Godność człowieka w kontekście ewolucji

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ODPOWIEDZ
Eden

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Eden » 2020-01-24, 11:31

@Marek_Piotrowski - a ja ze spokojem poczekam na to, aż sam Bóg-Stwórca oceni nasze wierzenia, tak totalnie różne w nieomal każdej tematyce...
Jeśli chcesz wierzyć, że człowiek był zwierzęciem, aż nagle się to zmieniło, i zwierzę się w człowieka przekształciło, hehe... :)) - to sobie wierz! Ale też wiedz, że Bóg to kiedyś oceni...

Eden

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Eden » 2020-01-24, 12:54

@Marek_Piotrowski - zarzucasz mi, że ośmieszam chrześcijaństwo... OK, masz prawo tak uważać, ale pozwól, że ja też wyrażę swoje zdanie o tym, co robisz Ty, oraz inni, którzy negują literalny zapis z początkowych 11 rozdziałów Księgi Rodzaju.

Otóż w moim odczuciu pozbawiacie Boga mocy (niejako tylko to robicie, bo autentycznie to nikt nie może tego zrobić; ale i tak jest to coś szkodliwego)!
Czemu? Bo prostego: "Bóg rzekł, i stało się!" (zaraz i natychmiast), nie przyjmujecie, ale w zamian podstawiacie pod słowa Boga miliony lat, aby przez ten czas coś się stało, co Bóg rzekł...
A czemu On by nie miał mieć mocy, aby bez chwili zwłoki, coś się stało, co On zaplanował i chciał, aby się stało - tak, jak to opisuje początek Biblii?!
Czy brakowało Bogu-Stwórcy mocy, by tak było?!

W waszym nauczaniu, niestety na to wygląda, że Bóg nie mógł ot tak po prostu, rzec i mieć, ale musiał miliony lat czekać, tak?...
I to jest ta szkodliwość, jaką widzę w tym, co głosicie!
Burzycie obraz Boga Wszechmogącego, który mówi, i realizuje się natychmiast coś, co miał On w planie - i to nie realizuje się powoli, ale od razy: doskonałe! Dobre i bardzo dobre...
Mnie, powiem szczerze, gorszy takie coś :(

Ale tak ogólnie, to nie dziwi mnie, że "uczone głowy" śmieją się z Biblii i chrześcijańskiej wiary... Historia się powtarza. Wystarczy popatrzeć, jak w Atenach, ówcześni uczeni zareagowali, gdy im Paweł o zmartwychwstaniu zaczął mówić (Dz 17)... Śmiech rozległ się gromki i kpiny, bo dla "uczonych głów" to była niedorzeczność, aby coś takiego, jak powstanie z martwych jakiś tam Bóg, którego im głosił apostoł, miał uczynić...
Zatem kto teraz się śmieje, gdy dociera do niego, że np. Bóg-Stwórca rzekł, i stało się... - ten nie robi nic nowego.
Ot, taki to przejaw niewiary w moc Boga! (nie idźcie tą drogą; nie siejcie ziaren niewiary i zwątpienia).
Ostatnio zmieniony 2020-01-24, 13:25 przez Eden, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14987
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4215 times
Been thanked: 2955 times
Kontakt:

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Dezerter » 2020-01-24, 13:40

Eden
Nauka nie zajmuje się Bogiem wiec w zadnej ksiazce naukowej nie znajdziesz zdania że Boga nie ma.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1968
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 432 times

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Praktyk » 2020-01-24, 13:48

Eden pisze: 2020-01-24, 12:54
A czemu On by nie miał mieć mocy, aby bez chwili zwłoki, coś się stało, co On zaplanował i chciał, aby się stało - tak, jak to opisuje początek Biblii?!
Czy brakowało Bogu-Stwórcy mocy, by tak było?!
Edenie kochany, masz 100% racji, mocy nie mogło mu brakować. Ale może był cel, dla którego stworzył świat, który z naszej perspektywy wygląda na miliardy lat. Nie sądzę, żeby ktoś z nas tu twierdził, że Bóg musiał robić powoli, bo ma tylko 1mld kw mocy boskiej a nie 100mld kw.
Chodzi o to, że opis stworzenia świata w 7 dni nie musi, i moim zdaniem nie odpowiada naszemu postrzeganiu czasu.
Z naszego postrzegania wynika, że świat ma ~15mld lat. Ale Bóg mógł 10tys lat temu stworzyć świat i również te 10tys lat temu stworzyć całą wcześniejszą historię ziemi.
Z tym, że z jego perspektywy zarówno 10tys lat temu jak i 1mld lat temu to ten sam moment stworzenia. Bo jest poza czasem.
Więc uważam, za rozsądne powiedzieć, że dni stworzenia opisane w genesis są niejako "fazami".
Bóg w pierwszej fazie stwarza światło i oddziela od ciemności. Nie ma tu mowy o czasie. Więc czas mógł jeszcze w ogóle nie płynąć. A nawet jeśli płynął to nie ma jeszcze planety ziemi więc jak policzyć nasz ludzki dzień ?
itd...

A jaki może być cel tego, by ukryć swoją moc stwarzania za historią, którą człowiek może odebrać tak jakby Bóg nie istniał ? No moim zdaniem jest to nieodzowny element stworzenia świata, w którym istnieje wybór między wiarą i niewiarą w Boga. Gdybyśmy prowadząc badania archeologiczne 10tys lat temu natrafiali na ślady jakiś zakrzywień przestrzeni i wybuchów antymaterii z których wyłoniły się słonie to raczej świadczyło by jednoznacznie, że Bóg jest. Dlatego tez uważam, że nauka nigdy nie znajdzie potwierdzenia istnienia Boga ale też mu nie zaprzeczy. Musi istnieć wybór.
Ostatnio zmieniony 2020-01-24, 14:09 przez Praktyk, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Biserica Dumnezeu

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-01-24, 14:21

Dodam tylko, ze stwarzanie wciaz trwa, gdyz Bog jest TERAZ. To tylko my mamy problem z czasem.

Eden

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Eden » 2020-01-24, 14:23

Praktyk pisze: 2020-01-24, 13:48 Bóg w pierwszej fazie stwarza światło i oddziela od ciemności. Nie ma tu mowy o czasie. Więc czas mógł jeszcze w ogóle nie płynąć. A nawet jeśli płynął to nie ma jeszcze planety ziemi więc jak policzyć nasz ludzki dzień ?
Skonfrontuj swój zapis, że nie było jeszcze planety, z tym zapisem (wnioskami możesz, ale nie musisz się dzielić):
  • Rdz 1:1-5 pau
    (1) Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
    (2) A ziemia była bezładną pustką. Ciemność zalegała nad bezmiarem wód, a duch Boży unosił się nad wodami.
    (3) Bóg rzekł: „Niech się stanie światłość”. I stała się światłość.
    (4) I widział Bóg, że światłość jest dobra. Oddzielił więc światłość od ciemności.
    (5) I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność - nocą. Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia pierwszego.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1968
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 432 times

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Praktyk » 2020-01-24, 14:32

Eden pisze: 2020-01-24, 14:23
Praktyk pisze: 2020-01-24, 13:48 Bóg w pierwszej fazie stwarza światło i oddziela od ciemności. Nie ma tu mowy o czasie. Więc czas mógł jeszcze w ogóle nie płynąć. A nawet jeśli płynął to nie ma jeszcze planety ziemi więc jak policzyć nasz ludzki dzień ?
Skonfrontuj swój zapis, że nie było jeszcze planety, z tym zapisem (wnioskami możesz, ale nie musisz się dzielić):
  • Rdz 1:1-5 pau
    (1) Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
    (2) A ziemia była bezładną pustką. Ciemność zalegała nad bezmiarem wód, a duch Boży unosił się nad wodami.
    (3) Bóg rzekł: „Niech się stanie światłość”. I stała się światłość.
    (4) I widział Bóg, że światłość jest dobra. Oddzielił więc światłość od ciemności.
    (5) I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność - nocą. Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia pierwszego.
Masz rację, jakaś sklejka mi się w głowie zrobiła z tym światłem i ciemnością. Postaraj się nie odrzucać jednak wcześniejszej interpretacji na tej podstawie. Bo jednak:

"A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; 15 aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. 16 Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. 17 I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; 18 aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre.
19 I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty. "


Wiec dni powstały dopiero czwartego dnia.
Ostatnio zmieniony 2020-01-24, 14:37 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Eden

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Eden » 2020-01-24, 15:05

Praktyk pisze: 2020-01-24, 14:32 Masz rację, jakaś sklejka mi się w głowie zrobiła z tym światłem i ciemnością. Postaraj się nie odrzucać jednak wcześniejszej interpretacji na tej podstawie. Bo jednak:

"A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; 15 aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. 16 Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. 17 I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; 18 aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre.
19 I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty. "

Wiec dni powstały dopiero czwartego dnia.
Zdarzają się pomyłki, więc to rozumiem, ale nie zgodzę się z tym, że dni powstały dopiero 4-tego dnia, gdyż już przy pierwszym dniu czytamy o wieczorze i poranku (to samo przy dniu nr 2 i 3; no a potem 4 i dalej). A czymże jest wieczór i poranek, jeśli nie dobą/dniem?...
Ale powiesz: Jak mogły być dni, skoro słońce 4. dnia się pojawiło?...
To nie problem, aby i bez słońca czas płynął; by było widno i ciemno; w opisie Nowego Jeruzalem jest wzmianka, że słońca tam nie będzie (a przynajmniej nie będzie potrzebne):
  • Ap 21:23 bw "A miasto nie potrzebuje ani słońca ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek."
Też czytamy:
  • Ap 21:24 bw "I chodzić będą narody w światłości jego, a królowie ziemi wnosić będą do niego chwałę swoją."
Ja to tak rozumiem, że o ile 4. dnia Bóg "zatrudnił" słońce i księżyc do odmierzania czasu, to przez pierwsze 3 dni, Bóg sam to "regulował", będąc Światłością/mając chwałę (zapewne ze światłem można ją skojarzyć); żaden wg mnie problem L-) Jak to widzisz?...

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1968
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 432 times

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Praktyk » 2020-01-24, 15:18

Eden pisze: 2020-01-24, 15:05 A czymże jest wieczór i poranek, jeśli nie dobą/dniem?...
Może być początkiem i końcem.
Ale powiesz: Jak mogły być dni, skoro słońce 4. dnia się pojawiło?...
To nie problem, aby i bez słońca czas płynął; by było widno i ciemno; w opisie Nowego Jeruzalem jest wzmianka, że słońca tam nie będzie (a przynajmniej nie będzie potrzebne):
  • Ap 21:23 bw "A miasto nie potrzebuje ani słońca ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek."
Też czytamy:
  • Ap 21:24 bw "I chodzić będą narody w światłości jego, a królowie ziemi wnosić będą do niego chwałę swoją."
Ja to tak rozumiem, że o ile 4. dnia Bóg "zatrudnił" słońce i księżyc do odmierzania czasu, to przez pierwsze 3 dni, Bóg sam to "regulował", będąc Światłością/mając chwałę (zapewne ze światłem można ją skojarzyć); żaden wg mnie problem L-) Jak to widzisz?...
No widzę to tak, że jakoś tam naciągnąłeś w miarę logicznie :) Ale nie jednoznacznie.
Bo w opisach królestwa niebieskiego, które tu przytoczyłeś w ogóle nie ma wzmianki o tym, żeby cyklicznie światłość boska znikała tworząc noce i dnie. W ogóle myślę, że gdyby miała ona tak okresowo zanikać, to słabo by było, bo w końcu w niebie mamy nieprzerwanie trwać w Bogu, więc to światło musi być dla nas non stop.

Dodatkową wątpliwością dla mnie wynikającą z twojej interpretacji jest to po co Bóg tworząc suchą skorupę i przestrzeń ( bo chyba tym by było niebo) zaczął by się bawić w przygaszanie i zapalanie światła, żeby zasymulować, jak to później będzie jak już stworzy słońce.... nikt oprócz niego na to nie patrzył. Mocno nonsensowne.

Natomiast wieczór i poranek jako początek i koniec kolejnej "fazy" ma dla mnie bardziej przenośne ale i rozsądniejsze znaczenie.


PS. w poście w którym wskazałeś błąd z pierwszym dniem nie odniosłeś się do celowości ukrycia się Boga za historią świata jaką zna nauka. Co o tym sądzisz ?
Ostatnio zmieniony 2020-01-24, 15:27 przez Praktyk, łącznie zmieniany 3 razy.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Biserica Dumnezeu

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-01-24, 15:51

hejze - swiatlosc nie znika ani sie nie pojawia.
To nie jest jednoznaczne z obrotem planet wokol gwiazdy.
My mamy dzien, ale slonce swieci. W Ameryce maja noc w tym samym momencie ( pisze skrotowo, nie geograficznie ) - a slonce caly czas swieci.
Jesli slonce naszego ukladu rozleci sie, to swiatlosc ( w skali calego wszechswiata ) caly czas pozostanie niezmienna.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1968
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 432 times

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Praktyk » 2020-01-24, 15:58

Biserica Dumnezeu pisze: 2020-01-24, 15:51 hejze - swiatlosc nie znika ani sie nie pojawia.
To nie jest jednoznaczne z obrotem planet wokol gwiazdy.
My mamy dzien, ale slonce swieci. W Ameryce maja noc w tym samym momencie ( pisze skrotowo, nie geograficznie ) - a slonce caly czas swieci.
Jesli slonce naszego ukladu rozleci sie, to swiatlosc ( w skali calego wszechswiata ) caly czas pozostanie niezmienna.
Dlatego jeśli mamy traktować w genesis "wieczór i poranek" dosłownie to musi być to z uwzględnieniem słońca jako ciała niebieskiego, czyli dzień 4.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Eden

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Eden » 2020-01-24, 16:49

Praktyk pisze: 2020-01-24, 15:18 Bo w opisach królestwa niebieskiego, które tu przytoczyłeś w ogóle nie ma wzmianki o tym, żeby cyklicznie światłość boska znikała tworząc noce i dnie. W ogóle myślę, że gdyby miała ona tak okresowo zanikać, to słabo by było, bo w końcu w niebie mamy nieprzerwanie trwać w Bogu, więc to światło musi być dla nas non stop.
Wcale nie zrównałem tak dosłownie tego, co będzie z tym, co było... Tylko chciałem pokazać, że bez słońca może też być świat.
Praktyk pisze: 2020-01-24, 15:18 Natomiast wieczór i poranek jako początek i koniec kolejnej "fazy" ma dla mnie bardziej przenośne ale i rozsądniejsze znaczenie.
Tak, początek/koniec ciemnej/jasnej części dnia. W Biblii doba zaczyna się nie o północy, ale od zachodu słońca (od nastania ciemności).
Praktyk pisze: 2020-01-24, 15:18 nie odniosłeś się do celowości ukrycia się Boga za historią świata jaką zna nauka. Co o tym sądzisz ?
Nie wiem, czy się Bóg tak "ukrywa"... W Rz 1 czytamy, że Boga można poznać poprzez stworzenie (przez materialny świat), czyli raczej bym odwrotnie myślał, niż Ty.
Jednak niestety można tak "zamknąć oczy", że się tego nie widzi (albo nie chce widzieć; są naukowcy, co jawnie mówią: możemy przyjąć wszelkie koncepcje powstania wszystkiego, byle tylko nie było w tym myśli o Bogu-Stwórcy!).
Czytajmy Rdz 1 od 18 wersetu...
Praktyk pisze: 2020-01-24, 15:58 Dlatego jeśli mamy traktować w genesis "wieczór i poranek" dosłownie to musi być to z uwzględnieniem słońca jako ciała niebieskiego, czyli dzień 4.
Słowa hebrajskie w Rdz 1 są cały czas takie same, czy to przy 1,2,3 czy 4,5,6 dniu stworzenia: zawsze jest to słowo YOM, które też w całej Biblii występuje mnóstwo razy, i znaczy dzień; ale dodatkowa jest zależność: gdy to słowo występuje z liczebnikiem porządkowym (pierwszy... drugi... piąty... itd) to zawsze znaczy to normalny dzień/normalną, zwykłą dobę (bo w Biblii to słowo "dzień" ma też sens przenośny - np. "dzień Pana", ale wtedy nie ma przy nim liczebnika, co daje sugestię, że to przenośnia. Lecz w Rdz 1 nie ma przenośni, bo "yom" jest z liczebnikiem! To bardzo mocny argument za literalnym czasem w tym opisie!).

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19088
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2629 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-01-24, 17:44

Eden pisze: 2020-01-24, 11:31 @Marek_Piotrowski - a ja ze spokojem poczekam na to, aż sam Bóg-Stwórca oceni nasze wierzenia, tak totalnie różne w nieomal każdej tematyce...
Jeśli chcesz wierzyć, że człowiek był zwierzęciem, aż nagle się to zmieniło, i zwierzę się w człowieka przekształciło, hehe... :)) - to sobie wierz! Ale też wiedz, że Bóg to kiedyś oceni...
To zdecyduj się, czy Ty oceniasz , czy Bóg.Bo ja w powyższym widze ocenę. Wolno Ci, ale nie pleć, że tego nie robisz.


Eden pisze: 2020-01-24, 12:54 @Marek_Piotrowski - zarzucasz mi, że ośmieszam chrześcijaństwo... OK, masz prawo tak uważać, ale pozwól, że ja też wyrażę swoje zdanie o tym, co robisz Ty, oraz inni, którzy negują literalny zapis z początkowych 11 rozdziałów Księgi Rodzaju.
Ależ proszę ;)
Otóż w moim odczuciu pozbawiacie Boga mocy (niejako tylko to robicie, bo autentycznie to nikt nie może tego zrobić; ale i tak jest to coś szkodliwego)!
Czemu? Bo prostego: "Bóg rzekł, i stało się!" (zaraz i natychmiast), nie przyjmujecie, ale w zamian podstawiacie pod słowa Boga miliony lat, aby przez ten czas coś się stało, co Bóg rzekł...
A czemu On by nie miał mieć mocy, aby bez chwili zwłoki, coś się stało, co On zaplanował i chciał, aby się stało - tak, jak to opisuje początek Biblii?!
Czy brakowało Bogu-Stwórcy mocy, by tak było?!
A kto powiedział, że Bóg nie ma mocy.
Jednak ktoś, kto nie gardzi nauką (np. logiką...) w lot zauważy, że fakt, iż Bóg coś mógł zrobić w jakiś sposób, wcale nie oznacza, ze coś tak własnie zrobił.
W waszym nauczaniu, niestety na to wygląda, że Bóg nie mógł ot tak po prostu, rzec i mieć, ale musiał miliony lat czekać, tak?...
Nie. Bóg mogł zrobić tak, ale zrobił inaczej.

Wiara sięga dalej niż nasza obserwacja - to prawda. Ale wiara, która oddziela się od obrazu obserwowalnej rzeczywistości przestaje mieć sens, stając się przesądem (a może nawet złudzeniem).
A kto jak kto, ale Bóg jest Rzeczywistością w najgłębszy tego słowa znaczeniu.

Eden

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Eden » 2020-01-24, 18:22

Marek_Piotrowski pisze: 2020-01-24, 17:44 To zdecyduj się, czy Ty oceniasz , czy Bóg.Bo ja w powyższym widze ocenę. Wolno Ci, ale nie pleć, że tego nie robisz.
Moje oceny są doczesne; pisałem o tej Bożej ocenie - przy końcu świata!
Jedno z drugim się nie kłóci (o ile nie wchodzi się na Boże rewiry, w Jego kompetencje), więc nie plotę ;)
Marek_Piotrowski pisze: 2020-01-24, 17:44 A kto powiedział, że Bóg nie ma mocy.
Jednak ktoś, kto nie gardzi nauką (np. logiką...) w lot zauważy, że fakt, iż Bóg coś mógł zrobić w jakiś sposób, wcale nie oznacza, ze coś tak własnie zrobił.
Jasne, że Bóg mógł, ale nie musiał...
Problem z Twoim myśleniem jest jednak taki, że to co Bóg zrobił jest napisane tak, że to Bóg zrobił (a nie: no, wiecie, rozumiecie - mógł, ale nie zrobił... bo wiecie-rozumiecie...). Nie tylko w Rdz 1 jest podane, że Bóg rzekł i stało się, ale też np. w Psalmach, u proroków; a czy w NT nie ma nic na temat tego, co Bóg zrobił?... (mógłbym teraz wyszukać teksty, ale pewnie zostaną skwitowane tak samo, jak ten z Rdz 1: że no tak - Bóg, ale chociaż jest napisane, że zrobił, to wiecie/rozumiecie nie zrobił tego!).
Marek_Piotrowski pisze: 2020-01-24, 17:44 Nie. Bóg mogł zrobić tak, ale zrobił inaczej.
A Ty, Marek P. byłeś przy tym, i relacjonujesz właśnie, że owszem mógł, ale "wicie-rozumicie", jakoś nie zrobił... ;) [tylko tak dla zmyłki kazał zapisać pod natchnienie Ducha Świętego, że zrobił, ale to nieprawda, że było tak jak natchniony pisarz zapisał, bo teraz nienatchniony forumowicz to lepiej rozumie...] ;)
Marek_Piotrowski pisze: 2020-01-24, 17:44 A kto jak kto, ale Bóg jest Rzeczywistością w najgłębszy tego słowa znaczeniu.
I tu się z kolegą zgodzę! Jednak nie jest tak źle i zawsze, że się nie zgadzamy... \:D/
Ale teraz się już nie zgodzimy, bo ja uważam, że Bóg, jako Rzeczywistość, rzeczywiście, a nie pozornie obajwił to, co zrobił. Podkreślam: co zrobił, ale nie co mógł, ale nie zrobił.
A On mógł stworzyć wszystko słowem Swoim, i tak to zostało zapisane, nam do wiary podane (bo nikt przy tym nie był, więc bez wiary ani nie podchodź: Hbr 11,6), iż RZEKŁ BÓG, I STAŁO SIĘ!

Kto temu nie wierzy, to chyba jakiegoś innego Boga wyznaje... Bez urazy - ale jakieś konsekwencje muszą wynikać z tego, że się nie aprobuje prostego (nie w jednym miejscu) podanego zapisu, że Bóg rzekł, i zaraz, natychmiast, w tejże chwili: STAŁO SIĘ!
Nie za milion/miliard lat, ale już!
Ja w takiego Boga Wszechmogącego wierzę, L-) i nie dam sobie tu na tym forum wydrzeć mej wiary waszymi wywodami, że owszem mógł (i nawet zapisano, że zrobił), ale wcale nie zrobił... =))

A skoro o Bożych możliwościach mowa, to ja mogę się nawet zdziwić, że aż 6 dni Bóg czynił to, co zaplanował. Wszak mógł zrobić to samo w 6 sekund, prawda?
Mógł, ale nie zrobił tego w 6 sekund, bo napisano, że zrobił w 6 dni. Proste! Widać po tym, jak mamy odczytywać Boże możliwości - tak, jak podaje Boże Słowo. Nie bez powodu Jezus czasem pytał kogoś: "Co napisano? Jak czytasz?"
No właśnie Marku (i inni): Gdyby tak Jezus Ciebie zapytał: "Co napisano? Jak czytasz?" - w chwili, gdy masz przed oczami Rdz 1, to byś Mu odrzekł?!
Żeeee... noooo... napisano.... i czytam... o 6 dniach... ale wiesz-rozumiesz... Panie.... Ty to mogłeś.... (o tak: mogłeś; MOGŁEŚ, ja wiem, że mogłeś).... ale.... nooooo.... tego... owego... nie zrobiłeś tak! ;) [to Ty, Panie, nie wiedziałeś tego, że tak nie zrobiłeś, jak jest zapisane?! To ja - Marek - mam Ci o ty mówić??...]

Magnolia

Re: Godność człowieka w kontekście ewolucji

Post autor: Magnolia » 2020-01-24, 18:32

Tak zajrzałam co na mojej ulubionej stronie www.teologia.pl jest napisane w temacie:

WIARA WOBEC TEORII EWOLUCJI

4. Czy wierzący może przyjąć teorię ewolucji? Rdz 1,1-2,4

Biblijny opis stworzenia świata ani nie zaprzecza teorii ewolucji, ani jej nie stwierdza: po prostu nie zajmuje się tym zagadnieniem. Autor natchniony pragnie bowiem przekazać nam nie tyle prawdy naukowe o kolejności powstania różnych form materii oraz istot żywych, ile zbawcze treści pobudzające nas do zajęcia w życiu odpowiednich postaw wobec Boga i ludzi. Pismo św. nie jest traktatem przyrodniczym, lecz księgą religijną. Do naukowców należy opisywanie sposobu rozwijania się stworzonej przez Boga materii.

Chrześcijanin może przyjąć teorię ewolucji świata, gdyż nie zaprzecza ona idei stworzenia wszystkiego przez Boga. Aby coś mogło ewoluować, musi przecież najpierw zaistnieć. Fakt, że wszystko się rozwija, potwierdza tylko istnienie rozumnej Istoty, która wszystkim kieruje zgodnie z odwiecznymi przez Nią ustalonymi prawami przyrody. Co się tyczy pochodzenia człowieka, można przyjąć ewolucję co do ciała. Papież Pius XII uczy, że dusze ludzkie są stwarzane bezpośrednio przez Boga. Rozumna i nieśmiertelna dusza ludzka nie może pochodzić od zwierząt. Być może stworzenie człowieka dokonało się w ten sposób, że Bóg obdarował duszą nieśmiertelną jakieś istniejące już zwierzę (niekoniecznie małpę!), przez co stało się ono rozumną i wolną istotą. Pojawienie się człowieka stanowi wielki skok w ewolucji. Trudno naukowcom odkryć jakąś istotę pośrednią między zwierzęciem, a świadomym i rozumnym człowiekiem: odkopane szczątki są albo pozostałością zwierząt, albo też istot rozumnych - ludzi.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”