przeciwieństwie do niemowląt i niemowlaków nie mamy gwarancji na osiągnięcie nieba. W życiu jest naprawdę różnie - nie masz żadnej gwarancji że za 10 lat kogoś nie zamordujesz i nie odbierzesz sobie życia. Nie dość, że jako dorośli jesteśmy narażeni na szereg różnych ciężkich grzechów, stresów i trudności to jeszcze mamy zdecydowanie mniejsze szanse na zbawienie względem noworodków.

Co to za sprawiedliwość, że jeden noworodek zaraz po porodzie umiera i zostaje zbawiony a drugi noworodek wyrasta w rodzinie seryjnych morderców i sam zostaje mordercą i ostatecznie zostaje potępiony? Gdyby ten drugi noworodek otrzymał przywilej szybkiej śmierci zaraz po urodzeniu tak jak ten pierwszy to również zostałby zbawiony. Dlatego obecny system zbawiania/potępiania uważam za niesprawiedliwy ponieważ wcale nie mamy jednakowych szans na zbawienie co już udowodniłem.


Zbawieni (w %):

Noworodki i niemowlaki ----------> 100%
Młodzież i dorośli ------------------> mniej niż 100%

Wnioski:
1) Opłaca się nam umrzeć jako noworodki i niemowlaki bo daje to nam 100% szans na zbawienie.
2) Będąc dorosłym mam zdecydowanie mniejsze szanse na zbawienie od noworodka i niemowlaka.
2) Młodzież i dorośli stanowią praktycznie wszystkich potępionych.
4) Nie każdy ma równe szanse na zbawienie (śmierć dla noworodka to pewne dla niego zbawienie - my dorośli takiej pewności nie mamy)

[Jozek]

Zapominasz o samym zyciu, ktore tez ma wartosc.
Szczegolnie gdy zrozumiemy jak powinnismy zyc.