Spowiedź narkomana

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ODPOWIEDZ
Alakowalik
Przybysz
Przybysz
Posty: 2
Rejestracja: 19 kwie 2021

Spowiedź narkomana

Post autor: Alakowalik » 2021-04-19, 14:07

Dzień dobry,
Jest to mój pierwszy post na jakimkolwiek forum, ale nie mam już pojęcia, gdzie szukać pomocy.
Przekazując moją sytuację w prostych słowach - jestem uzależniona od ciężkich narkotyków od bardzo długiego już czasu.
Chcę z tym wygrać, pokonać to zło, które sama na siebie sprowadziłam, ale nie umiem zrobić tego sama.
Bardzo zależy mi na spowiedzi, ale wiem że rozgrzeszenie możliwe jest dopiero po całkowicie szczerym postanowieniu poprawy. Jestem na tyle silnie uzależniona, zarówno fizycznie jak i psychicznie, że nie daję rady, nie umiem szczerze i uczciwie postanowić i przyznać przed Bogiem, że porzucę to co mnie tak straszliwie wyniszcza. Wiem że dla osób, które nigdy nie doświadczyły czegoś takiego moje słowa mogą brzmieć w pewien osób absurdalnie, jak hipokryzja i zakłamanie, ale ja naprawdę, mimo tego że ufam, że Bogu, że nie chce grzeszyć to nie jestem w stanie samodzielnie pokonać uzależnienia (mimo bardzo wielu podjętych prób). Po pewnym czasie odstawienia po prostu miesza mi się w głowie (ciężko opisać mi to inaczej, w innych słowach) i wiem że nie mogę ulec nałogowi, ale nie jestem w stanie nie wziąć. Brzydzę się samą sobą pisząc te słowa, które brzmią jak hipokryzja, jak czysta obrzydliwość .Wiem że grzeszę, wiem że czynię zło, ale nie umiem sama tego zatrzymać, odstawić środków psychoaktywnych.
Bardzo bym chciała pójść do spowiedzi, wyspowiadać się, przestać żyć w tym oddaleniu od Pana Boga, ale wiem że nie otrzymam rozgrzeszenia - nie umiem szczerze postanowić poprawy, bo wiem, że skończy się to tak jak we wcześniejszych próbach. Tyle czasu o tym myślę, tak bardzo się staram szczerze postanowić poprawę, ale nie umiem, naprawdę nie jestem w stanie, choć tak bardzo tego chcę.
Na koniec dodam jeszcze, że ze względu na moją sytuację życiową nie ma najmniejszej szansy, możliwości na podjęcie terapii w ośrodku odwykowym.
Nie wiem co mam zrobić. Nie chcę być tym, kim teraz jestem, żyć w grzechu, który ze wszystkich stron mnie otacza, ale nie widzę żadnego wyjścia, najmniejszego światełka w tunelu.
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przeczytali i pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2021-04-19, 14:16 przez Alakowalik, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: Lunka » 2021-04-19, 14:38

Witaj. Przychodzisz z trudnym tematem. Nie będę nawet udawać, że coś wiem o narkotykach, bo nic nie wiem.
Ale cieszę, że jesteś tutaj i podzieliłas się swoją historią. Wierzę, że ktoś pomoże Ci znaleźć tu pomoc.
Posłuchaj trochę nie rozumiem dlaczego nie możesz iść na odwyk? To chyba konieczność. Samej ciężko będzie zerwać z nałogiem. To długi proces. Sama piszesz,że to twarde narkotyki więc odstawienie na pewno powoduje złe samopoczucie.
Wielka jest Twoja chęć bliskości z Bogiem. Myślę, że warto poszukać kapłana, który specjalizuje się w pracy z osobami uzależnionymi. Czy nie ma w Tobie postanowienia poprawy? Ja ja widzę. A to, że od razu nie wyjdziesz z nałogu to oczywiste. To długa droga ale spowiedź i komunia na pewno dodadzą Ci sił. Wydaje mi się, że w przypadku nałogów są inne zasady w rozgrzeszaniu ale to jest pewne, że musisz podjąć kroki i starania ku poprawie.
A telefon zaufania?

Cieszę się, że tu jesteś. Niech Bóg doda Ci siły do walki. Pamiętaj, że on kocha Cię bezwarunkowo i właśnie o Ciebie walczy. Może to pierwszy krok, który wykonałas dzięki jego pomocy.
:ymhug:
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: Praktyk » 2021-04-19, 18:07

Alakowalik pisze: 2021-04-19, 14:07 Dzień dobry,
Jest to mój pierwszy post na jakimkolwiek forum, ale nie mam już pojęcia, gdzie szukać pomocy.
Przekazując moją sytuację w prostych słowach - jestem uzależniona od ciężkich narkotyków od bardzo długiego już czasu.
Chcę z tym wygrać, pokonać to zło, które sama na siebie sprowadziłam, ale nie umiem zrobić tego sama.
Bardzo zależy mi na spowiedzi, ale wiem że rozgrzeszenie możliwe jest dopiero po całkowicie szczerym postanowieniu poprawy. Jestem na tyle silnie uzależniona, zarówno fizycznie jak i psychicznie, że nie daję rady, nie umiem szczerze i uczciwie postanowić i przyznać przed Bogiem, że porzucę to co mnie tak straszliwie wyniszcza. Wiem że dla osób, które nigdy nie doświadczyły czegoś takiego moje słowa mogą brzmieć w pewien osób absurdalnie, jak hipokryzja i zakłamanie, ale ja naprawdę, mimo tego że ufam, że Bogu, że nie chce grzeszyć to nie jestem w stanie samodzielnie pokonać uzależnienia (mimo bardzo wielu podjętych prób). Po pewnym czasie odstawienia po prostu miesza mi się w głowie (ciężko opisać mi to inaczej, w innych słowach) i wiem że nie mogę ulec nałogowi, ale nie jestem w stanie nie wziąć. Brzydzę się samą sobą pisząc te słowa, które brzmią jak hipokryzja, jak czysta obrzydliwość .Wiem że grzeszę, wiem że czynię zło, ale nie umiem sama tego zatrzymać, odstawić środków psychoaktywnych.
Bardzo bym chciała pójść do spowiedzi, wyspowiadać się, przestać żyć w tym oddaleniu od Pana Boga, ale wiem że nie otrzymam rozgrzeszenia - nie umiem szczerze postanowić poprawy, bo wiem, że skończy się to tak jak we wcześniejszych próbach. Tyle czasu o tym myślę, tak bardzo się staram szczerze postanowić poprawę, ale nie umiem, naprawdę nie jestem w stanie, choć tak bardzo tego chcę.
Na koniec dodam jeszcze, że ze względu na moją sytuację życiową nie ma najmniejszej szansy, możliwości na podjęcie terapii w ośrodku odwykowym.
Nie wiem co mam zrobić. Nie chcę być tym, kim teraz jestem, żyć w grzechu, który ze wszystkich stron mnie otacza, ale nie widzę żadnego wyjścia, najmniejszego światełka w tunelu.
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przeczytali i pozdrawiam

To nie idź jeszcze do spowiedzi, idź po radę. Znasz jakiegoś kapłana, który wydaje się godnym zaufania ?

Dlaczego nie możesz iść na terapię ? Wstydzisz się ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4433
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2021-04-19, 18:56

To wcale nie brzmi jak hipokryzja, nie myśl o sobie w ten sposób. Pragnienie poprawy polega na staraniu się, by wyjść z uzależnienia, na tym, żebyś robiła wszystko, co w Twojej mocy. Ale to, że postanawiamy poprawę nie oznacza, że na pewno już nie zgrzeszymy. To, że masz wątpliwości, czy Ci się uda, nie pozbawia Cię szansy na rozgrzeszenie, ważne, żebyś postanowiła, że zrobisz wszystko, co możliwe, by zdrowieć.
Może zrób tak, jak radzi Praktyk powyżej. Poproś księdza o rozmowę. Opowiedz mu o tej sytuacji i zapytaj, czy możesz przystąpić do spowiedzi. Mnie się wydaje, że możesz, bo się starasz, po prostu jesteś bardzo uzależniona, więc jest Ci trudno, ale raczej kawalifikujesz się do rozgrzeszenia. Więc nie rozpaczaj, nie załamuj się, tylko ufaj Bożemu Miłosierdziu. Proś Pana Jezusa, żeby Ci pomagał, On Cię kocha nieskończenie i nigdy z Ciebie nie zrezygnuje, nie odrzuci Cię.
Najlepiej zrób rachunek sumienia, pójdź do księdza na rozmowę, opowiedz o wszystkim, tak jak nam tutaj, powiedz, że chciałabyś skorzystać ze spowiedzi. Przed rozmową, poproś w modlitwie Boga o dobre rozeznanie dla tego księdza, żeby Cię dobrze pokierował, żeby doradził zgodnie z wolą Bożą.
Z Panem Jezusem może Ci być łatwiej walczyć z uzależnieniem, więc szczera spowiedź, a potem po rozgrzeszeniu, przyjęcie Komunii św. może być dla Ciebie dużym umocnieniem i pomocą. Ale chyba rzeczywiście dobrze było by pójść na odwyk, czy to naprawdę niemożliwe? A czy w ogóle masz jakąkolwiek terapię albo leczenie? Bo przyjęcie specjalistycznej pomocy może być konieczne do rozgrzeszenia (nie wiem na pewno, ale może tak być), no chyba, że naprawdę nie masz żadnej możliwości, ale to chyba mało prawdopodobne, żeby nie było żadnego sposobu na profesjonalne leczenie.
Bardzo chcielibyśmy Cię jakoś wspierać, zwłaszcza w zbliżaniu się do Boga, więc zachęcam Cię do pisania w tym wątku. Postaramy się jakoś pomóc, doradzić, gdybyś miała jakieś wątpliwości np. dotyczące sakramentów itd.
W każdym razie nie poddawaj się, bo na pewno jest możliwość, żebyś dostała rozgrzeszenie, nawet jeśli nie od razu, to ksiądz Ci doradzi, co należy zrobić, żeby je uzyskać ( a może okaże się, ksiądz powie, że nic więcej nie trzeba, bo np. masz chęć poprawy i już kwalifikujesz się do rozgrzeszenia).
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5316
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 843 times
Been thanked: 1402 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: abi » 2021-04-19, 19:01

no zle to widze jesli nie mozesz podjac detoksu...witaj na forum w kazdym razie
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: Andej » 2021-04-19, 19:31

Alakowalik pisze: 2021-04-19, 14:07 nie umiem zrobić tego sama.
Faktycznie. Nie doświadczyłem. I nie doświadczę. Wierzę, że nie da się tego zrobić samemu. Niezbędna terapia szokowa. Ale to ino początek drogi. Znam faceta, który pracował jako zaopatrzeniowiec w Sowietkowie. Po powrocie odwyk. Teraz ani kropli. Na szczęście trzyma się. Podziwiam. Jestem przekonany, że bez odwyku w ośrodku zamkniętym nie ma szans.
Alakowalik pisze: 2021-04-19, 14:07 nie ma najmniejszej szansy, możliwości na podjęcie terapii w ośrodku odwykowym
Wybacz, że wywalę kawę na ławę. Ale nie ma szans dlatego, że nie potrafisz sobie dać tej szansy. Wynajdujesz takie elementy w sytuacji życiowej, które uniemożliwiają podjęcie decyzji. To podświadoma samoobrona. Fałszywa. Czy uważasz, obecny stan uratuje to, czego boisz się stracić idąc na odwyk? Naiwność. Wiesz dobrze, że jesteś na drodze, na której stracisz to, co Cię powstrzymuje przed decyzją. Ale nikt Ciebie nie przekona. To musisz sama.

Będę się modlił, abyś zgłosiła się do ośrodka i poprosiła o rozmowę. Abyś tam przedstawiła wszystko, co według Ciebie uniemożliwia terapię. Przedstaw wartości, których nie chcesz utracić. Jak sądzę jest tym, dla czego chcesz jeszcze żyć. To włąśnie dla tego, czego boisz się utracić, chcesz walczyć.

Wspieram modlitwą.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

krystian.zawistowski
Gaduła
Gaduła
Posty: 835
Rejestracja: 5 gru 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 146 times
Been thanked: 197 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: krystian.zawistowski » 2021-04-19, 19:32

Alakowalik pisze: 2021-04-19, 14:07 Dzień dobry,
Jest to mój pierwszy post na jakimkolwiek forum, ale nie mam już pojęcia, gdzie szukać pomocy.
Przekazując moją sytuację w prostych słowach - jestem uzależniona od ciężkich narkotyków od bardzo długiego już czasu.
Chcę z tym wygrać, pokonać to zło, które sama na siebie sprowadziłam, ale nie umiem zrobić tego sama.
Bardzo zależy mi na spowiedzi, ale wiem że rozgrzeszenie możliwe jest dopiero po całkowicie szczerym postanowieniu poprawy. Jestem na tyle silnie uzależniona, zarówno fizycznie jak i psychicznie, że nie daję rady, nie umiem szczerze i uczciwie postanowić i przyznać przed Bogiem, że porzucę to co mnie tak straszliwie wyniszcza. Wiem że dla osób, które nigdy nie doświadczyły czegoś takiego moje słowa mogą brzmieć w pewien osób absurdalnie, jak hipokryzja i zakłamanie, ale ja naprawdę, mimo tego że ufam, że Bogu, że nie chce grzeszyć to nie jestem w stanie samodzielnie pokonać uzależnienia (mimo bardzo wielu podjętych prób). Po pewnym czasie odstawienia po prostu miesza mi się w głowie (ciężko opisać mi to inaczej, w innych słowach) i wiem że nie mogę ulec nałogowi, ale nie jestem w stanie nie wziąć. Brzydzę się samą sobą pisząc te słowa, które brzmią jak hipokryzja, jak czysta obrzydliwość .Wiem że grzeszę, wiem że czynię zło, ale nie umiem sama tego zatrzymać, odstawić środków psychoaktywnych.
Bardzo bym chciała pójść do spowiedzi, wyspowiadać się, przestać żyć w tym oddaleniu od Pana Boga, ale wiem że nie otrzymam rozgrzeszenia - nie umiem szczerze postanowić poprawy, bo wiem, że skończy się to tak jak we wcześniejszych próbach. Tyle czasu o tym myślę, tak bardzo się staram szczerze postanowić poprawę, ale nie umiem, naprawdę nie jestem w stanie, choć tak bardzo tego chcę.
Na koniec dodam jeszcze, że ze względu na moją sytuację życiową nie ma najmniejszej szansy, możliwości na podjęcie terapii w ośrodku odwykowym.
Nie wiem co mam zrobić. Nie chcę być tym, kim teraz jestem, żyć w grzechu, który ze wszystkich stron mnie otacza, ale nie widzę żadnego wyjścia, najmniejszego światełka w tunelu.
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przeczytali i pozdrawiam

Grzech ciężki musi być świadomy i dobrowolny. W nałogu dobrowolności nie ma- ale by dostać rozgrzeszenie trzeba podjąć pracę by z nałogu wyjść - dlatego polecam Ci pójść do dobrego spowiednika i porozmawiać - on lepiej oceni co robić.

Nie załamuj się, to nie ma znaczenia, że nie dasz rady się w 100% nawrócić sama. Nikt nie da. Módl się dużo i w spokoju rób co możesz a Pan Jezus Cię poprowadzi \. Ja byłem w nałogu i spotkał mnie cud w konfesjonale. Wyszedłem z niego a nie ruszyłem palcem by z niego wyjść.


Niech Ci pomaga Marek Tiang Xiang Chiński Święty który był narkomanem całe życie:
https://aleteia.org/2017/07/06/he-was-a ... d-a-saint/
https://kzaw.pl/
https://www.youtube.com/channel/UCdC4jo ... o3tVw_F3cQ
"I nikt nigdy na próżno nie uciekał się do przemożnego Jej wstawiennictwa, kto z pobożną i ufną modlitwą do Niej się udawał." Pius IX o modlitwie do Maryji

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: sądzony » 2021-04-19, 20:08

Krok Pierwszy
Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu – że nasze życie stało się niekierowalne.
Krok Drugi
Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowy rozsądek.
Krok Trzeci
Podjęliśmy decyzję, aby powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, tak jak Go rozumieliśmy.

Obrazek

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/289774/ ... -12-krokow

" (...) prawie wszyscy jesteśmy uzależnieni. To może być uzależnienie od alkoholu, narkotyków, innych ludzi… Jednak najważniejszym, zdaniem Rohra, uniwersalnym uzależnieniem są destrukcyjne wzorce myślenia. (...)"

Próbowałem wielu narkotyków. Uzależniłem się od alkoholu, tytoniu, nieczystości, egoizmu i pychy.
Swoją drogą gratuluję Ci. Twój nałóg jest widoczny i wyraźny, a grzech transparentny.
Ja mam już prawie czystą "zewnętrzną stronę kubka". W środku nadal robactwo.

Jesteś na drugim, może trzecim ktoku. Widzisz więc, że to początek. Jest ich 12.
Nie mogę nie polecić Ci psychoterapii choć w moim wypatku nie pomogła.

W miłości
DT
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Ras.
Bywalec
Bywalec
Posty: 110
Rejestracja: 22 maja 2021
Lokalizacja: Kwidzyn
Has thanked: 28 times
Been thanked: 9 times
Kontakt:

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: Ras. » 2021-05-23, 22:45

Alakowalik pisze: 2021-04-19, 14:07 Dzień dobry,
Jest to mój pierwszy post na jakimkolwiek forum, ale nie mam już pojęcia, gdzie szukać pomocy.
Przekazując moją sytuację w prostych słowach - jestem uzależniona od ciężkich narkotyków od bardzo długiego już czasu.
Chcę z tym wygrać, pokonać to zło, które sama na siebie sprowadziłam, ale nie umiem zrobić tego sama.
Bardzo zależy mi na spowiedzi, ale wiem że rozgrzeszenie możliwe jest dopiero po całkowicie szczerym postanowieniu poprawy. Jestem na tyle silnie uzależniona, zarówno fizycznie jak i psychicznie, że nie daję rady, nie umiem szczerze i uczciwie postanowić i przyznać przed Bogiem, że porzucę to co mnie tak straszliwie wyniszcza. Wiem że dla osób, które nigdy nie doświadczyły czegoś takiego moje słowa mogą brzmieć w pewien osób absurdalnie, jak hipokryzja i zakłamanie, ale ja naprawdę, mimo tego że ufam, że Bogu, że nie chce grzeszyć to nie jestem w stanie samodzielnie pokonać uzależnienia (mimo bardzo wielu podjętych prób). Po pewnym czasie odstawienia po prostu miesza mi się w głowie (ciężko opisać mi to inaczej, w innych słowach) i wiem że nie mogę ulec nałogowi, ale nie jestem w stanie nie wziąć. Brzydzę się samą sobą pisząc te słowa, które brzmią jak hipokryzja, jak czysta obrzydliwość .Wiem że grzeszę, wiem że czynię zło, ale nie umiem sama tego zatrzymać, odstawić środków psychoaktywnych.
Bardzo bym chciała pójść do spowiedzi, wyspowiadać się, przestać żyć w tym oddaleniu od Pana Boga, ale wiem że nie otrzymam rozgrzeszenia - nie umiem szczerze postanowić poprawy, bo wiem, że skończy się to tak jak we wcześniejszych próbach. Tyle czasu o tym myślę, tak bardzo się staram szczerze postanowić poprawę, ale nie umiem, naprawdę nie jestem w stanie, choć tak bardzo tego chcę.
Na koniec dodam jeszcze, że ze względu na moją sytuację życiową nie ma najmniejszej szansy, możliwości na podjęcie terapii w ośrodku odwykowym.
Nie wiem co mam zrobić. Nie chcę być tym, kim teraz jestem, żyć w grzechu, który ze wszystkich stron mnie otacza, ale nie widzę żadnego wyjścia, najmniejszego światełka w tunelu.
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przeczytali i pozdrawiam
Sport sport sport
Rozwijanie pasji której nie sprzyja uzależnienie
Ja leczyłem się i doskonale wiem jak to działa, najważniejsza motywacja... Sport wyciąga bo pierwszy trening daje motywację na kolejny, z sila w duszy kto jak ja! Wlasnie tą siłę Ci potrzeba, wiary w siebie i odskoczni... Pan Bóg na ramieniach będzie Cie swych trzymał
Pomodle się przed snem o siłę psychiczną dla Ciebie, odezwe się na PW, bo duzo by pisać
Ostatnio zmieniony 2021-05-23, 22:48 przez Ras., łącznie zmieniany 1 raz.
My God is Jah

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5316
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 843 times
Been thanked: 1402 times

Re: Spowiedź narkomana

Post autor: abi » 2021-05-24, 17:51

ona napisala miesiac temu i nie wrocila...wiec moze nie przeczytac
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”