Po pierwsze, nie spoufalaj się.
Po drugie, to nie Biblia jest niewiarygodna, tylko jej niedouczone interpretacje. Takie jak Twoje.
Po pierwsze, nie spoufalaj się.
Wiesz, prawda jest taka że każdego czeka ta sama konfrontacja, czyli spotkanie z Bogiem.
Jordan. Skupiasz się za bardzo na biegłości w znajomości pisma a za mało na tym co leży u podstaw. Miłość, pokora i wiara.
To może tłumaczyć, dlaczego niektórzy mogą wybrać piekło. Z obawy, że wszystkie ich uczynki i motywacje stają się widoczne jak na widelcu. Ktoś może lubił się masturbować i do tego miał chore, zboczone wyobrażenia. Teraz wszyscy wiedzą o tym, rodzice, szef z pracy, i inni. Może się wydawać póki żyjemy że to , że Bóg wie, jest mniejszym wstydem niż to że nasz szef z pracy wie, ale w momencie śmierci możemy najbardziej wstydzić się właśnie Boga. I Sąd może być połączony z czyśćcem, te "płomienie czyśćcowe" to mogą być płomienie wstydu. Dlatego powinniśmy trenować po kawałku w sakramencie spowiedzi. Poza tym są dwie etyki: zaawansowana etyka winy, oraz tzw "etyka wstydu" gdzie nie ważne co robię ale co ludzie o mnie gadają, dobrze czy źle. W takim razie "etyka wstydu" czyli dulszczyzm była by poważnym zagrożeniem.Marek_Piotrowski pisze: ↑2018-03-01, 12:09 A na czym polegać będzie ten sąd?
„A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki.
Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.
Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.”/J 3,19-21/
Człowiek po śmierci, uwolniony od doczesności, otrzymuje światło i „poznaje tak, jak i został poznany”. Dokonuje wyboru doskonałego - tak jak aniołowie i Szatani.