Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
No, niestety, dla wielu jest OK. I to dla katocelebrytów (o.Szustak) ale i dla dr hab teologii (sympatyczny skądinąd ks.Tomasz Szałanda).
Mamy czas wielkiego zamieszania w Kościele.
Mamy czas wielkiego zamieszania w Kościele.
-
- Bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: 10 sty 2018
- Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 79 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
W każdym razie na sesji apologetycznej bp Siemieniewski nie był specjalnie entuzjastyczny dla cytatów, które przytoczyłem żywcem z książki MZ.
Że to tak eufemistycznie określę...
Ciekawe, czy rzeczywiście episkopat wypowie się teraz "oficjalnie" w sprawie posługi MZ. Ja bym się zdziwił, gdyby tak było. Zdaje się, że tam też może być spora różnica poglądów, tak jak kiedyś w przypadku Radia Maryja. Najrozsądniejsze byłoby, aby sam Marcin w stanowczy sposób skorygował to, co głosi, zmienił swój sposób modlitwy o uzdrowienie i w jaki sposób zaznaczył dystans wobec "Ruchu Wiary". Mam jedank, niestety, wrażenie, że to tylko pobożne życzenia. Przede wszystkim dlatego, że jego kierownicy duchowi utwierdzają go w obecnej postawie.
Teraz trzeba chyba wydać jakąś książkę na ten temat, aby zapoczątkować rzeczywistą dyskuję. Same wideo i przyczynkarskie artykuły już nie wystarczą, aby zatrzymać tę "czwartą falę".
Że to tak eufemistycznie określę...
Ciekawe, czy rzeczywiście episkopat wypowie się teraz "oficjalnie" w sprawie posługi MZ. Ja bym się zdziwił, gdyby tak było. Zdaje się, że tam też może być spora różnica poglądów, tak jak kiedyś w przypadku Radia Maryja. Najrozsądniejsze byłoby, aby sam Marcin w stanowczy sposób skorygował to, co głosi, zmienił swój sposób modlitwy o uzdrowienie i w jaki sposób zaznaczył dystans wobec "Ruchu Wiary". Mam jedank, niestety, wrażenie, że to tylko pobożne życzenia. Przede wszystkim dlatego, że jego kierownicy duchowi utwierdzają go w obecnej postawie.
Teraz trzeba chyba wydać jakąś książkę na ten temat, aby zapoczątkować rzeczywistą dyskuję. Same wideo i przyczynkarskie artykuły już nie wystarczą, aby zatrzymać tę "czwartą falę".
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Co to znaczy, że Marcin „uczy ludzi na warsztatach”? czego? Uzdrawiania? I to się tak da?
No niesamowite.
Co wątek, to ciekawszy
No niesamowite.
Co wątek, to ciekawszy
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14988
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4216 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Obejrzałem, Mikołaj dobrze mówi, że największy problem to kontakty z nawiedzonymi pastorami, krytykuje to wyraźnie - tak samo jak ja. Broni natomiast człowieka atakowanego bezpardonowo i nie po chrześcijańsku.jswiec pisze: ↑2018-10-12, 19:21 Uwaga na nową obronę Marcina zielińskiego w wykonaniu Mikołaja Kapusty:
https://www.youtube.com/watch?v=_6F0TikpyXU
Najbardziej mnie dziwi, że dla niego "w nauczaniu Marcina wszystko jest OK".
To mówi świeżo upieczony mgr świętej teologii. Może z nim porozmawiamy w tej sprawie?
Zgadzam się z całym filmem Mikołaja - będą następne , gdzie skrytykuje zapewne testy, że każdy musi mówić językami, by głosić z mocą itp wpadki Marcina.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
A konsekwencje tego wszystkiego i tego, co mówi, co ROBI, w jaki sposób "przyciąga" ludzi do Boga, to już jest ZUPEŁNIE NIEISTOTNE! No przecież. To nieważne. Nie można podchodzić do sprawy w ten sposób. Skupić się na tym, że chłopak jest atakowany, biedny, zmieszany z błotem, podczas gdy on robi co robi. I nie przejmuje się tym co ludzie gadają. Niech se gadają. Im więcej szumu tym lepiej.
Niby ma kierownika duchowego, a wyprawia takie rzeczy. Niby jest katolikiem, a głosi herezje. Niby działa mocą Ducha Św., a cuda, które czyni w Jego Imię i Imię Jezusa Chrystusa nie są trwałe. Albo ich po prostu nie ma. Zobaczcie jaką nadzieję mają ci ludzie w oczach, jaką rozpacz. Bo się boją. Kto wie, co dzieje się podczas tego zsyłania mocy, czy jakkolwiek to nazwać. Na Toronto Blessing też wykrzykują Imiona Ducha Św., i Pana Jezusa, a co się dzieje - każdy chyba widział.
Marcin idzie do młodych chłopaków, zrobi cud i oni mówią: O! Takiego Boga my szukaliśmy! Gdzie on był?
Wszyscy ludzie idą na te spotkania z nadzieją, że spełni się im życzenie, że złota rybka zadziała.
Ksiądz Pawlukiewicz też czasami rozpoczyna swoje kazania słowami - niech rozpocznie się nasze uzdrowienie i wtedy czyta Ewangelię i głosi. I uzdrawia. Bez takich cyrków. Bez zwodzenia ludzi. Tyle że on w większości opowiada o Krzyżu i tym, że nie można od niego uciekać. Bo ucieczka od Krzyża jest nieporównywalnie większym cierpieniem niż jego dźwiganie, jak mówił św. Maksymilian Kolbe.
Tutaj są same cuda, uzdrawianie z chorób. Jak się to ma do powyższego?
Niby ma kierownika duchowego, a wyprawia takie rzeczy. Niby jest katolikiem, a głosi herezje. Niby działa mocą Ducha Św., a cuda, które czyni w Jego Imię i Imię Jezusa Chrystusa nie są trwałe. Albo ich po prostu nie ma. Zobaczcie jaką nadzieję mają ci ludzie w oczach, jaką rozpacz. Bo się boją. Kto wie, co dzieje się podczas tego zsyłania mocy, czy jakkolwiek to nazwać. Na Toronto Blessing też wykrzykują Imiona Ducha Św., i Pana Jezusa, a co się dzieje - każdy chyba widział.
Marcin idzie do młodych chłopaków, zrobi cud i oni mówią: O! Takiego Boga my szukaliśmy! Gdzie on był?
Wszyscy ludzie idą na te spotkania z nadzieją, że spełni się im życzenie, że złota rybka zadziała.
Ksiądz Pawlukiewicz też czasami rozpoczyna swoje kazania słowami - niech rozpocznie się nasze uzdrowienie i wtedy czyta Ewangelię i głosi. I uzdrawia. Bez takich cyrków. Bez zwodzenia ludzi. Tyle że on w większości opowiada o Krzyżu i tym, że nie można od niego uciekać. Bo ucieczka od Krzyża jest nieporównywalnie większym cierpieniem niż jego dźwiganie, jak mówił św. Maksymilian Kolbe.
Tutaj są same cuda, uzdrawianie z chorób. Jak się to ma do powyższego?
Ostatnio zmieniony 2018-10-13, 08:59 przez mondfa, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Gawędziarz
- Posty: 425
- Rejestracja: 3 cze 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 56 times
- Been thanked: 98 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Ech, ciarki mnie przechodzą gdy czytam i oglądam. Jaka szkoda, że kilkadziesiąt lat temu nie było Marcina Zielińskiego, wtedy życie moje i mojej rodziny byłoby łatwe, dobre i piękne. Bez krzyża i chorób, bez zmartwień i beznadziei i zagubienia. Nie znaliśmy specjalnych modlitw o uzdrowienie, które podobno posiadają niektóre zgromadzenia. Nie mieliśmy internetu, by się o tym wszystkim dowiedzieć. Czy to: sikara makara..., ba ba..., daj więcej Panie, to ta cała Moc? Nam wtedy została tylko cicha modlitwa, pokora, wypełnianie codziennych obowiązków i poddanie się woli Bożej. Oddaliśmy swoje dziecko Bogu, mimo, że nie chcieliśmy się na to zgodzić, na wzór Abrahama. Nie opuściliśmy swoich starych i schorowanych rodziców, czasem zachowujących się niezrozumiale i nieracjonalnie.
Ależ nie, byli i wtedy: na stadionach mówili, że im więcej ludzi, tym większa moc. Niektórzy mdleli z wrażenia... Przyjmowali w halach sportowych, a karetki pogotowia zwoziły chorych ludzi ze szpitali. Przyjmowali indywidualnie, puszczali religijne i oazowe piękne melodyjki i obiecywali. Mieli ze sobą tyle wspólnego, że żyło się im nad wyraz dobrze...
Sprzeczałem się z MP o interpretację pozostawienia ojcowizny i starych rodziców samych i samotnych, ale w tym temacie jestem po stronie Marka. Jestem tu najmniejszy z dyskutujących, ale słuchając sprzecznych wypowiedzi tych wykształconych teologicznie, boję się, że "bramy piekielne" są w natarciu.
Ależ nie, byli i wtedy: na stadionach mówili, że im więcej ludzi, tym większa moc. Niektórzy mdleli z wrażenia... Przyjmowali w halach sportowych, a karetki pogotowia zwoziły chorych ludzi ze szpitali. Przyjmowali indywidualnie, puszczali religijne i oazowe piękne melodyjki i obiecywali. Mieli ze sobą tyle wspólnego, że żyło się im nad wyraz dobrze...
Sprzeczałem się z MP o interpretację pozostawienia ojcowizny i starych rodziców samych i samotnych, ale w tym temacie jestem po stronie Marka. Jestem tu najmniejszy z dyskutujących, ale słuchając sprzecznych wypowiedzi tych wykształconych teologicznie, boję się, że "bramy piekielne" są w natarciu.
-
- Bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: 10 sty 2018
- Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 79 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Obejrzałem cały film Mikołaja - no i teraz nie mam wątpliwości, że to w sumie świetna robota. Pokazuje "na palcach" jak bardzo nonsensowna jest doktryna i praktyka "Ruchu wiary". Zastanawia się, dlaczego [skądinąd sympatyczny wg Marka] ks. dr hab Sz. nie przejawia podobnej jasności umysłu, ale na to niech spadnie litościwa zasłona milczeniaZgadzam się z całym filmem Mikołaja - będą następne , gdzie skrytykuje zapewne testy, że każdy musi mówić językami, by głosić z mocą itp wpadki Marcina.
Mikołaj zdaje się mówić prze to wideo do Marcina jak kumpel do kumpla: Stary, no gdzie ty się pakujesz? Po co Ci takie wygibasy do ewangelizacji? - i ma po stokroć rację.
Jedyną pretensję do Mikołaja mam tylko odnośnie tego, że zaraz na początku deklaruje, że doktrynalnie MZ jest bez zarzutu.
Ja bym go osobiście zapytał, co sądzi o poglądzie, że Jezus umarł na Krzyżu tylko za nasze grzechy, czy też jeszcze za wszystkie nasze choroby i dolegliwości (fizyczne i psychiczne). A jeśli to drugie jest prawdziwe, to czy z tego nie wynika, że każdemu wierzącemu uzdrowienie się po prostu należy i że nie należy o to prosić Boga, ale po prostu je sobie wziąć. A to jest właśnie czarno na białym napisane w "Rozpal wiarę, a będą się działy cuda", "dziełu", które posiada "Nihil obstat" prowincjała jezuitów.
Jeśli Mikołaj nakręci wideo pokazujące nonsens podobnej tezy, to go osobiście ozłocę
Ostatnio zmieniony 2018-10-13, 14:28 przez jswiec, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Gawędziarz
- Posty: 425
- Rejestracja: 3 cze 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 56 times
- Been thanked: 98 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
"Panie, nie jestem godzien, ale rzeknij tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja"
Myślę, że każdy wierzący, uzdrowienie duszy otrzyma, choć nawet nasza wiara i postępowanie nie zawsze jest doskonałe. Jeżeli wierzysz, to i kolano mniej boli, i bogactwa są wystarczające, i pragnienia są na miarę naszych możliwości.
Żałuję tylko, że w naszym - przecież tak bardzo przywiązanym do wiary społeczeństwie, gwałtownie spada ilość powołań do kapłaństwa, nie ma wysypu ponadprzeciętnie zdolnych inżynierów, biologów, lekarzy, menadżerów, tylko okresowo jest wysyp uzdrowicieli, charyzmatyków i czekanie na cud. Nie ma kto napisać słów do przeboju, który by wszyscy nucili, a jest tylko podrygiwanie do rytmu - coś jak w chorobie sierocej. Charyzmatykom - jeżeli muszą, proponuję uzdrawianie duszy - po to, by wyjść z nałogu, bezdomności, życia w grzechu, i zauważać bliźniego najpierw obok siebie, we własnym domu, w osobach swojego małżonka, dziecka, ojca i matki. Dopiero w następnej kolejności na innych kontynentach. Charyzmatyczny krawiec, przyczynił się do kształtowania duszy, kogoś nam bardzo drogiego.
Myślę, że każdy wierzący, uzdrowienie duszy otrzyma, choć nawet nasza wiara i postępowanie nie zawsze jest doskonałe. Jeżeli wierzysz, to i kolano mniej boli, i bogactwa są wystarczające, i pragnienia są na miarę naszych możliwości.
Żałuję tylko, że w naszym - przecież tak bardzo przywiązanym do wiary społeczeństwie, gwałtownie spada ilość powołań do kapłaństwa, nie ma wysypu ponadprzeciętnie zdolnych inżynierów, biologów, lekarzy, menadżerów, tylko okresowo jest wysyp uzdrowicieli, charyzmatyków i czekanie na cud. Nie ma kto napisać słów do przeboju, który by wszyscy nucili, a jest tylko podrygiwanie do rytmu - coś jak w chorobie sierocej. Charyzmatykom - jeżeli muszą, proponuję uzdrawianie duszy - po to, by wyjść z nałogu, bezdomności, życia w grzechu, i zauważać bliźniego najpierw obok siebie, we własnym domu, w osobach swojego małżonka, dziecka, ojca i matki. Dopiero w następnej kolejności na innych kontynentach. Charyzmatyczny krawiec, przyczynił się do kształtowania duszy, kogoś nam bardzo drogiego.
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Poruszyłam dziś ten temat u hioba na Live i powiedział, że niestety ale takie rzeczy działy się, dzieją się i będą się działy. Ale Pan Bóg ma asa w rekawie niejednego przecież.
I naszła mnie refleksja, którą postanowiłam się z Wami podzielić.
Bo są dwie możliwości, jakie można przyjąć: teoretyzuje sobie, zaznaczam.
1. Można w jakis sposób próbować zacząć działać przeciwstawiając się tym wszystkim nieporządanych zjawiskom. Nie mówię konkretnie dokładnie tylko o Marcinie, ale ogólnie - np. O takim bardziej oczywistym jak Toronto Blessing - zaangażować się w otwarta walkę.
2. Modlitwa
I teraz rodzą się kolejne problemy bo jak wybierzemy opcje 1 i się później okaże, że sami ulegliśmy „zwiedzeniu”, No to co wtedy?
Ale jeżeli się okaże ze to faktycznie był atak na Kościół to czy taka postawa jest słuszna?
Czy nie pozostaje jedynie opcja 2? Jako najbezpieczniejsza?
Z kolei jeden ksiądz twierdzi, że tylko gwałtownicy zdobywają Niebo.
sama nie wiem.
Może ktoś się podzieli
I naszła mnie refleksja, którą postanowiłam się z Wami podzielić.
Bo są dwie możliwości, jakie można przyjąć: teoretyzuje sobie, zaznaczam.
1. Można w jakis sposób próbować zacząć działać przeciwstawiając się tym wszystkim nieporządanych zjawiskom. Nie mówię konkretnie dokładnie tylko o Marcinie, ale ogólnie - np. O takim bardziej oczywistym jak Toronto Blessing - zaangażować się w otwarta walkę.
2. Modlitwa
I teraz rodzą się kolejne problemy bo jak wybierzemy opcje 1 i się później okaże, że sami ulegliśmy „zwiedzeniu”, No to co wtedy?
Ale jeżeli się okaże ze to faktycznie był atak na Kościół to czy taka postawa jest słuszna?
Czy nie pozostaje jedynie opcja 2? Jako najbezpieczniejsza?
Z kolei jeden ksiądz twierdzi, że tylko gwałtownicy zdobywają Niebo.
sama nie wiem.
Może ktoś się podzieli
-
- Bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: 10 sty 2018
- Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 79 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Gdyby to była autentyczna Odnowa, to dary złożone w tylu Polakach w sakramentach chrztu i bierzmowania ożywiłyby się - nastąpiłoby jakby zwielokrotnienie darów naturalnych pod wpływem Łaski.gwałtownie spada ilość powołań do kapłaństwa, nie ma wysypu ponadprzeciętnie zdolnych inżynierów, biologów, lekarzy, menadżerów, tylko okresowo jest wysyp uzdrowicieli, charyzmatyków i czekanie na cud.
Cała kultura europejska, która w krótkim czasie prześcignęła bardziej zaawansowane cywilizacje, takie jak Indie czy Chiny, była oparta na powolnym ale stałym oddziaływaniu Łaski. Nowoczesny system kapitalistyczny narodził się mniej więcej w XIV wieku na północy Włoch, w dolinie Padu, i był oparty na chrześcijańskich zasadach współpracy międzyludzkiej pomiędzy średniej wielkości wspólnotami miejskimi. Potem rozprzestrzenił się stopniowo na cały Zachód, doprowadzając do rewolucji naukowo-technicznej.
Teraz wygląda na to, jakby sinik zgasł. Obecne pseudocharyzmatyczne ekscesy przypominają raczej irracjonalne praktyki późnego antyku, czyli pogrążającej się w mroku rzymsko-helleńskiej cywilizacji. A Indie i Chiny z powrotem odzyskują swoje utracone wpływy polityczno-gospodarcze.
To nie są wykluczające się opcje. Należy modlić się za Marcina, który nie jest "straconym przypadkiem". Równocześnie należy zdecydowanie przeciwstawić się błędnym doktrynom, które rozpowszechnia oraz praktykom, których tymczasem naucza na tzw. warsztatach.Bo są dwie możliwości, jakie można przyjąć: teoretyzuje sobie, zaznaczam.
1. Można w jakiś sposób próbować zacząć działać przeciwstawiając się tym wszystkim niepożądanym zjawiskom. Nie mówię konkretnie dokładnie tylko o Marcinie, ale ogólnie - np. O takim bardziej oczywistym jak Toronto Blessing - zaangażować się w otwarta walkę.
2. Modlitwa
Ja poważnie zastanawiam się, czy nie podpisać:
https://zwiedzeni.pl/petycja-w-sprawie- ... glos-pana/
Nie wiem jednak, czy jest rozsądne, aby prosić od razu o zawieszenie działalności Marcina i jego wspólnoty. Prosiłbym raczej o wszczęcie postępowania wyjaśniającego i objęcie nadzorem jego działalności. Wydaje się, że z Marcinem można się jeszcze dogadać i tak drastyczne środki nie są jeszcze potrzebne.
Ostatnio zmieniony 2018-10-13, 19:08 przez jswiec, łącznie zmieniany 2 razy.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Wydaje mi się, że nie jest moją rolą taki nacisk na biskupów (choć może błądzę), dlatego nie podpisałem.jswiec pisze: ↑2018-10-13, 19:05 Ja poważnie zastanawiam się, czy nie podpisać:
https://zwiedzeni.pl/petycja-w-sprawie- ... glos-pana/
Nie wiem jednak, czy jest rozsądne, aby prosić od razu o zawieszenie działalności Marcina i jego wspólnoty. Prosiłbym raczej o wszczęcie postępowania wyjaśniającego i objęcie nadzorem jego działalności. Wydaje się, że z Marcinem można się jeszcze dogadać i tak drastyczne środki nie są jeszcze potrzebne.
Nadto myślę, że nie mamy "problemu Marcina Zielińskiego" - to tylko objaw (fakt, że efektowny).
Interwencji Magisterium wymaga ocena wszystkich praktyk charyzmatycznych - i jednoznaczna wykładnia które z nich mają coś wspólnego z Duchem Świętym, a które są imaginacją lub co gorsze zwiedzeniem.
-
- Bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: 10 sty 2018
- Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 79 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Zgadzam się z tym, że wcale nie powinno nam chodzić o powstrzymanie akurat Marcina Zielińskiego, ale ustosunkowanie się do tez, które on (i wielu innych) głosi na różnych stadionach, seminariach, kursikach i akcjach ewangelizacyjnych. Dlatego po przemyśleniu sprawy też tej petycji w obecnej formie nie podpiszę.
Zastanawiam się jednak, czy nie poprosić kurii w Łowiczu o ustosunkowanie się do pewnych stwierdzeń MZ zawartych w jego książce. Może to jednak nie ma sensu, bo oni mogą powiedzieć, że nie są kompetentni. Można jedynie napisać o tym krótki artykuł na "Apologetyce", jeśli to już jest technicznie możliwe. Albo chociaż coś w formie blogu na tutejszym forum (o ile Dez lub inny admin nada mi do tego prawa).
Zastanawiam się jednak, czy nie poprosić kurii w Łowiczu o ustosunkowanie się do pewnych stwierdzeń MZ zawartych w jego książce. Może to jednak nie ma sensu, bo oni mogą powiedzieć, że nie są kompetentni. Można jedynie napisać o tym krótki artykuł na "Apologetyce", jeśli to już jest technicznie możliwe. Albo chociaż coś w formie blogu na tutejszym forum (o ile Dez lub inny admin nada mi do tego prawa).
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14988
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4216 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Nie wiem czy znacie ale mądry ks. prof, który temat bada już 20 lat i wydaje się być specjalistą - polecam
Ostatnio zmieniony 2018-10-15, 20:42 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Gawędziarz
- Posty: 425
- Rejestracja: 3 cze 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 56 times
- Been thanked: 98 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Dziękuję Dezerter za udostępnienie tej bardzo mądrej wypowiedzi ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego. Dziękuję Bogu, że moja wiara jest prosta, a Boga i bliźniego szukam w zasięgu ręki. Dziękuję Bogu za to, że ukojenia swojego sumienia szukałem w podstawowych obowiązkach w stosunku do rodziny i kontynuowaliśmy z żoną bardzo proste wartości wyniesione z naszych domów rodzinnych. Dziękuję Bogu także za to, że nie musiałem szukać jakichś odlotowych grup, poszukujących nie prostych Bożych poleceń: będziesz pracował w pocie czoła, rozmnażajcie się, czcij ojca i matkę swoją - bo ziemski ojciec zastępuje Boga na ziemi, choćby i rozum stracił. Dziękuję Bogu za to, że nie szukałem wątpliwych, czy niby nadzwyczaj trafnych interpretacji Pisma, dróg wysłanych dywanem, bez zakrętów, bez drogowskazów, lekkich, łatwych i przyjemnych. Dziękuję Bogu za to, że Kościół i kapłani, którzy kształtowali moje młode sumienie, mówili mi o obowiązkach, a nigdy nie słyszałem o moich prawach.
Według któregoś z naszych podróżników, różni szamani i czarownicy plemienni w bardzo prymitywnych cywilizacjach, muszą rozwiązywać podstawowe problemy swoich podopiecznych, i podstawową ich mądrością jest to, że nie rzucają na coś(?) lub kogoś klątw lub czarów, których nie mogliby odczarować. Wśród naszych niektórych poszukujących wykształconych, tworzą się mity nie do uzasadnienia, wyjaśnienia i trudne do odwołania, a ciemne siły ryczą ze śmiechu...
Według któregoś z naszych podróżników, różni szamani i czarownicy plemienni w bardzo prymitywnych cywilizacjach, muszą rozwiązywać podstawowe problemy swoich podopiecznych, i podstawową ich mądrością jest to, że nie rzucają na coś(?) lub kogoś klątw lub czarów, których nie mogliby odczarować. Wśród naszych niektórych poszukujących wykształconych, tworzą się mity nie do uzasadnienia, wyjaśnienia i trudne do odwołania, a ciemne siły ryczą ze śmiechu...
-
- Bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: 10 sty 2018
- Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 79 times
Re: Marcin Zieliński - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.
Obawiam się, że prawda dotycząca owych "dziwnych" zjawisk, o których mówi ks. Kobylański, jest jeszcze bardziej złożona. Należy bowiem stale mieć na uwadze, że diabeł nieustannie usiłuje "małpować" autentyczne działanie Ducha Świętego, usiłując Go w ten sposób skompromitować i ośmieszyć. Te podróbki są albo bardzo trudne do wykrycia [tzn. diabeł zachowuje się jak autentyczny "anioł światłości" - por. 2Kor 11,2], albo też na odwrót, autentyczne działanie Ducha ginie w morzu podróbek, od których wszyscy się ze wstrętem odwracają.
Otóż mnie osobiście widziało się zdarzać owe "upadki", z których jakaś tam część była autentycznym darem Ducha św. - biorąc pod uwagę późniejsze owoce. Ale większość z nich wyglądała albo na zjawiska naturalne, albo nawet na działania złych duchów.
To trochę tak jak ze zbieraniem grzybów. Gdy byłem mały, olszówki uchodziły za dobry grzyb jadalny. Sam ich zjadałem kilogramy i nic mi się złego nie stało. A jednak potem stopniowo dowiadywaliśmy się, że ktoś się nimi zatruł. Niektórzy grzybiarze twierdzili, że owszem, w pewnych regionach Polski pewne odmiany olszówek bywają jadalne, ale je bardzo trudno odróżnić od trujących. Dlatego lepiej jest ich po prostu nie zbierać, bo po co niepotrzebnie ryzykować.
Podobnie jest z owymi "spoczynkami" i innymi podobnymi zjawiskami. Wobec wysypu podejrzanych podróbek lepiej z nich zrezygnowac, bodaj na pewien czas. Taka abstynencja na pewno nic złego nikomu nie zrobi, a uniknie się niepotrzebnego ryzyka duchowego. Może potem sytuacja sama się wyjaśni, powstaną precyzyjne kryteria rozeznaia itd.
IMHO trzeba potraktować "Toronto blessing" jak rodzaj groźnej, śmiertelnej epidemii, podczas której trzeba, chcac niechcąc, stosować drastysteczne środki higieniczno-zapobiegawcze. Taki rodzaj maseczek na twarz jak podczas grypy. Jeśli Odnowa jest autentyczna, to taki kryzys przeżyje i odkryje nowe twórcze płaszczyzny działania. A jeśli jest zarażona, to niestety chwyci te wszystkie dziwactwa, śmiertelnie zachoruje i w końcu umrze w konwulsjach.
A przecież wielu papieży popierało Odnowę i nazywało ją "szansą dla Kościoła". Szkoda by było...
Otóż mnie osobiście widziało się zdarzać owe "upadki", z których jakaś tam część była autentycznym darem Ducha św. - biorąc pod uwagę późniejsze owoce. Ale większość z nich wyglądała albo na zjawiska naturalne, albo nawet na działania złych duchów.
To trochę tak jak ze zbieraniem grzybów. Gdy byłem mały, olszówki uchodziły za dobry grzyb jadalny. Sam ich zjadałem kilogramy i nic mi się złego nie stało. A jednak potem stopniowo dowiadywaliśmy się, że ktoś się nimi zatruł. Niektórzy grzybiarze twierdzili, że owszem, w pewnych regionach Polski pewne odmiany olszówek bywają jadalne, ale je bardzo trudno odróżnić od trujących. Dlatego lepiej jest ich po prostu nie zbierać, bo po co niepotrzebnie ryzykować.
Podobnie jest z owymi "spoczynkami" i innymi podobnymi zjawiskami. Wobec wysypu podejrzanych podróbek lepiej z nich zrezygnowac, bodaj na pewien czas. Taka abstynencja na pewno nic złego nikomu nie zrobi, a uniknie się niepotrzebnego ryzyka duchowego. Może potem sytuacja sama się wyjaśni, powstaną precyzyjne kryteria rozeznaia itd.
IMHO trzeba potraktować "Toronto blessing" jak rodzaj groźnej, śmiertelnej epidemii, podczas której trzeba, chcac niechcąc, stosować drastysteczne środki higieniczno-zapobiegawcze. Taki rodzaj maseczek na twarz jak podczas grypy. Jeśli Odnowa jest autentyczna, to taki kryzys przeżyje i odkryje nowe twórcze płaszczyzny działania. A jeśli jest zarażona, to niestety chwyci te wszystkie dziwactwa, śmiertelnie zachoruje i w końcu umrze w konwulsjach.
A przecież wielu papieży popierało Odnowę i nazywało ją "szansą dla Kościoła". Szkoda by było...
Ostatnio zmieniony 2018-10-15, 11:13 przez jswiec, łącznie zmieniany 1 raz.