Magnolio cały czas piszę o serialu, a Ty na początku sugerujesz, że nie odróżniam fikcji od rzeczywistości. Teraz piszesz, że możesz coś krytykować nie oglądając tego, bo masz większą perspektywę. Czyli mam rozumieć, że ja jestem jakiś niedorozwinięty umysłowo i nie umiem logicznie ocenić co jest prawdziwe, a co fałszywe, lub co gorsza cierpię na pewien rodzaj psychozy.
Zapamiętaj co mówi Bóg na ten temat, bo chyba już zapomniałaś:
Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Łk 18,14
W swoim życiu oglądałem już naprawdę wiele produkcji dotyczących kwestii wiary i Boga. Od filmów fabularyzowanych takich jak między innymi: „Niebo istnieje naprawdę”, „Czy naprawdę wierzysz”, „Cuda z nieba”, „Sprawa Chrystusa”, „Bóg nie umarł” ; po filmy tykające bardziej sfery historycznej czyli: „Pasja, „The Visual Bible: Matthew”, „Syn Boży”, „Full of Grace”, „Zmartwychwstały”; filmy stricte fantastyczne takie jak chociażby „Armia Boga”, „Constantine” oraz produkcje atakujące instytucję kościoła: „Spotlight”, „Tylko nie mów nikomu”. I szczerze powiedziawszy, żadnego z tych filmów nie skrytykowałbym bez uprzedniego zapoznania się z treścią i przesłaniem jakie niosą. Niektóre z tych filmów to było całkowite odejście od faktów jakie znamy jak chociażby w filmie Constatnie, przedstawienie archanioła Gabriela. Niemniej przesłanie tego filmu było całkowicie na plus, bo kończyło się poświęceniem życia bohatera dla drugiego człowieka. Czy nie tego uczy nas Nasza religia? Z tego względu żadna z tych produkcji nie umniejszyła ani w jednym procencie mojej wiary w Boga. Większe kiełbie we łbie odnośnie istnienia Boga może zrobić saga Star Wars lub opowieści z gatunku UFO. Bo to dopiero potrafi zburzyć światopogląd.
Krytykowanie czegoś czego się nie widziało uważam, że przejaw czystej głupoty. Rozumiem jakby w necie można było sobie przeczytać wypowiedzi innych osób, którzy już zapoznali się z treścią. Ale skoro nie ma nic na ten temat, to jak można się odnosić do czegoś, czego nie ma? Gdzie tu jest sens, a gdzie logika? Nawet w opisie nie jest nic wspomniane, że to Jezus. To czy już na tym świecie, nie może nawet powstać serial traktujący o proroku? Traktujący o charyzmatyku? Nie wpadajmy w paranoję, bo ona jest groźniejsza niż ten serial. Niech każdy sobie sam oceni, ale dopiero jak zapozna się z treścią. Jeżeli ten serial się sprawdzi to niejedna osoba niewierząca zacznie dociekać o co chodzi z tym Bogiem i sięgnie po Pismo Święte, aby rzeczywiście poznać prawdziwe przesłanie Boga dla świata. Jeśli w filmie będą przedstawione głupoty to niejedna osoba wyłączy tę produkcje po pierwszych odcinku. Proste. Poza tym Netflix nie wydaje samych produkcji, które mają na celu niszczenie przyjętych dogmatów. Ma wiele bardzo dobrych seriali jak również filmów dokumentalnych. Zależy jakie studio jest odpowiedzialne za produkcję.
A dla tzw. bezpieczeństwa duchowego proponuję najlepiej zamknąć się w domu, nie włączać TV, nie słuchać radia, nie wychodzić na zakupy, wyłączyć oczywiście internet, bo każdy z tych czynników gwarantuje zaburzenie sfery duchowej. Ale tutaj nasuwa się pewnego rodzaju pytanie. Jak głęboka jest wiara skoro trailer serialu wywołuje strach, niechęć? Wszakże sam Jezus wspomina, że bramy piekielne nie przemogą Jego kościoła. A jeśli wartościuje się coś po tytule to ja nie mam więcej pytań. To tak jakby wartościować człowieka po wyglądzie. Rozumiem, że tytuł już powoduje ból pewnej części ciała, ale czy jest tak zawsze? Posłużę się tutaj przykładem:
Akiane Kramarik w wieku 8 lat namalowała obraz z pewną twarzą. Sam obraz nazwała „Prince Of Peace”. W tym momencie prawilnemu chrześcijaninowi już powinien się nóż w kieszeni otworzyć, no bo jak to tak. Jak ateistka może właśnie tak nazwać obraz z jakąś zarośniętą twarzą. Przecież ten tytuł jest zarezerwowany dla Boga (Iz 9,5). A jednak ludzie uważają ten obraz za przedstawienie Boga. Poza tym obraz został wykorzystany w filmie „Niebo istnieje naprawdę”, a więc idąc tokiem krytyki to ten film też powinniśmy bojkotować, bo może zaburzyć obraz Boga, tak jak obraz Akine. Nie wspominając już o sławnym obrazie masona Eugeniusza Kazimierowkiego. Może ten obraz też powinniśmy krytykować, bo namalował go mason? Czyli gorzej już być nie mogło. Mason namalował Boga? Serio? Najlepiej bojkotujmy wszystko co nie jest wprost zaaprobowane przez Boga i nie wywodzi się wprost z Biblii.
To takie rozważania na dobranoc