Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
pitreekk

Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: pitreekk » 2018-11-25, 16:12

Cześć wszystkim!
Jestem osobą wierzącą, praktykującą. Mam dziewczynę, która jest ateistką. Jesteśmy szczęśliwi, jednak jedyny problem, który stwarza przed nami barierę i nas hamuje jest temat wiary.
Sytuacja wygląda tak, że pomimo moich delikatnych prób by się nawróciła spełzły na niczym. Ma chrzest, z początku chodziłą do kościoła itd, jednak w pewnym momencie życia straciło to dla niej sens, a wręcz teraz przeszło to w obrzydzenie kościoła, do którego nie wejdzie, bo nie ma to dla niej sensu, ani w to nie wierzy. A już szczególnie w instytucję kościoła. I tego jak on wygląda, a ostatnimi czasy jest o tym głośno i pewnie nie jest tak kolorowo, jak sam myślałem. Skłoniłem ją jednak do namyśleń, powiedziała, że na pewno to się nie zmieni, ponieważ nie czuje potrzeby obecności Boga, a teraz jest jej dobrze. I chodzenie dla kościoła to strata czasu. A wierzyć dla mnie, nie ma sensu.
Mi nie zabrania chodzić do kościoła, wcale jej to nie przeszkadza. Jednak, gdy myślimy o przyszłości to będzie to dla nas ogromny problem, którego jesteśmy świadomi, jednak chyba nie do końca... Niewątpliwie, gdy się pojawią dzieci będzie to problem. Te oczywiste rzeczy dla mnie, dla niej będą problemem. Na przykład chrzest - ona woli, żeby dziecko było bez niego. Nie chce jemu zabraniać wierzyć, ale chce żeby miało swój własny wybór, poznała wszystkie strony i sama podjęło decyzje czy wierzy.
Narzuca mi się takie pytanie. Czy faktycznie wiara może zniszczyć związek? Czy faktycznie, tego Bóg chciał by rozstać się wyłącznie przez wiarę? Mamy plany, marzenia, a wszystko mamy skreślić przez wiarę? Oboje się boimy tej przyszłości, bo ciężko będzie nam dojść do porozumienia, a jakakolwiek zmiana liczy się z cudem. Jest to dla nas bardzo ciężkie i przykre. Jak mam zmienić tą sytuację. Chyba się nie da. To tak, jakby ona mi kazała przestać wierzyć. Nie będę chciał, więc tak samo jest w jej przypadku, gdybym ja oczekiwał przejścia na wiarę. Mamy sobie już teraz powiedzieć, że nie ma to sensu i skończyć ten związek, pomimo, że jest nam dobrze aktualnie, ale wiemy, że gdy będziemy mieszkać razem, stwarzać rodzinę, to ta różnica wiary nas zniszczy?

Zastanawiam się czy jest jakieś rozwiązanie czy można coś doradzić na tę sytuację.
Dziękuję za pomoc. Pozdrawiam!

Ps. Nie wiem czy znalazłem odpowiedni dział, jakby coś było nie tak, to proszę o przeniesienie :)

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: agust » 2018-11-25, 17:14

pitreekk pisze: 2018-11-25, 16:12 Jestem osobą wierzącą, praktykującą. Mam dziewczynę, która jest ateistką. Jesteśmy szczęśliwi, jednak jedyny problem, który stwarza przed nami barierę i nas hamuje jest temat wiary.
Jestem już 46 lat po ślubie, i nie uwierzysz, że się kochamy i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Tego i Tobie życzę, ale z moją żoną już na pierwszych randkach ustaliliśmy swoje priorytety. Małżeństwo to dawanie siebie bez reszty - do granic możliwości. Jak już oddasz wszystko, to jeszcze trzeba coś do tego dołożyć. Dopiero z tego naddatku, bierze się spontaniczna małżeńska miłość. Dał(a) mi więcej, niż mogłem(am) sobie wymarzyć. Niestety, u was tego nie widzę, a problemy będą chyba większe, niż przewidujesz. Nie wiem na czym opierasz to, że jest nam z sobą "aktualnie dobrze".

pitreekk

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: pitreekk » 2018-11-25, 17:32

Opieram to na tym, że jesteśmy szczęśliwi będąc ze sobą i bardzo ją kocham, ze wzajemnością. Jednak jesteśmy w takiej sytuacji, że te problemy odnośnie wiary są bardziej przyszłością, więc o nią się bardzo martwimy.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: Viridiana » 2018-11-25, 18:58

pitreekk pisze: 2018-11-25, 16:12 Skłoniłem ją jednak do namyśleń, powiedziała, że na pewno to się nie zmieni, ponieważ nie czuje potrzeby obecności Boga, a teraz jest jej dobrze.
Nawet jeśli ona nie czuje potrzeby kontaktu z Bogiem, Bóg potrzebuje kontaktu z nią. :ymhug:
pitreekk pisze: 2018-11-25, 16:12 Na przykład chrzest - ona woli, żeby dziecko było bez niego. Nie chce jemu zabraniać wierzyć, ale chce żeby miało swój własny wybór, poznała wszystkie strony i sama podjęło decyzje czy wierzy.
Chrzest nie odbiera dziecku prawa do decyzji.

Ogółem ciężko mi się wypowiadać w temacie małżeństwa, miłości, itd., jestem jedną z najmłodszych osób na forum. Ale wydaje mi się, że jest kwestia do rozważenia na temat tego jak będzie wyglądać wasze życie i wychowanie waszych dzieci. Chrzest nie jest jedynym problemem, bo chrzcząc zobowiązujesz się do chrześcijańskiego wychowania, a chrześcijanin powinien ochrzcić własne dziecko. Trudna sprawa.
Możesz dalej próbować z nią dyskutować na temat istnienia Boga, ale nie ręczę, że to zakończy się jej nawróceniem, bo w końcu już próbowałeś.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: agust » 2018-11-25, 19:27

pitreekk pisze: 2018-11-25, 17:32 Opieram to na tym, że jesteśmy szczęśliwi będąc ze sobą i bardzo ją kocham, ze wzajemnością. Jednak jesteśmy w takiej sytuacji, że te problemy odnośnie wiary są bardziej przyszłością, więc o nią się bardzo martwimy.
Jeżeli dobrze zrozumiałem "to bycie ze sobą" - to ten stan nie jest miłością. Czy moglibyście przestać "być z sobą" np. na pół roku przed zawarciem związku? Nie pouczam, nie krytykuję, ale ze swojego doświadczenia wiem, że dopóki nie przesuwamy granicy, chodzimy z sobą by się poznać. Później rozum jednak się wyłącza i rządzą zmysły...

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14942
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4186 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: Dezerter » 2018-11-25, 23:21

Ciężki temat nam wrzuciłeś pitreekk , ale takie lubimy najbardziej. :ymhug:
Coraz więcej ateistów i innowierców, więc problem coraz częstszy.
Ślub kościelny planujecie?, bo jeśli tak, to tam jest pytanie na wstępie:
"Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo"
Ona musi przynajmniej nie sprzeciwić się temu, a ty zobowiązać, że tak zrobisz.
Bardzo wiele małżeństw jest mieszanych (wierzący-niewierzący) również wśród forumowiczów, ale również wśród moich znajomych, rodziny.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

pitreekk

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: pitreekk » 2018-11-25, 23:49

Staramy się te myśli niekiedy odkładać, że jest to bariera nie do przejścia, z myślą, że po co teraz sobie psuc humor, może jakoś to się rozwiąże.. Choć samo nic się nie zrobi. Nie mamy pomyslu jak rozwiązać tą sytuację i co mamy zrobić. Rozstać się przez to, to jest jedyna opcja? Naprawdę? Temat dziecka czy ślubu jest dosyć odległy. Chodzi tutaj o poglądy. Ale wydaje mi się, że ciężko będzie ją namówić na ślub kościelny, skoro nie chce wchodzić do kościoła, bo nie ma najmniejszej potrzeby. Dziecko, tak jak wspomniałem. Chcę jej dać szansę poznanania wszystkiego, tak to tłumaczy. Bez nakazów od małego, więc według jej nauka w szkole i chodzenie na religię jest raczej strata czasu i bezsensu, również przez swoje doświadczenia. Więc może być z tym dużo ciężkich rozmów. No po prostu nie wierzy, więc te odpowiedzi z tego wynikają i raczej jej nastawienie się nie zmieni. Uważa, że niczego nie można być pewnym i trzeba brać różne rzeczy pod uwagę.
Mam po prostu żyć i może to się rozwiąże? Zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego, czemu mi się taka osoba pojawiła, ten problem, skoro nic z nim nie mogę zrobić. Czytałem ostatnio taki cytat "Bądź spokojny, Bóg zatroszczy się o Twoje jutro. " przestaje rozumiec tą sytuacje. Nie wyobrażam sobie tego, że przez wiarę się rozstaniemy, ale ja też nie przestanę wierzyć dla niej..
Ostatnio zmieniony 2018-11-25, 23:55 przez pitreekk, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14942
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4186 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: Dezerter » 2018-11-26, 00:01

Ja ci powiem co robią małżonkowie w twojej sytuacji - kochają i modlą się o nawrócenie. Mam mądrego proboszcza - pozwól, że wyśle mu twój post i poproszę by coś mądrego napisał w odpowiedzi.
Może mnie bracia i siostry zlinczują za to co napisze, ale jak ja bym kochał kobietę i uważał, że to ta właściwa, to bym kochał i wierzył, że ten co jest Miłością jakoś to ogarnie i wyprostuje.
Ale poczekaj na mądrzejsze wypowiedzi .
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Kalart

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: Kalart » 2018-11-26, 15:21

Szantaż w rodzaju "nawróć się albo zrywamy" to znak, że zerwanie jest lepszym rozwiązaniem, a winnym jest szantażysta. Zakaz nawiązywania bliskich relacji z niewierzącymi/innowiercami to jeden ze znaków rozpoznawczych sekt.
Dziewczyna MUSI się nawrócić, czy tego chce czy nie chce? Podobno prawdziwa miłość jest bezwarunkowa, więc stawianie warunków to raczej argument, że miłość nie jest prawdziwa.
@agust mówi, że dziewczyna powinna oddać się bez reszty i uwierzyć dla miłości. Równie dobrze można powiedzieć, że to chłopak powinien oddać się bez reszty i porzucić wiarę dla miłości. Bo czemu to tylko jedna strona miałaby oddać wszystko, a druga niczego nie musi poświęcać? Nie można tylko wymagać, nie dając nic w zamian.
Bliżej mi właśnie do postawy @Dezerter. Kochaj, uważaj że to właściwe, a jeśli jest Bóg to zajmie się wiarą w stosownym czasie.

Jeśli ktoś szczerze przedstawia swoje poglądy i proponuje uczciwe warunki, to postępuje właściwie. Możesz wykorzystać miłość i przemocą psychiczną przekonać dziewczynę do swoich poglądów - ale czy chcesz spróbować ją zniszczyć? Lepiej szczerze niewierzyć niż obłudnie wierzyć pod wpływem przymusu czy dla dobra związku. Gdyż przymuszona wiara nie jest wiarą, a traci się szczerość wobec siebie i innych - a to cenna zaleta.
Możesz swobodnie praktykować wiarę, czy uczciwe jest zakazanie komuś niepraktykowania wiary?
Katolik powinien dawać świadectwo wiary własnymi czynami. Zerwanie tylko z powodu różnej postawy względem wiary czy przymus "musisz uwierzyć" to tak naprawdę anty-świadectwo, które na długi czas zniechęca do zapoznania wiary.
Podobno Bóg jest miłością, więc miłość i wiara nie powinny ze sobą kolidować. Jeśli uważasz że musisz wybierać pomiędzy wiarą a miłością, to znaczy że nie wierzysz w miłość (a więc w Boga).
Jeśli partnerka nie odwodzi cię od Boga i nie skłania do grzechu, wiara nie jest racjonalną pobudką by kończyć związek.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: agust » 2018-11-26, 16:46

Dezerter pisze: 2018-11-25, 23:21 Ciężki temat nam wrzuciłeś pitreekk , ale takie lubimy najbardziej. :ymhug:
Coraz więcej ateistów i innowierców, więc problem coraz częstszy.
Ślub kościelny planujecie?, bo jeśli tak, to tam jest pytanie na wstępie:
"Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo"
Ona musi przynajmniej nie sprzeciwić się temu, a ty zobowiązać, że tak zrobisz.
Bardzo wiele małżeństw jest mieszanych (wierzący-niewierzący) również wśród forumowiczów, ale również wśród moich znajomych, rodziny.
Dezerter, sytuację oceniłeś trafnie, ale kompletnie nie zgadzam się z Twoim bagatelizowaniem sakramentalnego małżeństwa. Rozumiem, że już w małżeństwie, mogą zachodzić różne procesy dotyczące stosunku do wiary, są jakieś szczególne przypadki, gdy mieszane małżeństwo jest mniejszym złem. Jednak przed ślubem, gdy jedno nie jest gotowe na odstąpienie od wiary, Ty planujesz dla tej pary wzajemne trudności, przepychanki i pretensje. Chyba, że wiarę w Boga ograniczasz do choinki na jedne święta, baranka na drugie święta i imprezy komunijnej. Jak sobie wyobrażasz katolickie wychowanie dzieci, gdy jeden rodzic chce przekazywać wiarę, a drugi z niej kpi lub przynajmniej lekceważy. To właśnie w takich małżeństwach, "wychowanie katolickie" wygląda tak, że dorastające dziecko podczas bierzmowania, w obecności biskupa, deklaruje swoje odstąpienie od wiary(ks Kaczkowski) Wiarę przekazać można, gdy oboje rodzice, dziadkowie, razem z dziećmi codziennie, a jak nie można to przynajmniej od czasu do czasu, wspólnie uklękną do pacierza, razem pójdą do kościoła, czy omówią jakieś zagadnienie dotyczące postępowania w katolickiej rodzinie.
Następny problem młodych, którego nie raczysz zauważyć: kochają się i są ze sobą - czyli wg. obecnej terminologii mają udany seks, dzieci i ślubu w najbliższej przyszłości raczej nie planują. Czyli wg, naszej wiary i nie tylko naszej, żyją w grzechu, a miłosierny Bóg dzięki modlitwie, będzie im błogosławił. Wiecie co moi drodzy - uważam że wiara w Boga i Jego przykazania, jest czymś najpewniejszym na tym świecie. Nie jestem żadnym ortodoksem, moherem, ani dewotem. W większości idę do kościoła w niedzielę, do sakramentu pokuty kilka razy w roku. Jak szedłem na zabawę, wesele, to piłem alkohol, tańczyłem i śpiewałem, mimo, że okrutnie fałszuję. Jak wziąłem katolicki ślub, to uważam, że należy przestrzegać zasad katolickiego małżeństwa. Dlatego darujcie, ale trwanie w "wolnym związku" latami, uważam, że jest bliższe definicji prostytucji. Seks nie musi być koniecznie płatny, bo wspólne zamieszkiwanie też jest korzystne materialnie.
Nawet ślub sakramentalny, gdy nie planuje się dzieci, nie jest kartą uprawniającą do legalnego seksu - jak słusznie gdzieś zauważył Marek P.
Wybacz Dezerter, bo uważnie czytam Twoje wypowiedzi, ale jako katolicy, mamy obowiązek zwracać uwagę na niewłaściwe postępowanie, bo z przyzwalania na grzech trzeba się spowiadać (grzechy cudze).
Tak więc drogi kandydacie, kandydatko do małżeństwa - małżeństwo jest związkiem sumień, ducha, i ludzi wyznających podobne wartości. To nie jest kontrakt dotyczący tylko wspólnego stołu i łoża - w takim związku będziecie tylko egzystować obok siebie.
Z tymi, co udając wierzących wszystko relatywizują i przekręcają, nie potrafię dyskutować.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: Viridiana » 2018-11-26, 18:05

pitreekk pisze: 2018-11-25, 23:49 Staramy się te myśli niekiedy odkładać, że jest to bariera nie do przejścia, z myślą, że po co teraz sobie psuc humor, może jakoś to się rozwiąże.. Choć samo nic się nie zrobi. Nie mamy pomyslu jak rozwiązać tą sytuację i co mamy zrobić.
Nie odkładajcie tego na później. To wcale nie rozwiąże problemu. Myśleć o tym wciąż, dyskutować. Chodzi o waszą przyszłość, a przed przyszłością nie uciekniecie.
Kalart pisze: 2018-11-26, 15:21 Podobno prawdziwa miłość jest bezwarunkowa, więc stawianie warunków to raczej argument, że miłość nie jest prawdziwa.
Nie zgodzę się z tym, że miłość jest bezwarunkowa. Zgodzę się z tym, że bezinteresowna.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

pitreekk

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: pitreekk » 2018-11-26, 23:00

Nie mogę wymagać od niej wiary, to tak jakby ona próbowała wymuszać na mnie brak wiary, a tego nie robi.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pomoc.
Ostatnio zmieniony 2018-11-26, 23:05 przez pitreekk, łącznie zmieniany 1 raz.

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 702
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 49 times

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: Quinque » 2018-11-30, 17:07

Już dostaleś odpowiedz na wierze. Katolik ma OBWIĄZEK wychowac dziecko w wierze. Skoro twoja dziewczyna prezentuje prymitywny antyklerykalizm to będzie z tym ciężko

konik

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: konik » 2018-11-30, 20:38

Nie mogac wymagac od niej wiary, przyznajesz sie do tego, ze ta osoba wymaga od Ciebie niewiary. Kiepski znalazles pomysl na dalsza czesc zycia ...

Kalart

Re: Związek osoby wierzącej z ateistą - jak to jest?

Post autor: Kalart » 2018-11-30, 21:11

Konik, podstawy logiki. Przypomnij je sobie. Wtedy zrozumiesz, że bycie niewierzącym ze związkiem wcale nie oznacza że niewierzący wymaga niewiary od wierzącego.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”