drJanek pisze: ↑2020-04-22, 15:56
Dzięki za arcyciekawy wątek akurat w temacie mnie obecnie nurtującym. Jest tu sporo dobrych cytatów i argumentów.
Akurat mam przykład wspólnoty charyzmatycznej gdzie nie ma nadzoru księdza w grupie prorockiej.
Zadaliśmy pytanie naszemu wikaremu z parafii i odpowiedział no, że tak nie można prorokować bez rozeznania osoby duchowej a jednak się dzieje.
Jeśli wikary (jak się domyślam oddelegowany przez proboszcza do opieki duchowej Wspólnoty) tylko tak sobie rzekł i nic z tym nie zrobił, to ma grzech zaniechania i zostanie jako pasterz z niego rozliczony!
Ale co to znaczy "bez rozeznania" ? to już inna sprawa
Prorok jest we wspólnocie i prorokuje dla wspólnoty, więc rozeznanie też powinno się odbyć
we wspólnocie, przy udziale oczywiście księdza, ale jako opiekuna, doradcy, kierownika duchowego.
Dochodzę powoli do wniosku, że jest sporo wspólnot poza systemem (KK) ale to temat na inny wniosek.
Zgoda, ale zależy jak zdefiniujesz "poza" - ostrożnie, bo piszesz jednak o ludziach katolikach z tych wspólnot.
Z kolei zastanawiam się co jest proroctwem? Czy jest jakieś rozróżnienie na proroctwa we wspólnocie i na proroctwa "osobiste" w życiu prywatnym.
W życiu prywatnym to ja bym raczej nazwał natchnienia, prowadzenie Duchem, choć nie wykluczam - nie ma podstaw - że i proroctwa się zdarzają. We wspólnocie podobnie większość to natchnienia, jakieś poznanie nadzwyczajne, prowadzenie Duchem, a czyste proroctwo, to zapewne znikomy procent.
Podam przykład rozmowy mojej z ostaniach dni:
Powiedziałem coś w stylu "urodzaj partaczy" (w temacie kiepskich fachowców),
odpowiedź "nie prorokuj na swoją szkodę"
ja "to stwierdzenie faktu"
"prorokuj" było powiedziane w przenośni
odp. "Prorocy zawsze stwierdzali fakty, ale nieśli nadzieję, że nie musi tak być."
To jest warte uwypuklenia bo trafne i ważne
ja "ale nie każdy jest prorokiem"
odp "Choć nie każdy pełni urząd proroka to jednak w Jl 3,1 czytamy "I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało,
a synowie wasi i córki wasze prorokować będą". Chodzi też o to, że spożywamy owoc naszych warg."
Nie ma tu słowa
WSZYSCY "synowie wasi i córki wasze prorokować będą
W takim wypadku, każdy mógłby prorokować, a wiadomo że nie może, nie powinien. Znam przypadki odlotów - bo brak jest rozeznania co jest własną (lub i nie własną) myślą a co pochodzi od Ducha Św. Więc nie jest to taki dar dla wszystkich w każdym czasie.
Tu się (pozornie) nie zgodzę, bo wszyscy mamy Ducha, wiec
potencjalnie każdy z nas może, ale oczywiście Kościół to połączone członki jednego Ciała i każdy członek ma inne zadanie, więc nie wszyscy prorokują.
Po drugie - spożywamy owoc warg naszych - prowadzi to magicznego traktowania słów, mam kilka książek (z imprimatur oczywiście) traktujących o mocy słowa, języka, wypowiadanego przez ludzi. Jednak ostatnio dochodzę do wniosku, że nie jest to poprawne podejście.
Grzeszymy tym co z naszych ust wychodzi , bo - znasz cytat, więc nie zaprzeczaj, że słowo ma moc szczególnie to wypowiadane głośno, publicznie. Nie powinno to być jednak traktowane magicznie, w sensie zaklęć mających moc, czy mantr, które działają
Zainspirowała mnie m.in. informacja o metodzie "modlitwy" opracowanej przez Murphego (Potęga podświadomości).
To już prehistoria, świat motywacji i naprawy życia poszedł dużo dalej. Marphego oczywiście czytałem dawno temu, zaszkodzić mi nie zaszkodził, ale czy pomógł? Raczej nie polecam, tym bardziej, że ma podłoże religijne i nie katolickie. Autor porzucił katolicyzm, był kapłanem jakiegoś dziwnego "kościoła" i jest podejrzewany o bycie masonem wysokiego szczebla.
Ja bym inspiracji szukał gdzie indziej.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.