Śmierć

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Marta
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 19 cze 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1 time

Śmierć

Post autor: Marta » 2021-06-19, 18:33

Boję się śmierci mam starysz rodziców i też boję się jak odejdą. Mój lek wynika przed nieznanym a raczej jaka będę miała śmierć czy boli umieranie jaki to jest stan dla człowieka. Widziałem jak ludzie umierają i boję się tego.
Ostatnio wiele osób które znam odeszło lub choruje na raka mój ojciec ma raka ale nie jest złośliwy. Po za tym jestem samotną nie mam własnej rodziny i boję się o własne życie a raczej jego koniec. Mam 34 lata i wiele przeszłam już w życiu. Mój lek jest na codzien. Jestem również pielęgniarka ale wiedza mi nie pomaga w tym jak bardzo boję się o to wszytko. Dużo martwię się o rodziców o siebie i o rodzeństwo. Po prostu boję się umrzeć bo wiem że umrę.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Śmierć

Post autor: Dezerter » 2021-06-19, 19:48

Marta pisze: 2021-06-19, 18:33 Boję się śmierci mam starysz rodziców i też boję się jak odejdą. Mój lek wynika przed nieznanym a raczej jaka będę miała śmierć czy boli umieranie jaki to jest stan dla człowieka. Widziałem jak ludzie umierają i boję się tego.
Ostatnio wiele osób które znam odeszło lub choruje na raka mój ojciec ma raka ale nie jest złośliwy. Po za tym jestem samotną nie mam własnej rodziny i boję się o własne życie a raczej jego koniec. Mam 34 lata i wiele przeszłam już w życiu. Mój lek jest na codzien. Jestem również pielęgniarka ale wiedza mi nie pomaga w tym jak bardzo boję się o to wszytko. Dużo martwię się o rodziców o siebie i o rodzeństwo. Po prostu boję się umrzeć bo wiem że umrę.
Wszyscy umrzemy, to naturalny stan jak narodziny - jest pewna i nieunikniona, więc wszyscy musimy się z nią pogodzić i przyjąć jako coś normalnego i oczywistego.
Śmierć nie boli jest raczej zasypianiem, ale to chyba sama lepiej wiesz, że ostatnie chwile życia podobne są do gaśnięcia i w chwili śmierci to właśnie ból ustaje i kończy się cierpienie, zmartwienia stres, lęk i kłopoty.

Śmierć dla chrześcijanina jest czymś innym - jest spotkaniem z Jezusem, z Bogiem jest wejściem w Miłość wszechogarniającą i wypełniającą szczęściem, światłością i błogością. Trafisz zapewne jak większość do czyśćca, ale tam jest droga jednokierunkowa do Nieba, do Boga O:-) :x .

Śmierć rodziców i bliskich jest trudna, ale pomyśl o niej jako o wyzwoleniu z chorób, cierpienia, kłopotów, zmartwień, niesprawności, starości, zniedołężnieniu itp.

Otocz rodziną miłością a wasza droga do zbawienia będzie pewna
Niech wam Bóg błogosławi i prostuje wasze ścieżki *-:)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
itsjustmemichelle1
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 793
Rejestracja: 17 sty 2021
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 139 times

Re: Śmierć

Post autor: itsjustmemichelle1 » 2021-06-19, 22:06

Ja też się boję śmierci. A raczej nie samego odejścia, co okoliczności towarzyszących. Co się stanie w przyszłości z moją rodziną itd.
za dużo dzieci nie ma już swoich tatusiów i swoich mam

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Śmierć

Post autor: Logan » 2021-06-19, 22:11

Możliwe Marto, że Twoje lęki wynikają z samotności, w tym że nie masz bezpiecznego oparcia. Dziel lęki i smutki z Jezusem, to Twój Zbawiciel i Ojciec nieśmiertelny. Powierzaj się codziennie Najświętszemu sercu sercu Pana Jezusa, skryj się w Jego żarze bezkresnej miłości.

O Jezu miłosierny, rozciągnięty na krzyżu, wspomnij na naszą godzinę śmierci! O najmiłosierniejsze Serce Jezusa, otwarte włócznią, ukryj mnie w ostatnią śmierci godzinę! O Krwi i Wodo, która wytrysłaś z Serca Jezusowego jako zdrój niezgłębionego miłosierdzia dla mnie w mojej śmierci godzinie! Jezu konający, zakładzie miłosierdzia, złagódź gniew Boży w mojej śmierci godzinie. Święta siostra Faustyna
Ostatnio zmieniony 2021-06-19, 22:11 przez Logan, łącznie zmieniany 1 raz.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Śmierć

Post autor: Lunka » 2021-06-19, 22:21

Ja też się bardzo boje...
Dziękuję za ten temat.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42

Marta
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 19 cze 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1 time

Re: Śmierć

Post autor: Marta » 2021-06-19, 22:24

Dziękuję ... Nie mam za wiele wsparcia to fakt więcej się martwię o wszystkich i o wszytko. Pewnie nie potrzebie gdyż może to wynikać z samotność. Moja samotność jest osobista ale praktycznie jestem z Jezusem. Brakuje mi potrzeby bycia z kimś być potrzebnym. I oczywiście wynika to z mojej pracy ponieważ opiekuje się ludźmi starszymi umierającymi cierpiącymi w różnych chorobach w Niemczech. Moja samotność jest też i tam większość obywateli Niemiec nie mają praktyki w wierze w Boga. Ten lek jest tak jak by oddaleniem się myślę że to przez ludzi z którymi jestem i opiekuje się.
Śmierć jest ciężka dla mnie i przebywam to wszytko zwłaszcza kiedy moi podopieczni umierają. Zastanawiałam się czy kremacja ciała zmarłego jest poprawna?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Śmierć

Post autor: Andej » 2021-06-19, 23:40

Marta pisze: 2021-06-19, 22:24Śmierć jest ciężka dla mnie i przebywam to wszystko zwłaszcza kiedy moi podopieczni umierają. Zastanawiałam się czy kremacja ciała zmarłego jest poprawna?
A ile razy umierałaś? Ile razy (twoja) śmierć już była tuż przy Tobie?

Nie bardzo rozumiem, jak można się bać, tego co nieuchronne? I tak będzie.
Samo umieranie jest trudne. A właściwie okres poprzedzający umieranie. Okres, w którym człowiek jeszcze walczy. Od momentu poddania się woli Bożej wszystko zaczyna być przyjemne. Ogrania przytulna błogość.

Ale przyznam się, że też boję się śmierci. Złej śmierci. Śmierci, która mogłaby nie prowadzić do Boga.
Śmierć osoby bliskiej zawsze boli. Bo to strata. Strata tych, którzy zostają. I radość tych, którzy odeszli. Wystarczy kochać Boga, aby odejść w spokoju. Wydaje mi się, że to wcale nie musi być świadomy akt poprzedzający śmierć. To całokształt życia. Żyjąc sprawiedliwie, w chwili śmierci, nie masz obaw. Nie boisz się nieznanego. Przyjmujesz to, co się dzieje, jak coś naturalnego.

Wymądrzam się, bo raz byłem po tamtej stronie (no, niezupełnie, skoro tu jestem). Kilka razy śmierć patrzyła mi w oczy. Widziałem, jak się zbliża. W ostatniej chwili odchodziła. Była miła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

adampiotr
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 23 lut 2021
Has thanked: 105 times
Been thanked: 38 times

Re: Śmierć

Post autor: adampiotr » 2021-06-20, 09:07

Hej. Też się boje śmierci. A zwłaszcza, ze po śmierci nic nie będzie.No bo nie wiem czego się spodziewać. A samotności to już w ogole. Najgorzej jak jest nagła śmierć ,a jak człowiek umrze w samotności to jest gorzej.
Ostatnio zmieniony 2021-06-20, 09:07 przez adampiotr, łącznie zmieniany 1 raz.

Marta
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 19 cze 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1 time

Re: Śmierć

Post autor: Marta » 2021-06-20, 10:19

Ile razy umarłam ? Miałam zatrzymanie akcji serca już w bardzo młodym wieku byłam przed orzeczlolem kiedy usiłowano mnie zabić z nadużyciem sexualnym. Był wściekły za to co zrobił jego syn wszytko działo się tak szybko. Umarłam z wycieczenia a jednaj żyje. Walczyłam kiedy mnie wiązał siadła kopał dusił aż serce mi się zatrzymało I powiem że całe życie boję się śmierci a nawet jestem pielęgniarka. Bo widziałam ogrom pustyni pieklenej ale pustej i tam byłam. Byłam jako dziecko dlatego boję się że życie mam. To nie wszytko zemścił się nawet na mnie za szkole naukę w życiu dorosłym prześladował mnie wiele lat. Policja nic z tym nie zrobiła zniesławial mnie na tle sexualnym a nawet religijnym.bo kiedy się ocknąłem w jego domu mówiłam bo Bogu a on robił mi powołanie w opinii rozwiązłości jeszcze jako byłam dzieckiem. Trudne miałam życie. Całkiem niedawno z przeżyć miałam ciężka noc ni spałam wogole kiedy jechałem busem chciałam się zdrznac a czułam tak jak bym zastygała i widziałam anioła który mnie unosił ttak jak by trzymał moja duszę. Widziałam w tym jeszcze moją zmarła babcię która czekała na mnie. Dziwne to było miałam wrażenie że zabiera mnie anioł coś z ziemi a żyje. Dużo przez mojego sąsiada straciłam wszytko mi odebrał. Nawet korupcję na policji ma i znajomości stąd brak pomocy. Śmierć boję się strasznie bo byłam w piekle za życia i zastanawiam się czy dalej będę po śmierć. Czy to są grzechy pokoleniowe że jak dziecko byłam w piekle.

Dodano po 51 minutach 5 sekundach:
Myślę że spłacam grzechy mają takie życie bardzo trudne ale nie przez los tylko przez sąsiada i jego syna. Wiem że Jezus Chrystus mi pomaga. Ostrzeganie przed tym co mnie czeka tylko nie słucham tego głosu który mi mówi i zawsze źle się kończy dla mnie. Nie mam pewności siebie w tych decyzjach i brak wsparcia w rodzinie. Zawsze mnie zawynano czarna owca w rodzinie przez to wszytko co stało się mi w dzieciństwie bo nie umiałam tego nazwać a mówiłam o Bogu i bardzo kocham Jezusa Chrystusa. Odbierali mi to że nawet zakonnica nie mogłam być nawet obrazy były zdejmowane ze ścian bo tak kocham jego że jak oglądałem bajki o Chrystusie to chciałam być lilia która zrywa dłońmi. Niestety moje życie potoczyło się inaczej. Trudności które mam w życiu to też grzechy moich rodziców. Wiem o jednym bardzo ciężkim. Moja matka przed tym wszystkim co się wydarzyło korzystał dla własnej wiedzy o swoich dzieciach z okultyzmu. Vhcial wiedzieć co będziemy robić w przyszłości. Ja się temu zaparalam i jestem w miejscu w którym jestem wszytko straciłam i jeszcze grzechy popełniłam żeby tego nie mieć. Na przełomie 30 lat wszytko się sprawdziło oprócz tego że nie jestem bogata chodź powinnam mieć odszkodowanie za to przestępstwo które dotyczy prześladowania i zniesławienia i inne do których się dopuścił. Nawet byłam molestowana sexualnie w dzieciństwie. Ze wszystkim sobie poradziłam a jednak nie zdołałam uchronić się przed tym co zrobił. O wszytko mnie obwiniano a ja tak przeżyłam ta nie udonla próbę morderstwa. Moi rodzice też dostali karę od policji za korupcje jeszcze w dzieciństwie po tem tylko mścił się za tą co zrobił mi a raczej sobie. Mówi się że dzieci pilnuje się jak oka w głowie mnie nikt nie piłował od niemowlaka nawet matka mnie piersią nie karmiła. Mój sąsiad po tym wszystkim zbratał się z moim ojcem chrzestnym który jak się okazało barl udział w przesłuchaniu. Poinformował mnie do czego się dopuściła jego matka w wieku niemowlęcym. Okleczyla mi oczko lewe i próbowała mnie udusić poduszeczka przed chrzęstem świątyń jak byłam malutka stąd nie byłam karmiona mlekiem matki. Wszytko z zazdrości do mojego ojca. Mam nawet okelecznie oka dlatego odebrano mi możliwość wstąpienia do zakonu i inne które przyczyniły się do tego. Nawet zniesławienie mam na tle religijnym nazywano mnie "córka diabła " przez ojca chrzestnego. Mam bardzo ciężkie życie a jednak boję się śmierci bo byłam w miejscu które opisuje jako pustynia piekielna nigdy tego nie zapomniałam a kiedy o tym mówiłam to mówili o mi że jestem chora albo powołanie na tle sexualnym mi robili bo millam o BOGU jak bardzo kocha ludzi że nawet życie oddaje. Wydaje mi się że za oddanie mi życia przez Boga który jest wszechwiedzący spłacam się za grzechy których jeszcze nie popełniłam w dzieciństwie a jednak przez życie i za oddanie życia i grzechy do których dopuściłam się o których mi mówi o nawet stąd byłam w tym piekle w wieku przedszkolnym. Trdune to wszytko jest dla mnie i nie umiem zrozumieć dlaczego to wszytko mi się stało i dlaczego nie chce odpuścić zaprzestać prześladowania przecież mam materiał dowodowy uporczywego nękania i groźby życia zatwierdzony przez policję. W tym wszystkim nie chce odszkodowania za taką krzywdę nie chce pieniędzy ale brakuje mi ich bo mam przez to wszytko zadłużenie nawet które spłacam. Wszystkie trudności mam przez sąsiada i mojego ojca chrzestnego nawet policja mi nie pomaga. Czy naprawdę muszę tak żyć ciężko żeby iść do nieba i nie wracać do tego piekła? Jeszcze im wybaczam i mało im jest ciągle jakieś Sądy mam i wszystkie sprawy są umarzane na moją szkodę. Moi rodzice korzystali z okultyzmu w takich sytuacjach a ja palce za wszytko życiem i jeszcze zamartwiam się własną i ich śmiercią.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Śmierć

Post autor: Andej » 2021-06-20, 13:18

Wydaje mi się, że wciąż umierasz. Że to, o czym piszesz, nie było, tylko jest. W Twojej świadomości. I dopóki tam będzie, niewiele się zmieni. Nie wiem, jak pomóc. Wiem, że trzeba przebaczyć. Ale nauka przebaczania to praca na wiele lat. Mylę, że znam kogoś, kto potrafiłby się wczuć w Twoją traumę i dzięki temu, może jakoś pomóc.
Ale kluczem jest przebaczenie. I izolacja od osób, które krzywdzą. Sądzę też, że warto się z tym zwrócić do organizacji udzielającej pomocy osobom poszkodowanym. Pomocy prawnej i psychologicznej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

orzeszku

Re: Śmierć

Post autor: orzeszku » 2021-06-20, 14:13

Ja się śmierci może nie tyle boję, co po prostu mi przykro, że to się musi skończyć. Jestem zachłanna na życie, kompletnie bez umiaru ;) Pamiętam, jak odwiedziła mnie moja cioteczna babcia z drugiego końca Polski i podczas wspólnego spaceru nagle spontanicznie powiedziała, że ona tak bardzo kocha życie i chciałaby jeszcze trochę pożyć. Tydzień po powrocie do domu zmarła. Ach... :(

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Śmierć

Post autor: sądzony » 2021-06-20, 14:30

Potrzebujesz pomocy specjalisty. Relacji, przepracowania.
Strach, a raczej lęk przed śmiercią jest naturalnym uczuciem.
Twoja historia jest b. trudna, skomplikowana i patogenna.
Polecam psychoterapię.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Śmierć

Post autor: Logan » 2021-06-20, 14:49

Droga Marto, nie spłacasz grzechów rodziny, żaden demon nie zna w pełni przyszłości człowieka, ani czego on w życiu doświadczy, nie wolno wierzyć w demoniczne proroctwa. Nie ma takiego czegoś jak grzech pokoleniowy, to błędne mniemanie zostało przez Kościół odrzucone. Wizja piekła, której doświadczyłaś mogła być efektem działania złego ducha, zasiania kąkolu w sercu, żadne fatum ani przekleństwo na Tobie nie ciąży.

Masz bardzo ciężkie życie kochana Marto, potrzeba modlić się o siłę i pomoc do dźwigania krzyża, modlić się o wyzwolenie od prześladowców. Żyj nieustannie w łasce uświęcającej, niech eucharystia będzie Twoim umocnieniem. Dla tych co całym sercem pragną kochać Pana Jezusa i całe życie pragną oddać dla Niego, nie ma potępienia. Ich miejscem jest niebo.

Nie lękaj się , bo Ja jestem z tobą; nie trwóż się , bom Ja twoim Bogiem. Umacniam cię, jeszcze i wspomagam, podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą. Iz 41,10
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Elizeja
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 6 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 37 times
Been thanked: 2 times

Re: Śmierć

Post autor: Elizeja » 2021-06-20, 21:32

W moim życiu w pewnym momencie zaczęło dziać się źle, bardzo źle, może nie tyle w życiu, co w psychice. Były dni, że nie dawałam rady. modliłam się do Michała Archanioła, a także i innymi modlitwami, ale dopiero Nowenna pompejańska mi pomogła. Spróbuj może i Ty tej modlitwy, poczytaj też świadectwa, oprócz wizyt u specjalistów ta modlitwa może zdziałać cuda.

Marta
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 19 cze 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1 time

Re: Śmierć

Post autor: Marta » 2021-06-23, 01:12

Wiara to jest wszytko co mam oprócz ciężkiego życia. Modlę się również i odmówiłam nowennę pompejańska postanowiłam że co roku ja będę odmawiać dodając codziennie różaniec. Śmierć jest czymś naturalnym ale to co doświadczyłam w czasie tego co zrobił mój sąsiad nie było bólem ale czymś strasznym. Molestowania seksualnego nie wyleczę już dawno sobie z tym poradziłam ale to prześladowanie mnie męczy ciągle coś się dzieje. Staram się im powiedzieć żeby zaprzestali to mam sądy przez nich są tak zakłamani że siedzą na ławkach razem i w żywe oczy kłamią i mnie jeszcze chora nazwyaja. I mają znajomości w prokuraturze rejonowej oraz w policji. W czasie sądu przedstawiam materiał dowodowy cybestalkingu gróźb życia zastraszenie że jeszcze się powiesi na policji zniesławienia na tle seksualnym ciągle pornografia jest to okropne i jest ignorowany przez sedzow. Tego nie rozumiem najbardziej że jeszcze policja mnie oskarże mówić że już minęło 20 lat i jest to przestępstwo przedawnione ok ale dlaczego mam nadużycia danych osobowych wiadomości itd. to jest obecne. Czasem mam wrażenie że tak już powinno być żyje życie które nie jest życiem jakie powinna mieć właśnie przez to wszytko. W tym kraju liczą się znajomości i opinia o tobie. Moja została zszarganą jak dowiedziałem się bo wcześniej mnie to nie interesowalo. Jestem pielęgniarka i wiem że to wszytko jest patologii która niestety jest w moim życiu jako tło i jest to okropne że to wszytko muszę znosci tyle lat. Nie mam też wsparcia od rodziny uważają że czasu nie cofnę i koniec. Razlcja ale dlaczego tak niszczą mi życie społeczno kulturowe a nawet zniszczyli mi zawodowe że czepiają się jeszcze mojego zdrowia. Ciężko jest być samemu w tym wszystkim. Oprócz Boga i Jezusa nie mam nikogo ale przyznam się że gniewla się bardzo że tyle mam krzywdy że chce normalnie żyć i nie mogę przez nich. Wiem że się mszczą za to co zrobili z siebie w końcu każdy ma sumienie tylko że kłami a żeby się wybronić z tego kim są naprawde. Zawsze na pokaz w kłamstwie wszędzie nawet w kościele. Jak można żyć z takim czynem. Mój proboszcz powiedział że ich Bóg osądzi a życie pozostaw takie jakie jest chodź ciężkie.

Nie wiem za co to wszytko za grzechy za miłość do Boga i Jezusa za dziecka wiarę do Boga za pieniądze których i tak już nie mam ale radzę sobie.

Śmierć boję się bo jestem sama tu i teraz modlę się o wszytko. Samotność jest strasza to nie to samo co wspólnota kościoła. To jest dom ale jak wracam tego domu nie mam to jest straszne.

Doświadczyłam że ludzie przed śmiercią nawet nagła mówią o tym że umrą lub odzyskują siły w chorobie czy też nad życie je kochają bo wiedzę że je utracą. Śmierć ma zapach i jest obecna przed przyjęciem często nam mówi o tym że się zbliża doświadczyłam to z osobami syraszymi ale nie tylko. Śmierć ma słodki wonny zapach jak zbliża się do człowieka to czuję się w powietrzu.
Nie spotykany zapach niby to kwiaty jakaś won eteryczna wtedy jest w pomieszczeniu a potem znika nie czuć nic czasami ciało tym później pachnie.

Dodano po 2 minutach 32 sekundach:
Najbardziej lubię modlić się złota koronka do słodkiego serca Jezusa Chrystusa

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”