Takiej dawki New Age udającego idee chrześcijańskie, mieszania psychologii z wiarą i "ludowych mądrości" już dawno nie słyszałem (chyba od czasów KJCH).
Pomieszanie spraw duchowych z psychologią, teksty typu "głowa boli bo powiedziałeś >>cały dom na mojej głowie<<" i tym podobne pyszności.
Przeciwnie - to jest bardzo kluczowa sprawa. Jeden z "owoców" Toronto Blessing - nauczanie dokłądnie przeciwne do tego, jak należy się modlić. To są dokładnie te idee, o których promocji przez Marię Vadia mówiłem na konferencji - fałszywe założenie, że Chrystus umarł po to, by nas już tu uwolnić od chorób (tak, wiem, ze ta bzdura jest dziś modnym tematem "rekolekcji o uzdrawianiu"). Jest to znacznie bliższe New Age niż chrześcijaństwu.Uzdrowienie - Witko mówi tylko "nie do końca to jest prawda" - co ma Ojcze nasz do tego co mówi Witko - NIC
Sorry, ale takie gadanie to DOPIERO JEST MANIPULACJA!Woda i Japoński naukowiec - Witko opowiada ogólnie znane "badania" - NIC więcej - nie mówi, że jest to prawda - nie wynika to z filmu - MANIPULACJA
Co to jest "energia duchowa"? "Energetyzowanie" chusteczek to klasyczny motyw na targach ezoterycznych "od wahadełka do gwiazd" (fakt, że robił to już Parcham...).Chusteczki - no ja teologiem nie jestem, ani specjalistom od sakramentaliów, więc nie wiem czy chusteczki mogą przekazywać błogosławieństwo, czy energię duchową, ale według autorki, jak by to były różańce to by było ok
Nadto jesli nie widzisz różnicy pomiędzy różańcem a chusteczką, to tak, jakbyś nie widział różnicy czy modlisz się przed obrazem religijnym czy przed "Zupą Candbell" Warhola - a ja ten drugi wypadek uznałbym za niestosowny.
Opowiadania "dietetyczne" to znowu mieszanie duchowości z psychologizowaniem - co jest znanym błędem (z tego wyszły te wszystkie "uzdrowienia pokoleniowe" itp. bzdury.
Autorka filmu ma też rację co do ideologii (nie mylić ze znaczeniem czysto psychologicznym) "pozytywnego myślenia" (ja dorzuciłbym wizualizację). Pierwsze jest na pograniczu, drugie - poza pograniczem okultyzmu).
Jeśli idzie o śmiech (który jest niestety w tych kręgach uznawany za kolejny charyzmat) to wymaga osobnego omówienia. Na jego urągliwy rodzaj zwracali już nawet uwagę protestanci w "Deklaracji Berlińskiej" (cytuję w moim ostatnim filmie).