Marek_Piotrowski pisze: ↑2018-07-17, 08:44
Temat jest dość teoretyczny, a widzę, że mamy inne sposoby myślenia (całkowicie nie czuję się ani zdolny, ani chetny do rozważania tez typu
"Przecież kiedyś doszliśmy do tego w jakiejś dyskusji, że cały człowiek jest „duszą żyjącą”, więc jaki jest problem w tym żeby jakiś organ był centrum odczówania czegoś duchowego.".
Nie mam ambicji Cię przekonywać, zwłaszcza że zapowiada sie na ping-pong. Zajmijmy się czymś ważniejszym i potencjalnie rokującym dojście do jakichś wniosków.
Mamy inne zdania i (myślę że) możemy z tym żyć.
Oczywiście, że możemy tak żyć. I pewnie w ten sposób będziemy musieli.
Dążył bym jednak do prowadzenia dyskusji w ten sposób, że gdy wyrażamy swoje zdanie twardo "tak jest" lub "tak nie jest" to podajemy jakąś argumentację.
Jeśli nie mamy argumentów to prawidłowym stwierdzeniem jest "nie wiem" , ewentualnie rozszerzone o "i nie chcę wiedzieć bo mi to nie potrzebne".
Uczciwym jest też stwierdzenie "tak czuję", "taka jest moja wiara", te stwierdzenia nie wymagają argumentacji.
Dodano po 15 minutach 31 sekundach:
Andej pisze: ↑2018-07-17, 10:29
Natura natury, budowa układu nerwowego i tak dalej ... Czy ma to jakikolwiek związek z wątkiem?
Marek podał jako ciekawostkę, gdzie co umiejscawiali Semici. Czy sens dyskusji zmieniłby się, gdyby umieszczali rozum w lewej pięcie, a uczucia w prawej?
Andeju, ma i to ogromny związek. Wiara dzieje się w naszych myślach, myśli dzieją się w mózgu, mózg to neurony, w neuronach płynie energia. Gdzieś tam jest połączenie między nami a Bogiem, z jego wskazówkami.
W jaki sposób ludzie przed pismem świętym mieli podejmować swoje wybory moralne? Jak to robili w raju ? Przecież musiał istnieć jakiś odczuwalny głos w nich. Co to byłaby za sprawiedliwość gdyby Bóg kazał słuchać swojej woli a nie dało by się jej usłyszeć...
A skoro już mielibyśmy odczuwać te wskazówki to dlaczego nie jako "uczucie" w sercu ?
To się przecież da testować tu i teraz. Wyobrażamy sobie jakąś trudną sytuację z naszego życia... kłamstwo, zdradę, żal ( tylko musi być prawdziwa)... i wyobrażamy sobie dalej co z tą sytuacją zrobimy :
np przy kłamstwie - wyobrażamy sobie chwilę mówienia prawdy, a z drugiej strony wyobrażamy sobie ucieczkę i trwanie w kłamstwie. I które z wyobrażeń rozpala żar w sercu ?
Może jeśli ktoś nie ma trudnych przeżyć to trudniej mu to zobaczyć...
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.