Jak przekonać mame do swoich racji?
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Jak przekonać mame do swoich racji?
Znam tylko jeden sposób i dotyczy on ogólnie wszystkich bliskich mi osób. Mówić zawsze z głębi serca i z sercem. Pozdrawiam.
Re: Jak przekonać mame do swoich racji?
Niestety, nic to nie daje. Mama jest w wielu kwestiach nieugięta. Nie docierają do niej żadne argumenty, twierdzi że ona wie i chce dla mnie jak najlepiej. I to zawsze kończy dyskusje.
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Jak przekonać mame do swoich racji?
Rozumiem, są ludzie do których nic nie dociera znam takich dobrze również wśród własnych bliskich. Wtedy pozostaje tylko twarda bezpośrednia konfrontacja argumentów i nie odpuszczanie nawet pod groźbą focha giganta czy nawet wydziedziczenia, ale jeśli odpuścisz będziesz sobie wyrzucał albo co gorsza stracisz szacunek do samego siebie i zostaniesz dla innych popychadłem. Głos rozsądku osób bardziej doświadczonych i rodzicielska troska swoja drogą , ale trzeba mieć zawsze własne zdanie i nikomu się nie podporządkowywać w celu akceptacji czy zadowalania ich własnego ja. Każdy jest panem swojego losu i prędzej czy później trzeba się postawić.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Jak przekonać mame do swoich racji?
Wcale nie musi docierac racja, tylko przeslanie potrzeby i jej zrozumienie.
Racje to mysle ze sa jedynie zywnosciowe, np. glodowe.
To co nazywamy racja jest jedynie nasza potrzeba i do niej nie musimy przekonywac, wystarczy ja przedstawic i wyjasnic.
Caly problem polega na tym ze nikt nikogo nie chce sluchac co ma do powiedzenia, a to juz nie jest problem "racji", tylko tej drugiej osoby ktorej probujemy wyjasnic swoja potrzebe.
Podobnie jest w dyskusjach, kazdy stara sie przekazac swoja potrzebe, ale zwyke inni sa na nia glusi, i zwykle dyskusje wygladaja jak rozmowa gluchych.
Jak sie w koncu uslyszy jaka jest potrzeba osoby z ktora rozmawiamy, to zwykle ta osoba zaczyna slyszec nas i wtedy mozna sie dogadac wspolnym jezykiem.
Racje to mysle ze sa jedynie zywnosciowe, np. glodowe.
To co nazywamy racja jest jedynie nasza potrzeba i do niej nie musimy przekonywac, wystarczy ja przedstawic i wyjasnic.
Caly problem polega na tym ze nikt nikogo nie chce sluchac co ma do powiedzenia, a to juz nie jest problem "racji", tylko tej drugiej osoby ktorej probujemy wyjasnic swoja potrzebe.
Podobnie jest w dyskusjach, kazdy stara sie przekazac swoja potrzebe, ale zwyke inni sa na nia glusi, i zwykle dyskusje wygladaja jak rozmowa gluchych.
Jak sie w koncu uslyszy jaka jest potrzeba osoby z ktora rozmawiamy, to zwykle ta osoba zaczyna slyszec nas i wtedy mozna sie dogadac wspolnym jezykiem.
Ostatnio zmieniony 2021-09-08, 22:42 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Jak przekonać mame do swoich racji?
Ale Ty jej nie musisz w wielu kwestiach pytać o zdanie. Poprostu jej oznajmiasz albo nawet nie i robisz swoje.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1161
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 66 times
- Been thanked: 243 times
Re: Jak przekonać mame do swoich racji?
To powiedz: 'skoro chcesz dla mnie dobrze, to dlaczego chcesz bym był maminsynkiem uzależnionym od twoich kaprysów'. Jestem już na tyle duży, by wiedzieć samemu, co jest dla mnie dobre, a co nie'.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Jak przekonać mame do swoich racji?
Ludziom, którzy narzucają nam swoje poglądy, nie ma co się tłumaczyć, a na uwagi można odpowiedzieć: "Ja to ja, a Ty to Ty", bo tej prostej zasady nie zauważają. Polecam książkę "Sztuka mówienia NIE", o której już gdzieś tu pisałam. Niektórzy ludzie jednak nigdy nie zechcą się zmienić, wtedy ciągłe stawianie granic może być męczące. Czasami łatwiej się wyprowadzić.
Nie widzę nic złego w tym, że chcesz dobrze wyglądać. Gdybyś znowu miał długą grzywę, to można ją utrwalać w sposób mniej rzucający się w oczy niż żel (pasta, guma do włosów).
Jeśli idzie o pracę, możesz założyć sobie konto na Indeed. Jeśli zostawisz tam swoje CV, pracodawcy sami mogą się do Ciebie zgłaszać.
Nie widzę nic złego w tym, że chcesz dobrze wyglądać. Gdybyś znowu miał długą grzywę, to można ją utrwalać w sposób mniej rzucający się w oczy niż żel (pasta, guma do włosów).
Jeśli idzie o pracę, możesz założyć sobie konto na Indeed. Jeśli zostawisz tam swoje CV, pracodawcy sami mogą się do Ciebie zgłaszać.