Właśnie w tym, że się nie da. Główkowanie doprowadza do pojęcia bytu koniecznego - który nie jest tożsamy z pojęciem Boga.
Nie. Jeśli trzeba mieć otwarty umysł, to mowa o argumentach, nie o dowodach.
Mając "otwarty umysł" można zostać przekonany do absolutnie wszystkiego. Podobno organizacje płaskoziemców powstały początkowo w formie żartu przeciw innym negującym naukę organizacjom (antyszczepionkowcy itd), ale mimo oczywistego idiotyzmu pomysł chwycił - setki ludzi zaczęło mieć "otwarte umysły" i zebrali "dziesiątki dowodów" na to że Ziemia jest płaska. Godzinami można je oglądać na youtube.
Nie widzę absolutnie żadnej różnicy między dowodami wiary a dowodami płaskiej Ziemi. Sposób argumentacji, przedstawiania "dowodów" i myślenia jest praktycznie taki sam.
Już nie mówiąc o fenomenach w rodzaju "prawo piątek", gdzie wskazując komuś ideę (np. wszędzie można dostrzec zjawiska powiązane z liczbą podzielną lub z sumą cyfr równą pięć) i... tak się staje! Wiele podatnych na takie manipulacje osób nagle zaczyna się rozglądać i dostrzegać że są otoczeni przez tę liczbę. Liczą sylaby/znaki we własnych wypowiedziach i wychodzą im podzielne przez pięć, patrzą na numer domów i suma cyfr często wynosi 5... Powiązane jest to ze popularnym fenomenem 23 (2+3-5), który też w swoim czasie był szeroko omawiany.
Podobnie jest z "codziennymi cudami" u wierzących. Jak chce się coś dostrzegać, to się zacznie dostrzegać - choćby nic nie było. Byle ślad na ścianie staje się twarzą Chrystusa lub Maryi, każde pozytywne wydarzenie to skutek działania modlitw itd.