Regionalizmy .

[Andy72]

Nie w domu, to raczej moje neurony w mózgu, które wiążą słowa z ich znaczeniami czy uczuciami dają mi takie skojarzenia ;-)

[Lunka]

Hihi tylko chyba do ziemniaków nie czujesz żadnych uczuć.

Rozumiem o co biega

Chociaż ja to w sumie ziemniaki kocham najbardziej że wszystkich warzyw i syn ma to po mnie chyba

[Andy72]

Ja chyba pomidory. Ziemniaki też, tylko nie puree, bo kiedyś były w proszku, lubię frytki i ziemniaki przysmażane

[Jozek]

A probowaliscie z ziemniakow gniecionych pozostalych z poprzedniego dnia z obiadu, pokroic na grube plastry, jak grube kromki chleba i podsmarzone na patelni podobnie jak to sie robi z kotletami, tak by mialy przypieczona na brazowo powierzchnie jak skorke?
Dla mnie lepsze od swiezo ugotowanych. A jeszcze z odrobina masla i ze zsiadlym mlekiem to niebo w gebie.
A przy tym nic sie nie marnuje i nie musze wyrzucac jedzenia.

[Andy72]

Ja właśnie wolę takie podsmażone, ale nie z gniecionych (nazwa kojarzy mi się z puree)

[Jozek]

Nie wisz co cie omija.

[abi]

u nas funkcjonowało w rodzinie kilka słów przywleczonych przez babcię z ukrainy
(np szyno, torknut)

[abi]

я щойно приїхав сюди, торкнувся горщика, що впав зі столу

[Lunka]

Trochę znam cyrylicę ale @abi tłumacz gdzieś tam przyszedłem i coś z garnkiem?

[abi]

dopiero przyjechałem a już dotknalem garnka że zleciał
ale mi chodziło skąd sp moja babcia wzięła to szyno i torknut

[Jozek]

dopiero przyjechałem a już dotknalem garnka że zleciał
ale mi chodziło skąd sp moja babcia wzięła to szyno i torknut

To moga byc fonetyczne brzmienia jakichs wyrazow obcych, cos jak obecnie wsrod mlodziezy wstawki fonetyczne z angielskiego.
A tak w ogole co okreslaja te slowa?

[abi]

dopiero przyjechałem a już dotknalem garnka że zleciał
ale mi chodziło skąd sp moja babcia wzięła to szyno i torknut

To moga byc fonetyczne brzmienia jakichs wyrazow obcych, cos jak obecnie wsrod mlodziezy wstawki fonetyczne z angielskiego.
A tak w ogole co okreslaja te slowa?

że trzeba czytać więcej niż ostatni post w wątku

[Andej]

To takie Twoje indywidualne podejście czy tak jakoś się utarło w domu?

U mnie w domu ucierało sie ziemniaki. Nigdy kartofle. Ale u cioci, do której w młodości wyjeżdżałem na wakacje, ucierało się też grule. Jednak w obu tych miejscach, częściej się je gotowało i ew. gniotło. Bez ucierania. Chyba, że w programie placki były. Z tym, że u mojego śp. teścia, to były plyndze. Ale smakowały tak samo.

[Susanna]

Ja jestem ze Śląska. Na ziemniaki mówimy kartofle. Wychodzimy na "dwór". Znam Śląską gwarę od podstaw ale raczej rzadko coś mówię po Śląsku na przykład w pracy. Raczej w domu godomy

[Skaza]

A ja uwielbiam słuchać jak ludzie mówią w każdej gwarze Jest w tym coś radosnego i bardzo swojskiego.