Covid - moje chorowanie
Covid - moje chorowanie
Kochani kto z Was był chory na covid.Jak go przechorowaliscie? Jeżeli tak,to jak czujecie się po tej chorobie?Jesteście zaszczepieni?
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 10:47 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Jezu podaj mi rękę
- Susanna
- Zasłużony komentator
- Posty: 2490
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1046 times
- Been thanked: 936 times
Re: Covid
@majka77 ja miałam rok temu, w listopadzie. Zaczęło sie od gorączki ktora trwała 6 dni. Po tych 6 dniach gdy zanikł mi węch to się dopiero zorientowałam że to covid. Lekki suchy kaszel. Ból oczu i głowy. Leki jakie brałam: pyralgina, witamina C 1000mg, witamina D3, a wieczorami ciepłe mleko z czosnkiem i po około 2 tygodniach wyzdrowiałam.
Nie szczepiłam się.
Przyznam że się bałam ale dużo się modliłam i wierzę że to mi pomogło bardzo, bo byłam wystraszona oglądając w tv ludzi
pod respiratorami...
Nie szczepiłam się.
Przyznam że się bałam ale dużo się modliłam i wierzę że to mi pomogło bardzo, bo byłam wystraszona oglądając w tv ludzi
pod respiratorami...
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1967
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 431 times
Re: Covid - moje chorowanie
Ja miałem w marcu. 10 dni takich grypopodobnych objawów tylko mocniejszych.
Bóle mięśni, kaszel, bóle głowy, gorączka w sumie nie za wysoka.
Potem z miesiąc takiego mocnego osłabienia. Wejście po kilku schodach i zadyszka.
A potem jeszcze parę miesięcy takiego dziwnego stanu psychicznego, takiego jakby zamulenia, problemów z pamięcią, koncentracją. Teraz jakoś wracam pomału do normalności chyba ( to ostatnie może być efektem po trosze nieśpiącego dziecka )
A no i jako, że przechorowałem to nie planuję się szczepić. Chociaż obecnie kończy mi się okres statusu ozdrowieńca i trochę to martwiące.
Bóle mięśni, kaszel, bóle głowy, gorączka w sumie nie za wysoka.
Potem z miesiąc takiego mocnego osłabienia. Wejście po kilku schodach i zadyszka.
A potem jeszcze parę miesięcy takiego dziwnego stanu psychicznego, takiego jakby zamulenia, problemów z pamięcią, koncentracją. Teraz jakoś wracam pomału do normalności chyba ( to ostatnie może być efektem po trosze nieśpiącego dziecka )
A no i jako, że przechorowałem to nie planuję się szczepić. Chociaż obecnie kończy mi się okres statusu ozdrowieńca i trochę to martwiące.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 11:38 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Covid - moje chorowanie
jak to konczy ci sie status ozdrowienca?
jak wyzdrowiales to jestes ozdrowiencem i nic sie nie konczy, a raczej zaczyna zycie z odpornoscia na wirusa.
jak wyzdrowiales to jestes ozdrowiencem i nic sie nie konczy, a raczej zaczyna zycie z odpornoscia na wirusa.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Covid - moje chorowanie
A jest tu jakiś ozdrowieniec, który robił sobie badania poziomu przeciwciał? Bo znajoma się zaszczepiła i po dwóch miesiącach od drugiej dawki zrobiła sobie test i miała podobno zerowy czy tam prawie zerowy poziom przeciwciał i ciekawi mnie czy odporność po przechorowaniu jest trwalsza.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Covid - moje chorowanie
Najlepsza odpornosc maja wlasnie ozdrowiency, bo ich system immunologiczny zadzialal prawidlowo i sam zwalczyl zagrozenie.
w odpornosci nie chodzi o same przeciwciala i ich obecnosc, ale o wlasciwie dzialajacy system immunologiczny, ktory szybko zareaguje na zagrozenie nawet nie majac wczesniej przeciwcial na danego patogena.
Zazwyczaj wyglada to tak ze jak poradzil sobie z jednym patogenem z danej grupy chorobowej to poradzi sobie z kazdym patogenem danej grupy.
Jesli poradzil sobie z kowidem, to poradzi sobie z kazda jego mutacja.
Problwmem moze byc jedynie oslabienie organizmu ktore sam czlowiek powoduje, np. nalogami, lub niewlasciwym odzywianiem, albo brakiem ruchu fizycznego, ktorego wiekszosc ludzi jest pozbawiona wlasnie przez panike i restrykcje.
w odpornosci nie chodzi o same przeciwciala i ich obecnosc, ale o wlasciwie dzialajacy system immunologiczny, ktory szybko zareaguje na zagrozenie nawet nie majac wczesniej przeciwcial na danego patogena.
Zazwyczaj wyglada to tak ze jak poradzil sobie z jednym patogenem z danej grupy chorobowej to poradzi sobie z kazdym patogenem danej grupy.
Jesli poradzil sobie z kowidem, to poradzi sobie z kazda jego mutacja.
Problwmem moze byc jedynie oslabienie organizmu ktore sam czlowiek powoduje, np. nalogami, lub niewlasciwym odzywianiem, albo brakiem ruchu fizycznego, ktorego wiekszosc ludzi jest pozbawiona wlasnie przez panike i restrykcje.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 15:05 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Covid - moje chorowanie
Zaszczepiłem się i zaszczepię również trzecią dawką. Udało mi się nie zachorować jeszcze chociaż większa połowa rodziny już przeszła w tym kilka osób bardzo ciężko. Dwoje bliskich znajomych kogoś z rodziny nie przeżyło niestety a nie mieli nawet 60-tki.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1967
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 431 times
Re: Covid - moje chorowanie
Tak oczami natury racja, ale oczami polityków nie. Wszystkie te certyfikaty ozdrowieńców były wydawane na pół roku, więc systematycznie się właśnie kończą. Co powoduje że znowu człowiek jest traktowany jako potencjalne ryzyko przy lataniu, przekraczaniu granic, jakiś zgromadzeniach itd.
Mam cichą nadzieję, że przedłużą te certyfikaty bezterminowo. Lub w ogóle że już skończą ten cyrk.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2537
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 409 times
Re: Covid - moje chorowanie
U mnie 5 dni, problemy z błędnikiem, dreszcze, ból głowy z bardzo głośnym świstem w uszach, utrata węchu i smaku, bez gorączki, bardziej osłabienie 35,5 C. Węch odzyskiwałem około 30 dni. U mnie w rodzinie i znajomych zaburzenia smakowo węchowe trwają nawet już rok po przechorowaniu. Naprzemienne nasilenia zmysłów węchu i smaku z ich brakiem, lub błędne odczytywanie zapachów. Zapach siarki lub dymu papierosów pomimo braku źródła tych zapachów w otoczeniu.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Covid - moje chorowanie
Z tymi zapachami to totalna bzdura, bo wiele zapachow sam mozg po prostu pamieta i wlasnie takie odczuwanie zapachow mimo ze ich nie ma to wlasnie reakcja mozgu, cos w rodzaju pamieci ktora sie przypomina tak jak jakies wydarzenie.Abstract pisze: ↑2021-11-05, 22:16 U mnie 5 dni, problemy z błędnikiem, dreszcze, ból głowy z bardzo głośnym świstem w uszach, utrata węchu i smaku, bez gorączki, bardziej osłabienie 35,5 C. Węch odzyskiwałem około 30 dni. U mnie w rodzinie i znajomych zaburzenia smakowo węchowe trwają nawet już rok po przechorowaniu. Naprzemienne nasilenia zmysłów węchu i smaku z ich brakiem, lub błędne odczytywanie zapachów. Zapach siarki lub dymu papierosów pomimo braku źródła tych zapachów w otoczeniu.
mi takie epizody minely po wypiciu mojej mieszanki z herbata. mam dobry wech i smak, nawet jak zlapie kilkugodzinne przeziebienie.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 22:25 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2537
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 409 times
Re: Covid - moje chorowanie
Józku ja opisuje doświadczenia ludzi i ich relacje ze zmagań z problemami których nie mieli wcześniej. Coś musi być na rzeczy w komunikacji z receptorami.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
Re: Covid - moje chorowanie
Jakieś piekielne te zapachy . Sorki za żarcik. Wiem, że to może być bardzo uciążliwe.Abstract pisze: ↑2021-11-05, 22:16 U mnie 5 dni, problemy z błędnikiem, dreszcze, ból głowy z bardzo głośnym świstem w uszach, utrata węchu i smaku, bez gorączki, bardziej osłabienie 35,5 C. Węch odzyskiwałem około 30 dni. U mnie w rodzinie i znajomych zaburzenia smakowo węchowe trwają nawet już rok po przechorowaniu. Naprzemienne nasilenia zmysłów węchu i smaku z ich brakiem, lub błędne odczytywanie zapachów. Zapach siarki lub dymu papierosów pomimo braku źródła tych zapachów w otoczeniu.
Dodano po 5 minutach 55 sekundach:
Nie wiem, czy miałam Covida, ale jeśli jest tak powszechny, jak twierdzą w tv, to musiałam już chorować ze sto razy, bo zarówno ja, jak i moja stareńka mama, latamy wszędzie i się nie przejmujemy. Wierzę w szybkie reagowanie. Ludzie zwykle czekają, aż się zakażenie rozwinie i dopiero lecą do lekarza, a wtedy trzeba by już armatą działać. Ja, gdy mnie w gardle drapie, odkażam kitem pszczelim w płynie (nie znam lepszego środka przeciw wszelkim patogenom), a potem zajadam węgiel, który podobno je chłonie i wymiata z przewodu pokarmowego. W ten sposób od dobrych paru lat nie mam wreszcie infekcji dróg oddechowych.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Covid - moje chorowanie
Sadze ze kompletnie rozne byly by opisy efektow przeziebienia gdyby nie byly podane publicznie efekty i objawy zakazenia kowidem.
to po prostu efekt sugestii.
kazdy katar ma dokladnie takie same objawy, bo zablokowany nos, to zablokowane receptory wechowe.
infekcja gardla i jamy ustnej to zablokowane receptory smakowe.
to po prostu efekt sugestii.
kazdy katar ma dokladnie takie same objawy, bo zablokowany nos, to zablokowane receptory wechowe.
infekcja gardla i jamy ustnej to zablokowane receptory smakowe.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 23:02 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2537
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 409 times
Re: Covid - moje chorowanie
To ciekawe, a sugerują jeszcze co się czuje? A czasowa powtarzająca się utrata węchu to też siła sugestii? Bez jakichkolwiek problemów z zatokami.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.