Boje się studiów

[Piootr]

Szczęść Boże
Od października zaczynam studia historyczne i bardzo się ich boję. Nie wiem czy sobie poradzę, zwłaszcza obawiam się tego że wykłady będą online. Nienawidzę internetu, gdy z niego korzystam to czuje się jakbym popełniał okropny grzech(mama specjalnie będzie musiała przynieść laptopa z pracy, gdyż ja nie mogę wytrzymać jak takie urządzenie jest w domu). Dodatkowo boję się czy podołam w kwestii mojej Służby Panu Bogu(nie będę miał już tyle czasu na modlitwę). Naprawdę nie wiem czy sobie poradzę, jestem bardzo słaby psychicznie i źle znoszę takie wydarzenia.
Uważam za to, że te studia to jest taki okres próby od Pana Boga. Sprawdza czy pomimo takich obowiązków dam radę wytrwać w swojej wierze i czy wytrzymam bez nadużywania grzesznego internetu.

[Magnolia]

Grubas... przyznam Ci sie że ja strasznie nadużywam internetu...
siedzę w internecie od otwarcia oczu do zamknięcia ... dzięki temu napisałam na tym forum ponad 8 tysięcy postów, zrobiłam stronę internetową z 400 modlitwami oraz obecnie produkuje filmy z nagranymi modlitwami na kanał YT.
Dlatego nie uważam, ze grzeszę...
Internet jest tylko narzędziem, od nas zależy do czego go używamy. Podobnie jak komputer, komórka, telewizor, książka.

[Piootr]

A nie uważasz że twoje urządzenie może w każdej chwili się zepsuć i tylko stracisz kilka tysięcy? Nawet najlepszy laptop podziała góra dwa lata(okres gwarancji), a ja lubię tylko rzeczy wieczne, jak zapewne przeczytałaś w moich innych postach, takie jak wiara, post, modlitwa i dobre uczynki bo to nigdy nie zginie nawet jakby cały świat się walił.

[Magnolia]

Przyznam, że widziałam w Twoich postach właśnie akcent na inne sprawy... trwanie okładki Biblii, skóra krzyżyka... sam krzyżyk po który pojechałeś do Częstochowy...

A tego zainteresowania Bogiem , który jest wieczny, jakoś nie zauważyłam...

[ToTylkoJa]

Komputer mam już 5 lat, kosztował 3,5 k, ale nie zapowiada się, żeby zamierzał się popsuć. Ale to jest komputer złożony pod granie, laptopa do nauki SPOKOJNIE kupisz za 2 tysiące.
Telefon 3 lata, kosztował niecały 1000 zł, w tym roku zapłaciłam tylko 100 zł za czyszczenie jakiejś części i nie narzekam w ogóle na jego działanie.
Słuchawki mam również 3 lata. Kosztowały ok. 300 zł przy zakupie, przez moje nieostrożne korzystanie (ciągle zachaczam kablem o rzeczy) musiałam w międzyczasie wymienić kabel za 30 zł.
Gdzie te Twoje mityczne 2 lata?
O sprzęt trzeba dbać. Wymieniać pastę, czyścić w środku.
Musisz szerzej spojrzeć na technologię. Wiesz jakim ułatwieniem są notatki robione na notebooku na studiach? Wykładowca naprawdę się nie przejmujesz czy zdarzyleś zanotować, a to oszczędza dużo czasu i pozwala na prostą edycję tekstu, jeśli się pomyślisz/ będziesz chciał coś dodać później/ inaczej rozłożyć materiał na stronie.
Taką technologia jest ogromnym ułatwieniem po prostu i nie niszczy się wcale rok w rok, jeśli ją szanujesz.

[Piootr]

I widzisz jakie to są drogie rzeczy? A gdzie życie w ubóstwie?

[ToTylkoJa]

Więc pobawimy się w matematykę:
Mój komputer kosztował w sumie prawie 3,800 zł.
Mam go już 4 lata w tym roku robiliśmy "przegląd, i wszystko jest git, jeśli wymienimy jeden z podzespołów to nawet najnowsze gry powinny pociągnąć. Może nie na najwyższych ale jakoś. Więc uznajmy, że jego żywotność to min. 5 lat.
Czyli, żeby kupić taki komputer w 5 lat (które on żyje), muszę miesięcznie odłożyć ok. 65 zł.

Dzięki komputerowi:
Nauka jest o wiele łatwiejsza,
Mam dostęp do mojego konta bankowego,
Mogę komunikować się z rodziną za granicą przez kamerkę,
Mogę kupować rzeczy niedostępne stacjonarnie (czyli 3/4 rzeczy potrzebne do moich hobby)
Mogę drukować rzeczy w domu. Jako uczeń drukuję DUŻO,
Mogę czytać książki (np. na Legimi albo innym Empik premium)

A zwróć uwagę na to, że ten komputer był składany pod gry. Komputer który ma być po prostu użytkowy, będzie o połowę tańszy.
Komputer to nie jest wydatek, a inwestycja ułatwiająca życie.

Rozważmy tylko jeden punkt. Jeśli muszę zapłacić rachunek, odpalam kompa i robię przelew. Zdalnie mi to 10 min.
Jeśli nie mam komputera:
Idę do bankomatu i wypłacam pieniądze, później idę na pocztę, stoję w kilometrowej kolejce (zdarza mi się nie raz korzystać z poczty, zazwyczaj muszę zarezerwować na to 20 min), wypełniam kwit i mam zapłacony rachunek.
Ostatecznie may 10 min z kompem vs 40 min bez (w moim przypadku, bo żeby dojść do poczty w jedną stronę potrzebuję 10 min).
Pozostałe 30 min możesz przeznaczyć na modlitwę, nie ma za co.

[Dominik]

I widzisz jakie to są drogie rzeczy? A gdzie życie w ubóstwie?

Ponawiam pytanie, czy ktoś ma takie skórzane krzyże na sprzedaż? Płacę nawet 100-150 zł od sztuki.

Będę trochę złośliwy, przepraszam,,, ale kto tu chciał wydawać sporo pieniędzy, zamiast kupić plastikowy za kilka zł, skoro życie w ubóstwie jest takie ważne?

[Magnolia]

Inna rzecz, że nie kazdy jest wezwany do życia w ubóstwie, tylko niektóre zakony mają takie śluby.
Roztropne wydawanie nawet dużych kwot nie jest grzeszne.
Grzeszne jest marnowanie pieniędzy, wydawanie na zbytki, na przyjemności, "wyrzucanie pieniędzy w błoto" na chwilowa zachciankę.
Ale prawdę powiedziawszy biedak nie może wydawać głupio pieniędzy, bo nie stać go na naprawę i kolejny sprzęt gdy ten tani się zepsuje.
Ja mam dobrej klasy sprzęt za duże pieniądze, ale działa bez zarzutu 4 rok.
A przede wszystkim jego możliwości pomagają mi pomagać innym ludziom czy to na forum czy na kanale z modlitwami. Co generalnie robię na Chwałę Pana.

[Dominik]

Więc pobawimy się w matematykę:
Mój komputer kosztował w sumie prawie 3,800 zł.
Mam go już 4 lata w tym roku robiliśmy "przegląd, i wszystko jest git, jeśli wymienimy jeden z podzespołów to nawet najnowsze gry powinny pociągnąć.

Mojemu stuknie 9 lat niebawem, kosztował podobnie, ok 3800zł (4x3.3GHhz, 16GB RAM 1600Mhz). Wymiałem trzy lata temu kartę graficzną (GTX 1050Ti 4GB)), wszystkie gry działają jak dla mnie wystarczająco dobrze. Nie jestem maniakiem 120 klatek na sekundę, 30 mnie zadawala.
Czasem się zastanawiam, czy byłbym jakoś bardziej zadowolony z nowego komputera, myślę że nie. Wszystko chodzi bez zacięć, więc różnicy bym raczej nie zauważył w szybkości.

[ToTylkoJa]

@Dominik
Ja specyfikacji nie podam, jestem antytechniczna . W Horizon grałam na 70 FPS.
Przy 30 bym krzyczała, 50-60 to dla przyjemnej gry minimum, jak dla mnie.
Też myślałam, że nie zauważę skoku z 50 do 70 FPS, ale różnica jest tak kolosalna, że i bez okularów widzę ‍♀️
A do dobrego się człowiek szybko przyzwyczaja... Myślę że teraz bym nie była w stanie przejść na gorszy sprzęt, chyba że właśnie typowo do szkoły, to byle office działał płynnie.

[Andej]

Moi synowie kupują sprzęt poleasingowy. Znacznie taniej niż w markecie i przyzwoita konfiguracja (trzeba troszkę poszukać, bo kupuje się to, co akurat jest). Mają znacznie lepszą konfigurację do pracy i nauki. Rzecz jasna, nie jest to sprzęt dla graczy.

Ubóstwo nie polega na niewydawaniu pieniędzy. Potrzeby, zwłaszcza szkolne to obowiązek.

Jeśli chcesz innych przyciągać do wiary, musisz znaleźć wspólny język. Nie stronić od ludzi, ale z nimi współdziałać.

I nie bój się. Każdy początek jest trudny. Ino trzeba porządnie zabrać się do roboty. Pierwszy semestr może okazać się decydujący.

[Króliczek]

Studia super rzecz,myślę że Pan Bóg pragnie żebyśmy rozwijali swoje talenty-przynajmniej ja tak odbieram, internet też jest bardzo dobry, przydaje się bardzo praktycznie w życiu, w pracy, można innym pomagać np, a jak korzystasz z tego forum to nie używasz internetu bo nie rozumiem

[Magnolia]

Pewnie uważa, ze grzeszy...dobrze myślę Grubasie? (źle się czuję tak zwracając się do drugiej osoby, ale skoro taki sobie nick wybrałeś...)

[Piootr]

Witam po przerwie
Tak, uważam że grzeszę, gdyż przy komputerze marnuje czas, który mógłbym przeznaczyć na modlitwę, czy też lekturę Biblii. Poza tym jak już mówiłem komputer jest tylko rzeczą doczesną, a wiara, modlitwa, post, spowiedź, Msza Święta itd. są wieczne.