Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Czyli umilanie swojego wolnego czasu.
ODPOWIEDZ
Magnolia

Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-15, 13:40

Można w tym wątku pisać anegdoty i żarty z księżmi w tle, sytuacje zabawne i żartobliwe, których byliśmy uczestnikami lub świadkami.
Celem jest łapanie dystansu, a nie narzekanie czy zrobienie komuś krzywdy ocena czy obmawianiem.

"CZARNY HUMOR
CZYLI O KOŚCIELE NA WESOŁO"
Ks. Piotr Pawlukiewicz i ks. Bogusław Kowalski dla RTCK

BK: Pamiętam moją pierwszą gafę...
To było w czasach szkolnych. Uczyłem się zyki wyłącz- nie dla mojej młodej nauczycielki, pani Iwonki. Ja miałem wtedy trzynaście lat, ona – dwadzieścia cztery. Trochę się w niej podkochiwałem. Fizykę mieliśmy po zajęciach wy- chowania zycznego, więc wszyscy spoceni, ręce niezbyt czyste...
Pewnego dnia pani Iwonka miała temat o cieple. I mówi:
– Proszę złożyć ręce, z całej siły zacisnąć i mocno trzeć. Mocno! Co czujecie, drogie dzieci?
Ja chciałem błysnąć.
– No, co tam, Boguś? – zapytała.
– Jak się brud wałkuje – odparłem.
No i tym sposobem wszedłem o cjalnie na drogę wiel-
kich gaf. Potem w kapłaństwie popełniłem ich mnóstwo. ;)


Kolęda. Jedno z ostatnich mieszkań, ledwo stoję na no- gach.
Rodzina cała zebrana, złożyłem ręce:
– To pomódlmy się słowami, które tak często odmawiała Matka Najświętsza: „Pod Twoją obronę...”.
Ale to nie była jeszcze wcale moja największa gafa.


Największą gafę w życiu popełniłem w Otwocku. Każ- dego roku na Wielkanoc za nią przepraszam...
To było tzw. „jajeczko” z kółkiem różańcowym. Przyszło ze sto pięćdziesiąt pań.
– Drogie panie – mówię już po życzeniach. – Będę was prosił, żebyście w czerwcu, kiedy będziemy organizować festyn, upiekły ciasta. My te ciasta będziemy podczas fes- tynu sprzedawać, będzie kawa, będą występy. Musimy zebrać fundusze na trzy wyjazdy wakacyjne dla naszych dzieci i młodzieży. Ksiądz Mariusz zabierze dzieci w góry, ksiądz Piotr zabierze młodzież nad morze, a ksiądz Marek zabierze ministrantów na Mazury. Na to odzywa się główna organizatorka, pani Jadzia:
– A nas kto zabierze?
– A was to już Pan Bóg zabierze. ;)

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-15, 14:03

W archidiecezji u księdza Piotra było niedawno nawie- dzenie kopii cudownego obrazu jasnogórskiego.Ta historia wprawdzie nie zdarzyła się w tej diecezji, ale na kanwie owego nawiedzenia przypomniały mi się dwie anegdoty, jak to proboszcz składał sprawozdanie swoim parafianom z nawiedzenia i mówi:
– To było wspaniałe! Mnóstwo ludzi przyszło na na- wiedzenie kopii cudownego obrazu Matki Boskiej Często- chowskiej.
I tak się zachwyca, ile grup, ilu mężczyzn, ile kobiet, całonocne czuwania... A na koniec mówi:
– Doprawdy, to musiało być wielkie przeżycie dla obrazu...


Inny proboszcz poszedł jeszcze dalej... Była swego czasu w całej Polsce akcja nawiedzenia figury fatimskiej. I proboszcz na powitaniu, jak panowie uroczyście wnosili figurę Matki Bożej Fatimskiej do kościoła, odwraca głowę w kierunku bocznego ołtarza, gdzie był obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, i mówi dostojnie:
– Matko Boska Częstochowska, popatrz, Twoja siostra z Fatimy przybywa...

=))

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-15, 14:22

Niewielu to jeszcze pamięta, ale przed Soborem Waty- kańskim dzieciom podczas udzielania sakramentu chrztu namaszczało się olejem krzyżma nie tylko głowę, lecz także piersi.
Tę anegdotę opowiadał mi jeden z księży. Był wtedy młodym wikarym w jednej z warszawskich para i. Nie- dziela. Chrzest. Chyba ze czterdzieścioro dzieci! Można sobie wyobrazić, co się działo w kościele: płacz, krzyk, zamieszanie, ledwo słyszał swój głos.
Nadszedł moment, kiedy trzeba było namaścić piersi dzieci. Powiedział więc:
– A teraz proszę rozpiąć bluzkę, będzie namaszczenie piersi.
Jedna z matek, bez reszty zajęta płaczącym niemowlę- ciem, usłyszała tylko hasło: „Rozpiąć bluzkę”. I zaczęła roz- pinać. Kiedy doszła do pewnych niebezpiecznych rejonów, ów ksiądz, jak sam wspomina, zrobił najgłupszą z możliwych rzeczy. Zamiast jej zwrócić uwagę: „Proszę pani, nie sobie, dziecku!”, spojrzał na ministrantów i powiedział:
– Marsz do zakrystii.
Chłopaki pomyśleli: „Egoista”...
:))

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-15, 15:11

Pogrzeb, zmarła starsza kobieta, Ziętkowa. Proboszcz się zagalopował:
– Wszyscy znaliśmy Ziętkową, którą żegnamy dzisiaj z bólem serca. To była bardzo zaradna kobieta. Wszędzie umiała się wkręcić. Miejmy nadzieję, że wkręci się i do nieba.


I jeszcze jedna anegdota z cyklu: pogrzeby.
Był pogrzeb zacnego księdza kanonika. Jego kolega wy- głaszał na cmentarzu mowę pożegnalną.
– Ksiądz kanonik Stefan, którego dzisiaj żegnamy, nie miał łatwego życia. Pan Bóg nie szczędził w jego kapłańskim życiu krzyży. Trzy razy przeżywał wymianę pieniędzy... ;)

konik

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: konik » 2018-01-15, 21:40

W kosciele spiewana jest koleda. Padaja slowa: niemalo cierpial, niemalo, zesmy byli winni sami...
Na to z placzem maly Jasiu - to nieprawda, moja mama nie jest zadnym winnisem, tylko pania nauczycielka ...

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-01-15, 22:39

Nie wiem czy już nie opowiadałem: historia z mojej parafii. Organistka się nudzi kolejny raz słysząc to samo kazanie (było kilka Mszy Świętych po kolei), więc na komputerze od wyświetlacza pieśni gra sobie w pasjansa.
Oczywiście, nie może być inaczej - nie zauważyła, że projektor jest włączony.
Proboszcz, zwrócony do ludzi nie bardzo mógł się zorientować, dlaczego tak dziwnie reagują na to co mówi :)

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-16, 07:49

Naprawdę dobre Marku =))

BK: Pewna organistka była przyzwyczajona, że tak biskup udziela błogosławieństwa: „Wspomożenie nasze w imieniu Pana”, a ona odpowiadała
z ludźmi: „Który stworzył niebo i ziemię”.
Ale jej się pomylił moment mszy świętej.
Kleryk w modlitwie powszechnej modlił się za biskupa, śpiewając:
– Módlmy się za naszego biskupa... Na to weszła organistka:
– Który stworzył niebo i ziemię... ;) :D


Z tymi biskupami w ogóle jest bardzo sympatyczna atmosfera.
W jednej parafii trwa powitanie biskupa. A była to stara parafia, z tradycjami, kilkaset lat istnienia.
Proboszcz wyszedł i mówi:
– Witamy księdza biskupa, parafia nasza, pozwoli ksiądz biskup na krótki rys historyczny, przeżywała trzy wielkie kataklizmy. Dwieście lat temu była epidemia dżumy w naszej parafii. Sto lat temu parafia nasza przeżywała powódź. A dzisiaj witamy księdza biskupa, który będzie nas wizytował... :D

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-16, 10:11

Kiedyś na para ach był taki zwyczaj, że kobiety stawały po jednej stronie kościoła, a mężczyźni po drugiej. Podchodzi kobieta do konfesjonału, nikogo w kolejce nie ma, ksiądz siedzi w środku, czyta brewiarz.
– Przepraszam księdza, czy to żeński konfesjonał?
– Żeński, żeński, pani klęka...

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-16, 18:49

BK: Jeden proboszcz wyskoczył sobie do sklepu (tak na cywila):
– Proszę pani, jeszcze to, jeszcze to, jeszcze to... A ta ekspedientka:
– A może jeszcze i to, proszę księdza?
– A skąd pani wie, że jestem księdzem?
– Bo takie czapki z czerwonym pomponem to tylko
księża noszą.


A oto jak można się wkopać po święceniach diakonatu. Babcia szczęśliwa, że wnuczek został diakonem. I pyta: – Wnusiu, a co ty możesz już w kościele robić jako diakon?
– Babciu, mogę czytać w czasie mszy świętej Ewangelię,
mogę babci udzielić Komunii Świętej, mogę babcię na cmentarz odprowadzić...
PP: Oferta niezła...

konik

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: konik » 2018-01-16, 19:46

Msza sie wlasnie rozpoczela, a tu wpada do kosciola lekko spozniona dama ... i sunie do pierwszego rzedu niemilosiernie stukajac swoimi wysokimi szpilkami.
Organista wzial pierwszy akord, gdy znad oltarza dochodzi lekko zirytowany glos:
- Zwycieskie fanfary niech poczekaja chwilke, bo nam sie tu ktos tlucze po po kosciele jakby Hitler szedl przez Polske.
Stukanie natychmiast ucichlo.

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-17, 12:08

Koniku ;)


Teraz chciałem trochę z innej beczki... Bywają takie sytuacje, że człowiek zrobi coś dobrego, ale tyle o tym mówi na prawo i lewo, że my już sobie myślimy: „Dobra, lepiej, żebyś tego nie robił, tylko nie gadaj tyle”.
Chodził ksiądz po kolędzie, a już zmęczony był. Pod lasem stoi domek, z piętnaście minut drogi, a tu nieodśnieżone. Ale idzie dym z komina, więc wdowa jest w domu (bo ksiądz wiedział, że tam starsza, samotna pani mieszkała).
„No, ojej... Iść, nie iść. No ale ona czeka. Jeśli jej nie odwiedzę, będę miał wyrzuty sumienia”.
Koniec końców poszedł. Brnie po tym śniegu, wreszcie dotarł. Wtarabanił się do izby i mówi zdyszany:
– Szczęść Boże! No, ale Pani docenia, że ja tu piętnaś- cie minut szedłem po nieodśnieżonej drodze, żeby Pani błogosławieństwo przynieść!
– Rozumiem księdza... Przecież każdy grosz się liczy...


Na kolędzie jest zawsze częstowanie i to tłumaczy, skąd często u nas nadwaga.
– Proszę pani, proszę nie częstować, bo widzi pani, że ja mam kłopoty z nadwagą – mówię w jednym domu.
– Bo, proszę księdza, żeby schudnąć, to trzeba wcześniej wstawać.
– Proszę pani, ja wstaję codziennie przed szóstą.
– Nie, nie. Od stołu...
Prosta kobieta.
(A tak na marginesie: Czy wiecie, kiedy rozpoznaje się
pierwsze objawy otyłości? Jak wam coś upadnie na podłogę i zastanawiacie się, czy jest to wam potrzebne... Ile mi już rzeczy nie jest w życiu potrzebnych...).

Awatar użytkownika
dromax
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 219
Rejestracja: 2 sty 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: dromax » 2018-01-17, 15:39

:) Dawno temu podczas uroczystości - przyjęcia imieninowego u przyjaciół jeden z uczestników zwrócił się do mnie z takim oto pytaniem:
- Ty jesteś tak do przodu z Biblią i teologią to powiedz mi co Maryja rzekła Archaniołowi podczas sceny zwiastowania?
Zastanowiłem się chwilkę i odpowiadam:
- Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego...
I tu cię mam - odpowiada tamten. Przecież Ona nic nie rzekła aniołowi. Śpiewa się przecież w Adwencie pieśń: Archanioł Boży Gabryjel posłan do panny Maryi...itd. i dalej:
Panna się wielce zdumiała,
z poselstwa, które słyszała.
Pokorniuchno się skłoniła,
jako Panna świątobliwa;
zasmuciła się z tej mowy,
nic nie rzekła Aniołowi.

Awatar użytkownika
dromax
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 219
Rejestracja: 2 sty 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: dromax » 2018-01-17, 15:49

:) :) ;) Podczas udzielania Sakramentu Małżeństwa prezbiter zapomniał imię pana młodego. Pyta więc szeptem pana młodego:
- Jak pan ma na imię?
Pan młody odpowiada:
- Nasz Pan ma na imię Jezus...

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-18, 08:22

PP: To ja pamiętam, będąc w Otwocku na para i, zacho- rowałem na zapalenie płuc. Przyszedł jeden lekarz, potem drugi, postawili diagnozę, dali mi zastrzyki (debecylinę) i jeszcze podkreślali, że koniecznie jeszcze tego dnia muszę wziąć pierwszy zastrzyk...
No to proboszcz pyta, czy zadzwonić po pielęgniarkę. Ja mówię, że nie ma potrzeby, że mam ciocię pielęgniarkę tu w Otwocku (już nie żyje), i że ona mi pomoże.
Proboszcz dzwoni, ósma, nie ma jej, dziewiąta, dalej nic.
– Proszę księdza – mówi z troską – nie ma jej, a to nie żarty, ten zastrzyk musi zostać zrobiony. Zadzwonię do franciszkanek.
„Żeby tylko starsza przyszła...” – modlę się w duchu. Niestety, przyszła młoda zakonnica. Ale zastrzyk zrobiła gdzie trzeba, szybko się uwinęła, za dwa tygodnie byłem zdrowiutki, elegancko.
Minęły jakieś trzy, może cztery tygodnie, telefon od sióstr:
– Proszę księdza, tam niedawno zastrzyk żeśmy księdzu robiły... Już ksiądz zdrowy?
– Tak, dziękuję.
– To dobrze. Proszę księdza, a nie zostało księdzu trochę tej debecyliny?
Zostało – mówię. ( Już się widzę... Taki bohater... Dla zakonnic oddaje własny lek).
– Tak, oczywiście, mam tę debecylinę.
– Bo, proszę księdza, świnia nam choruje. To przyjdą dwie siostry i ksiądz im da...
I tak mój lek, moja debecylina, poszła dla świń.
;)

Magnolia

Re: Czarny humor, czyli o księżach na wesoło

Post autor: Magnolia » 2018-01-18, 13:11

PP: A pewna pani zaskoczyła proboszcza słowotwór- stwem katolickim, bo prosiła o odprawienie mszy świętej z pajacykami. Proboszcz zbaraniał, myślał, że z aniołami...
– Nie, proszę księdza. Z pajacykami.
– Ale co to znaczy z pajacykami?
– No... Sprzęgana.
Proboszcz już nic z tego nie rozumiał.
I wtedy ona wyjaśniła mu, że chodzi o komediantów,
czyli księży. Krótko mówiąc, miała na myśli mszę świętą koncelebrowaną.
=))

ODPOWIEDZ