O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ODPOWIEDZ
konik

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: konik » 2019-02-15, 20:22

Agusie drogi - moja droga byla i bez Boga, i kreta i gdy przejrzalem na oczy ... to byla nadal bardzo zyciowo ciezka. Rozumiem.
Ale - i jedni ( czyli zwiazkowcy ) i drudzy ( ci od czyszczenia klozetow ) i inni ( ci od wielkich spraw ) maja te same prawa, choc byc moze bardzo rozne obowiazki.
A czemu razi Ciebie, ze niektorzy prosza jak zwiazkowcy. To Bog bedzie im dawal lub odbieral. Niech Cie to akurat nie uwiera.

Trzymaj sie.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: agust » 2019-02-15, 20:47

Dzięki koniku za dobre słowo. Był czas, gdy i ja byłem "klientem" charyzmatyków - tych w sutannach i tych w cywilu.Trochę się zraziłem, ale nikomu nie odmawiam prawa do modlitwy i błagania. Bóg przychodzi w różnych sytuacjach - nie tylko w szczęściu do nieszczęśliwych, ale i w nieszczęściu do szczęśliwych. Miary Boga nie są naszymi miarami. Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Dezerter » 2019-02-15, 23:23

Auguście - mówisz jak Witko ( to jest komplement) i swoim postem potwierdzasz jego nauczanie.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: agust » 2019-02-17, 11:51

Dezerter pisze: 2019-02-15, 23:23 Auguście - mówisz jak Witko ( to jest komplement) i swoim postem potwierdzasz jego nauczanie.
Dziękuję Dezerterze za komplement. Jest mi miło, gdy ktoś dostrzeże w moich postach jakieś dobro, jakieś moje życiowe doświadczenie, wskazówkę, z której chciałby skorzystać - tylko dlatego tu piszę. Pisałem o tym, że miałem styczność z charyzmatykami - ale kto z nas, mając chore dziecko nie skorzystałby z każdej możliwości, tym bardziej za namową księdza. I ci w sutannach i ci w cywilu ( z którymi się spotykałem) w moim odczuciu są ludźmi nieuczciwymi, a w tle jest mamona, nawet ta "co łaska". Obejrzałem dopiero teraz do końca filmik zamieszczony przez Marka, pt "Mroczna strona działalności o.Witko", bo jak piszesz : "swoim postem potwierdzam jego nauczanie". Nie wiem na jakiej podstawie tak napisałeś, bo ja mam teraz trudności z dotrwaniem do końca filmiku - przedstawienia pod tytułem neopogaństwo, w wykonaniu uzdrawiaczy o jakich tu dyskutujemy. Wprawdzie o Witko zastrzega się, że "uzdrawiacz" zrobił wszystko, ale widocznie wiara była zbyt słaba. To może być prawda - ale sądzę, że do cudu uzdrowienia ciała czy duszy, wcale nie potrzeba pośredników fachowców, specjalnych formułek, chusteczek ;) pseudo naukowej analizy wody i innych czarów. Msza święta - "to czyńcie na Moją pamiątkę", codzienne wykonywanie Bożych przykazań, szczera modlitwa "w komórce", codzienne stawanie się: synem, córką, ojcem, matką, zięciem, synową, sąsiadem, to są najwłaściwsze metody na uzyskanie cudu od Boga.
Co do pozostałych sposobów, jestem obecnie sceptykiem. Niemniej modlić się i prosić Boga o pomoc, trzeba przy każdej, nawet bardzo prozaicznej czynności.
konik pisze: 2019-02-15, 20:22 Agusie drogi - moja droga byla i bez Boga, i kreta i gdy przejrzalem na oczy ... to byla nadal bardzo zyciowo ciezka. Rozumiem.
Ale - i jedni ( czyli zwiazkowcy ) i drudzy ( ci od czyszczenia klozetow ) i inni ( ci od wielkich spraw ) maja te same prawa, choc byc moze bardzo rozne obowiazki.
A czemu razi Ciebie, ze niektorzy prosza jak zwiazkowcy. To Bog bedzie im dawal lub odbieral. Niech Cie to akurat nie uwiera.

Trzymaj sie.
Koniku, mam lekki niedosyt wcześniejszą odpowiedzią, więc postaram się jakoś uzupełnić:
Najbardziej radosne jest to, że jak piszesz - przejrzałeś na oczy. Może tak: to Pan Bóg Cię dostrzegł, a Ty otworzyłeś się na łaskę, jak św Paweł. Jeżeli nawet Twoja życiowa droga nadal jest może i ciężka, to przecież pracujesz na swoje zbawienie wyjaśniając Pismo w takiej skali, jak tylko potrafisz. Zobacz, ile masz podziękowań. Ty nie przyjmujesz postawy roszczeniowej. Gdzieś pisałeś, że dla Boga nie istnieje problem czasu i może nas zbawić w ostatnim ułamku sekundy naszego życia. Pełna zgoda. Ty zdążyłeś, ale mając swoje doświadczenie z życiem bez Boga, wyjaśniaj, że nie warto. To potrzebne tym co czytają, bo myślą, że jestem jeszcze młody, mam dużo czasu, jeszcze tylko zdobędę ten tytuł, ten szczyt, ten kraj, ten samochód,tę dziewczynę, tego chłopaka, - a jednak można nie zdążyć... Życie w zgodzie z sumieniem, czasem nawet uboższe materialnie, jest OK. Pozdrawiam.

Matylda

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Matylda » 2019-04-04, 22:02

Niedawno gadałam z facetem,którego żona chora na raka została "uzdrowiona" podczas modlitw o uzdrowienie o. Witko. Oczywiście niedługo potem zmarła, a jej mąż nie może się pozbierać i pyta wszystkich o tego Witko.
Dla mnie te wszystkie modlitwy o uzdrowienie, mimo,że mają pozwolenie Kościoła ( a obecnie pozwolenie mają różne dziwactwa) tak naprawdę są protestanckich substytutem naszych sakramentów: Eucharystii, sakramentu pojednania i sakramentu namaszczenia chorych bo w nich wszystkich,jesli taka jest wola Boga, następuje uzdrowienie. Ciekawe czy ci którzy jeżdżą od rekolekcji do drugich rekolekcji o uzdrowienie w ogóle wiedzą,że nie muszą nigdzie jeździć...?

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Dezerter » 2019-04-04, 22:20

Jasne, że wiedzą - zapominasz chyba, że na takich rekolekcjach codziennie jest Eucharystia i chyba też zawsze, okazja do spowiedzi. Rekolekcje są okresem wzrastania w wierze i wiedzy o Bogu, a konkretnie w moim przypadku w zrozumieniu czym jest i czym nie jest modlitwa i czym jest a czym nie jest uzdrowienie - pisałem o tym jak to o. Witko rozumie i naucza.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-04-05, 00:34

Serio? ;)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-04-05, 10:39

Skąd pochodzi np. nauczanie wygłoszone ("Jak utrzymać uzdrowienie?") w minutach 27-30 ?
Bo na pewno nie Kościoła katolickiego.
Żałosne tłumaczenie się czemu nauka o rzekomym "prawie uzdrowienia dla wszystkich" została brutalnie zanegowana przez fakty...

Magnolia

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Magnolia » 2019-04-05, 11:17

A konkretnie czego nie rozumiesz w tych 3 minutach wypowiedzi Marku?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-04-05, 11:42

Rozumiem doskonale. Tylko że to co mówi nie ma nic wspólnego z katolicką nauką o uzdrowieniach.
Ostatnio zmieniony 2019-04-05, 11:43 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Magnolia » 2019-04-05, 12:51

Marek_Piotrowski pisze: 2019-04-05, 11:42 Rozumiem doskonale. Tylko że to co mówi nie ma nic wspólnego z katolicką nauką o uzdrowieniach.
Dlaczego tak uważasz? Jaka jest katolicka nauka o uzdrowieniach?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-04-05, 13:12

Jednymi z podstawowych kryteriów badania uzdrowienia w Kościele katolickim są:
iv. Uzdrowienie musi być natychmiastowe
(...)
v. Uzdrowienie musi być całkowite
vii. Uzdrowienie musi być trwałe (choroba nie może mieć nawrotów – czeka się na nie co najmniej kilka lat)


A tu wychodzi o.Witkoi tłumaczy, że uzdrowienie było cudowne i nastąpiło, tylko osoba uzdrawiana je "utraciła".
W rezultacie chory jest w jeszcze gorszym stanie (dotąd był tylko chory, a teraz jeszcze wmawia mu się że to jego wina), za to "uzdrowiciel" chodzi z podwyższonym czołem.
Cisną się pod palce na klawiaturze ostre słowa.


Wspominałem, że należałem kiedyś do wspólnoty charyzmatycznej; była wśród nas chora dziewczyna. Liderzy twierdzili, iż otrzymali polecenie modlenia się o jej uzdrowienie. Gdy nie następowało, stwierdzili że to jej wina – „widocznie czegoś jeszcze nie oddała Jezusowi”. Miało się wrażenie, że wręcz mają do niej pretensje – oni tu się modlą, a ona wciąż jest chora!

Całe to rozumowanie jest oparte na całkowicie fałszywym założeniu, że uzdrowienie jest naszym prawem - i "musi" nastąpić (a my mamy sobie "nie dac odebrać").

Przypominam też Instrukcję na temat modlitw w celu osiągnięcia uzdrowienia od Boga wydaną przez Kongregację Nauki Wiary:
(…) nawet najżarliwsze modlitwy nie sprawią uzdrowienia z wszystkich chorób. W ten sposób powiada Pan do św. Pawła: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9); a sam św. Paweł, odwołując się do znaczenia cierpień, które należy znosić, powie: „w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24).



Jako komentarz Fragment wywiadu ks. Grzegorza Strzelczyka dla KAI (https://stacja7.pl/z-kraju/ks-grzegorz- ... stanckich/ dostęp 12.08.2018):

Ks.G.S.:
Mamy instrukcję o modlitwie o uzdrowienie, w której jest napisane jasno, że nie wolno ogłaszać uzdrowienia przed przeprowadzeniem procedury zbadania jego autentyczności.

KAI
Ale te świadectwa uzdrowień zaraz po modlitwach są już obowiązkowym punktem programu takich spotkań…

Ks.G.S.:
Prawie zmuszanie ludzi do świadectw na świeżo po modlitwie, co rzeczywiście bywa nagminne, jest przekraczaniem normy, którą daje Kościół. Skąd oni mają wiedzieć, że są uzdrowieni? (…)
Poza tym istnieje placebo. Dlatego powinniśmy tu zachować ostrożność i uważać na manipulacje. Jedno nieprawdziwe świadectwo bardziej godzi w wiarygodność Kościoła niż przemilczenie znacznie większej ilości prawdziwych.


KAI
Jest też trochę tak, że te świadectwa i to, że potem ktoś może sobie wrzuca w media społecznościowe informację, że oto podczas mojej modlitwy pani Anita odrzuciła kule, skupiają na osobie charyzmatyka.

Ks.G.S.:
Problem jest gorszy. Jak się ma odnaleźć taki człowiek, który się poczuł lepiej, powiedział już to świadectwo, a po tygodniu objawy choroby wróciły? Co on ma wtedy zrobić? Gdzie on ma wtedy iść? Pójdzie do wspólnoty charyzmatycznej, to mu powiedzą, że ma małą wiarę… Albo że choroba to efekt szatańskiego zniewolenia. Znam takie przypadki. To bywa manipulacyjne.
Jeżeli wychodzi człowiek i mówi: „Tak, czuję, że jestem uzdrowiony”, to nakręca wiarygodność uzdrawiaczy. Ale ten człowiek, gdyby po tygodniu nagle poczuł się gorzej, przecież powinien tam wyjść i powiedzieć „Proszę państwa, chciałbym zdementować sytuację z zeszłego tygodnia, jednak wyniki pokazują, że uzdrowienie nie miało miejsca”. Czy ktoś zna choć jeden taki przypadek? Ja znam ludzi, którzy przeszli różnego rodzaju modlitwy, przez pewien moment byli przekonani, że wszystko już jest lepiej, a potem po badaniach się okazało, że nie jest. I nie potrafią sobie znaleźć miejsca, bo wspólnota przekonana o swojej nieomylności w posłudze szuka winy po ich stronie.
Po to Kościół ma pewne normy, żeby nie używać niesprawdzonych informacji do – choćby nieświadomego i w dobrej wierze – manipulowania ludźmi. Jeżeli mamy uzdrowienie i jesteśmy go pewni, to jaki jest problem, żeby się zbadać, zrobić dokumentację medyczną i powiedzieć za pół roku: „Proszę państwa, mija pół roku od tamtej modlitwy, mamy tutaj dokumentację medyczną, Jezus uzdrowił tego człowieka. W świetle obecnego stanu wiedzy medycznej nie ulega wątpliwości, że był chory i jest zdrowy, chwała Panu!”. Kto się jednak przejmuje tymi zasadami?
Jakoś rezultaty działania naszych braci charyzmatyków są mierne. Gdyby rzeczywiście wyglądało to tak, jak opisują, to w ciągu właściwie kilku tygodni powinni rozwiązać problemy polskiej służby zdrowia…”



Cuda są ogłaszane natychmiast po modlitwie („Bóg teraz uzdrawia kogoś z bólu ramienia. Wyjdź i daj świadectwo”). Nawet gdy obmadlana osoba niczego nie odczuła (w sensie poprawy), zachęca się ją do „ogłoszenia uzdrowienia przez wiarę”.
A potem samozwańczy cudotwórcy przerzucają winę za brak uzdrowienia z siebie na tych, którym ponoć uzdrawiali.
Albo mają "za mało wiary" albo "dali sobie odebrać uzdrowienie".
Te same bzdury głosi zresztą też Marcin ZIeliński

Dodano po 8 minutach 51 sekundach:
Teraz: skąd pochodzi to nauczanie? Oczywiście, od hiperodlecianych grup - juz nawet nie protestanckich, tylko "nowej fali".
„...jeśli modliłeś się kiedyś za kogoś, a ta osoba nie została uzdrowiona, to osoba ta prawdopodobnie ma demona: osoba mająca demony jest [na nie] chora, podobnie jak ktoś może chorować na grypę" (Ellen Ministries)

Wywiad pastorem Wojciechem Włochem, przedstawicielem „Ruchu Wiary”:
„W Piśmie Świętym wielokrotnie czytamy, że Jezus wziął na krzyż nie tylko grzech, ale też wszelkie jego konsekwencje, w tym ubóstwo i chorobę. Ruch Wiary bardzo mocno podkreśla, że już tutaj, w wymiarze życia ziemskiego, mamy możliwość doświadczania zarówno uzdrowienia, jak i powodzenia, czyli wyzwolenia z ubóstwa. (...)To jest rozszerzona oferta Ewangelii obejmująca więcej niż zbawienie wieczne i przebaczenie grzechów.”
Zapytany o przypadki powrotu do choroby po „uzdrowieniu”, pastor odpowiada:
„Kiedy nagle symptomy powracają, traktuję to tak, jakby diabeł próbował mnie oszukać, mówiąc, że tak naprawdę Bóg mnie nie uzdrowił. I w tym momencie moja postawa wiary polega na tym, że mówię: „Nie zgadzam się na tę chorobę”. Dla mnie zwykle kwestia powrotu choroby to sprawa braku wiary.”
Charakterystyczne jest to, iż w tym ujęciu decyzja o uzdrowieniu nie należy do Boga; jest prawem uzdrawianego.

Potem te bzdury powielają katoliccy autorzy - jak maria Vadia ("Strzała w jego ręku"):
„Pewna kobieta poprosiła o modlitwę, ponieważ już od czterdziestu lat modliła się bezskutecznie o uzdrowienie.
Powiedziałam jej, że musi zmienić sposób, w jaki się modli. Zdenerwowało ją to, co usłyszała.
Było oczywiste, że istnieje jakaś przeszkoda, która uniemożliwia jej przyjęcie uzdrowienia.
Zapytałam ją, jak się modli. Za każdym razem, kiedy prosiła o uzdrowienie, dodawała „jeśli taka jest Twoja wola".
No cóż, to nie jest modlitwa wiary.
Wiem, że taka modlitwa brzmi dobrze, ale to jest modlitwa wątpliwości!
(…)„To „modlitwa wiary", a nie „modlitwa wątpliwości" uzdrawia chorego.
Innymi słowy, osoba, która się modli czyni to z wiarą i na mocy Słowa Bożego ufając, że
Jezus poniósł na krzyż każdą chorobę i każdą słabość, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie.
„Modlitwa wiary" nie jest proszeniem Boga o uzdrowienie „jeżeli taka jest Twoja wola".

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Dezerter » 2019-04-06, 00:41

Muszę szczerze powiedzieć, że przyznaje Markowi rację w tym co pisze w 2 ostatnich postach - myślę podobnie.
W mojej wspólnocie już powiedział ostro i dobitnie, by nikt nigdy nikomu nie powiedział, że :
"miałeś małą wiarę i stąd brak uzdrowienia"
i prosiłem
"nigdy nie dajcie sobie wmówić, że to wasza wina, że uzdrowienie nie nastąpiło"
Na rekolekcjach gdzie ja byłem tak nie mówił.
Mówił, że warunkiem uzdrowienia jest
- przyjęcie go, czyli uwierzenie, że już się dokonuje
- podziękowanie za uzdrowienie, najlepiej publiczne jako akt wiary, że się dokonuje
Dlatego wielu wstawało i deklarowało przyjęcie uzdrowienia i dziękowało za nie
ale
wszyscy rozumieli, że jest to otwarcie się i akt wiary a nie rzeczywista deklaracja, że zostali uzdrowieni.
W takim podejściu ja nie widziałem nic złego i sam z 3 razy wstałem i przyjąłem z wiarą uzdrowienie dziękując za nie. Oczywiście nie nastąpiło chociaż starałem się mocno i z otwartością i z wiara je przyjąć.
Witko mówił, że to proces trwający od kilku dni, do kilku tygodni
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-04-06, 01:05

Zaintrgowałeś mnie: 3 razy wstawałeś w ramach jednego uzdrowienia, czy to były trzy różne dolegliwości?

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: O. Józef Witko - charyzmatyk, czy zagrożenie duchowe.

Post autor: Dezerter » 2019-04-06, 19:13

:) Trzy różne - ja tylko tak zdrowo i młodo wyglądam ;)
O. Witko modlił się o uzdrowienie długo i szeroko obejmując całego człowieka i wiele różnych chorób i dolegliwości - więc ja poczułem się 3 razy "wywołany" .
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”