Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: lambda » 2021-06-04, 17:59

Andej pisze: 2021-06-01, 19:00 Świadomość grzechu śmiertelnego jest wystarczającym odstraszaczem. Ale trzeba ją mieć. Świadomość konsekwencji. Świadomość ryzyka nagłego zejścia. Ze strachu.
Ale można, z miłości do Boga. I jest to najwłaściwsza postawa. Z miłości powstrzymać się od zadawania Mu ran.
Czasem pożądliwości są silniejsze od strachu przed grzechem śmiertelnym. Pewnie dlatego większość katolików ma z tym problem a posty o masurbacji wyrastają jak grzyby po deszczu. Może pojawiać się pokusa "i tak się wyspowiadasz"
Ostatnio zmieniony 2021-06-04, 18:01 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Post autor: Andej » 2021-06-04, 19:57

lambda pisze: 2021-06-04, 17:59Czasem pożądliwości są silniejsze od strachu przed grzechem śmiertelnym. Pewnie dlatego większość katolików ma z tym problem a posty o masurbacji wyrastają jak grzyby po deszczu.
Tak, pożądliwość może być silniejsza od strachu. Ale czy także od miłości? Czy dla chwilowego doznania warto odrzucać miłość i stawiać mur przed Bogiem?
Uważam, że twierdzenie o tym, że większość ma ten problem jest jaskrawym nadużyciem. Choć przyznaję, że obecna seksualizacja wszelkich przejawów życia sprzyja temu. Seks się dobrze sprzedaje.
lambda pisze: 2021-06-04, 17:59 Może pojawiać się pokusa "i tak się wyspowiadasz"
I wtedu grzech staje się superciężkim. Staje się grzechem nie do wybaczenia, bo jest to świadomym łamaniem kardynalnych zasad.
Ostatnio zmieniony 2021-06-05, 22:42 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Post autor: lambda » 2021-06-04, 21:22

Może pojawiać się pokusa "i tak się wyspowiadasz" I wtedu grzech staje się superciężkim. Staje się grzechem nie do wybaczenia, bo jest to świadomym łamaniem kardynalnych zasad.
Nie ma czegoś takiego jak grzechy supercięźkie.
Nie ma grzechów nie do wybaczenia. Wszystkie zostaną wybaczone jeśli tylko poprosimy o ich wybaczenie.
Ostatnio zmieniony 2021-06-05, 22:43 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Post autor: Andej » 2021-06-05, 22:15

Świadome popełnianie grzechu z przekonaniem, że zostanie on przebaczony świadczy o braku skruchy i żalu. A to wyklucza łączność z Bogiem. Tego nie da się wybaczyć, bo jest to świadoma chęć dalszego czynienie zła. .
Ostatnio zmieniony 2021-06-05, 22:43 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Post autor: sądzony » 2021-06-05, 22:28

Andej pisze: 2021-06-05, 22:15 Świadome popełnianie grzechu z przekonaniem, że zostanie on przebaczony świadczy o braku skruchy i żalu. A to wyklucza łączność z Bogiem. Tego nie da się wybaczyć, bo jest to świadoma chęć dalszego czynienie zła. .
Wydaje mi się, że grzech zwykle popełniamy w sposób świadomy.
Ostatnio zmieniony 2021-06-05, 22:43 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4436
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2021-06-05, 22:53

@lambda @Andej @sądzony tu jest Wasz nowy wątek. Wybaczcie chwilowe zamieszanie..
Dodano po 22 minutach 45 sekundach:
Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu
Andej pisze: 2021-06-05, 22:15 Świadome popełnianie grzechu z przekonaniem, że zostanie on przebaczony świadczy o braku skruchy i żalu. A to wyklucza łączność z Bogiem. Tego nie da się wybaczyć, bo jest to świadoma chęć dalszego czynienie zła. .
Otóż nieprawda. Miałam właśnie takie podejście, że "i tak się wyspowiadam", a później żałowałam zarówno grzechu, jak i takiego grzeszenia z premedytacją, wyznalam to wszystko na spowiedzi (także z wyraźnym zaznaczeniem, że już perfidnie planowałam spowiedź) i dostałam rozgrzeszenie. Bo w szczerej spowiedzi odpuszczany jest każdy grzech, którego żałujemy. I nie ma dla Bożego Miłosierdzia ograniczeń.
Ostatnio zmieniony 2021-06-05, 23:10 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 4 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: Andej » 2021-06-06, 10:05

miłośniczka Faustyny pisze: 2021-06-05, 22:53 Otóż nieprawda. Miałam właśnie takie podejście, że "i tak się wyspowiadam", a później żałowałam zarówno grzechu, jak i takiego grzeszenia z premedytacją, wyznalam to wszystko na spowiedzi (także z wyraźnym zaznaczeniem, że już perfidnie planowałam spowiedź) i dostałam rozgrzeszenie. Bo w szczerej spowiedzi odpuszczany jest każdy grzech, którego żałujemy. I nie ma dla Bożego Miłosierdzia ograniczeń.
Otóż prawda. Albowiem wyznając, zerwałaś z takim grzechem. Przerwałaś i wyparłaś się na przyszłość. A jeśli tak, to znaczy, że grzech ten przestał już być takowym.
Gdybyś się wyspowiadała z planowanego grzechu bez zmiany podejścia do niego, czyli z zamiarem dalszego powtarzania, bo i tak się wyspowiadasz, to nawet, gdyby ksiądz udzielił rozgrzeszenia (z braku zrozumienia istoty), to jestem przekonany, że nie byłoby ono ważne. Conditio sine qua non spowiedzi jest nie tylko przyznanie się, ale szczera chęć poprawy, porzucenia grzechu. A Ty porzuciłaś. Dlatego dostałaś rozgrzeszenie.
Tak na prawdę nie ma grzechu, który nie może zostać wybaczony, gdy człowiek z miłości wyznaje ten grzech, szczerze żałuje i solennie postanawia poprawę. Tylko grzech w którym się trwa, a takowym jest postawa "i tak się wyspowiadam" nie może być odpuszczony.

Czy udało mi się wyjaśnić?

Dodano po 14 minutach 36 sekundach:
miłośniczka Faustyny pisze: 2021-06-05, 22:53 @lambda @Andej @sądzony tu jest Wasz nowy wątek. Wybaczcie chwilowe zamieszanie..
Zastanawiają mnie przyczyny, dlaczego akurat te posty zostały tu przekierowane, a nie tocząca sie dyskusja na temat grzechów wobec Ducha świętego prowadzona w wątku Porozmawiajmy o ... wszystkim - temat dla lubiących offtopy, a dotycząca dokładnie tej samej materii.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: sądzony » 2021-06-06, 10:08

Andej pisze: 2021-06-06, 09:51 (...) Albowiem wyznając, zerwałaś z takim grzechem. Przerwałaś i wyparłaś się na przyszłość. A jeśli tak, to znaczy, że grzech ten przestał już być takowym. (...)
Wszyscy mamy grzechy, do których wciąż wracamy (lub one wracają do nas).
Pomimo żalu, wyparcia, postanowienia poprawy i głębokiej wiary i nadzieji, że tym razem się "uda".
Rzadko grzech "odpada" na długi czas, a bardzo rzadko trwale.

Ja osobiście palę papierosy, nie udaało mi się zachować czystości przedmałżeńskiej, nie chodzę na niedzielną mszę. Robię to w pełni świadomie z wiarą, że Bóg mi wybaczy.

Zerwanie z grzechem nie jest warunkiem rozgrzeszenia, a łaską wynikającą z uświadomienia sobie bezsilności wobec niego.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

CMK

Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: CMK » 2021-06-06, 11:45

Lejesz wode mieszajac z prawda?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: Andej » 2021-06-06, 19:35

sądzony pisze: 2021-06-06, 10:08 nie chodzę na niedzielną mszę. Robię to w pełni świadomie z wiarą, że Bóg mi wybaczy.
To absurd, wg mnie. Chcesz stać się katolikiem, chcesz przyjmować sakramenty, ale dystansujesz się od tego. Mam wrażenie, że czekasz aż Kościół przyjmie Twoje poglądy.
Wydaje mi się, że to jest tak, jakbyś zupełnie nie kontaktował się ze swoimi rodzicami czy dziećmi z nadzieją, że oni Ci to wybaczą. Albo nie wykonywał żadnej pracy z przeświadczeniem, że pracodawca i tak będzie Ci wypłacał pensję. W nagrodę za to, że publicznie nie negujesz istnienie przedsiębiorstwa, które Cię zatrudnia.
Uważam, że taka postawa jest absurdalna, nielogiczna i szkodliwa. Nie tylko dla Ciebie, ale w szczególności dla tych, dla kótrych jesteś wzorem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: sądzony » 2021-06-06, 20:44

CMK pisze: 2021-06-06, 11:45 Lejesz wode mieszajac z prawda?
Co tam lubisz.

Dodano po 3 minutach 14 sekundach:
Andej pisze: 2021-06-06, 19:35 Uważam, że taka postawa jest absurdalna, nielogiczna i szkodliwa.
Całkiem jak Adama i Ewci.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

CMK

Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: CMK » 2021-06-06, 21:35

Ty se Panie Boze gadaj, a ja adam i ewcia vel sadzony.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Rozważania o postawie duchowej wobec popełnienia grzechu

Post autor: lambda » 2021-06-06, 22:08

Andej pisze: 2021-06-06, 10:05
Gdybyś się wyspowiadała z planowanego grzechu bez zmiany podejścia do niego, czyli z zamiarem dalszego powtarzania, bo i tak się wyspowiadasz, to nawet, gdyby ksiądz udzielił rozgrzeszenia (z braku zrozumienia istoty), to jestem przekonany, że nie byłoby ono ważne.
Ale to chyba jasne że do ważności spowiedzi potrzebny jest szczery żal i szczera chęć postanowienia poprawy.
Ale to nie znaczy że za jakiś czas nie przyjdzie jakaś pokusa i nie pojawi się myśl "i tak się wyspowiadam". Taka myśl jako pokusa aby ulec grzechowi. Ale nawet jeśli ulegniemy i bedziemy żałować to otrzymamy rozgrzeszenie.

Dodano po 1 minucie 21 sekundach:
Andej pisze: 2021-06-06, 19:35
sądzony pisze: 2021-06-06, 10:08 nie chodzę na niedzielną mszę. Robię to w pełni świadomie z wiarą, że Bóg mi wybaczy.
To absurd, wg mnie. Chcesz stać się katolikiem, chcesz przyjmować sakramenty, ale dystansujesz się od tego. Mam wrażenie, że czekasz aż Kościół przyjmie Twoje poglądy.
Wydaje mi się, że to jest tak, jakbyś zupełnie nie kontaktował się ze swoimi rodzicami czy dziećmi z nadzieją, że oni Ci to wybaczą. Albo nie wykonywał żadnej pracy z przeświadczeniem, że pracodawca i tak będzie Ci wypłacał pensję. W nagrodę za to, że publicznie nie negujesz istnienie przedsiębiorstwa, które Cię zatrudnia.
Uważam, że taka postawa jest absurdalna, nielogiczna i szkodliwa. Nie tylko dla Ciebie, ale w szczególności dla tych, dla kótrych jesteś wzorem.
Poczytaj o nawróceniu np SW. Augustyna to nie był jeden moment a dluższy proces, np już poznał Boga a jeszcze grzechów nie porzucił.
Ostatnio zmieniony 2021-06-06, 22:09 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”