Co ja...?

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
ODPOWIEDZ
Wolfi

Co ja...?

Post autor: Wolfi » 2018-05-23, 00:28

Hmm, nie mam z kim o tym pogadac wiec to chyba stosowne miejsce, zeby sie tym podzielic. Napisze to na zasadzie pamietnika. Kilka dni temu jedna osoba wygarnela mi nie milosiernie i dosyc bolesnie jak to moje zycie jest... Dnem. Ja jak to fobik, borderline itd ... Bog wie co jeszcze zwykle kilka slow potrafilem rozpamietywac calymi dniami, i nadal rozpamietuje. Tak sie zaczelo. Natomiast dzis mialem dziwny dzien, choc nie, kazdy moj dzien jest dziwny, ale ten byl wyjatkowo dziwny. Pierwszy raz od bardzo dawna rano pamietalem co mi sie snilo, nie bede tu opisywal tego, ale w skrocie piszac snily mi sie sny takie jakby na zasadzie wspomnien, glownie nie milych, snily mi sie m.in osoby, ktore zle w zyciu zapamietalem.
Rano budzac sie mialem jakby kaca moralnego i to duzego, czulem sie jakby to co w snie wydarzylo sie wczoraj, ogolnie chcialem nigdy nie pamietac tego snu. No nic zyje sie dalej, zajalem sie wiec tym co robie najlepiej, czyli marnowaniem sobie zycia. Lecz to tez nie poszlo bez echa, w poludnie zdarzylo sie cos bardzo dziwnego bedac sam w pokoju tuz przy mnie spadl krzyz ze sciany ;/ przestraszylo mnie to dosyc i dalo mi niesamowicie do myslenie, wzialem go do reki, popatrzylem chwile, powiesilem go, hmm czy to byl przypadek? Czy raczej nie? Potem wieczorem tez wydarzyla sie rzecz, ktora potwierdzila, ze juz w niczym nie mam oparcia, a ni w nikim, i ze juz nawet mowienie ze zycie nie ma sensu stalo sie bezsensu.
Siadlem w ciemnosci na lawce i powiedzialem sobie co ja odpierd.... w tym zyciu?
Wszedlem tu na forum i zastalem wiadomosc z linkiem do piosenki od Marii-Magdaleny, ktora mnie bardzo poruszyla.
Nie wiem jak popatrzycie na to, moze sb to uroilem, ale ten dzien mial mi chyba cos uswiadomic.
W jednym z postow tu na forum napisalem, ze nie szukam pomocy, tak jest, ale tak naprawde potrzebuje jej jak nikt inny, i chyba tylko On moze pomoc.


Co ja mam robic?

wędrowiec

Re: Co ja...?

Post autor: wędrowiec » 2018-05-23, 06:11

Wybacz sobie całą przeszłość, wybacz wszystkim, których swoim niewybaczeniem przytrzymujesz przy sobie i wleczesz ich za sobą. Wybacz i zostaw w przeszłości. I idź dalej wolny.

Magnolia

Re: Co ja...?

Post autor: Magnolia » 2018-05-23, 08:10

Wolf, pierwsza myśl-odpowiedź na Twoje pytanie, która mi się nasunęła to : modlić się.
Wędrowiec też ma rację (bez wybaczenia nie uzyskasz wolności), ale domyślam się, że w tej chwili, w tym stanie umysłu, nie jest to na razie możliwe, że to góra nie do przeniesienia, ale może stać się celem, do którego będziesz dążył.
Ale modlić się możesz zacząć "od zaraz". (ten temat -jak się modlić - możemy wspólnie rozwinąć, jeśli chcesz)

W sumie nic co napisałeś nie ma szczególnej wagi. Rozumiem, że Ciebie sny, czyjeś krzyki, spadający krzyż wytrąciły z równowagi, czy były przykre. Ale patrząc z boku na tą sytuację ja nie dostrzegam powodu by się tym przejmować.
Zastanawiałabym się czy ta osoba, która na Ciebie krzyczała i teraz rozpamiętujesz jej słowa, czy to przyjaciel? ktoś z rodziny? Bo istotne jest czy to ta osoba Cię kocha. Bo jeśli ktoś kochający Cię próbuje Tobą wstrząsnąć aby nakierować Cię na dobrą drogę, to rozważyłabym Jego słowa.
Podam przykład, żeby lepiej to wyjaśnić. Jeśli młody chłopak całymi dniami leży na kanapie i rozpamiętuje przykrą przeszłość i nic poza tym, to ktoś kto kocha widzi Jego cierpienie, ale też chce pomóc. Czasem jednak ta pomoc (dobra rada) nie pada na dobry grunt, czyli jest wiele razy ignorowana. W końcu ta osoba zaczyna krzyczeć, licząc że lepiej dotrze dobra rada krzykiem. Zaczyna się jakieś błędne koło... bo zamiast posłuchać rady, Ty możesz skupiać się tylko na tym krzyku...Gdybam sobie, próbuję się domyślić jak ta rozmowa mogła wyglądać i z czego wynikać.
Czy pracujesz zawodowo? Praca porządkuje wiele w człowieku, narzuca pewien rytm, który służy i pomaga człowiekowi.


Zastanawia mnie jedno, posługujesz się terminami psychologicznymi (fobia, borderline), czy ktoś Cię profesjonalnie zdiagnozował? Czy jesteś pod opieką psychologa?
Forum i ludzie tu obecni mogą wypełnić jakąś Twoją potrzebę (np żebyś nie czuł się samotny), ale nie znajdziesz tu profesjonalnej pomocy, forum nie zastąpi terapii u psychologa. Dlatego jeśli nie jesteś pod opieką psychologa to bardzo proszę poszukaj takiej profesjonalnej pomocy.

pozdrawiam serdecznie

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18860
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 4597 times
Kontakt:

Re: Co ja...?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-05-23, 09:07

Wolf pisze: 2018-05-23, 00:28 W jednym z postow tu na forum napisalem, ze nie szukam pomocy, tak jest, ale tak naprawde potrzebuje jej jak nikt inny, i chyba tylko On moze pomoc.
Chwała Bogu! Uświadomienie sobie tego to bardzo trudna rzecz. Gratuluję.
Co ja mam robic?
Pozwól sobie pomóc.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Co ja...?

Post autor: Andej » 2018-05-23, 11:35

Pamiętasz historię Bartymeusza?

Gdy uświadomił sobie szansę, zaczął krzyczeć. Wrzeszczeć. Prosić. Błagać. Na przekór uciszającym go ludziom. Czy Jezus o nim nie wiedział? Czy nie mógł od razu podejść? Mógł, ale oczekiwał jego ruchu. Jego pragnienia. Jego działania.

To, co piszesz, jest krzykiem o pomoc. Krzycz. Ale nie spodziewaj się spektakularnego polecenia: Przyjdź. Rady przyjdą przez ludzi i okoliczności. Wystarczy, że przyjmiesz wyciągniętą dłoń. W tym celu musisz swoją wyciągnąć. Musisz sam się ruszyć. Bez wkładu własnego interes nie ruszy.

Nie odrzucaj pomocy. Nie wstydź się prosić. Jesteśmy tacy sami.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

m-m

Re: Co ja...?

Post autor: m-m » 2018-05-23, 21:53

Wolf pisze: 2018-05-23, 00:28Co ja mam robic?
W strapieniu (także duchowym), nie podejmuję żadnych decyzji. Staram się pamiętać o pocieszeniu, które kiedyś było mi dane. Każdy z pewnością ma taką myśl/zdarzenie która prostuje go do pionu i przynosi spokój.

W takich wypadkach, sięgam też po Biblię i otwieram a caso - czyli gdzie Duch Św zechce mi wskazać. I czytam do pierwszego poruszenia serca. I jeśli nie rozumiem co nasz Pan zechciał mi powiedzieć, to pytam.

Jest też metoda mojego dobrego znajomego ateisty. To może być dla Ciebie Wolf, na chwilę/etap w którym jesteś. Czyta on Księgę Hioba.
Wolf pisze: 2018-05-23, 00:28 Siadlem w ciemnosci na lawce i powiedzialem sobie co ja odpierd.... w tym zyciu?
Na to pytanie tylko Ty sam możesz odpowiedzieć. I bardzo się cieszę, że zadałeś je sobie.

A tak po mojemu. Ufaj Bogu, bo to On wie co jest najlepsze dla Twojego życia. Pytaj Go. Kłóć się z NIm. I proś by Cię prowadził.

Pozdr.
M-M

P.S.
Gdy po raz pierwszy usłyszałam ten utwór, o którym wspominasz, notabene też mi go ktoś podlinkował, zadawałam sobie podobne jak Ty pytanie.

A na dziś, specjalnie dla Ciebie Adel Pomyśl, że Bóg tak śpiewa o Tobie.
Ostatnio zmieniony 2018-05-23, 22:00 przez m-m, łącznie zmieniany 2 razy.

mamamondfa

Re: Co ja...?

Post autor: mamamondfa » 2018-05-24, 00:46

Super Wolf :-bd :ymhug:
Mi nie spadł Krzyż, ale odkleił się Pan Jezus na Krzyżu :ymblushing: Narobił hałasu, bo spadł na stół. ;) Nie warto jednak zagłębiać się w takie sprawy, bo można się nabawić paskudnych lęków, jak się zacznie to roztrząsać.

Teraz będzie tylko gorzej. :)) Mi ten z dołu mocno dawał się we znaki bojkotując każdą choćby chęć wyrwania się mu. Tak było. Pierwsze kilka miesięcy to był dla mnie bardzo trudny czas.
Także :ymhug: będę o Tobie pamiętać w modlitwie :-bd

Magnolia

Re: Co ja...?

Post autor: Magnolia » 2018-05-24, 07:27

Ale trzeba pamietać o jednym, bardzo ważnym fakcie, Wolfie i Moniu.
Gdy ten z dołu patrzy do góry - to widzi podeszwy Twoich butów!!!
Jesteście dziećmi Bożymi, wykupionymi Krwią Chrystusa Pana!!!
:-bd

Wolfi

Re: Co ja...?

Post autor: Wolfi » 2018-05-24, 10:13

Dziekuje wszystkim, juz wiem co dalej.

wędrowiec

Re: Co ja...?

Post autor: wędrowiec » 2018-05-24, 11:46

Chwała Bogu, Bogu niech będą dzięki!!!

Magnolia

Re: Co ja...?

Post autor: Magnolia » 2018-05-24, 12:37

wędrowiec pisze: 2018-05-24, 11:46 Chwała Bogu, Bogu niech będą dzięki!!!
Chociaż jestem pierwsza by wychwalać Pana, to prawdę mówiąc dla pewności wolałabym zapytać się Wolfa, co zamierza, bo nie powiedział...

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14927
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4178 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Co ja...?

Post autor: Dezerter » 2018-05-24, 21:50

Magnolia pisze: 2018-05-24, 12:37
wędrowiec pisze: 2018-05-24, 11:46 Chwała Bogu, Bogu niech będą dzięki!!!
Chociaż jestem pierwsza by wychwalać Pana, to prawdę mówiąc dla pewności wolałabym zapytać się Wolfa, co zamierza, bo nie powiedział...
Pomódlmy się za niego, Niech Pan go prowadzi i prostuje ścieżki jego - odszedł z forum.
Prośmy Jahwe niech obdarzy go łaską wiary i wskaże mu dobry plan dla jego życia.
Amen
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Co ja...?

Post autor: Magnolia » 2018-05-24, 21:55

Ojcze Nasz, któryś jest w niebie, otocz Wolfa opieką swojej opatrzności, tak jak każdego z nas otaczasz.
Postaw na Jego drodze ludzi, których potrzebuje by znaleźć drogę do Ciebie.
Dotknij jego serca swoja miłością, aby doświadczył jaki jesteś Dobry.
Błogosławię Ci Wolf. :) czyli życzę wszystkiego dobrego.

wędrowiec

Re: Co ja...?

Post autor: wędrowiec » 2018-05-24, 22:16

Amen

ODPOWIEDZ