grudzien 2020
-
- Super gaduła
- Posty: 1094
- Rejestracja: 28 wrz 2020
- Has thanked: 457 times
- Been thanked: 182 times
grudzien 2020
No coz, przezylem swieta i nowy rok ... czas na refleksje, nie zawsze najweselsze.
Dzien 1 - maz ( nazwijmy go Albert ) naszej znajomej ( Gene ) nie zatrzymuje sie do kontroli drogowej. Ucieka, a gdy nie ma juz dalszej mozliwosci jazdy, wyskakuje z bronia do policjanta. Pada strzal ze strony policji - Albert zostaje postrzelony. Zabrany do szpitala zapada w spiaczke. Po miesiacu kilka dni przed swietami umiera.
Dzieje sie to za granica.
Gene musi uregulowac sprawy urzedowe ... oplaty sadowe i koronerskie - pozostaje bez pieniedzy. Wraca do domu i musi przez 10 dni odbyc kwarantanne. Nie ma w domu jedzenia, nie ma pieniedzy, swieta za dwa dni - nie moze wychodzic, policja zablokowala glowne drzwi do klatki schodowej.
Dzwoni do nas, cala zaplakana ...tragedia, brak srodkow do zycia.
przeprowadzam rekonesans.
Okazalo sie, ze bloki maja podziemne garaze , ktore piwnicami polaczone sa ze soba. Jedyna trudnosc, to jak dostac sie do podziemii.
Czekam - mijaja godziny, az w koncu otwiera sie brama. Z torbami pelnymizakupow i z pieniedzmi wslizgije sie do garazu. Jakis czas bladze, az wreszcie odnajduje wlasciwy kierunek. Produkty sa juz w domu Gene, przyjmauje zlecenia, co jeszcze jest potrzebne.
jedna sprawa rozwiazana pozytywnie.
Dzien 2 - jakis tydzien przed wigilia nasza dobra znajoma ( Albina niech jej bedzie ) jak co dzien kieruje ruchem drogowym - taka jej praca. przejezdza wielka ciezarowka - spod kola wystrzeliwuje kamien wielkosci piesci, ktory trafa Albine prosto w srodek czola. W ulamku sekundy pda ona na ziemie , na beton. Uraz czaszki obustronny. Pogotowie na sygnale zabiera ja do szpitaal na oddzial naglych wypadkow.
Po kilku dniach okazuje sie, za na szczescie nic nie zagraza zyciu ... albina wychodzi do domu. W tym czasie jej syn przebywa za granica. Prosi nas o pomoc. Sluze moim samochodem, robimy dla niej zakupy, pomagamy ogarnac mieszkanie, musimy jej dogladac w domu.
Dzien 3 - razem z Wanilia ( moja wspollokatorka ) jezdzimy trzy razy w tygodniu na terapie. Na zakonczenie wizyta u lekarza ... potrzebuje silnych zastrzykow przeciwbolowych. Otrzymuje takie prosto w kregoslup ( trzy wielkie strzykawy ). W tym czasie musimy zalatwic rowniez pare spraw dla Albiny. Wsiadam i jade - po kilku kilometrach srodki przeciwbolowe dzialaja na mnie jak narkotyk - na szczescie udaje mi sie w ostatniek chwili zjechac na parking przed sklepem ... i tam natychmiast trace przytomnosc na kilka godzin. Na szczescie Wanilia nie panikuje i cierpliwie czeka. Budze sie , gdy jest juz ciemno i wszystko pozamykane. Wracamy bez wiekszych przeszkod do domu. Nastepnego dnia jedziemy z Albina na zakupy ( tez na prochach, ale swiadoma i w pelni rozumuje, co i jak ).
Dzien 4 - w tym dniu jedziemy z Albina, aby ostatecznie dokonac zakupow na swieta. Wjezdzam na parking ... przejezdzam do wolnego miejsca, gdy nagle jeden z kierowcow bez zwracania uwagi na sytuacje gwaltownie cofa i - wali prosto w moje auto. Wyskakuje wsciekly i widzac, ze jestem cudzoziemcem, probuje zwalic wine na mnie. W dodatku zona jego pracuje w ubezpieczeniach i z wielkim krzykiem straszy sadem. Ale swiadkowie potwierdzaja jego wine - robimy zdjecia, sprawa zostaje zgloszona do odpowiednich agencji ubezpieczeniowych . Auto na szczescie ponioslo jedynie kosmetyczne szkody, tak wiec srodek transportu mam w dalszym ciagu zapewniony bez problemow.
To tyle na razie.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzien 1 - maz ( nazwijmy go Albert ) naszej znajomej ( Gene ) nie zatrzymuje sie do kontroli drogowej. Ucieka, a gdy nie ma juz dalszej mozliwosci jazdy, wyskakuje z bronia do policjanta. Pada strzal ze strony policji - Albert zostaje postrzelony. Zabrany do szpitala zapada w spiaczke. Po miesiacu kilka dni przed swietami umiera.
Dzieje sie to za granica.
Gene musi uregulowac sprawy urzedowe ... oplaty sadowe i koronerskie - pozostaje bez pieniedzy. Wraca do domu i musi przez 10 dni odbyc kwarantanne. Nie ma w domu jedzenia, nie ma pieniedzy, swieta za dwa dni - nie moze wychodzic, policja zablokowala glowne drzwi do klatki schodowej.
Dzwoni do nas, cala zaplakana ...tragedia, brak srodkow do zycia.
przeprowadzam rekonesans.
Okazalo sie, ze bloki maja podziemne garaze , ktore piwnicami polaczone sa ze soba. Jedyna trudnosc, to jak dostac sie do podziemii.
Czekam - mijaja godziny, az w koncu otwiera sie brama. Z torbami pelnymizakupow i z pieniedzmi wslizgije sie do garazu. Jakis czas bladze, az wreszcie odnajduje wlasciwy kierunek. Produkty sa juz w domu Gene, przyjmauje zlecenia, co jeszcze jest potrzebne.
jedna sprawa rozwiazana pozytywnie.
Dzien 2 - jakis tydzien przed wigilia nasza dobra znajoma ( Albina niech jej bedzie ) jak co dzien kieruje ruchem drogowym - taka jej praca. przejezdza wielka ciezarowka - spod kola wystrzeliwuje kamien wielkosci piesci, ktory trafa Albine prosto w srodek czola. W ulamku sekundy pda ona na ziemie , na beton. Uraz czaszki obustronny. Pogotowie na sygnale zabiera ja do szpitaal na oddzial naglych wypadkow.
Po kilku dniach okazuje sie, za na szczescie nic nie zagraza zyciu ... albina wychodzi do domu. W tym czasie jej syn przebywa za granica. Prosi nas o pomoc. Sluze moim samochodem, robimy dla niej zakupy, pomagamy ogarnac mieszkanie, musimy jej dogladac w domu.
Dzien 3 - razem z Wanilia ( moja wspollokatorka ) jezdzimy trzy razy w tygodniu na terapie. Na zakonczenie wizyta u lekarza ... potrzebuje silnych zastrzykow przeciwbolowych. Otrzymuje takie prosto w kregoslup ( trzy wielkie strzykawy ). W tym czasie musimy zalatwic rowniez pare spraw dla Albiny. Wsiadam i jade - po kilku kilometrach srodki przeciwbolowe dzialaja na mnie jak narkotyk - na szczescie udaje mi sie w ostatniek chwili zjechac na parking przed sklepem ... i tam natychmiast trace przytomnosc na kilka godzin. Na szczescie Wanilia nie panikuje i cierpliwie czeka. Budze sie , gdy jest juz ciemno i wszystko pozamykane. Wracamy bez wiekszych przeszkod do domu. Nastepnego dnia jedziemy z Albina na zakupy ( tez na prochach, ale swiadoma i w pelni rozumuje, co i jak ).
Dzien 4 - w tym dniu jedziemy z Albina, aby ostatecznie dokonac zakupow na swieta. Wjezdzam na parking ... przejezdzam do wolnego miejsca, gdy nagle jeden z kierowcow bez zwracania uwagi na sytuacje gwaltownie cofa i - wali prosto w moje auto. Wyskakuje wsciekly i widzac, ze jestem cudzoziemcem, probuje zwalic wine na mnie. W dodatku zona jego pracuje w ubezpieczeniach i z wielkim krzykiem straszy sadem. Ale swiadkowie potwierdzaja jego wine - robimy zdjecia, sprawa zostaje zgloszona do odpowiednich agencji ubezpieczeniowych . Auto na szczescie ponioslo jedynie kosmetyczne szkody, tak wiec srodek transportu mam w dalszym ciagu zapewniony bez problemow.
To tyle na razie.
Pozdrawiam serdecznie.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13804
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2022 times
- Been thanked: 2204 times
Re: grudzien 2020
W grudniu jak po grudzie.
Dużo sił życzę.
Choć jak widać jeszcze Ci ich nie brak.
Dużo sił życzę.
Choć jak widać jeszcze Ci ich nie brak.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: grudzien 2020
Świadectw takich nam potrzeba, albowiem verba docent, exempla trahunt.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Super gaduła
- Posty: 1094
- Rejestracja: 28 wrz 2020
- Has thanked: 457 times
- Been thanked: 182 times
Re: grudzien 2020
Dzieki wszystkim za odzew.
Wanili zamiast cieszyc sie na nadchodzace swieta wciaz poplakuje po katach. Nie wiem, w czym rzecz. Probuje pocieszyc, mowiac, ze jakos to bedzie z jej przyjaciolkami.
Okazuje sie jednak, ze problem jest glebszy - w nowy rok kilka lat temu zmarla jej mama ( kilka lat do setki jej braklo ).
Proponuje modlitwe w jej intencji. Pomaga.
W drugi dzien swiat telefon - zona brata jej mamy umiera. Cios dla Wanilii. Wanilia zaplakana mowi, ze byla todla niej druga mama.
Dwie flaszki wina, szampan i pare dzialek rumu koja wreszcie Wanilie. Spi, spi, spi ...
siedze przy niej, nie wychodze, bo nawet gdy spi, to gdy tylko gdzies sie oddalam zaraz sie budzi i wola.
Msze sw. ogladam w necie. Z warszawy, w koscile lefebrystow ( lubie ten kosciol i te Msze tradycyjna ).Wanilia tez oglada. Mowi, ze piekna Msza, taka jak u jej mamy ( w cerkwi) albo u greko-katolikow.
Doznaje ukojenia.
Nowy rok spedzamy u znajomej ( po cichu, bo kwarantanna ). I jedna i druga potrzebuja swej obecnosci.
Chwala panu, ten dzien konczy sie dobrze i bez lez.
Dodano po 47 minutach 45 sekundach:
Chcialem jeszcze cos popisac, ale chyba na tym zakoncze. Dzieki Bogu, ze mamy juz nowy rok. I nowe nadzieje.
Niech Bog we wszystkim bedzie uwielbiony.
Wanili zamiast cieszyc sie na nadchodzace swieta wciaz poplakuje po katach. Nie wiem, w czym rzecz. Probuje pocieszyc, mowiac, ze jakos to bedzie z jej przyjaciolkami.
Okazuje sie jednak, ze problem jest glebszy - w nowy rok kilka lat temu zmarla jej mama ( kilka lat do setki jej braklo ).
Proponuje modlitwe w jej intencji. Pomaga.
W drugi dzien swiat telefon - zona brata jej mamy umiera. Cios dla Wanilii. Wanilia zaplakana mowi, ze byla todla niej druga mama.
Dwie flaszki wina, szampan i pare dzialek rumu koja wreszcie Wanilie. Spi, spi, spi ...
siedze przy niej, nie wychodze, bo nawet gdy spi, to gdy tylko gdzies sie oddalam zaraz sie budzi i wola.
Msze sw. ogladam w necie. Z warszawy, w koscile lefebrystow ( lubie ten kosciol i te Msze tradycyjna ).Wanilia tez oglada. Mowi, ze piekna Msza, taka jak u jej mamy ( w cerkwi) albo u greko-katolikow.
Doznaje ukojenia.
Nowy rok spedzamy u znajomej ( po cichu, bo kwarantanna ). I jedna i druga potrzebuja swej obecnosci.
Chwala panu, ten dzien konczy sie dobrze i bez lez.
Dodano po 47 minutach 45 sekundach:
Chcialem jeszcze cos popisac, ale chyba na tym zakoncze. Dzieki Bogu, ze mamy juz nowy rok. I nowe nadzieje.
Niech Bog we wszystkim bedzie uwielbiony.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: grudzien 2020
Jak widac pracowicie spedziles koniec starego roku, wiec w Nowym bedziesz mogl wiecej odpoczac.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.